Podczas niedzielnego obiadu na naszym wieńcu zapłonęła druga, adwentowa świeca.
Wyjątkowo spokojny ten nasz adwent.
Możemy go z Leosiem intensywniej celebrować.
Zamieszczając wpis 1 grudnia nie sądziłam, że ktoś to będzie zaglądał. Chciałam tu zebrać troszkę zdjęć i uwiecznić ten nasz wspólny czas. Leoś już taki aktywny jest i o wielu rzeczach można z nim porozmawiać. To niezwykłe jak chłonie otaczający go świat. Dlatego Leoś i ten blog jest dla mnie motywacją, aby ten nasz czas uwiecznić na zdjęciach i zapisać na blogu.
Ucieszyło mnie to, gdy zobaczyłam Wasze komentarze. To bardzo miłe, że o mnie pamiętacie i tu zaglądacie.
Dziękuję Wam z całego serca❤
Zaglądamy!!
OdpowiedzUsuńUśmiechnęłam się pod nosem, kiedy zobaczyłam okładkę ,,Tupcia Chrupcia,, To była ulubiona książka siostrzeńca, przeczytana niezliczoną ilość razy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się na Twój powrót.
Leoś, dziękuję! Dzięki Tobie mogę znów podglądać Wasze ciepłe domowe zakątki :>
OdpowiedzUsuńPiękny czas.
OdpowiedzUsuńPrzesłodkie fotki:):)
OdpowiedzUsuń