środa, 11 marca 2020

Styczniowe kadry

Wiem, wiem. Mamy już marzec. Zaniedbałam to miejsce bardzo. Nawet zapomniałam o styczniowych 9 urodzinach bloga.
Czas pędzi. Mija dzień za dniem. Miałam już odpuścić nasze podsumowania miesiąca, ale lubię do tego powracać.
Nasz styczeń był bardzo intensywny  i w dużej mierze wolny od nauki i pracy.
Nowy Rok przywitaliśmy w Kluczborku, gdzie spędziliśmy Sylwestra. Było bardzo miło.
Korzystając z dnia wolnego chłopców zrobiliśmy sobie wycieczkę pociągiem do Katowic.
To był miło spędzony czas z moimi chłopakami.






Styczniowe wieczory spędzaliśmy na rodzinnym graniu w planszówki.
W Monopoly Avengers graliśmy z Dominikiem do nocy, bo tak nas wciągnęło.



W styczniu mieliśmy również nasze ferie zimowe. Wyjechaliśmy do Bielska Białej.
Nasze ferie spędziliśmy głównie na spacerowaniu i tego właśnie było nam potrzeba.











Udało nam się nawet pospacerować trochę po śniegu.





Odwiedziliśmy Studio Filmów Rysunkowych i pozwiedzaliśmy miasto.



Jednym z najprzyjemniejszych akcentów tego wyjazdu było spotkanie z przyjaciółmi. Tak dawno się nie widzieliśmy.
Sylwie poznałam ok. 13 lat temu przez internet. Sylwia prowadziła wtedy pięknego bloga i to był jeden z pierwszych, który zaczęłam czytać.
Bardzo szybko poznałyśmy się bliżej i Sylwia zaprosiła nas do siebie, później oni do nas i tak z różną częstotliwością  mamy kontakt do dziś.
Sylwia czego się nie dotknie to powstają cuda. Teraz maluje piękne anioły.







Jeśli wybieracie się do Bielska i macie ochotę zjeść pyszne naleśniki to polecam Wam Pigal. Tam naleśniki smakują wyśmienicie, zarówno na słodko, ak i na słono.



W drodze powrotnej odwiedziliśmy Silesię, w Katowicach, gdzie chłopcy spotkali swoich przyjaciół i wybrali się z nimi do kina, na film "Jumanji".
To niesamowite, bo w samochodzie sobie zażartował Niko, "ale by było, jakbyśmy spotkali Maćka i Jaśka".  Chłopcy byli w Empiku, a my kończyliśmy jeść, gdy właśnie spotkaliśmy rodziców Maćka i Jaśka. Okazało się, że chłopcy, też gdzieś są i wybierają się do kina.
Jakie było zaskoczenie nas wszystkich.
Śmialiśmy się w drodze powrotnej, że to niesamowity zbieg okoliczności.


Po powrocie z ferii, trzeba było wrócić do pracy.
Dokładnie w dniu mojego powrotu, uruchomiliśmy nowe dzieło naszej Fundacji tzw. "Kuźnię Talentów."
Ponieważ trwały jeszcze wakacje, dzieci przybyło mnóstwo. Od rana do popołudnie tylko się  wymieniały.
Dzieci i młodzież miała fantastyczne zajęcia z aktorem.


Była też szalona zabawa w basenie z podświetlanymi kulkami.




Na świetlicy są również piłkarzyki i stół wielofunkcyjny: bilard, cymbergaj i ping pong.






W feriowe popołudnie udało nam się odwiedzić kuzynkę i chłopcy mieli okazję pobawić się z Sarą i Adriankiem.




Na koniec stycznie dopadło mnie ostre przeziębienie, które skutecznie uziemiło mnie w łóżku.






Udało się wykurować i zorganizować Baby Shower dla koleżanki, która tydzień później urodziła ślicznego synka. Jest to jednak temat na osobny wpis, który postaram się zamieścić jutro.


Było jeszcze kilka styczniowych wydarzeń, ale nie udało się wszystkiego udokumentować.
Mam nadzieję, że uda mi się nadrobić wkrótce lutowe kadry, choć ich będzie niewiele.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę pięknego dnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz