niedziela, 3 maja 2020

Moje wypieki z czekoladą




I pomyśleć, że jeszcze miesiąc temu nie mogłam patrzeć na słodkie. Teraz ochota na nie nachodzi mnie coraz częściej, a już zwłaszcza w chwili, gdy ma zacząć się wolne popołudnie.
Chodzę i węszę po szafkach, co by tu dobrego zrobić. Nie zadowoli mnie cukierek, czy kawałek czekolady. Musi to być coś co sama przygotuję. Czasem w szafce dostępnych jest tylko kilka składników. Tak było z ciastem czekoladowym.
Ostatnie jajka poszły do niedzielnych schabowych. Nie miałam też masła ani mleka. Wpisałam w wyszukiwarce ciasto bez jajek i oczywiście na moim ulubionym blogu Moje wypieki, znalazłam przepis na ciasto czekoladowe dla alergika, które okazało się przepyszne. Zjedliśmy je z lodami czekoladowymi.
Przepis na to ciasto znajdziecie TUTAJ
                                                                                                                                                                                      

                                                                                                                                                                                         

Lekarz dba o moją wagę i pilnuje jej skrupulatnie, na każdej wizycie. Kiedy wskazówka na wadze przesunie się za daleko złości się, z obawy przed cukrzycą.  Dlatego słodkości zjadam po kawałeczku i niecodziennie. Na szczęście moje smaki są skierowane na bardziej wytrawne produkty, dlatego ten kawałeczek, w zupełności mi wystarcza :)
                                       


Do stworzenia kolejnych wypieków użyłam już książek, których mam całą kolekcję, a które już dawno nie były używanie.


Najpierw ta najnowsza, czyli moje wypieki z czekoladą. Na półce mam ją już od kilku miesięcy, ale dopiero teraz udało mi się coś z niej zrobić.


W pierwszej kolejności padło na roladę czekoladową. Idąc za ciosem, zrobiłam też waniliową, którą chłopcy uwielbiają.
Rolada z przepisu, była mrożona, z lodami, ale wiadomo teraz czas kwarantanny, więc trzeba posilać się składnikami, które, akurat są w domu dostępne, dlatego swoje rolady, zrobiłam z bitą śmietaną 36%



Dokładny przepis znajdziecie TUTAJ.






Wczoraj wieczorem zrobiłam ciasto jogurtowe z ananasami. Jednak nawet zdjęcia nie zdążyłam mu zrobić było takie pyszne, a wczoraj było już ciemno. Jednak z pewnością je powtórzę z innymi owocami. Tym razem szukałam przepisu, aby wykorzystać ananasa, i zalegające jogurty w lodówce.
Przepis na to ciasto znajdziecie TUTAJ.

                                                                                                                                                                                    

Tak sobie umilamy ten trudny czas.






Jeśli poszukujecie fajnych i przede wszystkim, sprawdzonych przepisów, to polecam Wam blog Dorotki. Ja uwielbiam książki kucharskie, dlatego kolekcjonuję również jej książki.
Te można nabyć na stronie EGMONT
Ta najnowsza Moje wypieki z czekoladą, dostępna TUTAJ

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłej niedzieli!

piątek, 1 maja 2020

Kwietniowe kadry

 
           

Miesiąc kwiecień rozpoczęliśmy drobnymi zmianami w domowym zakątku. Od dawna marzyło mi się zapełnienie ścian na klatce schodowej. Dzięki plakatom Poster Story, nasza klatka wygląda dużo przytulniej i aż milej się zrobiło.
Jeśli macie ochotę na takie zmiany, to jeszcze do 12 maja na hasło domowyzakatek30
możecie otrzymać 30% rabatu, na produkty ze strony.



                 
Taka wyrośnięta i pyszna drożdżówka wyszła mi po raz pierwszy.


Kwietniowa gra świateł i ta ciepła barwa zachodzącego słońca.


Cały kwiecień to obserwowanie tego, jak szybko rośnie mój ciążowy brzuszek. Wreszcie minęły te najgorsze dolegliwości ciążowe i jest wielka radość z pierwszych ruchów.


Czas kwarantanny, czasem dogadzania sobie. Kisiel to jeden z ulubionych deserów chłopców.


Do tej pory warzywa jadłam, ale ich jedzenie nie sprawiało mi jakiejś wielkiej przyjemności. Ciąża sprawia, że pomidory jem jak jabłka i zjadam warzywa na surowo i pieczone. Pychotka!
Takie wiosenne kanapki plus szczypiorek - najlepsze!


Muszę przyznać, że zaczęłam w kwietniu na nowo czerpać radość ze sprzątania. Na święta sprzątanie ograniczone było do minimum, ale po świętach kiedy energii przybyło zabrałam się za wiosenne porządki.


Zdalna edukacja sprawia, że w domu robimy zdecydowanie więcej, niż normalnie w trakcie roku szkolnego. .Więcej też jest prac kreatywnych, tak jak ten eksperyment z chemii.


Wciągnęło mnie malowanie farbami i kiedy siedzę przy chłopcach, w trakcie, gdy oni odrabiają lekcję, coś tam sobie maluję.


Jedno nawet oprawiłam i zawisło na klatce schodowej nad grzejnikiem.



Chłopcy o mnie dbają i mnie rozpieszczają, Tu pyszna lemoniadka, po powrocie z badań.


Nasze świętowanie Wielkanocy


Żeby nie było mi smutno, że tylko filmy o superbohaterach oglądamy (niektóre nawet mi się podobają), mąż wypożyczył mi Krainę Lodu 2.Dzięki projektorowi, oglądamy na dużym ekranie.



Po świętach dalej działamy z lekcjami zdalnymi. Tu Dominik robi Lapbook o Wielkanocy, który Pani bardzo się podobał i za którego dostał 6.


A my z dnia na dzień rośniemy :)



Niedzielne słodkości i ptysie z kremem budyniowo- waniliowym.


Poniedziałek i kolejna wizyta. Pierwsza w maseczce, którą uszyłam tuż przed wyjazdem do lekarza.
Czekam przed budynkiem, gdyż na wizyty umawia się na godzinę i nie można czekać w poczekalni. Przy okazji suszą mi się włosy na słońcu :)


Wróciliśmy :) Lekarz pokazał mi płeć, ale nie powiedział co to. Żartował, że on się nie zna i nie złamie swojej zasady, o mówieniu płci. Pozostaje mi się domyślać i czekać na badania prenatalne.


Byliśmy na pierwszym spacerze, za domem. Podziwialiśmy sarenki, które przychodzą do nas za płot.
Sprawdziłam też, jak mają się bzy rosnące przy drodze, które ci roku zrywam do wazonu. Lada moment i będą się nadawały do zerwania.


Nasza wiśnia pięknie zakwitła. Mam nadzieję, że będzie dużo owoców na soki.


Dzięki Ili, która poleciła mi sklep z tanią ceramiką, przyszło do mnie takie piękne zamówienie. Uwielbiam!!!

Cieszący mnie widok, to posprzątana kuchnia. Mąż pomógł mi wymyć dokładnie pod meblami i aż milej się zrobiło.


Kolejna niedziela...

...i kolejne słodkości


Zrobiliśmy porządki na podwórku i posadziliśmy troszkę kwiatków.






Na koniec kwietnia, taka przyjemność. Nowe sukienki z Marie Zelie, które uwielbiam :) Już planuję w nich jakieś zdjęcia :)


Moja ulubiona planszówka czyli Ubongo. Jak nie mogę wysiedzieć przy stole, to gram na pół leżąco:)

Zamiast grilla szaszłyki z piekarnika. Pychotka!







Kwiecień zakończyliśmy spacerem, botwinką i pieczonymi warzywami z mięsem.
To był dobry czas!




W domu po kątach rozstawione bukiety z kwiatami, przyniesionymi ze spaceru. Pachnie ciepłym ciastem i rześkim wiosennym powietrzem. Wreszcie popadało.
Witamy maj. Jaki będzie? Mam nadzieję, że piękny.