środa, 6 lipca 2011

Mali kałużyści

Zdjęcia w kaloszach to już nasza coroczna tradycja. W kaloszach chodzimy dość częsta. Czasem wybieramy się na kaloszową sesję. Pogoda nie dopisuje więc korzystamy z chwili kiedy nie pada. Wczoraj wybraliśmy się na krótki spacer i złapała nas ulewa. W trójkę ukryliśmy się pod wisienką i pod małym parasolem.
Mama znów sobie poskakała. Tym razem z parasolem. Ach jak to dobrze mieć osobistych fotografów. Małe rączki a potrafią takie zdjęcia zrobić.

Po skokach chłopców ubrania jak po każdych takich szaleństwach moczyły się w misce. Naszczęście istnieją odplamiacze, które ratują nas z plam.


Zwłaszcza Dominiś miał całe mokre spodnie.
Przy okazji przeglądania wczorajszych zdjęć zebrało mi się na wspominki i to nasze kałżowe szaleństwa z poprzednich lat. W 2010 i 2009 była z nami Ewa stąd kalosze w kropki.
2010

2009


2008



                                                                   
                                                      KAŁUŻYŚCI  - Danuta Wawiłow
                                                   Już od rana na podwórzu
                                                   wśród patyków i wśród liści
                                                   przycupnęli nad kałużą
                                                   pracowici kałużyści.
                                                   Wygrzebują brud z kałuży,
                                                   niech kałuża będzie czysta!
                                                   Pełne ręce ma roboty
                                                   każdy dobry kałużysta!
                                                   Rękawiczką i chusteczką
                                                   dwóch błocistów chodnik czyści.
                                                   Obrzucają się szyszkami
                                                   bardzo dzielni szyszkowiści.
                                                   Dwie kocistki pod ławeczką
                                                   cukierkami karmią kota...
                                                   Świątek, piątek czy niedziela
                                                   na podwórku wre robota!

Bardzo lubimy ten wiersz w wykonaniu Michała Żebrowskiego na płytach z serii Poczytaj mi tato. Polecam!
Dzisiaj już mniej padało. Mam nadzieję, ze jutro będzie słoneczny dzień i spędzimy go na dworze bo po spacerkach w deszczu czujemy niedosyt.

13 komentarzy:

  1. Jak widać, nawet deszcz nie przeszkadza w tym by było kolorowo:-)
    Pozdrawiam
    Lusi

    OdpowiedzUsuń
  2. jej, jak fajnie:)) moja kalosze niestety jesieni nie przetrwały:( buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale super! Franek najbardziej lubi się taplać w kałużach na boso:( pozwalam Mu na to gdy jest ciepło.
    Iza, literki-foremki zakupiłam w Tchibo w zeszłym roku;
    całuski,

    OdpowiedzUsuń
  4. Mali kałużyści są super ;))), ale duża kałużystka też niczego sobie ;)))), ślicznie i kolorowo :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak tęczowo, kolorowo! Bardzo radosna sesja:)) Cudni kałurzyści z Was. Z tymi plamami wiem co mówisz. U mnie też ubranka Stasia z góry na dół w błocie;)
    W naszych rejonach wczoraj lało cały dzionek, a dziś słonko jak malowane:) Mam nadzieję, że u Was też. Buziaki jak misiaki!
    p.s
    Gratuluję zwycięstwa w konkursie u Ani i pięknego przepiśnika:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Lusi ja uwielbiam kolory i moje dzieciaki również i choć strasznie podobają mi się białe wnętrza to dużo koloru być musi.
    Ola- kalosze kupiłam w rozmiarze 35 bo kolorowe tylko dziecięce były jak kupowalam ale naszczęście dobre na mnie i mam nadzieję, że długo mi posłużą i nie rozwalą się bo barddzo je lubię.
    Madziu - strasznie mi sie te literki na ciasteczkach Waszych spodobały i spróbuję gdzieś takie foremki upolować
    Ula - dziękuję!
    Karolina- nie cierpię walczyć z plamami bo często mnie pokonują. U nas tez dziś słonecznie i zaraz wybywamy. Dziękuję! Cieszę się, że przepiśnik się podoba. Coraz pełniejszy jest od przepisów. Zwłaszcza przez te zimne dni udało się zrobić trochę przysmaków i nabrać kilka centymetrów tu i ówdzie.
    Pozdrawiam Was i miłego dnia zyczę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Iza, poślę dziś wieczorem na maila fotki tych foremek, ja je kupiłam w zeszłym roku więc nie wiem czy Tchibo ma je jeszcze w ofercie; całuski

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudnie!! Kałużystka prześliczna!! Widać, że wszystkie te spacery były superowe! Pięknie się razem bawicie :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaka fajna Mamcia:)I cudni kałużyści:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ah te kolory! Uwielbiam twojego bloga za nie właśnie!

    OdpowiedzUsuń
  11. o tak-taplanie w kałużach to i my lubimy.Choc przyznam,ze w tym roku entuzjazm mi zmalał-nie wiem czy to ja czy moje dzieciaki jakos spowazniały:/

    OdpowiedzUsuń
  12. Miło mi poznać :)
    Jak tu pozytywnie i kolorowo :)
    Zostaję ;)
    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajna to zabawa jak skomentowała moja córka. Uroczy kałużyści- Ci duzi i większa:-)

    OdpowiedzUsuń