wtorek, 24 kwietnia 2012
Słoneczne promyki
"Kwiat, który podąża za słońcem robi to nawet w pochmurne dni" Robert Leighton
Cieszą nas drobne rzeczy. Ostatnio są to znalezione kamienie, dżdżownice podczas kopania w ogródku, pierwsze kwiaty ze spaceru. Zchwycają kłębiaste chmury płynące po niebie, tańczące na wietrze pranie i ciepłe promyki słońca do którego kwiaty wychylają swoje główki.
Nadzieję daje herbata wypita w ogrodzie marzeń, nadzieii i niezapomnianych chwil utkanych nićmi radości.
To niesamowite jak pranie podczas takiej pogody szybko schnie i jak cudownie pachnie.
Czasem wiatr jest tak silny, że spinacze nie skutkują i muszę gonić wirującą koszule lub ściągać z płotu.
W kwietniu uwielbiam wieszać pranie na dworze, a na balkonie pościel. Uwielbiam zapach pościeli przyniesionej z dworu.
Cieszymy się z wiosny
Pierwszy bukiet i pierwsze kwiaty to znalezione przy rzeczce kaczeńce. Powstał z nich mały bukiecik.
Najpiękniejsze bukiety to te z polnych kwiatów i te przyniesione przez ukochane osoby.
Dzieci uczą się zrywać kwiaty aby były na tyle długie by można je wstawić do wody, a nie urwane główki.
Główki suszymy do zielnika.
To dzisiejszy bukiecik z przedpołudnia na podwórku. Pierwsze mniszki, stokrotki i niezapominajki z ogródka.
Jutro ciąg dalszy naszych drobnych radości.
Pozdrawiamy!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepiękne kolory! Aż czuć powiew świeżego powietrza przez internet :)
OdpowiedzUsuńpiekny bukiecik, to juz nie kolory wiosny, ale prawdziwego lata, optymizmem powiało :)
OdpowiedzUsuńOj witaj w klubie...ja po prostu uwielbiam wieszać pranie na dworze...co prawda tylko na balkonie, ale i tak niesamowicie mnie to wycisza, a zapach...tego najbardziej brakuje mi zimą!!!
OdpowiedzUsuńCzęsto także pościele wystawian na powietrze...wtedy co wieczór mogę się cieszyć, wtulając się w tę świeżość.
A co do wynajdywania radości w najmniejszych rzeczach, to właśnie ucieszyłam się czymś naprawdę maleńkim..po prostu wypatrzyłam takie same skarpetki jak ma moja MiMi i już wystarczyło, by uśmiech zagościł na mojej twarzy :) czekam na dalszą częśc postu!!!
Śliczne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńJakie pastelowe śliczności suszą się w twoim ogrodzie ! Masz rację , pranie suszone na świeżym powietrzu pachnie cudownie :)
OdpowiedzUsuńŚciskam
ależ macie piękne kolorowe pranie ;))))
OdpowiedzUsuńWiosna to najfajniejsza pora roku. Wszytko jest takie intensywne, zapachy, kolory. Twój blog to pięknie odzwierciedla.
OdpowiedzUsuńale ja Wam zazdroszczę ogrodu!! :) Buźka!
OdpowiedzUsuńTo niesamowite, że u ciebie nawet pranie wygląda fantastycznie;)) zazdroszczę ogrodu i balkonu;(((pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepięknie jest u Ciebie, tak radośnie, kolorowo, przytulnie.
OdpowiedzUsuńJakim cudem dopiero teraz tutaj trafiłam??? Ale zaraz biegnę nadrabiać zaległości, czytać i zachwycać się zdjęciami ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
P.S.
Również uwielbiam zapach prania suszonego na dworze ;)
Piękne tkaniny :)
OdpowiedzUsuńwiosennie u Ciebie.
Pięknie i kolorowo:)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje to pranie :)))
OdpowiedzUsuńPo prostu cudnie! I jakie kolory!:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog - jestem tu pierwszy raz :) zapraszam po inspiracje tez do mnie http://mala-rzecz-a-cieszy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńW bukiecikach znajduje się także Tasznik pospolity (Capsella bursa pastoris)- te małe białe kwiatuszki z listkami w kształcie serduszek, urocza roślinka zielna.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam zielarka Maja :)
Ja też, gdy tylko pogoda na to pozwala - wynoszę pościel na balkon. Jak się potem dobrze śpi...mmm :)
OdpowiedzUsuń