Chwilka przerwy w przygotowaniach, aby złożyć Wam Kochani najserdeczniejsze życzenie świąteczne.
Ostatnio więcej bywałam na blogu i dziękuję Wam, że tutaj zaglądaliście. Dziękuję za każdy komentarz i wszystkie maile, których przyszło bardzo, bardzo dużo.
Na wszystkie postaram się odpisać po Świętach.
Jest mi bardzo miło. Na Waszą prośbę po świątecznej przerwie będzie więcej o książkach i grach, które lubimy i polecamy.
Tymczasem kilka pastelowych kadrów z dzisiejszych przygotowań.
Pozdrawiam Was serdecznie i jeszcze raz życzę pięknych Świąt Wielkanocnych!
P.S U nas za oknem bieluteńko :)
piątek, 29 marca 2013
wtorek, 26 marca 2013
"Moje szczęśliwe życie"
Życie każdego człowieka, wiele razy w ciągu dnia ociera się o szczęście. Codziennie rozpromienia nad nami swój blask i wysyła nam promyki radości. Sztuką jest umieć je dostrzec i cieszyć się z nich. Czasem są to rzeczy większe jak np. spotkania, zdany egzamin, jakiś prezent, nowy zakup a czasami te małe jak na przykład ciasto, które się udało, czy rysunek, który wyszedł najpiękniej albo budowla z lego, w którą się włożyło dużo pracy i nareszcie się ukończyło.
Ostatnio w nasze ręce trafiła książka "Moje szczęśliwe życie".
Dominik od września zaczyna szkołę podobnie jak Dunia - bohaterka książki. Ucieszyłam się bardzo, gdy otwarłam kopertę i zobaczyłam tę radosną okładkę.
Dunia mieszka w żółtym domku z tatą i kotkiem. Mimo, że jej mama zmarła Dunia potrafi cieszyć się z małych rzeczy.
Książka zaczyna się od momentu, kiedy Dunia leży w łóżku i nie może zasnąć. Niektórzy wtedy liczą owce, a Dunia liczy momenty, w których była szczęśliwa. Jak np. wtedy, gdy dostała żabę, czy uczyła się pływać.
Szczęśliwa była również wtedy, gdy dostała swój pierwszy plecak i już bardzo nie mogła się doczekać, kiedy pójdzie do szkoły.
Książka wspaniale ukazuje radości, smutki oraz niepokoje dziecka- strach przed tym co nieznane czyli szkołą. Pięknie jest pokazane wspólne spędzanie czasu z tatą i z przyjaciółką, którą Dunia poznaje w szkole.
Podoba mi się to jak Dunia świętuje z tatą pierwszy dzień w szkole oraz jak tata wymyśla jej zadania do zrobienia, gdy Dunia jest smutna, że pani nie zadała pracy domowej.
Chłopcy są książką zachwyceni. Gdy skończyłam czytać Dominiś powiedział: "Mamusiu przeczytaj nam też drugi rozdział". Odpowiedziałam mu, że już przeczytałam wszystkie 20. Zdziwił się bardzo. Ja też się zdziwiłam, że książkę się tak szybko czyta, dlatego zgadzam się z tym, co jest napisane na okładce, że ta książka jest idealna dla początkującego czytelnika. Rozdziały są krótkie i napisane przejrzyście, dzięki czemu dziecko nie traci wątku, kiedy czyta samemu.
Nikusiowi najbardziej podobało się jak Dunia ze swoją przyjaciółką Fridą huśta się na oponach oraz to jak Dunia na pocieszenie dostała od taty chomiki.
Dominisiowi podobało się wiele rzeczy; to jak Dunia nocowała u Fridy i urządziły sobie NK, czyli Nocny Klub, jak Dunia dostała swój pierwszy plecak i jak pakowała się na wyjazd do swojej przyjaciółki.
O tym jak Dunia spotkała się z Fridą, można przeczytać w drugiej części- "Moje serce skacze z radości", która już się ukazała, ale jeszcze jej nie mamy.
Chłopcy już nie mogą się doczekać, kiedy ją przeczytają, ja też, bo książka mnie również bardzo przypadłą do gustu. Razem z chłopcami smuciłam się, gdy Dunia dowiedziała się, że Frida musi się wyprowadzić. Ukradkiem łzy wzruszenia poleciały mi, gdy Dunia dostała list, a w nim coś wyjątkowego.
Rysunki w książce są czarno białe. Chłopcy nie są przyzwyczajeni do takich ilustracji i najpierw zapytali mnie czy to jest kolorowanka. Później im się bardzo spodobały, a ilustracja na okładce zainspirowała nas do zrobienia własnej bardzo kolorowej ilustracji.
Nazwaliśmy ją PARASOL SZCZĘŚCIA.
Dunia i Frida były wspaniałymi przyjaciółkami. Trzymały się siebie jak "papużki nierozłączki".
Fajnie mieć przyjaciół!!!
Ta książka, to nie tylko kolejna pozycja, w naszej biblioteczce, ale także impuls, który skłonił nas do rozmów o tym co nas uszczęśliwia, co nas smuci oraz o naszych marzeniach.
Polecam przeczytać tę lekturę wszystkim, którzy będą stawiać swoje pierwsze kroki w szkole.
Właśnie takich książek teraz szukamy i potrzebujemy!
"Moje szczęśliwe życie"
Wydawnictwo: ZAKAMARKI
autor: Rose Lagercrantz
ilustracje: Eva Eriksson
15 x 21,5 cm
twarda oprawa
140 stron
Książkę można kupić tutaj
Gdyby ktoś planował zakup to od razu polecam drugą część "Moje serce skacze z radości". Do kupienia tutaj.
Patchworkowa półeczka
Skoro koloroterapia tak nam jest teraz potrzebna pokazuje półeczkę, którą ostatnio sobie zmalowałam. Półeczka to drewniane pudełko po autkach. Chciałam pomalować ją na jakiś kolor ale stwierdziłam, że wystarczą kolorowe szpulki nici.
Tutaj jest półeczka przed pomalowaniem.
Dno półeczki wyłożyłam kolorowymi papierami do scrapbookingu. Efekt mnie zadowala. Taki drobiazg, a wnosi tyle wiosny i koloru.
Uwielbiam kolorowe szpulki i zawsze w pasmanterii przyciągają mój wzrok podobnie jak guziki.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo radości i kolorów!
Tutaj jest półeczka przed pomalowaniem.
Dno półeczki wyłożyłam kolorowymi papierami do scrapbookingu. Efekt mnie zadowala. Taki drobiazg, a wnosi tyle wiosny i koloru.
Uwielbiam kolorowe szpulki i zawsze w pasmanterii przyciągają mój wzrok podobnie jak guziki.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo radości i kolorów!
poniedziałek, 25 marca 2013
Cukrowe pastele
Wczoraj bardzo chciałam wypróbować nowy stempel. Wyrobione ciasto podzieliłam na pół. Z jednej części zrobiłam stempelkowe ciasteczka, a z drugiej świąteczne jajeczka, motylki i ptaszki.
Ze stempelkowych ciasteczek nie jestem zbytnio zadowolona. Następnym razem muszę wypróbować inny przepis, a by napis był bardziej widoczny.
Stempel jest prześliczny!!!
Mimo to, ciasteczka smakowały przepysznie.
Zrobiłam lukier i dzieciaki miały fajną zabawę.
Przy okazji zjadły takie ilości lukru, że robiło mi się słodko od samego patrzenia.Pomalowane ciasteczka gdy wyschły ozdobiłam białym lukrem.
Akurat skończyły mi się woreczki, a w ostatnim jaki miałam zrobiła się większa dziura i wzorki nie wyszły zbyt ładnie.
Te barwniki są firmy Willton w żelu i sprawdzają się fantastycznie. Czerwony kolor jest słaby i trzeba użyć większej ilości. Reszta jest bardzo mocna i wystaczy odrobina na czubek wykałaczki.
Kolor żółty jest tak mocny, że można z niego zrobić pomarańczowy.
Polecam!
Jestem za to bardzo zadowolona z cukrowych ozdób, jakie zrobiłam do dekoracji świątecznych wypieków. Nie ma wprawy w robieniu takich rzeczy, ale jestem zadowolona z efektu.
Przy masie cukrowej jest trochę zabawy, ale warto poświęcić czas, tym bardziej, że ozdoby cukrowe można przechowywać w pudełeczku i mieć na różne okazje.
Gdyby ktoś miał ochotę się trochę pobawić i stworzyć własne cukrowe dekoracje na świąteczne wypieki to podaje przepis
Składniki:
800 g cukru pudru (albo więcej)
3 łyżeczki glukozy
3 łyżeczki żelatyny
ok50 ml gorącej wody
Wykonanie:
Do szklanki wlewamy ok 50 ml gorącej wody i rozpuszczamy w niej żelatynę. Mieszamy i dodajemy glukozę. Dosypujemy do tego cukier puder i wyrabiamy, aż powstanie plastyczna masa.
Dzielimy na kilka części i do każdej dodajemy barwnik.
Wałkujemy i wykrawamy kolorowe ozdoby!
Pozdrawiam!
Ja najpierw robię większą ilość lepkiego białego lukru. Dzielę go na kilka częćci i dopiero każdą z osobno mieszam z barwnikiem.
Najtrudniejsze dla mnie jest wałkowanie.
Pozdrawiam Was i życzę owocnego Wielkiego Tygodnia!
Ze stempelkowych ciasteczek nie jestem zbytnio zadowolona. Następnym razem muszę wypróbować inny przepis, a by napis był bardziej widoczny.
Stempel jest prześliczny!!!
Mimo to, ciasteczka smakowały przepysznie.
Zrobiłam lukier i dzieciaki miały fajną zabawę.
Przy okazji zjadły takie ilości lukru, że robiło mi się słodko od samego patrzenia.Pomalowane ciasteczka gdy wyschły ozdobiłam białym lukrem.
Akurat skończyły mi się woreczki, a w ostatnim jaki miałam zrobiła się większa dziura i wzorki nie wyszły zbyt ładnie.
Te barwniki są firmy Willton w żelu i sprawdzają się fantastycznie. Czerwony kolor jest słaby i trzeba użyć większej ilości. Reszta jest bardzo mocna i wystaczy odrobina na czubek wykałaczki.
Kolor żółty jest tak mocny, że można z niego zrobić pomarańczowy.
Polecam!
Jestem za to bardzo zadowolona z cukrowych ozdób, jakie zrobiłam do dekoracji świątecznych wypieków. Nie ma wprawy w robieniu takich rzeczy, ale jestem zadowolona z efektu.
Przy masie cukrowej jest trochę zabawy, ale warto poświęcić czas, tym bardziej, że ozdoby cukrowe można przechowywać w pudełeczku i mieć na różne okazje.
Gdyby ktoś miał ochotę się trochę pobawić i stworzyć własne cukrowe dekoracje na świąteczne wypieki to podaje przepis
Składniki:
800 g cukru pudru (albo więcej)
3 łyżeczki glukozy
3 łyżeczki żelatyny
ok50 ml gorącej wody
Wykonanie:
Do szklanki wlewamy ok 50 ml gorącej wody i rozpuszczamy w niej żelatynę. Mieszamy i dodajemy glukozę. Dosypujemy do tego cukier puder i wyrabiamy, aż powstanie plastyczna masa.
Dzielimy na kilka części i do każdej dodajemy barwnik.
Wałkujemy i wykrawamy kolorowe ozdoby!
Pozdrawiam!
Ja najpierw robię większą ilość lepkiego białego lukru. Dzielę go na kilka częćci i dopiero każdą z osobno mieszam z barwnikiem.
Najtrudniejsze dla mnie jest wałkowanie.
Pozdrawiam Was i życzę owocnego Wielkiego Tygodnia!
niedziela, 24 marca 2013
Niedzielne promyki radości
W czwartek kochana Sylwia:) zrobiła mi niespodziankę. Listonosz przyniósł mi garść radości pięknie zapakowanych.
Sylwia to prawdziwa czarodziejka i potrafi spełniać marzenia. Z Hiszpanii przywiozła mi stempel do ciasteczek, który strasznie mi się podobał.
Stempel ma śliczny wiosenny kolor i jest ogromniasty.
Wraz stempel przyszło mnóstwo innych drobiazgów. Każdy nowo rozpakowany wywoływał coraz większy uśmiech na mojej twarzy.
Każdy prezencik zapakowany w bibułkę i przewiązany groszkową kokardką. Załączone były mini liściki przyklejone kolorowymi taśmami. Wszystkie taśmy i liściki, któe odkleiłam z opakowań wkleiłam do swojego zeszytu, a tasiemki przywiązałąm do grzbietu przepiśnika.
Dostałam piękne emaliowane pojemniki - różowy i niebieski.
Przyszła śliczna łyżeczka Laura Ashley, cudne uchwyty porcelanowe i mnóstwo innych rzeczy.
Chłopcy dostali śmieszne ołówki wygibajtusy i ogromniaste lizaki.
Sylwuniu napiszę jeszcze raz DZIĘKUJĘ! Sprawiłaś nam mnóśtwo radości Skrzacico kochana.
Pędzel już wypróbowany i sprawuje się fantastycznie.
Kolejną rzeczą, za którą chciałąm podziękować jest to ogromne jajo. Wygrałam je w Candy u Dorotki.
Jajo póki co jest moją jedyną dekoracją wielkanocną.
Takie jaja kolorowe można zamówić u Dorotki. Są prześliczne! To, które ja dostałam jest w moich ulubionych kolorach.
Dziękuję Ci Dorotko!
Życzę Wam pięknej, radosnej i słonecznej niedzieli. Nas słoneczko obudziło dziś wcześnie rano, a wczoraj Dominik wstał o 5.00. Mam nadzieję, że wkrótce przyzwyczają się do tego, że szybciej robi się jasno.
Pozdrawiam!
P.S Planuję dzisiaj wypróbować nowy stempel.
Sylwia to prawdziwa czarodziejka i potrafi spełniać marzenia. Z Hiszpanii przywiozła mi stempel do ciasteczek, który strasznie mi się podobał.
Stempel ma śliczny wiosenny kolor i jest ogromniasty.
Wraz stempel przyszło mnóstwo innych drobiazgów. Każdy nowo rozpakowany wywoływał coraz większy uśmiech na mojej twarzy.
Każdy prezencik zapakowany w bibułkę i przewiązany groszkową kokardką. Załączone były mini liściki przyklejone kolorowymi taśmami. Wszystkie taśmy i liściki, któe odkleiłam z opakowań wkleiłam do swojego zeszytu, a tasiemki przywiązałąm do grzbietu przepiśnika.
Dostałam piękne emaliowane pojemniki - różowy i niebieski.
Przyszła śliczna łyżeczka Laura Ashley, cudne uchwyty porcelanowe i mnóstwo innych rzeczy.
Chłopcy dostali śmieszne ołówki wygibajtusy i ogromniaste lizaki.
Sylwuniu napiszę jeszcze raz DZIĘKUJĘ! Sprawiłaś nam mnóśtwo radości Skrzacico kochana.
Pędzel już wypróbowany i sprawuje się fantastycznie.
Kolejną rzeczą, za którą chciałąm podziękować jest to ogromne jajo. Wygrałam je w Candy u Dorotki.
Jajo póki co jest moją jedyną dekoracją wielkanocną.
Takie jaja kolorowe można zamówić u Dorotki. Są prześliczne! To, które ja dostałam jest w moich ulubionych kolorach.
Dziękuję Ci Dorotko!
Życzę Wam pięknej, radosnej i słonecznej niedzieli. Nas słoneczko obudziło dziś wcześnie rano, a wczoraj Dominik wstał o 5.00. Mam nadzieję, że wkrótce przyzwyczają się do tego, że szybciej robi się jasno.
Pozdrawiam!
P.S Planuję dzisiaj wypróbować nowy stempel.
piątek, 22 marca 2013
Pinokio i "50 najpiękniejszych opowieści"
Choćby nie wiem ile nowości pojawiło się na półkach w księgarni to są takie bajki, baśnie, bajeczki klasyczne do, których się wraca.
My po naszą księgę "50 najpiękniejszych opowieści " sięgnęliśmy ostatnio w niedzielę.
Wybieraliśmy się na teatrzyk pt"Calineczka" i w ramach przypomnienia treści w drodze przeczytałam chłopcom bajkę.
Gdy zajechaliśmy okazało się, że zamiast "Calineczki" będzie "Pinokio", ponieważ jeden z aktorów miał wypadek.
Na teatrzyk zaprosiła nas Kasia. Chłopcy bardzo się ucieszyli z teatrzyku oraz ze spotkania ze swoją koleżanką Karolinką.
Nie spodziewałam się po teatrzyku zbyt wiele bo wiedziałam, że będzie grany w MOK- u. Wstęp dla dzieci wolny, a dorośli 5 zł. Jednak bardzo miło się zaskoczyłam. Teatrzyk przyjechał z Krakowa i zagrany był wspaniale. 2 aktorów na scenie, z czego 1 z nich wcielał się w kilka postaci. To było niesamowite. Śmiech na sali, radość dzieci i na koniec gorące brawa.
Wspaniałe było to, że również dzieci brały udział w przedstawieniu. Dominik tańczył w kółeczku na scenie. Pinokio mógł wybrać 5 przyjaciół i zaprosić ich do cyrku.
Na koniec wszystkie dzieci mogły bawić się z aktorami w pociąg.
U mnie na blogu zdjęciowo, a pięknie o teatrzyku napisała Kasia na swoim blogu. Odsyłam Was tutaj jeśli ktoś ma ochotę poczytać:)))
Dzieciaki były zachwycone.
Po powrocie do domu sięgnęliśmy po opowiadanie "Pinokio".
Fajnie, że w jednej książce zostały zebrane wszystkie te najpiękniejsze opowieści, właśnie te do których się wraca. "Pinokio" niewątpliwie jest taką historią.
Jakiś czas temu dostaliśmy baśniowy kalendarz.. Była tam między innymi ilustracja do baśni "Bzowa Babuleńka". Przyznam szczerze, że nigdy nie słyszałam takiej baśni, a przynajmniej nie pamiętam. Sięgnęłam po książkę, żeby sprawdzić tytuł i znalazłam ją w spisie
Od razu z chłopcami przeczytałam i bardzo mi się podobała.
Większość baśni znaliśmy, ale chętnie do wszystkich wracamy.
Książka "50 najpiękniejszych opowieści jest fajnie wydana, bo ma miękką i dość niezniszczalną oprawę". Bardzo wygodnie się ją trzyma.
Książka też jest ładnie zilustrowana. Najbardziej podoba mi się ta piernikowa chatka z bajki "Jaś i Małgosia"
Pamiętam jak tata w dzieciństwie czytał nam baśnie Andersena. Najbardziej wspominam "Dziewczynkę z zapałkami", zawsze było mi smutno kiedy słyszałam tę historię. Tata wczuwał się w rolę i pięknie czytał. Czasem się z niego śmiałyśmy na żarty i wtedy mówił nam, że następnym razem nam nie przeczyta. Teraz wracam z sentymentem do tych baśni.
W tej książce "Dziewczynka z zapałkami" jest pięknie przedstawiona na ilustracjach, a już najbardziej podoba mi się ta choinka z serduszkami w kratkę.
Książkę polecam na prezent. Przyznam, że łatwiej ją wziąć do ręki i przeczytać dziecku niż wielką, ogromną księgę w twardej oprawie.
"50 najpiękniejszych opowieści"
Format: 220x170mm
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Papilon
Do kupienia tutaj
Dobrego dnia i serdeczne pozdrowienia dla Was!
My po naszą księgę "50 najpiękniejszych opowieści " sięgnęliśmy ostatnio w niedzielę.
Wybieraliśmy się na teatrzyk pt"Calineczka" i w ramach przypomnienia treści w drodze przeczytałam chłopcom bajkę.
Gdy zajechaliśmy okazało się, że zamiast "Calineczki" będzie "Pinokio", ponieważ jeden z aktorów miał wypadek.
Na teatrzyk zaprosiła nas Kasia. Chłopcy bardzo się ucieszyli z teatrzyku oraz ze spotkania ze swoją koleżanką Karolinką.
Nie spodziewałam się po teatrzyku zbyt wiele bo wiedziałam, że będzie grany w MOK- u. Wstęp dla dzieci wolny, a dorośli 5 zł. Jednak bardzo miło się zaskoczyłam. Teatrzyk przyjechał z Krakowa i zagrany był wspaniale. 2 aktorów na scenie, z czego 1 z nich wcielał się w kilka postaci. To było niesamowite. Śmiech na sali, radość dzieci i na koniec gorące brawa.
Wspaniałe było to, że również dzieci brały udział w przedstawieniu. Dominik tańczył w kółeczku na scenie. Pinokio mógł wybrać 5 przyjaciół i zaprosić ich do cyrku.
Na koniec wszystkie dzieci mogły bawić się z aktorami w pociąg.
U mnie na blogu zdjęciowo, a pięknie o teatrzyku napisała Kasia na swoim blogu. Odsyłam Was tutaj jeśli ktoś ma ochotę poczytać:)))
Dzieciaki były zachwycone.
Po powrocie do domu sięgnęliśmy po opowiadanie "Pinokio".
Fajnie, że w jednej książce zostały zebrane wszystkie te najpiękniejsze opowieści, właśnie te do których się wraca. "Pinokio" niewątpliwie jest taką historią.
Jakiś czas temu dostaliśmy baśniowy kalendarz.. Była tam między innymi ilustracja do baśni "Bzowa Babuleńka". Przyznam szczerze, że nigdy nie słyszałam takiej baśni, a przynajmniej nie pamiętam. Sięgnęłam po książkę, żeby sprawdzić tytuł i znalazłam ją w spisie
Od razu z chłopcami przeczytałam i bardzo mi się podobała.
Większość baśni znaliśmy, ale chętnie do wszystkich wracamy.
Książka "50 najpiękniejszych opowieści jest fajnie wydana, bo ma miękką i dość niezniszczalną oprawę". Bardzo wygodnie się ją trzyma.
Książka też jest ładnie zilustrowana. Najbardziej podoba mi się ta piernikowa chatka z bajki "Jaś i Małgosia"
Pamiętam jak tata w dzieciństwie czytał nam baśnie Andersena. Najbardziej wspominam "Dziewczynkę z zapałkami", zawsze było mi smutno kiedy słyszałam tę historię. Tata wczuwał się w rolę i pięknie czytał. Czasem się z niego śmiałyśmy na żarty i wtedy mówił nam, że następnym razem nam nie przeczyta. Teraz wracam z sentymentem do tych baśni.
W tej książce "Dziewczynka z zapałkami" jest pięknie przedstawiona na ilustracjach, a już najbardziej podoba mi się ta choinka z serduszkami w kratkę.
Książkę polecam na prezent. Przyznam, że łatwiej ją wziąć do ręki i przeczytać dziecku niż wielką, ogromną księgę w twardej oprawie.
"50 najpiękniejszych opowieści"
Format: 220x170mm
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Papilon
Do kupienia tutaj
Dobrego dnia i serdeczne pozdrowienia dla Was!
środa, 20 marca 2013
Pierwsze czytanki
Ostatnio wspominałam o świetnych książeczkach, które nie dawno wpadły do naszego koszyka zakupowego.
Książeczki są przeznaczone do samodzielnego czytania. Kupiliśmy je z myślą o Nikusiu, bo Dominiś świetnie już czyta książki z maleńkimi literkami, a Nikuś dopiero poznaje pierwsze słowa.
Pierwsze czytanki to cztery książeczki, pięknie wydane ze ślicznymi ilustracjami.
"Antek i stara jabłonka" to książeczka autorstwa Edyty Zarębskiej z pięknymi kolorowymi ilustracjami Anity Głowińskiej.
Książeczka opowiada o chłopcu, który po przyjeździe na wakacje do swoich dziadków zastaje ukochaną jabłonkę, na której nie ma ani jednego jabłka. Antek dowiaduje się od dziadka, że jabłonka zostanie ścięta. Smutny ze wszystkich sił próbuje ją uratować. Podprowadza do niej wodę i buduje na niej domek.
Jest to książeczka o wytrwałości oraz wielkiej wierze i nadziei w to, że się uda.
"Zosia i fiołkowy kapelusz" opowiada o dziewczynce, której brak wiary w siebie. Uważa, że nic jej się nie udaje i ciągle ma pecha. Pewnego dnia babcia daje Zosi w prezencie fiołkowy kapelusz.
Mówi Zosi, że jeśli będzie nosiła go na głowie zawsze będzie miała szczęście. Zosia w to wierzy i ochoczo nosi na swojej głowie fiołkowy kapelusz. Dodaje on Zosi wiary w siebie i wszystko zaczyna się jej udawać. Pewnego dnia w szkole ogłoszono konkurs, w którym Zosia brała udział. Babcia dla Zosi uszyła fiołkową sukienkę, a mama kupiła jej fiołkowe buciki. Zosia była szczęśliwa, jednak rano w całym pośpiechu zamiast fiołkowego kapelusza od babci założyła zielony kapelusz mamy.
Książeczka pokazuje, że warto uwierzyć w siebie i nie potrzebujemy do tego żadnych czarów aby coś nam się udało.
"Zuzia i piesek w kratkę" to historia o dziewczynce, która pewnego dnia dostaje kraciastą sukienkę od mamy, w której wygląda prześlicznie. Sukienka bardzo jej się podoba i marzy o tym aby jej piesek też miał ubranko w kratkę. Chodzi smutna na spacery bo widzi, że inne pieski mają różne fajne ubranka.
Książeczka opowiada o tym, że warto marzyć bo marzenia się spełniają. Pewnego dnia spełnia się również marzenie Zuzi.
Ilustracje w tej książeczce są autorstwa Katarzyny Bajerowicz. Pani Kasia prowadzi bloga , którego serdecznie polecam.
Ostatnia książeczka to "Jaś i zaczarowany przyjaciel".
Jaś tak jak każdy, marzy o tym aby mieć przyjaciela. W szkole jest wyśmiewany przez swoich kolegów z powodu mocno kręconych włosów. Jest mu z tego powodu bardzo smutno i pewnego dnia rysuje wymyślonego przyjaciela. Wierzy w to, że jest ona zaczarowany.
Pewnego dnia Jaś wykazuje się odwagą, gdy staje w obronie kolegi i zyskuje prawdziwego przyjaciela.
W tej książeczce ilustracje są kolażowe. Bardzo podoba mi się pomysł umieszczenia postaci na tle tej fantastycznej prawdziwej biblioteczki.
Z tych czterech książeczek ulubioną Nikusia jest "Antek i stara jabłonka " ponieważ Antek zrobił fajny domek na drzewie i miał fajne pomysły".
Dominisiowi najbardziej podoba się "Zosia i fiołkowy kapelusz" - "bo tam są fajne obrazki i Zosia ma miłych przyjaciół, którzy ją lubią i się z niej nie śmieją, a nie takich co miał Jaś z książki o zaczarowanym przyjacielu"
Polecam te książeczki. Nam bardzo przypadły do gustu. Świetnie się je czyta, miło ogląda i fajnie o nich rozmawia.
Pierwsze czytanki:
1. "Antek i stara jabłonka" -autor Edyta Zarębska, ilustracje: Anita Głowińska
2. "Zosia i fiołkowy kapelusz" -autor Edyta Zarębska, ilustracje: Ewa Nawrocka
3. "Zuzia i piesek w kratkę" -autor: Irena Landau, ilustracje: Katarzyna Bajerowicz
4. "Jaś i zaczarowany przyjaciel" -autor: Irena Landau, ilustracje: Elżbieta Kidacka
Wydawnictwo Papilon
Centrum Edukacji Dziecięcej
32 strony, oprawa miękka
Format: 210x145mm
Do kupienia tutaj
Książeczki są przeznaczone do samodzielnego czytania. Kupiliśmy je z myślą o Nikusiu, bo Dominiś świetnie już czyta książki z maleńkimi literkami, a Nikuś dopiero poznaje pierwsze słowa.
Pierwsze czytanki to cztery książeczki, pięknie wydane ze ślicznymi ilustracjami.
"Antek i stara jabłonka" to książeczka autorstwa Edyty Zarębskiej z pięknymi kolorowymi ilustracjami Anity Głowińskiej.
Książeczka opowiada o chłopcu, który po przyjeździe na wakacje do swoich dziadków zastaje ukochaną jabłonkę, na której nie ma ani jednego jabłka. Antek dowiaduje się od dziadka, że jabłonka zostanie ścięta. Smutny ze wszystkich sił próbuje ją uratować. Podprowadza do niej wodę i buduje na niej domek.
Jest to książeczka o wytrwałości oraz wielkiej wierze i nadziei w to, że się uda.
"Zosia i fiołkowy kapelusz" opowiada o dziewczynce, której brak wiary w siebie. Uważa, że nic jej się nie udaje i ciągle ma pecha. Pewnego dnia babcia daje Zosi w prezencie fiołkowy kapelusz.
Mówi Zosi, że jeśli będzie nosiła go na głowie zawsze będzie miała szczęście. Zosia w to wierzy i ochoczo nosi na swojej głowie fiołkowy kapelusz. Dodaje on Zosi wiary w siebie i wszystko zaczyna się jej udawać. Pewnego dnia w szkole ogłoszono konkurs, w którym Zosia brała udział. Babcia dla Zosi uszyła fiołkową sukienkę, a mama kupiła jej fiołkowe buciki. Zosia była szczęśliwa, jednak rano w całym pośpiechu zamiast fiołkowego kapelusza od babci założyła zielony kapelusz mamy.
Książeczka pokazuje, że warto uwierzyć w siebie i nie potrzebujemy do tego żadnych czarów aby coś nam się udało.
"Zuzia i piesek w kratkę" to historia o dziewczynce, która pewnego dnia dostaje kraciastą sukienkę od mamy, w której wygląda prześlicznie. Sukienka bardzo jej się podoba i marzy o tym aby jej piesek też miał ubranko w kratkę. Chodzi smutna na spacery bo widzi, że inne pieski mają różne fajne ubranka.
Książeczka opowiada o tym, że warto marzyć bo marzenia się spełniają. Pewnego dnia spełnia się również marzenie Zuzi.
Ilustracje w tej książeczce są autorstwa Katarzyny Bajerowicz. Pani Kasia prowadzi bloga , którego serdecznie polecam.
Ostatnia książeczka to "Jaś i zaczarowany przyjaciel".
Jaś tak jak każdy, marzy o tym aby mieć przyjaciela. W szkole jest wyśmiewany przez swoich kolegów z powodu mocno kręconych włosów. Jest mu z tego powodu bardzo smutno i pewnego dnia rysuje wymyślonego przyjaciela. Wierzy w to, że jest ona zaczarowany.
Pewnego dnia Jaś wykazuje się odwagą, gdy staje w obronie kolegi i zyskuje prawdziwego przyjaciela.
W tej książeczce ilustracje są kolażowe. Bardzo podoba mi się pomysł umieszczenia postaci na tle tej fantastycznej prawdziwej biblioteczki.
Z tych czterech książeczek ulubioną Nikusia jest "Antek i stara jabłonka " ponieważ Antek zrobił fajny domek na drzewie i miał fajne pomysły".
Dominisiowi najbardziej podoba się "Zosia i fiołkowy kapelusz" - "bo tam są fajne obrazki i Zosia ma miłych przyjaciół, którzy ją lubią i się z niej nie śmieją, a nie takich co miał Jaś z książki o zaczarowanym przyjacielu"
Polecam te książeczki. Nam bardzo przypadły do gustu. Świetnie się je czyta, miło ogląda i fajnie o nich rozmawia.
Pierwsze czytanki:
1. "Antek i stara jabłonka" -autor Edyta Zarębska, ilustracje: Anita Głowińska
2. "Zosia i fiołkowy kapelusz" -autor Edyta Zarębska, ilustracje: Ewa Nawrocka
3. "Zuzia i piesek w kratkę" -autor: Irena Landau, ilustracje: Katarzyna Bajerowicz
4. "Jaś i zaczarowany przyjaciel" -autor: Irena Landau, ilustracje: Elżbieta Kidacka
Wydawnictwo Papilon
Centrum Edukacji Dziecięcej
32 strony, oprawa miękka
Format: 210x145mm
Do kupienia tutaj
Subskrybuj:
Posty (Atom)