wtorek, 26 czerwca 2018

Małe, wielkie czerwcowe radości

Choć pogodę wakacyjną mamy już od dwóch miesięcy, to jednak ciężar szkolnych obowiązków nie pozwalał zbytnio się nią cieszyć i traktować ten czas całkowicie beztrosko.
Dlatego cieszymy się ogromnie, że mamy WAKACJE! Zwłaszcza dzieci, bo to one mają wolne. My jeszcze przez miesiąc pracujemy, bo urlopujemy na koniec lipca.
Bardzo pracowity był ostatni miesiąc. Jak tylko skończył się czas komunijny nastał czas sprawdzianowo- zaliczeniowy. Mimo, że chłopcy lekcje odrabiają sami, to jednak zawsze coś trzeba dopilnować, aby wszystko było zrobione. Taka dodatkowa edukacja domowa.
Czerwiec był też czasem wycieczkowym.
Na wycieczkach byli chłopcy, byłam i ja na szkoleniu w Bielsku- Białej.
Był to bardzo intensywny i owocny czas.
Cieszę się bardzo, że już się kończy ten miesiąc, bo jestem nim bardzo zmęczona. Niestety nie należy on do przyjemnych w tym roku, choć małych radości w nim nie brakowało.




 
























































W życiu wolę się skupiać właśnie na tych radościach, bo to one dają mi siłę, bo stawiania czoła wszelkim trudnością i nieprzyjemnością.
A takich radości w tym miesiącu nie brakowało.
Wiśnia nam pięknie zaowocowała i po raz pierwszy mieliśmy trochę czereśni na drzewie tak, że dzieci mogły sobie kiedy chciały wejść po drabinie i zerwać prosto do buzi. Drabina była wielką atrakcją, również dla odwiedzających ich kolegów.
Wieczorami jeździliśmy naszymi skuterami na wycieczki, co było i jest dla nas ogromną radością.
Frajdę mamy ja nie wiem co :)
Listy do mnie przychodzą i każdy cieszy i nad każdym wylewam łzy.
Z ludźmi się spotykam. Jeżdżę ostatnio to tu, to tam i poznaję nowych ciekawych ludzi.
Tworzę, choć w tym miesiącu mało, bo dziećmi w klubie malucha przez ten miesiąc się zajmuję, ale w chwilach pomiędzy coś tam się skroi, zszyje, sklei.
Piekę pachnące ciasta biszkoptowe z owocami i babeczek chyba z 200 w tym miesiącu upiekłam na kiermasze i inne spotkania.
Odwiedzam mamę wyjątkowo często w tym miesiącu.
Wakacje mamy!!!
Śpię w namiocie. Śpimy na zmiany. Najpierw Paweł z Niko, jak my byliśmy na wycieczce. Później całą rodziną, i tak na zmianę.
Dziś też spałam z Dominikiem. Pierwszy raz podczas deszczu i to było bardzo przyjemne. Wstałam po 6 i tym sposobem czas na dzisiejszy wpis znalazłam.
..........
Kończę bo muszę do pracy zmykać.
Cieplutko Was pozdrawiam i pięknego tygodnia Wam życzę.
A Wam jak mija czerwiec? Przyjemnie?