W domu coraz więcej pasteli ale nadal dużo czerwieni,
Skończyły się zapasy ciasteczkowe w puszkach. Mam nadzieję, że jutro się uda jakieś nowe ciasteczka upiec, choć Dominik i tak mógłby co dzień ciasteczka czekoladowe jeść.
Dziś przepis na ciasteczka z białą czekoladą i żurawiną.
Gdy zobaczyłam przepis w książce Nigelli świątecznej spodobał mi się. Nie przeczytałam go dokładnie i wydawało mi się, że mam wszystkie składniki. Gdy zabrałam się za robienie okazało się, że nie mam płatków owsianych ani orzechów pekan. Zmodyfikowałam przepis i na pewno jak będę robić następnym razem to nie dam żurawiny bo podczas pieczenia się wysuszyła i trochę "przeszkadza" w jedzeniu. Podaję przepis w oryginale. Ja zamiast płatków i orzechów dałam trochę więcej mąki, nie dałam jajka, a zamiast cukru trzcinowego dałam cukier brązowy (taki akurat miałam). Wyszły bardzo maślane.
Ciasteczka z białą czekoladą i żurawiną Nigelli
150 gram mąki
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
75 gram płatków błyskawicznych
125 gram miękkiego masła
75 gram ciemnego cukru trzcinowego
100gram miałkiego cukru
1 jajko
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
75 gram suszonej żurawiny
50 gram pekanó grubo posiekanych
150 gram białej czekolady
Masło utrzeć z cukrem, dodaj jajko. Do masy dodać pozostałe składniki i zagnieść. Z ciasta zrobić kulki i układać na blasze po około 15 sztuk (wychodzą 2 blachy). Kulki lekko rozpłaszcz widelcem. Piecz 15 minut w temp. 180 stopni na kolor jasnozłoty. Gdy lekko przestygną zdjąć z blachy.
Ciasteczka są przepyszną słodką, domową przekąską. Idealną również na piknik. Już nie możemy się doczekać lata. Teraz siedzimy w domu z katarami i kaszlami.
Zachwyca nas zima za oknem, ale niestety jesteśmy zmuszeni by siedzieć w domu.
Od roku planujemy zimowy piknik i mam nadzieję, że jeszcze nam się uda wybrać. Może w przyszłym tygodniu zdrowie nam dopisze.
Termos zakupiłam w zeszłym roku bo bardzo mi się spodobał na blogu Mimi. Według mnie jest nie praktyczny ale piękny.Idealny na pikniki, ale trzeba uważać bo nie jest dość szczelny.
Śnieżny piknik i lepienie bałwana to nasze plany na najbliższe dni (jak tylko nam zdrowie dopisze)
A to nasz zeszłoroczny bałwan.
Przepięknie Izuś!! JEsteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńMadziu dziękuję! Jaka tam niesamowita.
UsuńPozdrawiam Cię!
Piękne zdjęcia:) Cudowne rzeczy:) Zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobają. Pozdrawiam!
UsuńIza
Napewno skorzystam z przepisu, a bałwanek cudny :) piękny termosik :) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że to zeszłoroczny bałwanek. Mam nadzieję, że w tym roku też ulepimy. Pozdrawiam i cieszę się, że już lepiej się czujesz.
UsuńCiasteczka wyglądają apetycznie i pewnie w najbliższym czasie wypróbuję Twoją wersję przepisu.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za zimowy piknik, a tymczasem zapraszam do mnie:
www.domeknapolanie.blogspot.com
Cieszę się, że założyłaś bloga. Mam nadzieję, że prowadzenie go będzie Ci sprawiać dużo radości. Pozdrawiam!
UsuńZaglądam od jakiegoś czasu i bardzo chętnie wracam:)Myślę że zostanę na dłużej:)ulicazielona.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCieszę się, że chcesz zostać. Właśnie wróciłam od Ciebie. Cieszę się, że pojawiają się nowe blogi. Pozdrawiam!
UsuńCudnie u Ciebie i kolorowo! Sama chętnie bym się wybrała na taki piknik z Wami.
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Was! Precz kaszle i katary!
Pozdrawiam! :-)
Zapraszamy! Będzie nam miło!
UsuńSanki z wyprawka piknikowa prezentują się przepięknie, wszystko takie pasujace;) mam nadzieje ze udają Ci się plany i wybierzecie się na piknik :) pozdrawiam Cię serdecznie Agnieszka z otwartaszuflada.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa też mam taką nadzieję. Byłam dzisiaj w odwiedzinach na Twoim blogu. Piękne prace tworzysz.
UsuńDziękuję za komentarz.
Jak zwykle skopiuję Twoje pomysły i ciasteczka zrobię w weekend.Ale one nijak się mają do zdjęć saneczek i zestawiku piknikowego.Bajka!!!Ja już gdzieś to opisałam wcześniej ale powtórzę:zawsze marzyłam o koszu piknikowym.Oczami wyobraźni widziałam siebie i moją elegancką rodzinę na trawie,siorpiącA delikatnie herbatkę z angielskich filiżanek i dziubiąc rogaliki z porcelanowych talerzyczków:))I pewnego dnia zobaczyłam taki kosz u moje przyjaciółki.Kupiła nowego Opla a kosz piknikowy dali jej gratis.Ja po pół roku,trafiłam do tego salonu w celu zakupienia pierwszy raz w życiu,nowego samochodu.Suva.Chevroleta.Cudo.Pani zaczyna mówić o przyspieszeniu,spalaniu,dodatkowych systemach.A ja się pytam,czy w ramach upustu dostanę kosz piknikowy.Pani mówi,modulując specjalnie głosik...ależ proszę Pani to już było,już nie ma promocji, a ja dalej....chcę kosz piknikowy.Pani do męża to damy gratis to siamto i jeszcze pierdanto...a ja to poproszę kosz piknikowy!!!Bo jak nie to nie kupię samochodu.Mąż kopie mnie pod stołem i łagodnie mówi:Kochanie daj spokój.Pani wzdycha a ja się zaparłam:)))W końcu wychodzi ktoś z biura i mówi że owszem dostanę koszyk.I już!!!Kupiłam samochód:)))Tylko niestety rzadko koszyczek był używany...no bo gdzie:))Jak go raz chciałam wziąć w podróż służbową do samochodu,to mąż popukał się w głowę i powiedział,że szkoda miejsca....i tak wywalczony,wyrwany z rąk sprzedawcy koszyk....stoi na szafie garderoby i czeka na zimowy,vel wiosenny vel letni piknik rodzinny:))Uff znowu sie rozpisałam:)))
OdpowiedzUsuńGratuluję zakupu samochodu. Fajnie, że udało Ci się dostać wymarzony koszyk piknikowy w prezencie. Śmieszna historia. Cieszę się, że mi ją opisałaś. Pośmiałam się.
UsuńSuper, że się udało i mam nadzieję, że wkrótce go wykorzystasz.
Witaj!
OdpowiedzUsuńOJ,jak pieknie kolorowo u Ciebie!
My röwniez robimy zima pikniki.
Gdy dzieci zjezdzaja na sankach z göry,umawiamy sie (dzis na 14.oo) i przywozimy grila,kakao,grzanca,ciasto,gofry i czekamy te pare godzin az dzieci daja namöwic sie na powröt do domu.
W tym roku nie moge brac udzialu w tych wspanialych spotkaniach,jednak mysle,ze w przyszlym roku bedzie inaczej....
:)
Przykro mi z powodu Twojej operacji. Mam nadzieję, że wkrótce dojdziesz do zdrowia.
UsuńPozdrawiam!
Iza
Jaki piękny ten termos! :-)
OdpowiedzUsuńU Was jak zwykle kreatywnie i kolorowo! :)
Właśnie podziwiałam Twoje zimowe kadry. Mimo, że tęsknię za wiosną to cieszę się zimą za oknem.
UsuńPozdrawiam!
Zimowy piknik, świetny pomysł :) Myślę, że spodoba się moim dziewczynkom :) Tylko termosu nam brakuje :)
OdpowiedzUsuńPięknie u Was :) Zdrowiejcie szybko i szybko na piknik :)
Na pewno się spodoba. Jak krótka trasa to wystarczy butelka i owinąć w kocyk. Dziękuję z pozdrowienia i koniecznie zdajcie relacje jak sie wybierzecie.
UsuńPiknik zimą?! Wspaniale! I oczywiście same wspaniałości do koszyka... Ciasteczka zrobimy, oczywiście wyglądają przepysznie. Szkoda, że mój Jaś na sankach nie chce jeździć...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
lucky-loft.blogspot.com
Może z czasem się przekona do sanek. Nikodem też jeszcze dwa lata temu nie był chętny do zimowych zabaw. Wystarczyło, że kilka płatków śniegu spadło mu na twarz i już zaczynał płakać. Teraz też nie chce być zbyt długo na dworze ale jest dużo lepiej.
UsuńPozdrawiam!
Śliczne kolory :)
OdpowiedzUsuńDzięki. My lubimy kolory.
UsuńO NIE :) ZE WAM SIE CHCIALO NA TAKI MROZ I SNIEG... :)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM!
Na ten piknik się dopiero wybieramy ale na śniegu jeszcze prawie dwa tygodnie temu spędzaliśmy dużo czasu. Od soboty znowu wychodzimy. Na razie na krótko. Dzisiaj było minus 8
UsuńIzuniu, super pomysł z zimowym piknikiem:) u nas podobnie zapasy ciasteczek się wyczerpały i piekliśmy w tym tygodniu kakaowe. Wczoraj rozstaliśmy się z choinką mojemu synowi też było ciężko ze smutną miną pakował zabawki do kartonów, teraz czas na wiosenne klimaty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco i zapraszam do ciszy serca :)
Monika.
Trudne jest rozstanie z choinką i dla nas też było.
UsuńByłam dzisiaj z wizytą u Ciebie na blogu. Piękny tort tęczowy zrobiłaś. Pozdrawiam!
Oj my uwielbiamy zimowe pikniki, tylko zamiast czekolady zabieramy ze sobą zawsze kakao :) Nawet jak do nas dzieciaki z rodziny na ferie przyjeżdżają, to za największą frajdę uważają właśnie te pikniki. Szkoda, że napisałaś o tym termosie prawdę ;p baaardzoo dłuuggoo na niego choruję, a teraz będę mieć wyrzuty sumienia, że kupię tylko dla wyglądu hihi pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMy kakao pijemy zawsze po powrocie i wskakujemy pod pledzik żeby się wygrzać. Mam nadzieję Wiolu, że wróciłaś na dłużej do blogowania. Pozdrawiam!
UsuńMiło popatrzeć na tak piekne zimowe scenerie. Niestety my też drugi tydzień podziwiamy zimę zza okiennych szyb i końca chorowania nie widać :( a tu jeszcze cały luty przed nami. pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam dużo zdrówka. Mam nadzieję, że wkrótce również skorzystacie z uroków zimy. Pozdrawiam!
UsuńPiękny ten Wasz piknik :D
OdpowiedzUsuńTo tylko kilka zdjęć, które zrobiłam. Na tegoroczny piknik dopiero się wybieramy. Pozdrawiam!
UsuńOj...chętnie i ja bym załapała się na taki piknik...
OdpowiedzUsuńteż siedzę w domu...jak w puszce ;(
Pozdrawiam cieplutko i życzę zrealizowania zimowych planów...
Możemy Cię zabrać...
UsuńLubię do Ciebie zaglądać bo jest tak miło, kolorowo i zawsze czymś smacznym poczęstujesz. Termos jest śliczny ale pledzik który jest na sankach pod koszykiem podoba mi się najbardziej. Udanego pikniku i lepienia bałwana, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTen różowy ? Dostałam go w prezencie. A biały zrobiłam na szydełku. Dziękuję!
UsuńCiasteczka, domyślam się, wyszły pysznie. Ja nasycam się Twoimi zdjęciami.Nostimo(po grecku -smaczne , pyszne)
OdpowiedzUsuńNostimo - ładnie to brzmi. Podoba mi się. O tak ciasteczka były pyszne ale mam nadzieję, że jak następnym razem nie dam żurawiny to będą pyszniejsze.
UsuńDziękuję!
Miło i kolorowo u Cię jak zawsze, mnie żadna siła na piknik zimowy nie wypędzi, a po dzisiejszym odśnieżaniu ton śniegu, mam jutro po kręgosłupie ;))na 100%, więc Twoje ciastka wtrąbiłabym chętnie na kanapie z kubkiem mleka.
OdpowiedzUsuńuściski !!!
Przykro mi z powodu Twojego kręgosłupa. Szkoda, że nie mieszkamy bliżej bo bym Ci podrzuciła jakieś słodkości do pochrupania. Ciasteczka mają to do siebie, że fajnie jest je dawać w prezencie.
UsuńDużo zdrówka życzę!
Ciągle nie mogę się do różu w kuchni przekonać, ale po prostu u Ciebie zawsze mi się podoba. Nie wiem na czym ten fenomen polega ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny bałwan i w ogóle super fotki.
Ściskam
K.
Ja do brązów i szarości się nie mogę przekonać. Lubię kolory ale nie wszystkie są w mojej kuchni. Część bardziej tęczowych rzeczy jest ukryta w szafkach. Dziękuję!
UsuńJejku ten termos taki piękny. Też widziałam go u Mimi:) No i Nigellę Świątecznie też mam, ale jakoś jeszcze z tej książki nic nie wybrałam, żeby zrobić własnoręcznie. Zato oglądam z przyjemnością jak dobry album :)
OdpowiedzUsuńDużo uśmiechów :)
Sylwia:)
Przyznam, że często zanim skorzystam z jakiegoś przepisu w książce to szukam i sprawdzam go w necie. Jakoś tak bardziej ufam internetowi i wskazówkom w komentarzach. Sylwio próbowałam znaleźć namiary na Ciebie ale Twój profil jest niedostępny. Zdjęcie bucików jest charakterystyczne i rzuciło mi się w oczy na Facebooku. Czy to do Ciebie wysłałam zaproszenie? Ostatnio myślałam o tych bucikach na zdjęciu bo z mężem oglądaliśmy film świąteczny który bardzo mi się podobał. Bohaterem filmu były zaczarowane buty.
UsuńTy zawsze takie ciepłe komentarze pozostawiasz i tak sobie o Tobie myślałam jako o bardzo sympatycznej osóbce.
Również życzę dużo uśmiechów!
tak tak :)) i zrobiło mi się bardzo przyjemnie!
Usuń... a buciki są z Hiszpanii, jeśli Ci się podobają, to w marcu też będziesz mogła mieć takie, albo w czarne kropki, albo czarne w czerwone kropki?
... a bloga jeszcze nie mam, ha ha jeszcze, cały czas mnie korci; konto musiałam sobie założyć, żebym mogła u Was zostawiac komentarze :))))
Bardzo się cieszę, że to Ty w takim razie. Myślałam, że te buciki to dziecięce są. Czekam na Twojego bloga i mam nadzieję, że się zdecydujesz bo z chęcią bym do Ciebie zaglądała. Kogoś mi przypominasz... Życzę dużo ciepła na te mroźne dni.
UsuńPozdrawiam!
te akurat malusie, ale są i takie dla większych kobietek, oczywiście bardziej, żeby na nie popatrzeć, bo chodzić trochę mało wygodnie
Usuńdużo ciepełka :)
Bardzo pięknie u Ciebie pozytywnie i kolorowo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszę się, że Ci się podoba.
UsuńPięknie u Ciebie. Poniższe przepiśniki wyszły słodko. Masz też filiżankę z mojej kochanej kolekcji (mi się nie udało ich zdobyć - mam talerze :-)). pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba przepiśnik. Ja też nie miałam filiżanek. Kiedyś przypadkowo z wyprzedaży trafiły mi się 2.
UsuńŚlicznie:) I też bym się wybrała na taki piknik;)A ciasteczka wyglądają smakowicie... Zdrówka życzę i pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba. Tobie również przesyłam dużo ciepełka.
UsuńPozdrawiam!
Jak tu pięknie, kolorowo :)
OdpowiedzUsuńKtoś mi kiedyś napisał, że blog powinien się nazywać KOLOROWY ZAKĄTEK.
UsuńPozdrawiam!
przyszłam nacieszyć oczy kolorami,bo mi zima doskwiera :]
OdpowiedzUsuńAnitko ogrzewaj się. Przesyłam dużo ciepełka.
UsuńPozdrawiam!
Wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńdwojedopoprawki.blogspot.com
Pysznie smakuje. Życzę powodzenia w przygotowaniach do Ślubu i przede wszystkim dużo MIŁOŚCI.
UsuńPozdrawiam!
Ależ u Ciebie kolorowo;)Bajecznie;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tu trafiłam;)
Zapraszam także do siebie;)
Pozdrawiam
Dziękuję i pozdrawiam!
UsuńAle przyciągają wzrok te pastele, patrzę , podziwiam i zostaję na dłużej obiecując częste wizyty. Zapraszam Cię serdecznie na mój blog homefocuss.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło Gosia z homefocuss
Małgosiu masz pięknego bloga. Właśnie wróciłam z wizytą. Dziękuję za komentarz i zapraszam.
UsuńBardzo ciekawie wygląda połączenie pasteli z czerwienią :) U mnie ciągle jeszcze króluje w dodatkach czerwień :)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę, obyście zdążyli zrobić wielkiego bałwana!
Cieszę się, że wróciłaś do blogowania. Pozdrawiam Cię serdecznie!
UsuńIza, jak kolorowo!napatrzeć się nie mogę!!!
OdpowiedzUsuńpiknik zimą to jest to!
pozdrawiam!
Olu po pierwsze to najlepsze życzenia urodzinowe. Ja swoją 30 będę miała za równe pół roku.
UsuńPo drugie to gratuluję 5.
A po trzecie to cieszę się, że znalazłaś troszkę czasu na blogowanie.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Przepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJak wspaniale, że można jeszcze u kogoś podejrzeć świąteczną atmosferę :) Czerwone wzory, bałwanki i ciasteczka.
UsuńAle masz talent! Niesamowite zdjęcia! Są prześliczne, słodkie i klimatyczne! Zazdroszczę talentu :)
OdpowiedzUsuńWiem czego zapomnieliśmy na sanki.... piknikowego kosza :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i jak zwykle optymistyczne kolorki ....
Pozdrawiam