Taki stan blatów, jak na powyższym zdjęciu należy do rzadkości.
Rano w pośpiechu zawsze coś na nich zostaje, ze śniadania, a po powrocie z pracy są już zapełnione przeróżnymi naczyniami. Ledwie je ogarnę, a już obiadowe rzeczy pokrywają całą powierzchnię i tak na okrągło. A jeszcze jak każdy sobie coś tam szykuje to trzeba by tylko chodzić i sprzątać.
Lubię mieć naustawiane pod ścianą na blatach różne przydasie, więc wystarczy kilka talerzy i garnek, dzbanek i od razu chaos się robi. Próbowałam kiedyś mieć puste blaty, ale wytrzymałam dwa tygodnie i brakowało mi tych moich skarbów.
Miałam opublikować całkiem inny wpis, o moich spotkaniach i wyjazdach kobiecych, ale tak mi się spać chcę, że nie jestem w stanie zbyt wiele pisać. Wróciłam z zajęć z bólem głowy i ogromną sennością. Mam nadzieję, że uda mi się nie zasnąć i rodzinnie spędzić ten czas.
Ten już był prawie gotowy, dlatego dodaję go szybciutko i życzę Wam miłego niedzielnego popołudnia.
Oj, dobrze znam te codzienne zmagania o miejsce na blacie 😉 I też nie lubię sterylnych kuchni - coś za coś ☺ Wersja na zdjęciach jest radosna i ciepła ☺
OdpowiedzUsuńIza tęsknimy ;)
OdpowiedzUsuńNiezwykle przyjemne te kuchenne migawki. Twoja kuchnia jest taka przytulna, po prostu zaprasza, żeby spędzać w niej jak najwięcej czasu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:))
W kuchni toczy się życie.
OdpowiedzUsuńPróbowałam podobnie jak Ty z pustymi blatami...ale nie da rady!
Nieustannie zauroczona jestem czerwonymi filiżankami :)
W Twojej kuchni mnóstwo uroczych detali :)
Jak pięknie..., miło było nacieszyć oczy.:) Rewelacyjna lampa, wszystko tak śliczne, że aż się prosi, by przysiąść i wypić aromatyczną herbatkę.
OdpowiedzUsuńPięknie, słodko, kolorowo.
OdpowiedzUsuńW takim wnętrzu wszystko smakuje lepiej
Jak ładnie - i tak jak lubię, bez zbytniego minimalizmu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje domowe kadry!
OdpowiedzUsuńUśmiechnęłam się czytając, że dwa tygodnie wytrzymałaś bez swoich "przydasiów " na blacie. Mi właśnie wczoraj przyszła taka myśl żeby częśc rzeeczy z blatu schować. Patrzyłam chwilę i stwierdziłam, że po pierwsze to mi potrzene i dobrze, że jest pod ręką, a po drugie nie mam gdzie tego schować, więc nadal mam mój bałagan na blacie ;).
OdpowiedzUsuńPrześliczną kuchnię masz. Nie zdziwiło mnie, że właśnie tak wygląda, kolorowa, optymistyczna...
OdpowiedzUsuńTe kolory ładowałyby mnie każdego dnia!
OdpowiedzUsuń