Grudzień to dla naszej rodziny czas wyjątkowy – pełen ciepła, bliskości i pięknych chwil, które staram się pielęgnować w pamięci. Odkąd jestem mamą, jeszcze bardziej zależy mi na tym, by nadać temu miesiącowi szczególny charakter, tworząc atmosferę radości, wspólnego działania i świątecznej magii.
Tym razem próbuję podsumować grudzień już od ponad miesiąca, ale idzie mi to z trudem. Największym wyzwaniem okazało się uporządkowanie zdjęć w chronologii – dlatego dziś zostawiam je tak, jak są, bo… cierpliwości mi zabrakło.
Grudniowe dni zaczęliśmy od przygotowania wieńca adwentowego. Gdy zapalaliśmy pierwszą świecę, dołączyła do nas moja siostra z synkiem, co dodało tej chwili jeszcze więcej rodzinnego ciepła. W ciągu całego miesiąca mieliśmy kilka miłych spotkań i odwiedzin – przede wszystkim nasze spotkanie we wspólnocie małżeńskiej, a także wizytę Świętego Mikołaja, który obdarował nas prezentami.
Mimo natłoku obowiązków udało nam się znaleźć czas na przytulne wieczory z książką. Podczas zakupów w pewnym urokliwym sklepie dziecięcym odkryliśmy podświetlaną książeczkę, która stała się nieodłącznym towarzyszem grudniowych wieczorów. Cieszyły nas również świąteczne wyprawy – odwiedziliśmy jarmark w Katowicach, a nasz najstarszy syn miał okazję zobaczyć jarmarki w Bratysławie i Wiedniu.
Ogromną wdzięczność czuję za to, że mamy Leosia – to on sprawia, że wszyscy angażujemy się w świąteczne przygotowania. To on zainicjował dekorowanie pierników, wciągając do zabawy swoich starszych braci, a także nas. Jego radość i energia motywują nas do wspólnego tworzenia, zabawy i cieszenia się tym, co najprostsze.
W grudniu również udało nam się zrobić coś dobrego – razem z mężem oddaliśmy krew. Dla mnie był to dopiero drugi raz, a wcale nie przychodzi mi to łatwo. Mój mąż natomiast od dawna jest honorowym krwiodawcą, z czego jestem bardzo dumna.
Codziennym rytuałem w tym miesiącu było picie ciepłego kakao, a kreatywnym akcentem – własnoręcznie wykonane ozdoby na choinkę. O naszym świętowaniu Bożego Narodzenia pisałam już wcześniej, dlatego tutaj chcę zakończyć podsumowanie refleksją, że odkąd tworzę nasz domowy zakątek, grudzień jest dla mnie najpiękniejszym i najbardziej przytulnym miesiącem.
Jestem wdzięczna za ten czas – za grudniowe dni pełne rodzinnego ciepła, za wspólne spotkania i celebrowanie, ale także za cały trud, który wkładamy w przygotowania. Za te nieprzespane noce, kiedy dopracowujemy szczegóły, za pieczenie ciast, dekorowanie każdego kąta, gotowanie potraw, które później cieszą podniebienia bliskich. To wszystko, choć wymaga wysiłku, napełnia mnie radością i satysfakcją. Jestem wdzięczna, że mogę tworzyć to dla tych, których kocham – dla mojej rodziny, dla naszego domu, który w grudniu rozbrzmiewa ciepłem, śmiechem i miłością.