Nie wiem od czego zacząć... Może od tego, że dziękuję za wszystkie komentarze, maile i ciepłe słowa jakie od Was dostaję. W wielu piszecie, że zaglądacie tu codziennie w oczekiwaniu na nowy post. Wiem, że był taki czas kiedy te posty się pojawiały częściej ale ostatnio nie jestem w stanie częściej pisać. Mam nadzieję, że teraz nadrobię trochę zaległości.
Dzisiaj chłopcy byli na wycieczce. Dla Nikusia była to pierwsza wycieczka bez rodziców:)
Nie obyło się bez płaczu i lękiem przed zostaniem w przedszkolu, ale z wycieczki wrócił uśmiechnięty, zadowolony i bardzo stęskniony.
Przed chwilką Dominiś przygotował nam przepyszny deser - sakiewki z ciasta francuskiego z nutellą. Ja pokroiłam mu ciasto, a on nakładał łyżeczką nutellę i sklejał rogi sakiewek.
Sam włożył do piekarnika i po 20 minutach mogliśmy delektować ich smakiem:)))
Ostatnio mieliśmy kilka ważnych uroczystości w rodzinie.
16 czerwca zostałam Matką Chrzestną Adrianka synka mojej kuzynki Julii.
Adrianek jest bratem Sary i jest cudownym uśmiechniętym człowieczkiem.
A to karteczka jaką przygotowałam dla Adrianka.
W piątek byliśmy na potrójnych urodzinach - dwóch kuzynów chłopaków i ich kolegi. Była super impreza, na której gośćmi byli głównie mali piłkarze, którzy odegrali kilka meczów.
A w sobotę byliśmy na zakończeniu sezonu piłkarskiego w szkółce Dominika. Sezon zakończony rozdaniem medali:)
W niedzielę świętowaliśmy Dzień Taty. Dominiś z materiałów, które mu przygotowałam zrobił taką karteczkę dla tatusia.
Spodobała mi się już od okładki. Obok leżała też Mała Paryska Kuchnia Rachel Khoo i Smakowite prezenty, ale ta jakoś przyciągnęła mnie najbardziej i zachwyciłam się nią.
Książka jest o warzywach i przepisach na dania, które można z nich przygotować. Po obejrzeniu w środku spodobała mi się jeszcze bardziej i znalazła się na moje liście "Chcę to" podobnie jak dwie wyżej wymienione książki.
Moje cukinie już mają piękne kwiaty. Ciekawe czy w tym roku uda mi się uchronić je przed ślimakami.
Na dworze mamy kilka drzewek owocowych. Niestety czereśnia, którą mamy od 6 lat tylko raz miała owoce i to tylko dwie czereśnie.
Wiśnie natomiast pewnego dnia obleciały szpaki i zajęły się konsumpcją tych czerwieńszych. Teraz na drzewie wisi strach i póki co się go boją.
Czereśnie należą do owoców, które mogłabym jeść w mega ilościach dlatego zadowalamy się sklepowymi.
Dwa lata temu chłopcy od Cioci Ilonki (Chrzestnej Dominisia) dostali takie zestawy filiżanki i talerzyki z Gruffalo. Czekały na czasy kiedy chłopcy się nimi zainteresują. Ciocia mówiła, tam gdzie je kupiła Gruffalo jest znany i uwielbiany przez dzieci. My nie znaliśmy Gruffalo i w zeszłym roku udało nam się go poznać i polubić. Ostatnio ponownie w języku polskim została wydana książka o Gruffalo.
Dzisiaj filiżanki pozowały mi do zdjęcia w oczekiwaniu aż chłopcy wrócą z wycieczki.
Nie dawno udało nam się również wybrać na wspaniały piknik, któym rozpoczęliśmy sezon piknikowania.
W niedzielny poranek upiekłam kotlety mielone, zrobiłam bułeczki drożdżowe i drożdżowe paluchy solone. "Nieziemski"- jak to określił Dominiś okazał się kompot rabarbarowo - truskawkowy.
Piknikowaliśmy cały dzień, w kilku miejscach. Było wspaniale!
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za pamięć!!!
Wonderful children!
OdpowiedzUsuńI wish you a wonderful celebration!
♥ Franka
uwielbiam Wasze zdjęcia! Jesteście cudowną rodzinką! Buziaki!
OdpowiedzUsuńJak zawsze kolorowo,rodzinnie i smakowicie :))
OdpowiedzUsuńBardzo lubie do Was zagladac! Czekam cierpliwie na kolejne posty:)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie
Tysia,mojbialydomek.blogspot.com
Z jednej strony bardzo energetycznie a z drugiej spokojnie, domowo, sielsko ... :) Zdjęcia piękne!
OdpowiedzUsuńWielu pięknych pikników Wam życzę :))
Ale ta wycieczka z prowiantem musiała być ekstra!!! Ach, wspaniale!!!
OdpowiedzUsuńLubię wszystkie książki kucharskie, więc z przyjemnością zwrócę uwagę na tą, która wpadła Ci w ręce :))))
Cukinie boskie!!! Trzymam kciuki, żeby ślimole nie zjadły. Ostatnio widziałam jak się skradał chodnikiem, taki obleśny, bez skorupy i nawet brzydziłam się go zdeptać, ach fuj!!!
Buziaki dla Całej Rodzinki :))))
Trzymam kciuki za zbiory z ogródka, żeby ślimaki Ci ich nie zjadły, bo u mnie są wszędzie te paskudztwa :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na candy
Buziaki
Monika
Żyć nie umierać, w takim towarzystwie, i z takim prowiantem...oby takich rodzinnych chwil było jak najwicej:-)) buziaki Gosia z homefocuss
OdpowiedzUsuńJa też zaglądam tu prawie codziennie, lubię Wasze klimaty. Rodzinne i wesołe :-)
OdpowiedzUsuńhej kochana:) ach jak zawsze sporo się u Was dzieje i same dobre rzeczy jak zawsze:) świetna wycieczka i książka:) z chęcią zjadłabym pierwsze czereśnie w tym roku...
OdpowiedzUsuńdobrego wieczorku i do następnego!:)
Od Was zawsze bije ciepło domowego ogniska , miłość, radość.... dlatego chętnie tu zaglądam...
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na czeresnie z drzewa, ktore ma jakies 70 lat. Cale dnie jemy czeresnie i kazdy kto przyjedzie zostaje obdarowany. Zrobilam kilka sloikow kompotu. Tez ostatnio brak czasu na pisanie czasem wejde na chwilke cos poczytam skomentuje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper sprawa z takim piknikiem:)U nas wymaga to troszkę więcej pracy bo muszę niestety jedzonko przeliczać i ograniczać się do stałych pór posiłków,ale za to dużo jeżdzimy na rowerach i wcinamy wtedy lody:)Pozdrawiam ciepło ,bardzo lubię do Ciebie zaglądać:)
OdpowiedzUsuńAle wspaniały piknik! Proste dania, które dzieci uwielbiaja i 100% zadowolenia widoczne w oczach uczestników:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Ja też należę do grona tych, którzy stronę Twojego bloga mają w ulubionych i dziennie tam zaglądają:) Te Twoje posty są takie energetyczne i tak zawsze tchnie z nich miłością:) Piękny jest i ten - widać, jak wiele dzieje się w Waszym życiu:) Chłopaki cudowne:) A tych pikników zazdroszczę bardzo:) jak znajdujecie takie miejsca na spokojne piknikowanie na łonie natury? Mieszkam niedaleko...u nas mało takich miejsc, niestety:( Pozdrawiam was bardzo wakacyjnie:)
OdpowiedzUsuńFajna mamuśka z Ciebie! Też tak się staram :))) mojemu synkowi ciągle marzy się piknik bardzo lubi takie rodzinne wypady :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Waszą rodzinkę!!!
Pierwsza fotka jest rewelacyjna.. uwielbiam dzieciece nozie :-D Przesliczna kartka na dzien taty :-D brawo dla synka :-D
OdpowiedzUsuńSliczne Gruffalowe filizanki :-D Potworek ten jest mi dobrze znany, bo w Irlandii jest b. popularny.. :-) Bardzo lubie ten wierszyk.. jak i jego druga czesc o Gruffalowym ciekawskim maluszku :p
Pozdrawiam cieplutko :-D
w takim razie koniecznie i ja muszę napisać :)) Izuś Twoj blog i Wasza rodzinka wyzwala tyleeee dobrej energii , że chce się tu wchodzić bardzo często !! Super pikniki i kartki i kompociki , które i my popijamy :)) Serdeczne pozdrowionka !!!!
OdpowiedzUsuńZawsze czytając Twojego posta nasuwa mi się jedna myśl: Jesteś wspaniałą mamą. Myślę ,że chłopcy wyrosną na wspaniałych mężczyzn.Bardzo żałuję ,że nie inspirowałaś mnie ,gdy moi byli mali.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZazdroszczę sielanki... :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie chwile spędzone na piknikowaniu z bliskimi. Ty wiesz jak to zorganizować profesjonalnie... Brawo :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawim serdecznie.
Jola z bloga: żyjąc z pasją.
I teraz wiem po kim chłopcy mają taki talent plastyczny, po mamie;)
OdpowiedzUsuńKarteczka jest przepiękna;)
A pikniku i tych smakołyków zazdroszczę;) Cudnie to wszystko przygotowałaś;)
Pozdrawiam
Natalia
Cudne laurki, letnie klimaty i uśmiechnięte twarze - przyznam, że ogląda się bardzo miło :)
OdpowiedzUsuńTeraz już tylko wakacje ;) Zazdroszczę chłopakom!
OdpowiedzUsuńA kubeczki dostali od cioci przecudne!
Ależ się u Was dzieje...! A zdjęcia jakie kolorowe :)
OdpowiedzUsuńNad tym panem się zastanawiam, a Rahel bardzo fajna:)
Fajnie u Was,Rodzinka super i ciągle w biegu,ale tak to już jest.Pozdrawiam i życzę chłopakom udanych wakacji.Pozdrawiam raz jeszcze bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńA chłopcy są niezwykle uroczy, Pozdrawiam :)
Wrażeń Ci nie brakuje.Czas spędzony z rodziną jest bardzo ważny.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJejku, na jaki uroczy blog trafiłam! Wow :))) Zapisuję sobie Ciebie u mnie natychmiast :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPo blogosferze krążą różne takie nominacje, ja średnio do tego podchodzę, acz miłe to jest, że ktoś tam mnie wskazał. I tak Ciebie chciałam "umilić" i nagrodzić -bo lubię tu zaglądać i czytać. Nie namawiam, ani nie zmuszam do zabawy- poprostu informuję, że Cię u siebie na blogu NOMINOWAŁAM :) i podlinkowałm, co by inni tu trafili :)
OdpowiedzUsuńhttp://tominowo.blogspot.com/2013/08/wyroznienia-liebster-blog-i-liebster.html
pozdrawiam serdecznie
Gosia
Ps. Nie musisz publikować tego komentarza -bo on tu nie na temat :P/ możesz go skasować
Też mi się ta warzywna książka bardzo podoba ale cena jej już mniej niestety...
OdpowiedzUsuńPiękne mieliście lipcowe wakacje :) pozdrawiam serdecznie