"Jest w kręgu światła lampy coś z pradawnego ogniska, przy którym było ludziom raźniej, bliżej do siebie i cieplej. Ciemność czasem popycha ludzi ku światłu, ku sobie..." (br. T. Ruciński)
Zawsze lubiłam lampy, takie z abażurami. Taką swoją pierwszą lampkę kupiłam dopiero całkiem nie dawno, bo po przeprowadzce na nasze pięterko. Kiedy ją zobaczyłam od razu bardzo mi się spodobała, tym bardziej, że była w kratkę i do tego różową.
Później przerobiłam stary abażur od lampki. Obłożyłam go kraciastym materiałem, dokupiłam podstawę i powstała lampka, która początkowo znajdowała się w kuchni, a dziś stoi u Dominisia w pokoju.
Kolejne lampki jakie się u nas pojawiały, to dotykowa, którą dostaliśmy na nowe mieszkanie. Jest bardzo praktyczna bo ma trzy natężenia światła.
Lampka biurkowa u Dominisia.
Do podstawy starej lampy dokupiliśmy abażur w kwiaty, który bardzo lubię i mamy kolejną lampę. Ta jest duża stojąca i świeci wraz z małą w kratkę u nas najczęściej.
I właściewie to by było na tyle. A ponieważ wiosna popycha do zmian postanowiłam, że w tym roku ograniczę kupowanie nowych skorup i skupię się bardziej na oświetleniu, tekstyliach i na zapełnieniu ścian.
Jeszcze do nie dawna jedyne lampy wiszące znajdowały się w kuchni, pokoju Dominisia i tymczasowa u Nikusia. W reszcie pomieszczeń wisiały gołe żarówki.
Od kilku tygodni mamy w salonie wymarzony żyrandol. Przyznam, że jestem nim zachwycona i bardzo się z niego cieszę. Przymierzaliśmy się do zakupienia go już od dawna, ale cena była odstraszająca. A tu przypadkiem mój mąż znalazł go w bardzo dobrej cenie na allegro.
Tego nie widać na zdjęciu ale jest on wystylizowany na delikatnie przecierany.
Ostatnio na WESTWING w jednej kampani udało mi się kupić dwie lampy, również przecierane trochę w stylu shabby. Zdjęcie jest niewyraźne ale jak tylko będę miała je u siebie to pokażę. Pierwszy raz zamówiłam tam coś i już nie mogę się doczekać kiedy przyjdą do domu
A wczoraj wieczorem sprawdzając pocztę zobaczyłam kampanie, które rozpoczęły się po 19. Miałam nie wchodzić, ale z ciekawości chiałam zobaczyć co się kryje pod zdjęciem z słodkimi babeczkami i zobaczyłam takie piękne lampki, że siedziałam i nie mogłam się nazachwycać.
Najpierw spodobały mi się takie oto podpórki do książek.
Myślałam, że to atrapy, ale okazało się, że to normalne świecące lampki.
Później popłynęłam i każda kolejna wydawała mi się łądniejsza. Poniżej kilka inspiracji z tej i innych kapani. Niektóre być może już zakończone.
Podobają mi się też te kinkiety. Niestety jedyne miejsce gdzie mogę je zawiesić, to nad lustrem i w łazience.
A do łazienki nadal poszukujemy odpowiedniego oświetlenia.
Wszystkie zdjęcia z inspiracjami pochodzą, ze strony WESTIWING ,a większość z kampani SŁODKI SHABBY CHIC, gdyby ktoś był zainteresowany.
A na koniec zdjęcie świecznika też z tej strony, którym jestem zachwycona.
Na wiosenny czas planujemy więcej drobnych zmian i mam nadzieję, że uda się zrealizować plany.
Dzisiaj mamy zaplanowane drobne prace ogródkowe. Przyznam, że w tym roku nie mam motywacji do jakichkolwiek prac w ogródku. Myśl o ślimakach mnie zniechęca.
Pozdrawiam Was i życzę pięknego dnia.
Iza
Ok...zaniemówiłam..
OdpowiedzUsuńMój Młody w ramach akcji ślimakowej już się szykuje na ustawianie pułapek piwnych - może też Ci pomogą? Warto mieć też zapas suchego piasku, trocin i skorupek po jajkach - rozsypane wokół warzywnika przystopują te oślizłe stwory. Oczywiście takie barykady trzeba uzupełniać po każdym deszczu... My wczoraj zaliczyliśmy pierwsze siewy w inspekcie :)
OdpowiedzUsuńLampy piękne i rozumiem Cię doskonale, bo można każda przygarnąć :) A ślimaki - no cóż chyba każdemu odbierają ochotę do jakich kolwiek prac, bo zniszczą wszystko co się zrobi.
OdpowiedzUsuńPięknie tutaj :) - co do lampek, to pałam taką samą miłością do nich, jak Ty. Bardzo mi się podoba abażurek kwiatowy - "muszę go mieć" :)) pozdrawiam serdecznie, ania.
OdpowiedzUsuńA ja czekam już drugi rok na abażur.... pewnie się doczkam ;-)
OdpowiedzUsuńmoja uwagę najbardziej przykuły kinkiety ... sa cudne ... :)
OdpowiedzUsuńKinkiety piękne. Ten w kratkę super, no i w różyczki ....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Po poście, jaki kilka tygodni temu opublikowałaś, szukałam wspomnianej przez Ciebie książeczki br. Rucińskiego - tej nie znalazłam, ale zamówiłam inną : "Światła w oknach domu". Dziękuję Ci za inspirację :)
OdpowiedzUsuńLampy, żyrandole, świece - "ubierają" dom, więc warto szukać tych najpiękniejszych, które szybko się nie znudzą. Pozdrawiam :)
Śliczne masz lampy i ten żyrandol cudny. Podobny ciut do mojego ;) U nas same żarówki w salonie (wstyd przyznać wisiały 7 lat). Cieszę się razem z Tobą, bo wiem ile taki żyrandol może przynieść szczęścia;) Pozdrawiam cieplutko ;)
OdpowiedzUsuńja też kocham różnego rodzaju lampki! muszę przyznać, że te Twoje są boskie! szczególnie podoba mi się ta w różową kratę i abażur w róże! a te inspiracje z westiwing są obłędne!
OdpowiedzUsuńCudne te lampki z Westwing, rzeczywiście cieszą oko:), bardzo podoba mi się także Wasz nowy żyrandol. Ja niedługo będę poszukiwać kinkietów do sypialni. Życzę dobrych plonów ogródkowych, oby ślimaki ich nie dopadły!
OdpowiedzUsuńKolejny piękny post:) Iza, Ty nawet o lampach potrafisz napisać tak ciepło i swojsko, że odpływam czytając tekst:) Lampki urocze, jednak twoich kolorowych nie pobije żadna:)
OdpowiedzUsuńŚliczne. Mój faworyt abażur w kwiaty i lampa do salonu. Super. Możesz zdradzić jak nazywa się model lampy do salonu
OdpowiedzUsuńpiękne lampy i inspiracje :) ach, jak żałuję, że przegapiłam tę kampanię na WESTWING :(
OdpowiedzUsuńLampa nazywa sie Barras.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Świetne lampy. Podobają mi się wszystkie. O widzę ,że i Ty masz ogrodowy problem ze ślimakami. Mnie też męczą ślimaki w ogrodzie. Pomaga piasek, trociny i skorupki z jaj. Ale ślimaki i tak są bardzo sprytne. Pozdrawiam Kaśka
OdpowiedzUsuńZaraziłam się od Ciebie miłością do czerwonej kratki :)
OdpowiedzUsuńTeż się zachwycam westwingowymi rzeczami, ale mam kilka, jedną z lampek którą pokazałaś też, i prawie każda z tych rzeczy jednak różni się od zdjęcia. Nie ma to jak dobrze zrobione zdjęcie;)
OdpowiedzUsuńmożesz powiedzieć, jak nazywa się ten żyrandol i jaka była cena? ja szukam do siebie własnie TAKIEGO!!! Nie trafiłam jeszcze na tak piękny, jak ten Twój!!!! Prosze, napisz...
OdpowiedzUsuńŻyrandol nazywa się Barras kupiliśmy go za ponad 400 zl na allegro. Wczesniej długo zastanawialismy sie nad nim w Leroy i ciesze się że na allegro udalo nam się go kupić za pòł ceny.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Iza
Dziękuję pięknie za odpowiedź.
UsuńBardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń