Uwielbiam patrzeć na dzieci buszujące po kuchni. Słowa jestem głodny brzmią cudownie. A jestem pojedzony jeszcze cudowniej. U nas z jedzeniem jest ciężko i przydałby się jakiś kurs gotowania dla dzieci bo trudno im dogodzić. W wypiekach również ale jak już coś upieką same to jedzą z chęcią. Pieczenie w towarzystwie to super frajda.
Ostatnio w naszej kuchni gościliśmy Marysię i Alę. Dzieciaki piekly kruche ciasteczka.
Pierwszy raz musiałam tak mało pomagać w pieczeniu ciasteczek. Żeby dzieciaki nie były zbyt znudzone wcześniej zarobiłam kruche ciasto i schłodziłam je w lodówce.
Dzieciaki same wałkowały.
Obowiązywała kolejka i każdy cierpliwie czekał na swoją kolej. Nie kłócili się i to było wielkim sukcesem.
Nikuś wlazł na stół aby ułatwić sobie wałkowanie gdy była jego kolej.
Dziewczyny miały wielką frajdę z wybierania foremek. Królowały serduszka, gwiazdki i kwiatuszki.
Chłopcy wybierali autka, koła, i konika na biegunach.
Dziewczyny były zachwycone i już nie mogły się doczekać kiedy ciasteczka się upieką. Same je wykrawali i układali na blachach. Ja włożyłam do piekarnika i ustawiłam minutnik.
Odkurzacz jak zwykle czekał w pogotowiu. Wszystko wcześniej przygotowałam bo jeszcze nie piekłam sama z czwórką dzieciaków.
Po upieczeniu smarowali je nutellą i dekorowali posypkami.
Gdy dziewczyny do nas przyszły od razu zapytały "A co dziś będziemy robić?" Odpowiedziałam, że ciasteczka. Bardzo się ucieszyły ale po chwili zapytały "ale co plastycznego?"
Skoro chciały robić coś plastycznego to zrobiliśmy zakładki do książek bo akurat dzień wcześniej robiłam kilka dla siebie i chłopców.
Pomysł bardzo sie spodobał i dziewczyny zrobiły dla siebie po dwie zakładki, z których były bardzo dumne i zadowolone.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę ciepłego i pogodnego tygodnia!
Widzę, że Wy również w kuchni ostatnio bywacie:)
OdpowiedzUsuńPięknie się ogląda radosne buzie dzieci, super masz pomysły Iza i cierpliwość ogromną!!! Podziwiam.
Zakładki śliczne, oczywiście znów ciężko myślę jak je zrobiłaś?:(]
całuski ogromne,
Te zakładki to po prostu kartki z bloku technicznego naklejone na tekturke i obklejona kwiatuszkami wyciętymi wzorkowymi dziurkaczami (puncherami).
OdpowiedzUsuńWkrótce pokażę kilka moich zakładek.
Pozdrawiam Cię Madziu serdecznie!
Mam nadzieję, że za kilka lat zobaczę podobny obrazek w mojej kuchni. Pięknie się oglądało.
OdpowiedzUsuńUwielbiamy "buszować" po kuchni ;-), póki co zostawiamy to na jesienne wieczory. Uśmiecham się do zdjęcia Chłopca w gatkach :-), a fartuszki Dziewczynek przeurocze, o zakładkach nie wspominając. Pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńKuchareczki i kucharze prezentują się świetnie - faktycznie, widok dzieciaków tak pochłoniętych jakimś miłym dla nich zajęciem - BEZCENNY!
OdpowiedzUsuńDziewczynki mają boskie fartuszki, są takie dla dorosłych?:) to ja się wpraszam do Ciebie następnym razem na takie pieczenie:)koniecznie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
Dzięki Iza za instrukcję:) Czekam z niecierpliwością na Twoje prace:)
OdpowiedzUsuńdobranoc,
Super!!!!No i w tym jest metoda na niejadki-robią same!:)
OdpowiedzUsuńFajna zabawa z dzieciakami :) pamietam jak bylam mala i czekalam az bede mogla robic kruche ciasteczka :) hehe u mnie bylo to 2 razy doi roku;)
OdpowiedzUsuńzakładki przecudne, ciasteczka na pewno bardzo udane, mój Bąbel też uwielbia je robić :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na zabawę dla dzieci, widać kochana, że je lubisz mieć koło siebie :)) i się nimi zajmować, a po zdjęciach wnioskuję, że zabawa była przednia.
OdpowiedzUsuńuściski ślę ;(
Pelna chata, widac ze dzieciaki byly wniebowziete, super zabawe im zaserwowalas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudowny pomysł z udziałem maluchów!widać jak wielką miały frajdę:)
OdpowiedzUsuńo kurcze, ale musiało być fajnie :)
OdpowiedzUsuńale bałaganu nie zazdroszczę - my jak robimy pierniki to jest co sprzątać - a w tym roku dojdzie
trzeci pomocnik - to też będzie się działo :)
pozdrawiam upalnie
Mamaeli- kucharzenie to fajna sprawa, a Tobie rośnie mała kuchareczka
OdpowiedzUsuńmajaizgraja- ten fartuszek to mój ulubiony. Cieszę się, że już wróciliście z wakacji. Czekam na dalsze relacje
amaggie- żeby zatrzymać ten widok cykam mnóstwo zdjęć. Tym razem dzieciaki samodzielniej działały więc zdjęciowo można było poszaleć.
Ola bo to dla dorosłych kupine w Auchan
magdalenia - muszę zdjęcia zrobić
Kasia - niestety nie zawsze to działa.
Czarownica ja jak slyszałam mikser to od razu zbiegałam na dół do kuchni i chciałam pomomagać
Aleksandra fajnie mieć takich Bąbli pomocników
Ula oj tak świetnie się bawiliśmy
Atena ja bardzo lubię taki dziecięcy rozgardiasz. Lubie później wieczorem czuć zmęczenie ale i satysfakcję, że dzieciaki zadowolone.
Ana u Ciebie też bardzo kulinarie ostatnio było.
Pozdrawiam!
Kasia z trójka będzie jeszcze weselej. Ja też czasem już o świętach myślę i o pieczeniu pierników i domku z piernika.
OdpowiedzUsuńno napatrzeć się na te dzieciaczki.....
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się, kiedy mój Troll będzie na tyle duży, żeby z nim popichcić :) Widać, ile radości to sprawia. I macie genialne sztućce - samo słońce!
OdpowiedzUsuńŚliczności, co za urocze i kolorowe zamieszanie.
OdpowiedzUsuńDziewczynki i chłopcy cudni, no i ta harmonia...
Nie mogę się napatrzec.
Pozdrawiamy!