Najbliższe dni będą bardzo intensywne. Dzisiaj wykorzystałam maksymalnie wolny czas i posprzątałam w domu, skosiłam trawę (uwielbiam kosić trawę) i nareszcie schowałam stosy ubrań, które udało mi się wyprasować w sobotę.
W weekend mieliśmy bardzo spokojne i leniwe poranki.
Wszędzie dobrze ale w łóżku rodziców najlepiej:)
Mnie też udało się porządnie wyspać. w sobotę do południa wylegiwałam się w łóżku i czytałam książki. Wkrótce napiszę o nich więcej.
Wczoraj zrobiliśmy sobie wycieczkę do Palmiarni Miejskiej w Gliwicach.
Chłopcom najbardziej podobały się zwierzęta i ryby oraz kwiaty mięsożerne:)
Pogoda była piękna i udało nam się pospacerować po Parku Chopina otaczającego Palmiarnię.
Uwielbiam taki nieśpieszny czas.
Uwielbiam pić herbatkę i ostatnio w biedronce kupiłam takie w ślicznych puszkach.
Najbardziej smakuje mi earl grey. Śniadaniową pijemy z cytryną czasem z miodem. Pycha!
Również ostatnio zrobiłam w celu wykorzystania czarnych oliwek tartę łososiową.
Dno formy do tarty wyłożyłam ciastem francuskim, na to pokrojony łosoś wędzony, oliwki, szynka, pokrojone pomidory i wszystko polane 3 jajkami wymieszanymi z solą i pół szklanki śmietany kremówki.
Kiedyś w podobny sposób robiłam z przepisu Pascala lub Okrasy (nie pamiętam dokładnie).
Wyszła pyszna kolacja.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę pięknego tygodnia!
Pięknie i smacznie u Ciebie. Czytanie książek dzieciom to fantastyczny sposób na spędzenie z pociechami czasu. Zaprocentuje to w szkole. Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńTeż czytamy "Nawet nie ..." :-)
OdpowiedzUsuńA tarta wygląda bardzo smacznie, spróbuję
Pozdrawiam ciepło!
Oj tak, każdy z nas potrzebuje takich normalnych, wolniejszych chwil. Ja "mam robaki" i nie mogę wyleżeć w łóżku, ale snuje się po ogródeczku, patrzę jak wszystko pięknie rośnie, słucham ptaków i nic mi więcej nie potrzeba. Zdjęcia jak zwykle uspokajające i wprawiające w dobry nastrój. Pozdrawiam Was wszystkich. Ila z Mazowsza
OdpowiedzUsuńPięknie gotujesz, pięknie podajesz, pięknie czytasz :)) nic dodać nic ująć :)) serdeczności, ab.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje książkowe posty-skarbnica wiedzy jak dla mnie, więc z niecierpliwością czekam
OdpowiedzUsuńIza ;_) takiego smaka mi narobiłaś ;-) no muszę koniecznie muszę zrobić coś takiego u siebie. Buziaki i dobrego dnia ;-)
OdpowiedzUsuńJa tez uwielbiam leniwe poranki z książką w ręce : ) Tarta wygląda pysznie, ją niestety musiałam zmienić całkowicie jadłospis bo po zrobieniu badań okazało się że najzdrowsza nie jestem. Jak tylko przejdzie fala wielkiej pracy w szkole wrócę do pisania na blogu i opowiem co nieco, póki co czytam Ciebie i innych, zachwycam się i inspiruje, a w czerwcu kupujemy Hanusi biurko i troszkę zmian w pokoju jej zrobimy: ) Pozdrawiam Aga
OdpowiedzUsuńPalmiarnia... dobry pomysł! Zapisuję na letnie dni :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Uwielbiam tę książkę, tylko mam w wersji "Guess how much I love you" :)
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że tak blisko mnie byłaś:) uwielbiam naszą gliwicką palmiarnię, szczególnie po remoncie a latem w parku obok niej organizowane są co sobotę fantastyczne koncerty:) Juz się nie moge doczekać;) Podkradam Twój przepis na tarte - wygląda rewelacyjnie;) Pozdrawiam was cieplo, Wspaniała Rodzinko:)
OdpowiedzUsuńPalmiarnia w Gliwicach jest niedaleko nas, tylko jakieś 8km...
OdpowiedzUsuńKsiążeczki które czyta Nikuś i my jakiś cza temu przerabualiśmy wszystkie 4, u nas w blblitece jest wiele ciekawych książek. Dzięki tobie sięgnęłam po Pana kuleczkę i ciągle mamy okazję kolejną część wypożyczyć. Polecam z tego wydawnictwa również Ciocię Jadzię, u nas są 2 części, boki można zrywac podczas czytania.
Natomiast Twórczą Partnerkę kuspiłam sobie jakiś rok temu i powiem, że nie całą przeczytałam, lubię tak z doskoku coś wyczytać. Polecam również 5 języków miłości, bardzo dobra książka...
uwielbiam ciasto francuskie, więc chętnie skorzystam z przepisu :) my też uwielbiamy takie rodzinne łóżkowe i leniwe poranki :) Pozdrawiamy letnio i słonecznie :)
OdpowiedzUsuńWykorzystałam to danie dwa razy na kolację, jedno w wersji mięsnej drugie rybnej, przepyszne ale u mnie piecze się długo bo około 40 minut na 180 stopni tak by wszystko w środku było ładnie ścięte. Dzięki za natchnienie. U Ciebie jak zwykle wygląda apetycznie.
OdpowiedzUsuńSkąd te piękne poszewki w róże???Są boskie!:-)
OdpowiedzUsuń