Książeczkę "Zuchy z warzywnego ogródka" udało nam się kupić chyba jeszcze przed wakacjami w Ikei. Bardzo podobają mi się ilustracje w tej książeczce.
Przeglądając zdjęcia znalazłam trochę różnych zdjęć z naszego lipcowego ogródka.
Mam też trzech zuchów, któży od czasu do czasu w tym ogródku pomagają.
Nikuś uwielbia wyrywać chwasty i podlewać
Dominiś uwielbia podlewać wężem ogrodowym i biegać między grządkami nawet w czasie deszczu.
Ewa, która nas czasem odwiedza uwielbia zjadać zieleninę z ogródka.
Z chęcią zajada szczypiorek, koperek i pietruszę prosto z grządki w czasie gdy chłopcy zajadają poziomki. Jestem pełna podziwu, że tak lubi zieleninę.
Z książeczek o tematce ogrodowej dla dzieci chciałąm jeszcze polecić "Dzieci w ogrodzie" Doroty Gellner. Bardzo fajne wierszyki z pięknymi bajkowymi ilustracjami.
Od czasu kiedy zdjęcia były robione zaszło już trochę zmian. Przede wszystkim mamy mnóstwo słoneczników.
Szkoda, że nie ma drugiego sezonu truskawkowego bo bardzo brakuje mi tych owoców w naszym ogródku.
Pozdrawiam serdecznie!
Iza
wtorek, 31 lipca 2012
poniedziałek, 30 lipca 2012
Rumianki
Jakiś czas temu wybraliśmy się z chłopcami na krótką wycieczkę rowerową w pola. Znaleźliśmy miejsce gdzie rosło mnóstwo rumianków. Miałam przy sobie papierową torbę z myślą, że może uda się znaleźć jakieś maki lub chabry, ale ani maków ani chabrów nie było. Rumianków za to narwaliśmy całą torbę.
Nikuś uwielbia kwiaty i wciąż znajdował nowe kwiatowe miejsca. Dominiś za to zafascynowany był ogromnymi błotnistymi kałużami. W drodze powrotnej przejechał po większości z nich.
Gdy dojechaliśmy na podwórko było mycie butów, rowerów, a w domu kąpiel.
Kwiaty zapełniły dwa wazony, a z reszty powstał wianek.
Przy okazji zrobiłam zdjęcie naszej mini galeryjki. W ramkach obok zdjęć znajdują się rysunki naszej rodzinki. Jeden Dominisia, a ddrugi Nikusia. Uwielbiam takie galeryjki i mam nadzieję, że z czasem będziemy mieli ich więcej.
RYSUNEK NIKODEMKA
RYSUNEK DOMINISIA
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję za życzenia.
Iza
Nikuś uwielbia kwiaty i wciąż znajdował nowe kwiatowe miejsca. Dominiś za to zafascynowany był ogromnymi błotnistymi kałużami. W drodze powrotnej przejechał po większości z nich.
Gdy dojechaliśmy na podwórko było mycie butów, rowerów, a w domu kąpiel.
Kwiaty zapełniły dwa wazony, a z reszty powstał wianek.
Przy okazji zrobiłam zdjęcie naszej mini galeryjki. W ramkach obok zdjęć znajdują się rysunki naszej rodzinki. Jeden Dominisia, a ddrugi Nikusia. Uwielbiam takie galeryjki i mam nadzieję, że z czasem będziemy mieli ich więcej.
RYSUNEK NIKODEMKA
RYSUNEK DOMINISIA
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję za życzenia.
Iza
Lipcowe pozdrowienia
Ten post czeka już od soboty na opublikowanie. Ale nie ma tego złego bo wczoraj zrobiliśmy sobie mini piknik na podwórku i pokazuję kilka zdjęć.
W piątek 27 lipca minął mi kolejny rok życia. Dziękuję Wam za życzenia mailowe, telefoniczne i sms-y, które dostałam. Od rana odbierałam telefon i wiadomości.Byłam mile zaskoczona.
Mój mąż ukochany obdarował mnie ślicznym zapachem wody toaletowej i zabrał mnie na zakupy takie jak lubię czyli skorupowe.
Udało mi się upolować kilka śliczności. Od dzieci dostałam śliczne rysunki, które znalazły miejsce w nowych ramkach.
Bardzo mile spędziliśmy ten dzień. Upiekłam ciasto mleczna kanapka z przepisu Dorotki z bloga moje wypieki.
Rano odwiedziła nas sąsiadka z Ewunią, od któej dostałam śliczną kartę i floksy, kwiaty, które zerwała ze swojego ogródka. Od Agnieszki dostałam książkę "Fotografia ze smakiem", którą serdecznie polecam miłośnikom fotografii. Wzruszyłam się tym, że Agnieszka zdążyła mnie tak dobrze poznać i wie co lubię. Dziękuję!
Wczoraj dodatkowo dowiedziałam się, że znów poszczęściło mi się w Candy. Tym razem na blogu Karolki z Villa Nostalgia. Losowanie było przewidziane na dzień moich urodzin, ale odbyło się wczoraj.
Wkrótce pochwalę się wszystkimi ślicznościami za które jestem ogromnie wdzięczna.
Chciałam Was też zaprosić na bloga Zapach Wspomnień, którego autorką jest Madzia. Madzię pewnie wiele z Was zna, a jeśli nie to polecam jej bloga i najnowszy numer Werandy Country, w którym to numerze możemy przeczytać wzruszającą historię jaka wydarzyła się podczas budowy domu Madzi i jej rodziny oraz zobaczyć ich śliczne cztery kąty na papierze. Autorką stylizacji jest Asia z bloga Green Canoe.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Iza
W piątek 27 lipca minął mi kolejny rok życia. Dziękuję Wam za życzenia mailowe, telefoniczne i sms-y, które dostałam. Od rana odbierałam telefon i wiadomości.Byłam mile zaskoczona.
Mój mąż ukochany obdarował mnie ślicznym zapachem wody toaletowej i zabrał mnie na zakupy takie jak lubię czyli skorupowe.
Udało mi się upolować kilka śliczności. Od dzieci dostałam śliczne rysunki, które znalazły miejsce w nowych ramkach.
Bardzo mile spędziliśmy ten dzień. Upiekłam ciasto mleczna kanapka z przepisu Dorotki z bloga moje wypieki.
Rano odwiedziła nas sąsiadka z Ewunią, od któej dostałam śliczną kartę i floksy, kwiaty, które zerwała ze swojego ogródka. Od Agnieszki dostałam książkę "Fotografia ze smakiem", którą serdecznie polecam miłośnikom fotografii. Wzruszyłam się tym, że Agnieszka zdążyła mnie tak dobrze poznać i wie co lubię. Dziękuję!
Wczoraj dodatkowo dowiedziałam się, że znów poszczęściło mi się w Candy. Tym razem na blogu Karolki z Villa Nostalgia. Losowanie było przewidziane na dzień moich urodzin, ale odbyło się wczoraj.
Wkrótce pochwalę się wszystkimi ślicznościami za które jestem ogromnie wdzięczna.
Chciałam Was też zaprosić na bloga Zapach Wspomnień, którego autorką jest Madzia. Madzię pewnie wiele z Was zna, a jeśli nie to polecam jej bloga i najnowszy numer Werandy Country, w którym to numerze możemy przeczytać wzruszającą historię jaka wydarzyła się podczas budowy domu Madzi i jej rodziny oraz zobaczyć ich śliczne cztery kąty na papierze. Autorką stylizacji jest Asia z bloga Green Canoe.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Iza
środa, 25 lipca 2012
Sklepik z Niespodzianką. Adela
Wczoraj miałam przemiły dzień. Pani listonosz przyniosła mi dwie przesyłki. Jednej się spodziewałam, a drugiej absolutnie nie. Obie przesyłki zawieraly w kopercie książkę. Nie dawno pisałam na blogu o książce "Nadzieja" Katarzyny Michalak. Bardzo się ucieszyłam bo książkę wygrałam i przyszła do mnie z dedykacją od autorki. Na blogu Katarzyny Michalak był ogłoszony słodki konkurs z niespodzianką. Trzeba było przesłać zdjęcie wykonanego wypieku z książki pt "Sklepik z niespodzianką. Bogusia".
Zdjęcia wysłałam trzy, które pokazywałam już na blogu pod recenzją książki "Nadzieja".
Udało mi się wygrać kolejną książkę. Miała to być druga część "Sklepik z niespodzianką.Adela". Od autorki przyszła jednak książka Gra o Ferrin, a w drugiej kopercie od wydawnictwa Nasza Księgarnia dostałam książkę "Sklepik z niespodzianką. Adela"
Bardzo się ucieszyłam i serdecznie dziękuję Pani Kasi Michalak oraz wydawnictwu Nasza Księgarnia za książki.
Rok temu pierwszą część Sklepiku z Niespodzianką pożyczyła mi sąsiadka. Przeczytałam w ciągu kilku godzin i byłam zachwycona. Tak zaczęła się moja przygoda z książkami Katarzyny Michalak.
Tak zaczęła się również moja miłość do pysznej, gęstej gorącej czekolady.
Pierwsza część skończyła się w takim momencie, że nie mogłam się doczekać drugiej. W międzyczasie poznałam owocową serią i Nadzieję.
Wczoraj wieczorem zaczęłam czytać Adelę i skończyłam prawie o drugiej w nocy.
Historia rozpoczyna się tym pięknym opisem:
"W ten śnieżny styczniowy wieczór miasteczko Pogodna, leżące gdzieś między Koszalinem a Kołobrzegiem, wyglądało niczym z baki Andersena. Płatki śniegu wirowały w świetle pięknych, kutych przez miejscowego artystę kowala latarni, opadały na strome dachy przedwojennych kamieniczek, na kasztanowce i świerki rosnące wzdłuż alejek niewielkiego parku na ławeczki okalające fontannę i lśniły we włosach spieszącej chodnikiem kobiety"
Miasteczko, w którym toczy się akcja jest wyjątkowe i posiada wyjątkowych mieszkańców.
Czyste, zadbane i pogodne, a przynajmniej takie było do czasu zaginięcia Anny. Anna to żona Wiktora, który po latach nieobecności swej zaginionej żony zakochuje się ze wzajemnością w Bogusi. Zaginięcie Anny spowodowało ból w sercach najbliższych i wywołało nieufność w mieszkańcach. Mimo wszystko po latach każdy starał się wrócić do normalnego życia. Jednak pod koniec pierwszej części przeszłość powraca wraz z zaginioną Anną. W tym właśnie momencie skończyła się książka. W drugiej części dowiadujemy się co działo się z Anną przez te lata nieobecności.
Tym razem autorka opisuje przede wszystkim historię Adeli, która wcześniej dała się poznać jako zimna famme fatale choć dobra i wierna przyjaciółka. W drugiej części ukazuje się nam jako kochająca, dobra, czuła i troskliwa - kobieta, przyjaciółka i mamusia. Słowo mamusia wypowiedziane do Adeli ujęło mnie za serce. Polał się strumień łez.
Poznajemy życie Adeli i jej historię w jaki sposób została skrzywdzona, przez Wiktora, Annę i jej siostrę bliźniaczkę. Śledzimy również dalsze losy Bogusi, Lidzi, Stasi i innych mieszkańców Pogodnej.
Wzruszałam się bardzo na tej książce. Nie raz nie dwa ale ciągle wycierałam łzy. Wzruszały mnie przyjacielskie relacje Bogusi, Adeli, Lidki i Stasi. Wzruszała mnie serdeczność i prawie matczyna opieka oraz pomoc dla Bogusi jaką okazała jej Stasia. Wzruszały mnie wspomnienia Adeli o Cioci Krysi bardzo wyjątkowej kobiecie, która przez wiele lat matkowała Lidzi. Wzruszyła mnie solidarna pomoc przyjaciółek jaką okazały ciężarnej Konstancji. Bardzo wzruszyła mnie modlitwa Bogusi i jej cudowna relacja z rodzicami.Rozczarował mnie występ w programie kulinarnym Bogusi bo miałam nadzieję, że ten wątek się jakoś rozwinie i Bogusia jakąś książkę z przepisami wyda.
Czekając na premierę Adeli czekałam również na kulinarne przepisy. W pierwszej części było ich kilka i prawie wszystkie wypróbowałam. W drugiej części również znalazłam przepisy, ale nie kulinarne lecz kosmetyczne na kąpiele i maseczki. Były to przepisy jakie w swoim zeszycie z poradami dla Adeli zostawiła jej ciocia Krysia. Z racji tego, że to w mojej dziedzinie pomysł bardzo mi się spodobał. Dziś po zmodyfikowaniu wypróbowałam jeden przepis i okazał się fantastyczny.
Dziękuję za tak szybką możliwość przeczytania książki i już dzisiaj w dniu premiery zapraszam Was do lektury. Kto nie czytał pierwszej części niech najpierw przeczyta pierwszą, a kto przeczytał pierwszą na pewno z wielką przyjemnością przeczyta drugą. Ja teraz z niecierpliwością czekam na trzecią część.
Sklepik z Niespodzianką to przede wszystkim historia o sile przyjaźni. Z wszystkich książek autorki podoba mi się najbardziej i mam nadzieję, że Wam również się spodoba.
"Zniosę kążdy cios przeznaczenia,
Bezsilność, łzy, strach i ból.
Noc bez gwiazd i świt bez nadziei,
Tylko bądż obok, przyjacielu,
Po prostu przy mnie stój."
Zapraszam do lektury i jeszcze raz serdecznie dziękuję Pani Kasi Michalak oraz Wydawnictwu Nasza Księgarnia za książkę.
Pozdrawiam!!!
Zdjęcia wysłałam trzy, które pokazywałam już na blogu pod recenzją książki "Nadzieja".
Udało mi się wygrać kolejną książkę. Miała to być druga część "Sklepik z niespodzianką.Adela". Od autorki przyszła jednak książka Gra o Ferrin, a w drugiej kopercie od wydawnictwa Nasza Księgarnia dostałam książkę "Sklepik z niespodzianką. Adela"
Bardzo się ucieszyłam i serdecznie dziękuję Pani Kasi Michalak oraz wydawnictwu Nasza Księgarnia za książki.
Rok temu pierwszą część Sklepiku z Niespodzianką pożyczyła mi sąsiadka. Przeczytałam w ciągu kilku godzin i byłam zachwycona. Tak zaczęła się moja przygoda z książkami Katarzyny Michalak.
Tak zaczęła się również moja miłość do pysznej, gęstej gorącej czekolady.
Pierwsza część skończyła się w takim momencie, że nie mogłam się doczekać drugiej. W międzyczasie poznałam owocową serią i Nadzieję.
Wczoraj wieczorem zaczęłam czytać Adelę i skończyłam prawie o drugiej w nocy.
Historia rozpoczyna się tym pięknym opisem:
"W ten śnieżny styczniowy wieczór miasteczko Pogodna, leżące gdzieś między Koszalinem a Kołobrzegiem, wyglądało niczym z baki Andersena. Płatki śniegu wirowały w świetle pięknych, kutych przez miejscowego artystę kowala latarni, opadały na strome dachy przedwojennych kamieniczek, na kasztanowce i świerki rosnące wzdłuż alejek niewielkiego parku na ławeczki okalające fontannę i lśniły we włosach spieszącej chodnikiem kobiety"
Miasteczko, w którym toczy się akcja jest wyjątkowe i posiada wyjątkowych mieszkańców.
Czyste, zadbane i pogodne, a przynajmniej takie było do czasu zaginięcia Anny. Anna to żona Wiktora, który po latach nieobecności swej zaginionej żony zakochuje się ze wzajemnością w Bogusi. Zaginięcie Anny spowodowało ból w sercach najbliższych i wywołało nieufność w mieszkańcach. Mimo wszystko po latach każdy starał się wrócić do normalnego życia. Jednak pod koniec pierwszej części przeszłość powraca wraz z zaginioną Anną. W tym właśnie momencie skończyła się książka. W drugiej części dowiadujemy się co działo się z Anną przez te lata nieobecności.
Tym razem autorka opisuje przede wszystkim historię Adeli, która wcześniej dała się poznać jako zimna famme fatale choć dobra i wierna przyjaciółka. W drugiej części ukazuje się nam jako kochająca, dobra, czuła i troskliwa - kobieta, przyjaciółka i mamusia. Słowo mamusia wypowiedziane do Adeli ujęło mnie za serce. Polał się strumień łez.
Poznajemy życie Adeli i jej historię w jaki sposób została skrzywdzona, przez Wiktora, Annę i jej siostrę bliźniaczkę. Śledzimy również dalsze losy Bogusi, Lidzi, Stasi i innych mieszkańców Pogodnej.
Wzruszałam się bardzo na tej książce. Nie raz nie dwa ale ciągle wycierałam łzy. Wzruszały mnie przyjacielskie relacje Bogusi, Adeli, Lidki i Stasi. Wzruszała mnie serdeczność i prawie matczyna opieka oraz pomoc dla Bogusi jaką okazała jej Stasia. Wzruszały mnie wspomnienia Adeli o Cioci Krysi bardzo wyjątkowej kobiecie, która przez wiele lat matkowała Lidzi. Wzruszyła mnie solidarna pomoc przyjaciółek jaką okazały ciężarnej Konstancji. Bardzo wzruszyła mnie modlitwa Bogusi i jej cudowna relacja z rodzicami.Rozczarował mnie występ w programie kulinarnym Bogusi bo miałam nadzieję, że ten wątek się jakoś rozwinie i Bogusia jakąś książkę z przepisami wyda.
Czekając na premierę Adeli czekałam również na kulinarne przepisy. W pierwszej części było ich kilka i prawie wszystkie wypróbowałam. W drugiej części również znalazłam przepisy, ale nie kulinarne lecz kosmetyczne na kąpiele i maseczki. Były to przepisy jakie w swoim zeszycie z poradami dla Adeli zostawiła jej ciocia Krysia. Z racji tego, że to w mojej dziedzinie pomysł bardzo mi się spodobał. Dziś po zmodyfikowaniu wypróbowałam jeden przepis i okazał się fantastyczny.
Dziękuję za tak szybką możliwość przeczytania książki i już dzisiaj w dniu premiery zapraszam Was do lektury. Kto nie czytał pierwszej części niech najpierw przeczyta pierwszą, a kto przeczytał pierwszą na pewno z wielką przyjemnością przeczyta drugą. Ja teraz z niecierpliwością czekam na trzecią część.
Sklepik z Niespodzianką to przede wszystkim historia o sile przyjaźni. Z wszystkich książek autorki podoba mi się najbardziej i mam nadzieję, że Wam również się spodoba.
"Zniosę kążdy cios przeznaczenia,
Bezsilność, łzy, strach i ból.
Noc bez gwiazd i świt bez nadziei,
Tylko bądż obok, przyjacielu,
Po prostu przy mnie stój."
Zapraszam do lektury i jeszcze raz serdecznie dziękuję Pani Kasi Michalak oraz Wydawnictwu Nasza Księgarnia za książkę.
Pozdrawiam!!!
wtorek, 24 lipca 2012
Za co lubię Lawendowy Dom?
Kiedyś przypadkiem natrafiłam na książkę "Dzieciaki do kuchni". Książka mnie zachwyciła, a ponieważ była z wyprzedaży wydawnictwa Świat Książki kupiłam ją bez zastanowienia. W domu oglądałam ją mnóstwo razy podobnie jak książki kucharskie z Cecylką Knedelek. Dominiś miał wtedy zaledwie kilka miesięcy gdy odkryłam Cecylkę, a po odkryciu książki Beaty Lipov powiedziałam sobie, że ja też tak chcę gotować z dziećmi. Dominik bardzo wcześnie zaczął mi "pomagać" w kuchni. Nikuś jak tylko pojawił się na świecie też w nosidełku nam pomagał.
Bardzo polubiłam pieczenie z dziećmi. Razem z sąsiadką co roku umawiamy się na pieczenie i dekorowanie pierniczków dla Mikołaja. Często z dziećmi, które nas odwiedzą pieczeny ciasta, ciasteczka, muffinki i pierniczki.
Jest wtedy bardzo wesoło.
Bardzo bardzo polubiłam bloga Beatki jak tylko go odkryłam. Teraz blog jest stroną internetową, na którą serdecznie zapraszam.
Lawendowy blog lubię za
1. Ogromne źródło inspiracji
2. Cudowne wypieki
3. Smaczne przepisy, a mój ulubiony z całego bloga to Tutmanik. Jeśli jeszcze ktoś nie zna to serdecznie polecam. Idealny na Wielkanoc, na śniadanie, na piknik i na wiele innych okazji .Czasem podaję go do gulaszu na obiad lub kolację.
Hitem jest rónież pascha- POLECAM!!!
Najpiękniejszy pomysł z bloga to bałwanki. Czyż nie są cudne?
4. Wesołą rodzinkę. Uwielbiam zdjęcia z córeczkami Beatki w roli głównej. Dziewczynki są prześliczne, a zdjęcia urocze.
5. Rodzinne gotowanie
6.Magazyn Lawendowy Dom. Nie mogę się doczekać każdego kolejnego numeru. Przez zimowy numer nawet zima staje się milsza.
7. Fartuszkową kolekcję Beatki, którą uwielbiam.
8.Wszystkie przydasie kuchenne, które można podziwiać na zdjęciach
9.Przepisy w magazynie Kuchnia
10. Piękne wnętrza, które można podziwiać na zdjęciach, blogu, w książkach i ostatnim numerze miesięcznika Claudia, który zakupiłam z wielką przyjemnością. Uwielbiam ten fotel w kuchni.
11. Za wszystkie konkursy, które wzbudzały wiele emocji. Zwłaszcza te w magazynie Lawendowy dom gdzie można było wygrać wymarzony robot kuchenny Kitchen Aid.
Nam raz udało się wygrać zestaw książek. Właściwie to Dominikowi, który narysował pracę na wakacyjny konkurs. Byliśmy bardzo zadowoleni gdy przyszła ciężka przesyłka.
A dzisiaj chciałam zaprosić wszystkich do konkursu w Lawendowym domu, w którym można wygrać cudny fartuszek.
Ponieważ uwielbiam fartuszki z wielką chęcią i ogromną NADZIEJĄ!!!! biorę udział w tym konkursie.
Szczegóły na stronie lawendowego domu.
A to fartuszki. Cudne są prawda?
Prawie wszystkie zdjęcia zamieszczone pochodzą z bloga Beatki i miesięcznika Claudia oraz Kuchnia. Zdjęcia z bloga zamieszczone za zgodą Beatki.
Serdecznie Was pozdrawiam i zapraszam do Lawendowygo domu.
Bardzo polubiłam pieczenie z dziećmi. Razem z sąsiadką co roku umawiamy się na pieczenie i dekorowanie pierniczków dla Mikołaja. Często z dziećmi, które nas odwiedzą pieczeny ciasta, ciasteczka, muffinki i pierniczki.
Jest wtedy bardzo wesoło.
Bardzo bardzo polubiłam bloga Beatki jak tylko go odkryłam. Teraz blog jest stroną internetową, na którą serdecznie zapraszam.
Lawendowy blog lubię za
1. Ogromne źródło inspiracji
2. Cudowne wypieki
3. Smaczne przepisy, a mój ulubiony z całego bloga to Tutmanik. Jeśli jeszcze ktoś nie zna to serdecznie polecam. Idealny na Wielkanoc, na śniadanie, na piknik i na wiele innych okazji .Czasem podaję go do gulaszu na obiad lub kolację.
Hitem jest rónież pascha- POLECAM!!!
Najpiękniejszy pomysł z bloga to bałwanki. Czyż nie są cudne?
4. Wesołą rodzinkę. Uwielbiam zdjęcia z córeczkami Beatki w roli głównej. Dziewczynki są prześliczne, a zdjęcia urocze.
5. Rodzinne gotowanie
6.Magazyn Lawendowy Dom. Nie mogę się doczekać każdego kolejnego numeru. Przez zimowy numer nawet zima staje się milsza.
7. Fartuszkową kolekcję Beatki, którą uwielbiam.
8.Wszystkie przydasie kuchenne, które można podziwiać na zdjęciach
9.Przepisy w magazynie Kuchnia
10. Piękne wnętrza, które można podziwiać na zdjęciach, blogu, w książkach i ostatnim numerze miesięcznika Claudia, który zakupiłam z wielką przyjemnością. Uwielbiam ten fotel w kuchni.
11. Za wszystkie konkursy, które wzbudzały wiele emocji. Zwłaszcza te w magazynie Lawendowy dom gdzie można było wygrać wymarzony robot kuchenny Kitchen Aid.
Nam raz udało się wygrać zestaw książek. Właściwie to Dominikowi, który narysował pracę na wakacyjny konkurs. Byliśmy bardzo zadowoleni gdy przyszła ciężka przesyłka.
A dzisiaj chciałam zaprosić wszystkich do konkursu w Lawendowym domu, w którym można wygrać cudny fartuszek.
Ponieważ uwielbiam fartuszki z wielką chęcią i ogromną NADZIEJĄ!!!! biorę udział w tym konkursie.
Szczegóły na stronie lawendowego domu.
A to fartuszki. Cudne są prawda?
Prawie wszystkie zdjęcia zamieszczone pochodzą z bloga Beatki i miesięcznika Claudia oraz Kuchnia. Zdjęcia z bloga zamieszczone za zgodą Beatki.
Serdecznie Was pozdrawiam i zapraszam do Lawendowygo domu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)