piątek, 29 grudnia 2017

Boskie podwieczorki

Są takie książki i filmy, które wyjątkowo mocno mnie inspirują.
Pomysł na spotkania dla kobiet zrodził się już dawno temu, właściwie to nie długo po tym jak zostałam mamą. Powoli kiełkował on w mojej głowie, jednak po tym jak zaczęłam prowadzić bloga, a wraz z tym jedna z Was poleciła mi książki Francine Rivers pragnienie tych spotkań stało się bardzo mocne.
Szukając inspiracji znalazłam wykłady Aliny Wieja i zapragnęłam uczestniczyć w jednym ze spotkań, które ona organizuje. Udało mi się to dopiero po kilku latach i tak w tym roku w marcu miałam okazję w takim spotkaniu brać udział. Kolejnym krokiem prowadzącym do urzeczywistnienia moich planów były sierpniowe rekolekcje dla kobiet, z których wróciłam bardzo ubogacona i jeszcze w tym samym miesiącu zorganizowałam swoje pierwsze spotkanie dla kobiet.

Niełatwo było znaleźć chętne kobiety. Wykonałam chyba z 20 telefonów i wysłałam kilkanaście wiadomość. Przeważnie każdy tłumaczył się brakiem czasu. Ostatecznie jest nas ok. 8. Skład jest ruchomy. Ale siódemka ze zdjęć jest raczej stała.
Nasze spotkania są raz w miesiącu i trwają ok. 3 godzin.
Robocza nazwa spotkań to Boskie podwieczorki, bo póki co lepszej nie znalazłam.
Pierwsza część naszego spotkania to słodki podwieczorek.
Każdy przynosi coś dobrego wedle możliwości i siedzimy sobie przy herbacie, kawie lub gorącej czekoladzie i rozmawiamy o minionym miesiącu. Dzielimy się swoim życiem  i tzw. perełkami z danego miesiąca.
Ta część często się wydłuża, bo bardzo miło się tak siedzi. Druga część to taka trochę rozważaniowo- modlitewna. Każde spotkanie ma swój temat, więc ta druga część nawiązuje do tego tematu, podobnie jak trzecia część, na którą każda z nas czeka, czyli część kreatywna.
Podczas części kreatywnej robimy różne piękne dla nas rzeczy.
Na pierwszym robiłyśmy słoiczki na dobre myśli, ale spokojnie mogą one posłużyć na cel dowolny. Na drugim robiłyśmy obrazki nawiązujące do tematu o Aniołach. Na trzecim robiłyśmy kompozycje na Wszystkich Świętych. Czwarte spotkanie odbyło się w prześlicznej pracowni mojej kuzynki Julii i robiłyśmy wieńce adwentowe. Na ostatnim, piątym spotkaniu robiłyśmy choinki tzw. baletnice.














































Głównym celem spotkania jest samo SPOTKANIE :) Chcemy choć ten raz w miesiącu, pobyć ze sobą, porozmawiać, dzielić się i inspirować nawzajem.
Spotkania te przynajmniej dla mnie są bardzo ubogacające.
Cieszy mnie to, że wszystkie czerpiemy z nich radość. To miłe, gdy dziewczyny dzwonią i dopytują o kolejne spotkanie z ciekawością co będziemy robiły.
Wzruszający jest dla mnie moment, gdy razem się modlimy. Wymaga to odwagi, bo nie wszystkie się dobrze znamy.
Cieszę się, że na te spotkania przyjeżdża moje siostra, moje kuzynka i moja przyjaciółko- sąsiadka:).

Uwielbiam ten czas, kiedy jesteśmy razem, dzielimy się i czasem bardzo głośno śmiejemy.
Pisząc ten post już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania.
Jeszcze nie wymyśliłam co będziemy robić.

Cieszę się bardzo, że udało mi się zrealizować moje marzenie. Jestem bardzo wdzięczna mojemu mężowi, który co miesiąc bardzo pomaga mi w realizacji tych spotkań, głównie przez opiekę nad dziećmi.

Ciepło Was pozdrawiam i cieszę się, że dzięki temu blogowi też mam okazję do takich wirtualnych spotkań z kobietami. Jesteście dla mnie wielką inspiracją i motywacją.
Dziękuję!!!

13 komentarzy:

  1. Izuś, cudowna inicjatywa. Ach, gdybym mieszkała bliżej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Iza. Piękny dzisiejszy wpis i piękna inicjatywa jaka powstała w twojej głowie i udało Ci się ją zrealizować. Jak byś do mnie zadzwoniła na pewno bym nie odmówiła😜 i z chęcią uczestniczyła bym w takich spotkaniach. Ja czasami spotykam się z innymi kobietami na tzw. ,,Klubie mam". Dziewczyny przychodzą z dziećmi dla których zapewniona jest opiekunka, takie bez dzieci jak np. Ja też przychodzą, czasami przenosimy coś dobrego do jedzenia, kawka i herbatka oczywiście też jest i działamy trochę decoupage-owo. Fajny to jest czas, na pogaduchy, rozmowy ważne i mniej ważne. Czasami jest tak że ktoś nie ma ochoty nic tworzyć, a wtedy przychodzi tylko do towarzystwa, i ma te 2 godzinki dla siebie. Zainteresowały mnie książki i spotkania o których pisałaś na pewno poszukam więcej informacji o nich. Dla męża gratulacje za zrozumienie i pomoc. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Urocze spotkania. Atmosfera jak widać na załączonych obrazkach jest świetna. Wytwory śliczne. Niczego więcej nie trzeba. Tak więc w Nowym Roku życzę kolejnych takich inspirujących spotkań.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe to, Kochana!

    Po raz kolejny jestem pod wrażeniem, jaki z Ciebie ciepły i kochany człowiek...
    Izuś - dzięki, że jesteś i inspirujesz... :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz Izuniu, trudno jest dziś pogodzić wszystkie obowiązki, potrzeby wszystkich członków rodzin, tak wszystko zorganizować, żeby nie jednych rzeczy nie robić kosztem drugich. A z drugiej strony wiem, że dobra organizacja bardzo może pomóc. Dlatego wymówka "nie mam czasu" to dla mnie raczej "nie chce mieć czasu". I właśnie to wszystko doprowadziło do sytuacji, że tak mało spotykamy się z drugim człowiekiem na żywo, że nie umiemy ze sobą rozmawiać, nie wiemy o czym, a potem siadamy do komputera czy bierzemy telefon i czytamy, piszemy, wymieniamy się przemyśleniami. Ja bardzo bym chciała mieć taką możliwość spotkania się, bez nadęcia, bez przygotowań, bez stresu, usiąść, porozmawiać, coś razem zrobić, dobrze się czuć w swoim towarzystwie. Myślę, że to bardzo cenne, że ważny jest taki czas dla nas. Bardzo fajnie, że udaje Ci się takie spotkania organizować, szkoda tylko, że ja mieszkam tak daleko. Będę Wam kibicować i obserwować. Ciszę się, że napisałaś i pokazałaś nam jak takie spotkania wyglądają. Pozdrawiam. iLA

    OdpowiedzUsuń
  6. napisze ci dziś wreszcie moje marzenie- spotkać się z tobą z twoją rodzina !

    OdpowiedzUsuń
  7. fajnie! i cieszę się, że to pragnienie realizujesz :)
    Też robiłam kiedyś takie spotkania u siebie w domu, tylko bez zajęć kreatywnych. Zaczynałyśmy modlitwą, potem były pogaduchy przy herbacie i cza się kończył ;)
    Chyba do tego wrócę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Iza, siódemka na takich spotkaniach, to liczba idealna - potwierdzam to ze swoich własnych, kilkuletnich już spotkań kobietkowych ;) Trochę nam ostatnio wena osłabła, więc może Twój post będzie kolejną motywacją, by zewrzeć babskie szeregi - zaraz go roześlę pod odpowiednie adresy ;) A Wam życzę wielkiej radości i satysfakcji z kolejnych spotkań, i głębokiej przyjaźni, która w ten sposób się rodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Iza!Gratuluję odwagi i determinacji w działaniu :)To nie jest łatwe !Boska z Ciebie babka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. to również moje marzenie :) i trochę się ociągam z tym tematem- ale teraz dużo się dzieje, mam jednak pomysł, by na wiosnę coś zadziałać;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda Izuniu, że tak daleko mieszkasz. Wiedz jednak, że Twoje wpisy też nas ubogacją. Przynajmniej mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super! Gdybym była bliżej z pewnością dołączyłabym do Waszego grona. Kto wie może kiedyś i w moich okolicach uda się zorganizować podobne spotkania. Ale póki co to nawet na zwykłe towarzyskie spotkania ludzie wymawiają się brakiem czasu. Teraz są tzw. święte wieczory i do Nowego Roku udało się nam każdy wieczór spędzić w gronie znajomych i rodziny, ale po Nowym Roku już nikt nie ma czasu :(. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  13. Izuniu od kiedy tylko wspomniałaś o tych Waszych spotkaniach z bijącym sercem wyczekiwałam posta na ich temat. Po pierwsze zacznę od tego, że jesteś niesamowita i z całego serca życzę Ci, by całe to dobro, które posyłasz w świat zawsze do Ciebie wracało. Po drugie szczerze marzę o uczestnictwie w takim spotkaniu z Tobą :) a Po trzecie....mam nadzieję, że nie odbierzesz tego źle, czy jako plagiat (choć w takim temacie trudno mówić o plagiacie), ale od długiego czasu chodzi mi po duszy myśl, by spróbować podobne spotkania organizować w moim środowisku. Spróbowałabym znaleźć kilka chętnych kobiet u siebie i podobnie jak Wy spotykałybyśmy się na modlitwie i wspólnym działaniu...a mogłybyśmy nawet jakoś połączyć nasze grupy, nawiązać kontakt i współpracować na ile to możliwie w takiej odległości! Daj znać proszę jeśli możesz co o tym myślisz. Uwierz, że myślę o tym wciąż, czuję, że tego potrzebuję ja i moje środowisko :) Już nawet mojego Karola wciąż zamęczam tym tematem :)

    OdpowiedzUsuń