Bardzo przytulny ro był dzień.
Q nocy odwiedził nas Mikołaj i zostawił prezenty.
Razem byliśmy również na Eucharystii. Na obiad zrobiłam dziś lazanie jedno z naszych ulubionych dań. Leoś tak smacznie spal po mszy, ze Paweł po powrocie jeszcze przez ponad godzinę z nim spacerował po podwórku.
Wieczorem zagraliśmy w czółko i Pytaki.
Znów nie udało nam się upiec pierniczków. Może jutro?
Dużo wdzięczności w nas za ten dzień.
A Wam jak minął?
O, Drewniak :D Lubimy ;)
OdpowiedzUsuńAleż Leoś rośnie!
Właśnie do mnie dotarło, że też nie udało mi się upiec pierniczków.
Piżamy są rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńZdjęcia braci wzruszają.
OdpowiedzUsuńChłopaki w tej kracie wymiatają!!
OdpowiedzUsuńNasza niedziela bardzo "Mikołajkowa" choć w sumie dość spokojna...rano na parapecie czekały oczywiście upominki...dzieciaki cieszyły się drobiazgami :) dzień był ciepły...a wieczorem obejrzeliśmy "Ekspres polarny"...chyba wolę wersję książkową ;) Pozdrawiam ciepło!
Przepiękne narzuty i wspaniałe czerwone akcenty, a piżamy wymiatają.:) Dużo dobrego się u Was dzieje, zajrzę do Ciebie na blog i od razu mam uśmiech.:) Pozdrawiam Was serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńPiękne, świąteczne kadry. Bardzo miło się na was patrzy:) No przeurocze te piżamki, aż zamarzyło mi się moich chłopakom takie sprawić. Może w przyszłym roku na mikołaja;) U nas było bardzo rodzinnie i wesoło. Były prezenty, spacer, wygłupy:)
OdpowiedzUsuńI jak widać zjadł też przygotowane ciasteczka 😁
OdpowiedzUsuń