Kuchenne kadry
Odpoczęłam dzisiaj :)
Ciężko było rano wstać, zwłaszcza chłopcom. Późno wczoraj wróciliśmy, rano innego wyjścia nie było, jak tylko zmusić się do tego i wstać.
Mąż zawiózł dzieciaki do szkoły, a ja w południe je odebrałam.
Ten czas do południa, całe popołudnie po powrocie dzieci spędziłam w kuchni.
Dopadło mnie przeziębienie, więc zaparzyłam sobie dzbanek lipy, z sokiem malinowym i herbatkę białą, która choć pachniała przepysznie jakoś nie bardzo mi smakowała. Najbardziej lubię czarne herbaty, choć inne też lubię od czasu do czasu spróbować.
Z gałązek od Joli porobiłam bukiety i porozstawiałam po domu. Powstała też girlanda na okapie.
A to mój stosik aktualny. Czytam wszystkie prawie jednocześnie.
Anioł do wynajęcia to mój prezent od Mikołaja ;) Książka trochę jak kalendarz adwentowy. Bardzo mi się podoba.
Dziś postanowiłam iść wcześniej spać, ale nie wiem czy mi się to uda.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Iza
Ciężko było rano wstać, zwłaszcza chłopcom. Późno wczoraj wróciliśmy, rano innego wyjścia nie było, jak tylko zmusić się do tego i wstać.
Mąż zawiózł dzieciaki do szkoły, a ja w południe je odebrałam.
Ten czas do południa, całe popołudnie po powrocie dzieci spędziłam w kuchni.
Dopadło mnie przeziębienie, więc zaparzyłam sobie dzbanek lipy, z sokiem malinowym i herbatkę białą, która choć pachniała przepysznie jakoś nie bardzo mi smakowała. Najbardziej lubię czarne herbaty, choć inne też lubię od czasu do czasu spróbować.
Z gałązek od Joli porobiłam bukiety i porozstawiałam po domu. Powstała też girlanda na okapie.
A to mój stosik aktualny. Czytam wszystkie prawie jednocześnie.
Anioł do wynajęcia to mój prezent od Mikołaja ;) Książka trochę jak kalendarz adwentowy. Bardzo mi się podoba.
Dziś postanowiłam iść wcześniej spać, ale nie wiem czy mi się to uda.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Iza
Piękne naczynia i kolory.
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie...
OdpowiedzUsuńJak zwykle ;)
pieknie,ale herbatki wszcególnosci mnie zainteresowały ... uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńco to za firma ? tych herbatek?
OdpowiedzUsuńIzunia, pewnie niedziele spacery się odzywają, ale wspomnienia wynagradzają, mam nadzieję, że do świąt się wykurujesz.
OdpowiedzUsuńJa jako receptę na gorszy nastrój wchodzę na Twój blog, napatrzę się i od razu mi lepiej. Pozdrawiam Cię. Ila
Piękne te Twoje kuchenne klimaty. Serdeczności ślę i zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńOj, dopiero widzę, że choroba Cię dopadła :( zdrowiej Kochana, aby święta spędzić w zdrowiu!
OdpowiedzUsuńHerbatki wyglądają wyśmienicie :)
Anioł do wynajęcia tez otrzymałam, piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńUrocza kuchnia. Lubię taki klimaty. Herbatka z lipy - same pyszności.
OdpowiedzUsuńŚwietne te kuchenne kadry :) wymarzony kawałek przestrzeni :)
OdpowiedzUsuńLipę bardzo lubimy! :) Smaczna i skuteczna :)
Pozdrawiam ciepło, kuruj się!
Izuniu, mam taką samą filiżankę ze spodkiem - bardzo ją lubię. I super, że napisałaś o nowej książce Kordel, bo właśnie się zastanawiałam czy kupić ;)
OdpowiedzUsuń