Dziś uroczystość Świętej Rodziny. W tym roku ten dzień wypada w Sylwestra. Na ten dzień złożyło się u nas kilka bardzo ważnych uroczystości, a najważniejsza dla nas to przyjęcie naszego młodszego syna do grona ministrantów. Przygotowania do tego dnia zaczął w ponad rok temu i ogromnie cieszył się, że będzie mógł zostać ministrantem zanim przystąpi do pierwszej Komunii Świętej.
Data została ustalona na bardzo ważny dzień, gdyż nasza parafia od wczoraj gości relikwie Świętego Dominika Savio, patrona ministrantów.
Wczoraj uczestniczyliśmy w uroczystej mszy i odnowieniu przyrzeczeń ministranckich, przez Dominika, a dziś do grona służby liturgicznej ołtarza dołączył Nikodem.
Tak dorośle wyglądał w tym garniturze podpisując przyrzeczenie.
Wzruszająca to była chwila, gdy zakładałam mu komżę.
A tu wielka radość i ukradkiem wycierane łzy.
A tu kiedy patrzyłam na niego wydawał mi się jeszcze taki mały.
Po powrocie zjedliśmy uroczysty obiad. Składniki na to danie przyleciały do nas prosto z Włoch od wujka Stefano i cioci Beatki.
Zrobiliśmy ulubione danie Stefano czyli pizzoccheri.
Nie wyglądało zbyt apetycznie, ale smakowało zaskakująco dobrze.
Danie nie ma nic wspólnego z pizzą. Jest to makaron gryczany, gotowany z kapustą włoską, ziemniakami, botwiną, a do tego czosnek, duża ilość masła i różnych rodzaju serów.
Dziś wyjątkowy też dzień bo Dominik poszedł na swojego pierwszego sylwestra do kolegi. Bardzo się cieszył z tego zaproszenia, bo dostał je od osoby, od której się zupełnie nie spodziewał.
A my też dostaliśmy bardzo miłe zaproszenie i udało nam się spędzić część wieczoru w bardzo miłym towarzystwie.
Także ten dzień był bardzo, bardzo intensywny.
Był śmiech, dużo radości, przejęcie i łzy wzruszenia.
Zaskakująco szybko udało mi się napisać ten post i bardzo się cieszę z tego powodu.
Pozdrawiam Was bardzo ciepło i serdecznie i życzę błogosławionego Nowego 2018 Roku!