W związku z reformą szkolnictwa nasz sześciolatek po wakacjach idzie do szkoły. Przyznam, że jestem pełna obaw, ale cieszy mnie fakt, że ostatnio jest w nim ogromny zapał i chcę to wykorzystać. Mimo, że są wakacje nie zamierzamy próżnować:) W kilku postach pisałam już o uwielbianych przez nas pierwszych czytankach z serii Czytam sobie. To one zachęciły Nikusia do czytania, a zwłaszcza naklejki i dyplom na końcu książki.
Dziś chciałam Wam polecić wydany przez Egmont, na podstawie tych pierwszych czytanek Elementarz współczesny. Już czytając zapowiedzi wiedziałam, że musimy go mieć i byłam przekonana, że przypadnie Nikodemkowi do gustu. Nie myliłam się. W Elementarzu odnajdujemy kolejno ulubionych bohaterów, z pierwszych czytanek. To miłe uczucie patrzeć na synka, który z ogromną dumą i satysfakcją czyta kolejne strony w elementarzu.
Formą przypomina bardzo Elementarz Falskiego, na którym my uczyliśmy się czytać, jednak treści w nim zawarte, oparte są na serii Czytam sobie. W Elementarzu są również przytoczone fragmenty z tych czytanek.
Dodatkowym atutem książki jest dodatek w postaci zeszyciku do nauki kaligrafii. Mała rzecz, a cieszy, zwłaszcza ogromna radość była z pierwszego napisanego słowa OSA:) Do tej pory Niko pisał drukowane litery, które sam się nauczył pisać, teraz czeka nas praca na wyćwiczeniem rączki, która bardzo szybko się męczy nie lubi się zbytnio wysilać.
Ilustracje w Elementarzu, są tak piękne, ciepłe i radosne, że aż chce się sięgać po tę książkę, choćby tylko po to, żeby ją sobie pooglądać.
"Elementarz współczesny. Czytam sobie" - tutaj
Anna Boboryk
Ilustracje: praca zbiorowa
Wydawnictwo: EGMONT
Pozdrawiam wakacyjnie!
wtorek, 30 czerwca 2015
poniedziałek, 29 czerwca 2015
WAKACJE i czerwcowe radości!
Wyczekane, upragnione, wytęsknione- WAKACJE!
Nareszcie się zaczęły!
Kolejne wyjątkowe. Tym razem to ostatnie wakacje przed pójściem Nikodemka do szkoły.
Taka, tak od września czeka nas szkoła. Mam wiele obaw i niepokojów, ale widzę chęci i zapał, a to najważniejsze!
W zeszłym tygodniu mieliśmy różne pożegnania.
We wtorek było zakończenie zajęć teatralno- tanecznych Dominika, w środę zakończenie przedszkola, w piątek zakończenie szkoły, a w sobotę zakończenie zajęć na Uniwersytecie Dziecięcym.
Był to tydzień radości, wzruszeń i ogromnej dumy.
Dominik na zakończeniu szkoły otrzymał tyle nagród książkowych i dyplomów, że miał problem z ich udźwignięciem. Pani przed zakończeniem zażartowała sobie do dzieci, żeby na uroczystość zabrały ze sobą walizki. Gdy dźwigaliśmy torbę do domu pomyślałam, że taka na kółkach nie byłaby wcale złym pomysłem. Pomyślimy o tym za rok jeśli nie zabraknie zapału i chęci do brania udziału w tych wszystkich konkursach, który towarzyszył Dominikowi przez ten cały rok szkolny, który uważam za owocny.
Wczoraj spędziłam przed komputerem kilka godzin nocnych, wybierając zdjęcia do naszej domowej kroniki. Nie było to łatwe zadanie, bo zdjęć z tego miesiąca mamy wyjątkowo dużo.
Czerwiec rozpoczął się od wycieczki klasowej Dominika z okazji Dnia Dziecka. Po raz pierwszy w szkole odbył się również spotkanie z autorem książek dla dzieci. W spotkaniu wzięły udział klasy 1-3 i najstarsza grupa przedszkolaków, czyli grupa Nikusia.
Dominika klasa, już dzień wcześniej przygotowywała się do tego spotkania. Razem z dzieciakami szyliśmy kota.
Zabrałam do szkoły kolorowe szmatki i każdy z dzieciaków uszył po kawałku kota, którym obdarowaliśmy pana Waldemara Cichonia, autora książek o kocie Cukierku.
Przyznam, że każda jego wyprawa to dla mnie ogromne wyzwanie. Ufam i wierzę, że jest ostrożny, i ma przy sobie swojego Anioła:)
Czerwiec to także nasz wyjazd do Warszawy, nasz numer miesięcznika Moje Mieszkanie, impreza z okazji 45 rocznicy ślubu dziadków chłopców:), pieczenie hurtowej ilości ciasteczek Violetta i Kraina Lodu oraz cake popsów, urodziny kolegi z klasy, dziecięce zajęcia kreatywne, rozdanie dyplomów z angielskiego, Boże Ciało, zakończenie oktawy i święcenie wianków, Dzień Taty, nowo odkryty plac zabaw, wycieczka moje z Nikusiem na lody i plac zabaw, festyn parafialny oraz występ klasy Dominka i wiele, wiele innych:)
Życzymy Wam udanych wakacji i serdecznie pozdrawiamy!
środa, 24 czerwca 2015
Holenderskie filiżanki
W maju na Westwing była kampania holenderskie śniadanie. Kiedy zobaczyłam te różowe, kraciaste filiżanki i talerzyki, od razu pomyślałam o nadchodzących wakacjach i naszych letnich piknikach.
Pogoda póki co u nas deszczowo słoneczna i trudno ją przewidzieć, dlatego filiżanki wiszą na półce, czekając na słoneczne dni i chwilowo zastępując rondelki.
Dziś akurat świeci słońce. Za chwilkę jadę na zakończenie przedszkola. Cieszymy się z nadchodzących wielkimi krokami wakacji.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dobrego dnia!
Pogoda póki co u nas deszczowo słoneczna i trudno ją przewidzieć, dlatego filiżanki wiszą na półce, czekając na słoneczne dni i chwilowo zastępując rondelki.
Dziś akurat świeci słońce. Za chwilkę jadę na zakończenie przedszkola. Cieszymy się z nadchodzących wielkimi krokami wakacji.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dobrego dnia!
Subskrybuj:
Posty (Atom)