Cudowny październikowy czas za nami. Tyle słońca, kolorów i pięknych chwil. Dobrze mieć przy sobie, w swojej codzienności, takiego promyczka. Kiedy reszta domowników w szkole i w pracy, my spędzamy ten czas razem.
Codzienność umila mi wiele rzeczy, a jedną z nich jest również ten piękny kalendarz, który wisi na kuchennej ścianie. Cieszę się, że udało mi się zamówić na kolejny rok.
Październik oprócz wszystkiego, co wiąże się z pracą, obfitował, w różne miłe wydarzenia.
Świętowaliśmy 40 urodziny koleżanki, w bardzo miłym i pysznym miejscu.
Piłam tam, najpyszniejszą , rozgrzewającą herbatkę, a koleżanka zamówiła kawę z syropem dyniowym.
Również była pyszna, ale zdecydowanie wolę herbatę od kawy.
3 dni w tygodniu pracujemy zaczynając o 11.00, dlatego rano mamy trochę czasu dla siebie.
Na świetlicy królują jesienne prace plastyczne.
Maleńki kościółek, po brzegi wypełniony ludźmi, których część stała na zewnątrz. Małgosia z mężem od lat przyjaźnili się z naszą rodziną i pomogli założyć naszą wspólnotę, Jako para pilotująca pewnie tych wspólnot założyli dziesiątki. Cudowny, święty człowiek. Miała przepiękne pożegnanie. Na jej pogrzebie utwierdziłam się w tym jak dobrze jest żyć i umierać we wspólnocie.
Miło i pysznie, spędziliśmy czas w odwiedzinach u naszych przyjaciół ze wspólnoty.
Czas skupienia
Razem z Niko i Leo, wybraliśmy się na wycieczkę pociągiem.
Świętowaliśmy urodziny mojej siostry Kasi, a także gościliśmy na nockę, przyjaciół Nikodema.
Świece umilają nam październikowe popołudnia i wieczory.
Wyciągnęliśmy planszówki i uczymy się zasad gry.
Leoś uwielbia farby. Namalował swój portret w kolorowym sweterku.Powstał też portret babci.
Październikową sobotę spędziłam na rekolekcjach w Częstochowie, organizowanych przez Instytut Prymasa Wyszyńskiego.
Na rekolekcjach miałam okazję również poznać Paulinę Pogodną i Dziewczynę z pomarańczami, które znam z instagrama.
Leoś pomógł zrobić babeczki podczas przygotowań do uroczystości Bierzmowania Nikodema.
Odwiedziliśmy bibliotekę i założyliśmy kartę Leosiowi.
Od przyjaciół dostaliśmy kosz domowych przetworów. Bardzo lubię takie prezenty. Z powideł śliwkowych powstało ciasto.
Narodziła się dla nieba... piękne okreslenie.
OdpowiedzUsuńCudne prace plastyczne. Sówki znowu "kradnę" Dziękuje za inspiracje i serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo proszę. Cieszę się, że mogłam Cię zainspirować. Ściskam serdecznie!
Usuń