poniedziałek, 22 grudnia 2014
Wigilia Mamy Mu i Pana Wrony
"Jak ja lubię sprzątać"- powiedział w południe Dominiś, gdy zrobił sobi chwilkę odpoczynku. "Ja też" - odparł po chwili Nikuś :)
Czy ja dobrze słyszę?- powiedziałam do siebie w myślach. To, że Dominiś lubi sprzątać, to wiem, ale że Nikuś to było, aż niezwykłe gdy to powiedział.
Czas przedświąteczny ma to do siebie, że dla niektórych sprzątanie nawet jest czystą przyjemnością, a nie obowiązkiem.
Chłopcy mają wolne i dzisiaj razem od rana sprzątamy. Lubię ten przedświąteczy rozgardiasz i odpoczywam przy tych porządkach :)
Chłopcy spisali się dziś na medal. Ja zmieniłam im pościel, a oni wysprzątali swoje pokoje. Otworzyliśmy okna i teraz zapaliłam im światełka. Pokoiki wyglądają czysto i odświętnie.
"Ach jak tu przyjemnie!"- powiedział Dominiś. Jak miło to słyszeć!
Dom już prawie posprzątany, choć do świąt jeszcze kilka razy zdąży zrobić się bałagan.
Dziś 22 grudnia i 22 pudełeczko w kalendarzu adwentowym. Chłopcy mieli dziś niespodziankę. Dostali książkę świąteczną "Wigilia Mamy Mu i Pana Wrony". Usiedli razem w kuchni, zapalili sobie świece adwentowe i Dominiś czytał na głos Nikusiowi.
Ja w tym czasie wieszałam pranie w łazience. Po chwili syszę oburzenie: "Co on sam sobie robił prezenty gwiazdkowe?", "Jak to?"
Za chwilę znów słyszę komentarz: "Klocek lego?" - zdziwił się Nikuś.
Minęło kilka chwil i chłopcy wychodzą z kuchni, na stole dymią się świeczki. "I co już przeczytaliście?"- tym razem to ja zapytałam zdziwiona. "Tak!" - odpowiedzieli z radością na ustach. Książka bardzo im się podobała, ale nie chcieli mi zdradzać jak się skończyła więc musiałam przeczytać ją sobie sama.
Mnie również książka się bardzo podobała.
Mamę Mu poznaliśmy już w tej książeczce. Był to zbiór historii o ponurym Panie Kruku i wesołej Krowie, którą dzieciaki polubiły już od pierwszego opowiadania.
Po raz pierwszy mamy wielkoformatową książkę, w której ilustracja jest na każdej stronie.
"Wigilia Mamy Mu i Pana Wrony" to opowieść o niezwykłym świętowaniu Gwiadki przez zwierzęta.
Mama Mu w podskokach dekoruje oborę, stroi ją światełkami i ubiera choinkę, a an Wrona złości się w swoim domu, że u niego zawsze jest tak ciemno, a w oborze tak ciepło i jasno. Postanawia odwiedzić Mamę Mu i dowiaduje się od niej, że jutro jest Wigilia. Spanikowany, że nie ma dla siebie prezentu, wraca do swojego domu i przeczesuje go wzdłuż i w szerz w poszukiwaniu idealnego upominku. Znajduje ich cały stos i pakuje w małe paczuszki.
"Pan Wrona latał po gnieździe i co rusz znajdował coś nowego. Zaklejał, lakował i przyczepiała do prezentów bileciki. Na każdym pisał: "Wesołych Świąt, Panie Wrono! Pan Wrona."
Nie wytrzymuje jednak do Wigilii i już w nocy odpakowuje wszystkie prezenty.
''- Wesołych Świąt, Panie Wrono! Och jaki piękny prezent, ach dziękuję! Właśnie o takim marzyłem!"
"On myśli tylko o sobie"- powiedzał Nikuś. Na szczęście na koniec, gdy odkrywa jaką wzruszającą niespodziankę przygotowała dla niego Mama Mu i on obdarowuje są wspaniałym prezentem.
Po przeczytaniu książki chłopcy zaczęli dla siebie tworzyć prezenty.
Nie łatwo jest czekać, ale warto. Pan Wrona się o tym przekonał i my również się o tym przekonamy już za dwa dni, kiedy to podczas Wigilii zasiądziemy razem do wspólnego stołu, kiedy to będziemy łamać się białym opłatkiem, składać sobie życzenia, obdarowywać prezentami.
Książka piękna i polecam ją nie tylko na święta. Warto wtedy razem porozmawiać o świętowaniu, tradycjach, cierpliwym czekaniu i obdarowywaniu :)
"Wigilia Mamy Mu i Pana Wrony" do kupienia tutaj
tekst: Jujja Wieslander
ilustracje: Sven Nordqvist
22,5 x 29,5 cm
twarda oprawa
28 stron
Wydawnictwo ZAKAMARKI
W piątek swoją Wigilię klasową mieli chłopcy. Przygotowania do niej trwały prawie przez cały tydzień. W środę odwiedziłam Dominika klasę i wszystkim dzieciom zrobiłam świąteczne zdjęcia.
Dzieciaki świetnie współpracowały i mimo, że nie mam doświadczenia w profesjonalnym robieniu zdjęć, to sesja się udała:)
Razem z sąsiadką przygotowałyśmy pierniki dla dzieci i w czwartek poszłyśmy do szkoły i razem z całą klasą i Panią je dekorowałyśmy. Dzieciaki miały już doświadczenie po listopadowym dekrowaniu kruchych ciasteczek.
Dodatkowo upiekłam 23 domki, z foremki, którą dostałam od Mikołaja :)
Każde dziecko dostało po jednym domku. Dzieciaki miały frajdę, gdy przyglądały się jak swój domek dekoruje Pani :)
Po dekorowaniu przygotowałyśmy stoły na klasową wigilię. Każde dziecko na talerzyku dostało swój domek piernikowy.
Po powrocie do domu razem z chłopcami zabraliśmy się za robienie kartek świątecznych. W tym roku mieli oni dużewyzwanie, poniewać przygotowałam im materiały, a kartki mieli zrobić sami. Każdy zrobił po 3 kartki, a ja 6. Kartki zrobili tak piękne według mnie, że trudno było i dorównać :)
Wcześniej wydrukowałąm im tegoroczne zdjęcia z naszej domowej sesji mikołajkowej.
Kartki wysłaliśmy i pewnie znów dojda po świętach :(
Piątek był ostatnim szkolnym dniem w tym roku :) Całą szkoła zebrała się na sali gimnastycznej, gdzie odbyla się część artystyczna. Nikuś z całą swoją grupą przedszkolną mówił wierszyk z życzeniami.
Po występach dzieciaki udały się do klasy, gdzie czekałą na nie niespodzianka.
Mama Marysi zrobiła piękne tęczowe galaretki, które smakowały wyśmienicie. Ponieważ robiłam zdjęcia na wigili miałam okazję uczestniczyć w niezwykłym wydarzeniu. Pani Wychowawczyni już w zeszłym roku uczył dzieci jak składać życzenia. W tym roku miałąm okazję przyglądać się i przysłuchiwać tym wzajemnym ciepłym i serdecznym słowom, gestom i uściskom. Nie jedną łzę wycierałąm z policzka. Dzieciaki podchodziły do mnie aby również połamać się opłatkiem i ich życzenia były bardzo dojrzałe, piękne i szczere.
Po życzeniach mogły odpakować prezenty. Miło było widzieć ich oromną radość. To była największa zapłata, za ten trud włożony w przygotowanie tego wszystkiego.
Cieszę się, że Dominik ma tak wspaniałą Panią, która zgadza się na moje pomysły i pomaga mi je zrealizować. Cieszę się, że mam najwspanialszą sąsiadkę na świecie, która również, za każdym mnie wspiera swoją pracą, pomocą i obecnością.
Chciałabym, aby Nikuś za rok również trafił do wspaniałej, zgranej klasy i pod skrzydła cudownej wychowawczyni :)
Dzisiaj już nasze myśli kierują się ku naszej domowej wigili. Dominiś już dzisiaj chciał nakrywać stół ;)
W tym roku Wybieramy się na Pasterkę po raz pierwszy wspólnie, rodzinnie, ale nie wiem czy uda nam się ten plan zrealizować. Mam przygotowane jeszcze dwa przedświąteczne wpisy, dlatego już jutro pojawi się kolejny.
Pozdrawiam Was z domowego zakątka :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ależ u Was pięknie, świątecznie. Ja miły domowy rozgardiasz poczuję dopiero jutro, dziś do późna w pracy, niestety. Ale nadrobimy wszystko :). Pozdrawiam przedświatecznie
OdpowiedzUsuńna Twoje wpisy zawsze znajdę czas :)
OdpowiedzUsuńcudownie wszystko WSPÓLNYMI siłami zorganizowaliście :)
świetne zdjęcia :) miło się czyta...jest tak przyjemnie i domowo :)
POZDRAWIAM!
Uwielbiamy przygody Mamy Mu i Pana Wrony! "Wigilię" Juruś dostanie pod choinkę, a ja już nie mogę się doczekać:-) Teraz czytamy "Niezwykłego Świętego Mikołaja" i wciągnęło nas bez reszty...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Magda
Przepiękne kartki i cudownie przygotowana wigilia klasowa! Super, że udało Wam się trafić na fantastyczną wychowawczynię, przed nami właśnie dylemat z wyborem szkoły. Pozdrawiam serdecznie i życzę wesołych świąt.
OdpowiedzUsuńŚlicznie i kolorowo u Was ;) Mamy dzieci w podobnym wieku, moja starsza córcia ma także wspaniałą Panią i mam nadzieje że moja młodsza od września trafi do tej samej Pani. A kartki są śliczne bardzo mi się podobają ;)
OdpowiedzUsuńU nas były Jasełka, nasz pierworodny (8l.) był jednym z pastuszków, córa siedziała w pierwszym rzędzie...a ja też miałam spocone oczy ;) ale jakie to wspaniałe :) pozdrawiam świątecznie
OdpowiedzUsuńI wish you a wonderful Christmas!!!
OdpowiedzUsuń♥ ♥ ♥ ♥
Franka
Jej, ile wspomnien z dziecinstwa przywolalas....jaselka, wigilia w klasie, mikolajki... tu, gdzie teraz mieszkam nie wolno przynosic domowych wypiekow do szkoly z obawy o zatrucia i rozne alergie.... jest tylko chleb skropiony oliwa ....na religi nie mozna mowic o symbolach religijnych, aby nie urazic dzieci, ktore sa innego wyznania...nie ma koled... jest inaczej...szkoda, ze moje dzieciaki nie beda przezywaly Swiat jak to robia ich rowiesnicy w Polsce. Staram sie chociaz w domu stworzyc ta magiczna atmosfere. Twoi chlopcy maja cudowne dziecinstwo. Pozdrawiam Was serdecznie. Ps. A Mame Mu kochamy i my :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać Twoje posty - są takie ciepłe, mądre i okraszone pięknymi zdjęciami:) Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie klasowa wigilia świetnie przygotowana. Bardzo spodobał mi się pomysł,że dzieciaki same sobie dekorowały te domki, które ty upiekłaś. :) Uściski świąteczne dla wspaniałej rodzinki :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! Dużo wypoczynku i radości wśród bliskich! Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńSpotkajmy się przy stole, Podzielmy się sercami, Z tymi, którzy są teraz I co byli z nami. Bo Bóg rozdaje miłość, Wszystkim, bez wyjątku, Zesłaną na ziemię w małym Dzieciątku.
OdpowiedzUsuńSpokojnych świat życzy Dorota