niedziela, 21 kwietnia 2019

Chrystus Zmartwychwstał!

Prawdziwie Zmartwychwstał! Alleluja!



Kochani Witam Was po trzy tygodniowej przerwie i przesyłam Wam z serca płynące życzenia
Niech Zmartwychwstały Jezus obdarza Was Radością i Pokojem.
Niech w Waszych sercach będzie zawsze Wiara Nadzieja i Miłość!


Dawno nie miałam tak spokojnego dnia pełnego pokoju, spokoju i radości.
Piękny czas za nami i przed nami.
Nie ma to jak świętowanie w gronie rodziny i przyjaciół.
Dziś po Mszy Świętej zjedliśmy rodzinnie śniadanie. Później obiad z jednymi dziadkami, a z drugimi spędziliśmy czas na pikniku.
Zorganizowaliśmy atrakcje dla dzieci. Było granie w piłkę, badmintona oraz szukanie jajek.
To był wspaniały dzień.



























Jutro czekają nas kolejne atrakcje.
Pięknego świętowania Wam życzę!

wtorek, 2 kwietnia 2019

Kobieta dobrego wpływu

Odkąd sięgam pamięcią fascynowały mnie kobiety i to one miały na mnie największy wpływ.
Pierwszą była mama, chrzestna, babcie,  koleżanki i moja wychowawczyni z podstawówki.

Kiedy byłam w ósmej klasie uczyliśmy się o II Wojnie Światowej. Mieliśmy przynieść jakieś pamiątki lub przeprowadzić wywiad z kimś, kto przeżył wojnę.
Na naszej ulicy mieszkała kobieta, której rodzina podczas wojny przechowywała żydów. Zawsze była dla mnie zagadkowa.
Lubiłam przez dziurę w żywopłocie podglądać jej ogród i zrywać niezapominajki, które przerastały z jej ogródka na chodnik. Do dziś są to moje ulubione kwiatki, które lubię mieć w filiżance lub maleńkim wazoniku.
Postanowiłam, że zrobię wywiad z tą kobietą. Mama jest pielęgniarką i czasem do niej chodziła, zaopiekować się nią, więc zapytała czy mogę przyjść.
Poszłam sama, ubrana w letnią sukienkę, z zeszytem i długopisem, aby zapisać to co mi powie.
Nie chciała zbyt wiele mówić, ale to co mi powiedziała zapisałam. Najwięcej mówiła o Elim, który był tym uratowanym żydowskim chłopcem. Później miałam również okazję go poznać i kilka razy spotkać, gdy przylatywał do moich rodzinnych Żarek tzw. żydowskich.
Pani Jadwiga poczęstowała mnie herbatą, którą zaparzyła w dzbanku i nalała do porcelanowej filiżanki i herbatnikami. Mimo, że miałam 15 lat mówiła do mnie Panienko i traktowała w rozmowie jak dorosłą osobę. Czułam się u niej jakoś tak inaczej, doroślej, kobieco.
Kiedy wychodziłam pożyczyła mi medalion Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, który otrzymała, za zasługi i pomoc Żydom.
Po powrocie do domu długo myślałam o tej wizycie i o tej kobiecie. Miała na mnie niewątpliwie ogromny wpływ, gdyż po raz pierwszy się tak czułam.
To była końcówka roku szkolnego, a tuż po wakacjach miałam wyjechać do szkoły, a do domu wracać tylko na weekendy, więc czekało mnie bardziej dorosłe i samodzielne życie.
Życie, na drodze którego stanęło wiele pięknych, uBOGAconych kobiet. Wiele z nich było dla mnie wzorcem.

To wielkie wyzwanie być dla kogoś wzorem. Nie dawno dostałam maila od młodej kobiety, jeszcze nastolatki, która napisała mi, że jestem dla niej wzorem. Kiedyś już dostałam kilka takich maili, ale nie wzięłam go sobie do serca tak jak ten, gdyż jeszcze bardziej zaczęłam sobie zdawać sprawę, że nie wiemy kiedy ktoś nas obserwuje i czym na tą drugą osobę wpłyniemy, że będziemy dla niej wzorem.
Kobiety mnie inspirują, zachwycają, motywują i ubogacają, ale kiedy ktoś pisze coś takiego o mnie to czuję się onieśmielona i od razu ma się ochotę napisać No coś Ty? Kto? Ja? E wcale nie!
I może kiedyś bym tak napisała, ale teraz kiedy wzorem są dla mnie "zwyczajne-niezwyczajne" kobiety, czemu ja nie miałabym być dla kogoś taką kobietą.
Po zeszłorocznej konferencji, uświadomiłam sobie, że takie jest właśnie zadanie każdej z nas - być kobietą inspirującą, być kobietom  dobrego wpływu.

9 marca uczestniczyłam po raz trzeci w konferencji dla kobiet w Wiśle.
Po raz pierwszy byłam sama, w zeszłym roku byłyśmy w trzy, a teraz w cztery, czyli z roku na rok jedzie nas coraz więcej.
Podczas obiadu przyglądałam się kobietą, które tam przyjechały i ogromnie cieszył mnie ich widok, a jeszcze bardziej cieszył mnie widok moich współtowarzyszek.
Podróż wspólna pociągiem i czas tam spędzony razem, to były cudowne chwile, które mam nadzieję, że za rok znów powtórzymy.











Wzmocniona by żyć w obfitości, to tytuł tegorocznej konferencji, na której niestety zabrakło głównej organizatorki Pani Aliny Wieji. Kiedy zaraz o świętach dowiedziałam się o jej śmierci, długo nie mogłam przestać o tym myśleć. Niewątpliwie była to kobieta dobrego wpływu, na tysiące kobiet, nie tylko w Polsce, ale i na Świecie.
Wczoraj wieczorem dostałam wiadomość na Instagramie od Eweliny,  która spodziewa się teraz trzeciego dziecka.  W swojej wiadomości piszę mi,  że moje wpisy na blogu w pewnym sensie ja ukształtowały i miały wpływ na jej macierzyństwo.  Ila napisała do mnie list,  który przyszedł wczoraj. Takie listy podane odręcznie są dla mnie ogromna radością i taką właśnie ogromna radość sprawiła Ila, która ciągle mnie motywuje i przypomina,  o tym że ktoś jeszcze czeka na moje wpisy.
A Wy myślicie czasem o tym, że macie wpływ na kogoś? Kto z kobiet ma na Was na największy wpływ.
Kiedy usłyszałam na konferencji słowa,  że to nasze zadanie być kobietą dobrego wpływu zmieniłam swoje życie. Do tego działania motywują mnie spotkania dla kobiet,  które pod wpływem tej konferencji już ponad dwa lata temu zaczęłam organizować.
To niesamowite,  że są takie kobiety,  którym te spotkania są bardziej potrzebne niż mnie i są za nie ogromnie wdzięczne.
Napiszę wkrótce o nich więcej i może zmotywuje
do zorganizowania takich u siebie.
Kochane dobrego dnia Wam życzę!