Zrobiłam nie jeden domek, a cztery.
Wymyśliłam sobie domek pojemnik na kredki, albo inne przydasie.
Nie wyszedł taki, jaki chciałam, ale i tak bardzo mi się podoba.
Zachwycona Misiurowymi domkami zawieszkami, zrobiłam swoją.
Tuż przed zakończeniem warsztatów zrobiłam jeszcze talerzyk.
A to mój domek stojący w towarzystwie uroczego, maleńkiego domku Misiury, który dostałam od Joli :)
I efekt końcowy. Dla mnie zaskakujący.
Pozdrawiam Was niedzielnie!
Piękny ten domek na przydasie :> I pozostałe również ;) Ale on szczególnie skradł moje serce...
OdpowiedzUsuńPrzeurocze są i pasują do Ciebie idealnie:) Motywy domków także mnie urzekają. Ściskam:*
OdpowiedzUsuńUrocze domki. Też uwielbiam ten motyw :) :)
OdpowiedzUsuńCudny wyszedł <3 ja jestem nim zachwycona, i Twój własny. Glina to bardzo zaskakujące odkrycie, które dostarcza tak wiele wrażen na każdym etapie z nią pracując :) ściskam
OdpowiedzUsuńDziekuje za ten wpis. Przy czworce malych dzieci widzie sie czasem tylko trud. Zapominam o tym, albo nie dostrzegam tego za czym ty juz tesknisz. Z radosciom i wdziecznoscia ide teraz potulic moje krzyczace maluchy i wyprasowac sterte malych ubran. Bycie kobieta na miare naszych obecnych czasow to prawdziwe wyzwanie. Zycze Ci Joasiu mnostwa spokojnych chwil z rodzina, takich bez biegajacych mysli w glowie. Tylko ty i twoje chlopaki i oczywscie goraca czekolada. Sciskam
OdpowiedzUsuń