sobota, 24 lutego 2018

Pierwszy patchwork i twórczy chaos

Gdyby nie Kochana Ila ten post pewnie by się tu dzisiaj nie pojawił, ale swoją dzisiejszą wiadomością zmotywowała mnie, żeby choć jeden z zaczętych wpisów (a jest ich kilka) dokończyć.
Zakręcona jestem ostatnio dość mocno, a wszystkiemu winna jest praca, w której dzieje się dużo. Codziennie wspólnie z dziewczynami uczymy się dużo. Mimo, że to ja jestem instruktorką, to od nich, a zwłaszcza od mojej kochane Dorotki nauczyć się mogę dużo. Dorotka to taka dobra duszyczka, która pięknie szyje. Rok temu zaczęłam szyć swój pierwszy wymarzony patchwork, ale w połowie zszywania kwadratów popsuła mi się maszyna. Patchwork czekał długie miesiące aż się nad nim zlituję i go dokończę. Zabrałam go do pracy z zamiarem dokończenia na fantastycznej profesjonalnej maszynie, a nie na takiej dziecięcej jaką ja miałam. Pewnie nadal zszywałabym te kwadraty, gdyby nie Dorotka, która w kilka chwil patchwork mi dokończyła, a do tego wspaniale obszyła lamówką, która też patchworkowa, bo składa się z kilku.
Bardzo mi się ten patchwork podoba i już kolejny, zaległy czeka na zszycie, tym razem świąteczny.



Muszę przyzna, że wzięło mnie na tworzenie. Nawet biurko ustawiłam sobie w salonie/ Planuję zakup białego sekretarzyka, ale póki co mam takie czarne biureczko, które dostałam w prezencie i służy mi. Ma niestety jedną wadę, a mianowicie, ciągle jest na nim bałagan.
Sprzątać bardzo lubię, ale niestety z utrzymywaniem porządku i systematycznością mam wielki problem, dlatego zarówno na biurku, jak i koło biurka wciąż jest wielki chaos.
Moje życie też ostatnio w takim chaosie. Dużo się dzieje i trudno mi nadążyć w dokańczaniu różnym spraw.
W roboczych czeka kilka postów do skończenia i opublikowani, na łóżku czeka kilka poduszek do zszycia
Na biurku czekają trzy listy do skończenia i wysłania
Na pulpicie folder ze zdjęciami do wybrania i przesłania do wydruku
Mam do odpisania na kilka maili, a z tego jeden dla mnie bardzo ważny.
Mogłabym tak wymieniać i wymieniać.







W pracy się też bardzo dużo dzieje. Szyjemy, malujemy, wycinamy, skręcamy, sklejamy. Ciągle coś nowego się tworzy. Ostatnio zdobimy takie chusteczniki i powoli szykujemy się do Wielkanocy. Może uda nam się jakiś kiermasz przygotować.
To, że w pracy tyle się dzieje sprawia, że godzina 15 nadchodzi bardzo szybko. Odkąd pracuję w warsztacie rękodzieła jeszcze ani razu nie pomyślałam ile jeszcze do końca?
Pracując w klubie maluch miewałam bardzo często takie dni, kiedy myślałam niech ten dzień już się skończy marząc nie tyle o powrocie do domu, co o pójściu już spać, bo byłam tak zmęczona.






















Wystarczy na dziś. Jutro niedziele i może uda mi się wpaść tu z nowym wpisem, w którym napiszę o czymś szczególnym dla mnie.
Pozdrawiam Was ciepło i do napisania!

15 komentarzy:

  1. Cieszę się ogromnie z twojego wpisu. Pięknie i kolorowo u ciebie, patchwork cudowny, bardzo mi się podobają tak wykonane narzuty, poduszki. Może kiedyś się skuszę i spróbuję uszyć coś tą metodą. Mam pytanie dotyczące twojej pracy. Jak już się napracujecie, zrobicie tyle pięknych ozdób i przedmiotów, to co później z nimi się dzieje? Każda z was zabiera swoje dla siebie czy sprzedajecie je gdzieś? Brakuje bardzo twoich wpisów, może uda Ci się trochę częściej tu zaglądać, chociaż z jakimś krótkim wpisem. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie, kolorowo, inspirująco,energetycznie, domowo, dziękuję Ci Izunia. Ila

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zachwycona wszystkim pracami. Narzuta jest piękna.

    OdpowiedzUsuń
  4. U Ciebie zawsze tak barwnie i żywiołowo. Fantastycznie, że Masz pracę, w której się spełniasz, i w której jest profesjonalna maszyna do szycia! :):):) (mnie męczy już moja zabawka, w której nie da się uszyć nic skomplikowanego). Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. hurra, nareszcie wpis, piękne te rękodzieła:)
    pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko przepiękne, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale piękne rzeczy pokazujesz!:) A z biurkiem i okolicami mam tak samo.. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kończ powoli te rozpoczęte wpisy :)
    U Ciebie nawet chaos potrafi być uroczy...a już z pewnością KOLOROWY :)
    Patchwork świetny!
    Kiedy pracowałam w Warsztatach Terapii Zajęciowej miałam to samo wrażenie...nie pomyślałam raczej o tym, kiedy ta praca się skończy...ech co to był za twórczy czas też :)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć kuzyneczko.Obserwuję Twojego bloga już od paru ładnych lat,ale teraz odważyłam się coś napisać i podziwiam jaki Ty masz talent.Wszystko takie dopracowane,dopieszczone w Twoim mieszkaniu i te kolory po prostu cudo i że Ci się chce.Pozdrawiam.Alicja.

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdybym wśród kilku patchworków miała wybrać Twój - zdecydowanie wskazałabym na ten właśnie, bo kolorystycznie kojarzy mi się z Domowym zakątkiem:) Piękny. Też mam ciągle mnóstwo rzeczy pozaczynanych ale w sumie czasem myślę, że to dobrze, gdy się dużo dzieje. Nie ma nic gorszego niż stagnacja:) Iza, czekam na te Twoje wpisy ale rozumiem, bo czas nie chce niestety, na moment zwolnić:) Oczekiwanie nadaje wartość, więc czekam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepiękny ten patchwork!
    Zazdroszczę Ci tej twórczej pracy :) Widać, że się spełniasz. A jakie cudne rzeczy robicie! Chusteczniki są cudne!

    Ach, kciuki trzymam za wszystko! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ u Ciebie pięknie i kolorowo. Podziwiam Cię za każdym razem jak czytam Twoje wpisy. Całusy

    OdpowiedzUsuń
  13. Iza, prze-,prze-piękny patchwork. Cudne tulipany!!! Uwielbiam te Twoje kolory pełne Miłości, Dobra i Piękna. Pozdrawiam. Marzena

    OdpowiedzUsuń
  14. super pracowita mrowka z Ciebie

    OdpowiedzUsuń