w tym właśnie miejscu,
w którym się znajdujesz,
w tym właśnie odcinku czasu,
w którym żyjesz." Michael Quoist
Mam ostatnio tendencję do narzekania.
Zawsze byłam postrzegana za osobę uśmiechniętą. Tak jest, że lubię się uśmiechać do świata i do ludzi, jednak ostatnio czułam się trochę wypalona. Rok szkolny nadszedł zbyt szybko i przyniósł ze sobą mnóstwo nowych obowiązków, na które nie czułam się gotowa, zwłaszcza na czwartą klasę starszego syna. Wkraczamy też w jakże piękny i jakże burzliwy okres dojrzewania, a to kolejne wyzwanie. Siadam wieczorem do komputera chcąc do Was coś napisać i zwyczajnie nie wiem co?
Niby pomysłów na wpisy dużo i książek do pokazania jeszcze więcej, ale blogów jest teraz tak wiele i takie ciekawe, że moje wypociny wydają mi się nudne jak flaki z olejem.
Mam taki dylemat w robieniu wpisów, że nie umiem czasem znaleźć granicy, takiej co mogę tu napisać, a czego nie powinnam. Wiem, że dla każdego ta granica jest inna, ale ciągle się zastanawiam nad tą swoją. Dostaję bardzo dużo maili z przeróżnymi pytaniami. Teraz jest wiele blogów w stylu Moje sposoby na... co zrobić kiedy..., jak radzić sobie z....
Każdego tygodnia odpowiadam na kilka, a czasem na kilkanaście maili, od kobiet, ale i młodziutkich dziewczyn, które dopiero marzą o założeniu rodziny. Odpowiadam na przeróżne pytania. Niektóre się często powtarzają, jak np:
Jak wygląda mój dzień?
Czy się nie nudzę w domu?
Na jakie zajęcia dodatkowe chodzą moje dzieci?
Co robię w wolnym czasie?
Co robię z rysunkami dzieci?
Jak zaczęłam blogować?
Co gotować dzieciom?
Co moje dzieci lubią jeść?
Co daję dzieciom do jedzenia do szkoły?
Niektóre trochę mnie śmieszą, ale pojawiają się również z częstotliwością raz na dwa miesiące:
Czy moje dzieci się kłócą?
Czy się biją?
Czy krzyczę na dzieci?
Na te dwa odpowiadam od razu, że zdarza mi się nakrzyczeć na dzieci, a czasem nawet bardzo zdenerwować i moim dzieciom zdarza się kłócić, ale raczej są to drobne kłótnie w stylu to mój ludzik lub zabrałeś mi to.
To są jedne z najczęstszych pytań. Regularnie doradzam książki dla dzieci dla różnych kategorii wiekowych, choć nie czuję się ekspertem w tej dziedzinie, to jednak wiele maili tego dotyczy, a jeszcze więcej to co kupić chłopcu na 8, 3, 5 i 10... urodziny?
Na niektóre z tych pytań chętnie odpowiem na blogu, żeby nie pisać w kółko tego samego.
Jestem ciekawa, na które z tych pytań chcielibyście abym odpowiedziała?
A może macie swoje pytania? Możecie napisać je w komentarzu lub na maila.
Wczoraj i we wtorek miałam również przemiłe odwiedziny. Dokładnie tydzień wcześniej narzekałam do mojego męża, że mieszkamy na takiej wsi, że nawet nie ma tutaj kogo ciasto zaprosić, bo wszyscy tacy zajęci, zabiegani, pracujący. Jeszcze w tym samym dniu zadzwoniła do mnie koleżanka, która podobnie jak zamieszkała tutaj po ślubie. Z Jolą poznałyśmy się w dniu, w którym przyszła swoją córeczkę zapisać do przedszkola. Później spotkałyśmy się jeszcze kilka razy w przedszkolu i ją zapraszałam. Zadzwoniła z pytaniem czy może mnie odwiedzić, a ja tak bardzo się ucieszyłam. Po tym telefonie był jeszcze sms od koleżanki i w ten sposób miałam odwiedzinowy wtorek i środę.
To były bardzo miłe spotkania, a każde z nich wnosi radość i jeszcze większy sens do mojego życia.
"Sens życia polega na tym,
aby cieszyć się z niego,
i czynić go piękniejszym
dla każdej ludzkiej istoty."
Dawid Ben Gurion
Brakowało mi takich odwiedzin. Często odwiedzają nas goście, a najczęściej dzieci - dużo dzieci. Marzyłam jednak o takich odwiedzinach właśnie dopołudniowych, kiedy dzieci w szkole, kiedy całą uwagę mogę skupić na tej drugiej osobie nie myśląc o tym co tu jeszcze podać do stołu. przeglądając Instagram widzę, jak wiele osób chce się dzielić tą swoją codziennością. Nawet wirtualnie zaprasza, na wypicie kawy, czy na domowe ciasto tyle co wyjęte z piekarnika. Lubię przeglądać te zdjęcia, lubię poznawać nowe osoby w sieci, ale nic nie zastąpi żywego spotkania.
Wrzesień nas rozpieszcza i bardzo się cieszę z takiej pogody. Dzisiejsze zdjęcia zrobione podczas rozwieszania prania.
Pozdrawiam Was serdecznie!
:D Izus czytając dziś Twój tekst, poszłam do półki z albumami.. bo tam był ten cytat :) Cytat, który towarzyszy mi od 17 roku życia... dziękuję Ci .. dziękuję, że mogłam sobie przypomnieć tamten czas i jak to się zaczęło..
OdpowiedzUsuńKażdy ma prawo do chwili dla siebie.. doskonale Cię rozumiem... ten wpis.. jest tez troszkę o mnie.. chodź moja osoba nie jest tak wspaniała jak Ty nawet w setnym kawałku... nic nie dzieje się bez przyczyny... :* jestes wspaniałą osobą, bo uśmiech czy jego brak , nie zasłaniają aureoli dobra i ciepła, które od Ciebie bije...
pozdrawiam
Dziękuję Ci Joluś jeszcze raz za te środowe odwiedziny i wczorajszego sms-a ze zdjęciem.
UsuńPozdrawiam Cię i do zobaczenia!
Jakie to będą zmiany Izo?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że na lepsze! Na pewno nie zamierzam rezygnować z pisania bloga, bo to część mnie i mojego życia!
UsuńWitaj Izo, Twój blog jest najlepszy na świecie! Dla mnie. Twój blog uspokaja i daje poczucie sensu. Trudno mi wytrzymać bez Twoich wpisów dłużej niż kilka dni. Nie ma tu zadnych "flakow z olejem" a tylko prawdziwe, spokojne zycie. I ja znam to "przesilenie" jesienne. Sama przez nie przechodzę 😊 myślę, że szybko minie. Pozdrawiam ciepło i jak zawsze czekam na następny post!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to tylko przesilenie. Zwalam też winę na szkołę! :)
UsuńPozdrawiam ciepło!
Witam
OdpowiedzUsuńBloga podczytuję regularnie, jest cudowny taki życiowy - zwyczajnie - nasza codzienność w rodzinie. W czasach, gdy moje dzieci były w wieku Twoich nie było takich możliwości, aby zaistnieć w takim miejscu - uważam, że jest to bardzo dobry wynalazek obecnych czasów.3maj tak dalej Izuniu - imienniczko mojej córuni - pozdrawiam Barbara61
Też uważam Basiu, że blogi to cudowny wynalazek i oby powstawały coraz to nowe mądre i piękne!
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
To chyba zwykle tak jest, że znajdzie się ktoś, to robi coś "lepiej", "ładniej", "mądrzej". Najważniejsze to samemu iść do przodu i się rozwijać - w końcu "tamci" też mieli tę drogę przed sobą :) Przynajmniej to sobie mówię, gdy czuję podobne emocje do Twoich. Bo też jest wiele blogów lepszych od moich, mam jeszcze tyle do nauczenia się, zrobienia! Ale samo się nie zrobi, trzeba temu pomóc! ;)
OdpowiedzUsuńLubię do Ciebie zaglądać z uwagi na ciepło, które jest tutaj wszędzie: w zdjęciach, opisach, no w Tobie! I cieszę się, że przyznałaś się do narzekania :P - teraz wiem, że jesteś prawdziwym człowiekiem, a nie jakąś idealną postacią!
Dziękuję Ci za ten post. Przekazuje wiele ważnych rzeczy.
M.in. ten o granicach... Ja sama często zastanawiam się nad tym, co chcę, co mogę pokazać na blogu... Mąż czasami zarzuca mi (niby ze śmiechem, ale wiadomo, że zawsze coś się tam kryje "serio" w takim przekazie), że upubliczniam wizerunek dzieci bez ich zgody, że czasem są moimi modelami, chociaż im nikt nie płaci.
Ech, znaleźć złoty środek...
Ściskam Cię serdecznie!
Cieszą mnie te blogi mądre i piękne, bo zawsze można się czegoś dowiedzieć, zainspirować, a każdy wartościowy blog to dla mnie ogromna INSPIRACJA!
UsuńDziękuję Ci za to, że jesteś i tu zaglądasz, za wszystkie komentarze.
Pozdrawiam Cię słonecznie!
Izuniu rozumiem, że masz gorszy dzień, każda z nas tak ma. Ja też bardzo często narzekam, że muszę chodzić do pracy (bo kredyt hipoteczny trzeba spłacać), a chciałabym żeby moja codzienność wyglądała jak u ciebie. Gdzie możesz nacieszyć się tym że jesteś mamą w 100%. Ja codziennie mam ogromnie dużo wyrzutów sumienia, że dzieci od rana na spokojnie nie zjadły porządnego zdrowego śniadania, że znowu wiozę je głodne rano do babci i to ona musi im uszykować śniadanie bo ja znowu spóźnię się do pracy, że znowu zasnęłam w fotelu wieczorem czytając im bajkę, a jeszcze tyle obowiązków, że ogród zarósł już tak że hej, a moja figura daleko odbiega od ideału itd...itp.
OdpowiedzUsuńKażda z nas ma to coś że chciała by idealnie, ale tak się nie da. Proszę nie zmieniaj formy i treści bloga. Na każdy twój wpis czekam z niecierpliwością, bo ty jako jedna z niewielu w blogowym świecie nie doradzasz, nie testujesz, nie zasypujesz nas milionami odlotowych gażdżetów dla dzieci. Ot po prostu pokazujesz waszą zwykłą codzienność, to dzięki tobie zaczęłam dostrzegać świat inaczej. Wcale nie trzeba mieć najnowszych kolekcji zabawek, plecaków itp. Twój świat jest mega kolorowy, domek przytulny, a z bloga bije ciepło rodzinnego domu. Jeśli polecasz książki robisz to, bo uważasz że są fajne dla dzieci, a nie szukasz na siłę treści żeby nam coś wcisnąć. Nudzą mnie blogi typu ja to robię tak, dla dzieci gotuje na parze, a mąż kupił mi to, a we wnętrzu polecam to... Dla mnie są one przesłodzone, nie są prawdziwe: bo to jest niemożliwe żeby być ideałem takim jak widuję na wystylizowanych zdjęciach. W domu porządek, na talerzu zdrowy obiad, we wnętrzach designerskie sprzęty i meble, pani domu uśmiechnięta nienagannie ubrana w pełnym makijażu, właśnie wróciła z pracy, dzieci czyste uśmiechnięte wow czytając takie blogi ma się wrażenie że jest beznadziejną patrzysz na dom i myślisz na teście białej rękawiczki poległam, patrzysz na dzieci umorusane bo biegają po podwórku ze skibą chleba z dżemem i nie musisz patrzeć na ręce co jedzą, bo ich bluzki mówią wszystko, patrzysz na siebie o matko: paznokcie nie hybrydowe, lakier znów odprysnął, figura bez komentarza cellulitis, nadwaga a do tego marna sukienka którą dostałaś od koleżanki bo na nową cię nie stać. I wbijasz sobie że coś z tobą nie tak, że nie tak miało wyglądać twoje życie. Miałaś być jak z żurnala, ćwiczyć z Chodakowską, być fit, robić karierę i mieć czas dla dzieci, a mąż miał cię wspierać. I popadasz w jeszcze większy dół jak widzisz te blogi. Ale wchodzę na domowy zakątek i podnoszę się na duchu, bo nie muszę być idealna, bo ty pokazujesz to co w życiu najważniejsze. Za co bardzo bardzo ci dziękuje!!! Podnosisz mnie na duchu i pokazujesz co istotne. Nie zmieniaj się! Życzę dużo siły i przesyłam pozytywną energię.
Czytając początkowy cytat pomyślałam..ja go znam:) Później wszystko się wyjaśniło skąd:) Cieszę się, że książki Ci się podobają. Ja bardzo lubię takie małe, książeczki z przekazem:)
OdpowiedzUsuńCo do Twojego bloga to zdecydowanie masz swoich zwolenników, którzy czekają na Twój wpis każdego dnia (tak jak ja) czerpiąc z niego radość, ciepło rodzinne. Domowy zakątek jest taką inspiracją na lepsze, rodzinne życie. Za każdym razem pokazujesz jaką wyjątkową mamą jesteście. I ta Wasza zwykła codzienność pokazuje mi jak ja bym kiedyś chciała wychowywać swoje dzieci, jak bym chciała spędzać z nimi wspólny czas! Także dla mnie to nie są żadne flaki z olejem:)
Czasem takie babskie spotkania są jak najbardziej potrzebne, ja siedząc ponad tydzień sama w domu potrzebuję towarzystwa, także w zupełności Cię rozumiem:) Dziś z przyjaciółką wybieramy się do kina na "Bridget Jones 3" wieczór należy do nas:):)
Ściskam Cię i pamiętaj, że są ludzie którzy uwielbiają tutaj zaglądać:)
Patrycja
Bardzo się cieszę z tego co przeczytałam tutaj, bo myślałam już, że tylko ja tak mam;) Często zaglądam do Ciebie, ponieważ z tego miejsca bije niesamowity spokój. Bardzo cenne są dla mnie Twoje rady dotyczące książek czy gier. Z wielu z nich już skorzystaliśmy, bo cała nasza rodzinka uwielbia czytać:) Poza tym pokazujesz co tak naprawdę jest najważniejsze dla Was- rodzina, wiara, wspólnie spędzany czas, są to wartości dzisiaj często zapomniane, a jak ważne. Dziękuję Ci, że jesteś:)
OdpowiedzUsuńKochana Pani Izo, uwielbiam Pani bloga. Jest Pani dla mnie inspiracją do bycia lepszą mamą, lepszą panią domu i do zmiany podejścia do życia i otaczającego świata. Zaglądam tu codziennie i jestem Pani wdzięczna za dzielenie się z czytelnikami swoim ciepłem, doświadczeniem i taką życiową mądrością. Jest Pani niesamowita. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńIza, rób to, co robisz i tak jak robisz. Nie piszemy blogów, by brać udział w konkursach, prawda? Chcemy pokazać, ze kochamy:) Powodzenia:) DObra Duszo:)
OdpowiedzUsuńIza, chyba każdego z nas nachodzą podobne wątpliwości. Czy warto skradać czas sobie, dzieciom, rodzinie, kosztem bloga? Najważniejsze żeby pozostać sobą i pamiętać że za każdym nickiem kryje się prawdziwy człowiek. Zawsze z przyjemnością czytam Twoje posty i tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńp.s. Dostaje podobne zapytania na skrzynkę...najtrudniej chyba podpowiadać w bardzo osobistych sprawach. i wyszukiwanie, nazw, producentów...zajmuje to troszkę czasu ;)
"Nie trzeba wiele bagaży, aby wyruszyć w życie, wystarczy miłość" M. Quoist :)
OdpowiedzUsuńPisz o tym, co dla Ciebie ważne, a spotkasz ludzi podobnych do Ciebie, innych zainspirujesz. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten cytat z początku.
OdpowiedzUsuńChyba każdy ma jakiś przestój, wahania nastroju, albo wpada w takie przemyślenia o bezsensowności tego co robi...i niezależnie od tego czy to prowadzenie bloga, czy w pracy czy w szkole ;)
To, co tu pokazujesz i w jaki sposób o tym piszesz i obrazujesz od samego początku było dla mnie przykładem.
Fotografie, które odzwierciedlają ciepło Waszych relacji - nie znam Cię na żywo, ale takich rzeczy nie da się podrobić :) Więc to ciepło aż od Was bije!
Co do uśmiechu...znasz to: "Nie zawsze poznasz smutku odbicie, gdy się rzęsiste łzy leją, bo czasem w sercu łamie się życie, a jednak usta się śmieją" :)
Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojej rodziny!
Rób to, co lubisz! Proste.
POZDRAWIAM
Przeglądam wiele blogów, ale Twój czytam. Dla mnie jest on numerem 1. Na Twoje wpisy zawsze czekam z niecierpliwością. Jest tu normalność. Są wartości. Nie idealizuję Cię, bo chyba to oczywiste,że jesteś CZŁOWIEKIEM (niektóre pytania od niektórych są naprawdę zabawne:), ale bardzo podziwiam. Jesteś wspaniałą mamą. Wszystkiego dobrego dla Was wszystkich:)
OdpowiedzUsuń