niedziela, 13 maja 2012
Majowe bzy dla mamy
Dziś będzie trochę o mnie i trochę o macierzyństwie.
Wybraliśmy się nie dawno na majowy spacer. Podczas spaceru mąż zrobił mi kilka zdjęć. Po drodze znaleźliśmy krzak bzu. Nie mogłam się oprzeć.
Na tym spacerze czułam się bardzo wyjątkowo i później dużo myślałam właśnie o macierzyństwie.
Kochana Elizabeth, która mieszka w Stanach zawsze przysyła mi życzenia z okazji Dnia Mamy dwa razy. Raz w drugą niedziele maja czyli wtedy kiedy dzień Mamy obchodzony jest w Stanach i drugi raz 26 maja. To jest bardzo miłe gdy życzenia w tym wyjątkowym dniu składają nie tylko dzieci. Mnie zawsze składa również mąż i moja mama.
Słowo Mama nabrało dla mnie wyjątkowego znaczenia gdy dowiedziałam się, że zostanę mamą i już wtedy czułam się mamą.
Gdy narodził się Dominik było to jeszcze bardziej wyjątkowe uczucie.
A gdy zostałam podwójną mamą poczułam się dojrzalszą kobietą i jeszcze bardziej szczęśliwszą. Cieciara czyli szczęściara - tak mówił na mnie Dominiś gdy był malutki i tak właśnie się czułam.
Człowiek boi się mówić o szczęściu bo nie wie czy można i jak to odbiorą inni. Nie chcę aby ktoś poczuł się źle. Każdy ma swoje problemy ja też ale czuję się szczęśliwa. Dziś będzie trochę o mnie bo rzadko piszę o sobie i nie lubię tego robić ale dziś chcę choć nie wiem jak to będzie odebrane. Tak jak pisałam już kiedyś mam to szczęście przy Was w tym blogowym świecie, że jeszcze nie trafiły mi się przykre komentarze i cieszę się, że zaglądają tu serdeczne dla mnie osoby.
Jakiś czas temu na blogu pokazywałam okładki na notesy, w których zapisuję najważniejsze momenty z życia naszej rodziny.
Dostałam wtedy kilka maili z zapytaniem czy notuję każdy dzień, czy mi się chce, po co mi to, co ja tam zapisuję i dlaczego to robię?
Otóż nie zawsze mi się chce choć staram się to robić codziennie, czasem mam tygodniowe luki, które są dla mnie motywacją, żeby jednak notować choć kilka słów. Ku pamięci bo czasem nie pamiętam co było dwa dni wcześniej.
Zapisuję różne rzeczy. Co robiliśmy, gdzie byliśmy, z kim się spotkaliśmy, czasem nawet co jedliśmy, co kupiliśmy. Notuję nowe osiągnięcia moich dzieci np. ostatnio samodzielne huśtanie się Dominika, czy zjeżdżanie na zjeżdżalni Nikodema. Nie mówiąc już o pierwszych słowach, pierwszych krokach, pierwszych ząbkach, wizytach u dentysty. Postępy na treningu piłki nożnej Dominika, zabawne lub wzruszające dialogi moich dzieci.
To dla mnie najwspanialsza lektura. Piszę jak potrafię bo nie umiem zbyt ładnie ujmować słów.
Czasem się śmieję przy tym co czytam a czasem wzruszam.
Są takie dni kiedy siedzimy w domu i nie robimy nic ciekawego ale wystarczą dwa słowa aby to zapisać. Czasem zapisuję ciekawe cytaty znalezione o dzieciach, rodzinie, wychowaniu. Zapisuję jakie książki przeczytaliśmy lub jaki film obejżeliśmy. Zapisuję plany, marzenia, ulubione rzeczy.
Chcę pamiętać, że ulubionym kolorem mojego synka gdy ma 3 latka jest kolor zielony a kwiatem stokrotka ale nie różowa którą posadziliśmy w ogródku ale malutka białą z żółtym środkiem.
Moje dzieci lubią moje kalendarze. Kiedyś były to notesy teraz są zwykłe kalendarze planery. Nikodemek zrywa stokrotki i chce abym schowała je do kalendarza. Tak w kalendarzu są nie tylko słowa zapisane ale i bilety, karteczki i suszone stokrotki, kaczeńce i liście w tegorocznym kalendarzu listki jeszcze malutkie jasnozielone zerwane na spacerze.
Te niezapominajki moje ulubione kwiatki w kalendarzu narysował ostatnio Dominik.
Jakiś czas temu kalendarze dostały okładki i stoją na stoliku w salonie. Przeglądam je wspominam i uzupełniam luki. Czasem pomagają mi w tym zdjęcia, które są dodatkową dokumentacją.
Co jakiś czas przeprowadzam wywiad z moimi dziećmi co bardzo lubią. Zapisuję ulubioną bajkę, zabawkę, przyjaciela. Dzieci rosną, zmieniają się ulubione zabawki, bajki, przybywa nowych kolegów pozostają przyjaciele.
Dominik potrafi czytać już od ponad dwóch lat. Ostatnio przeglądał kalendarz i zapytał czy mogłabym pisać wyraźniej bo nie wie co pisze w tym miejscu. Zdziwiłam się, że w innym miejscach zwłaszcza w tych gdzie pisałam drukowanymi literami przeczytał i cieszył się bardzo. Czasem zrobi coś wyjątkowego i pyta czy to zapiszę.
Cieszy mnie to bardzo.
A teraz pytanie dlaczego to robię.
Pytanie łatwe, odpowiedź trudniejsza. Kiedy miałam rok i dwa miesiące zmarła moja mama podczas porodu. Zmarła też moja siostrzyczka. Byłam malutka i nie pamiętam mojej mamy. Miała zaledwie 25 lat. Była piękną kobietą i bardzo lubię spoglądać na jej zdjęcie.
To trudne ale cieszę się, że jej nie pamiętam, że byłam taka mała bo łatwiej mi z tym żyć. Od małego przyjmowałam świat taki jaki jest. Łatwiej dzięki temu było mi zaakceptować moją drugą mamę, która jest przy mnie odkąd pamiętam. Jestem jej wdzięczna za wspaniałą opiekę i wychowanie. Za troskę o moją edukację. Cieszę się bo mam trzy wspaniałe siostry, które serdecznie pozdrawiam. Ilonko, Kasiu Beatko buziaki dla Was!
Mojej mamy nie pamiętam ale cenne są dla mnie pamiątki jakie mi po niej pozostały. Każda jest skarbem. Każde zdjęcie jest skarbem. Mam kilka zdjęć, listy i liściki. Najcenniejsze to takie maleńkie, które moje rodzice pisali do siebie w szpitalu po moich narodzinach. Dowiedziałąm się z nich, że miałam mieć na imię Magdalena, a nie Izabela. Mam kilka zdjęć jak byłam mała i chcę aby moje dzieci miały więcej. Mam nadzieję, że to dla nich również będzie cenną pamiątką.
Robię mnóstwo zdjęć, notuję wszystko w kalendarzu, zbieram cenne rysunki, pamiątki. Czasem zastanawiam się czy nie przesadzam. Mam nadzieję, że nie.
Chciałam zachęcić Was do notowania cennych chwil, drobnych radości. To nie musi być dokumentacja wycieczki do Paryża (choć taka wycieczka to marzenie), ale np. do lasu czy na łąkę.
Dziękuję Wam za inspirację. Za to, że dzięki Wam 7 lat temu odkryłam scrapbooking i mogę ze zdjęć robić jeszcze piękniejsze pamiątki, za to że na swoich blogach podsuwacie mi pomysły na zabawy z dziećmi i wspólne spędzanie czasu, za ciekawe spostrzeżenia dotyczące Waszych dzieci, dzięki którym mogę jeszcze więcej zauważyć w swoich. Dziękuję Wam za pomysły na pieczenie i gotowanie z dziećmi, dzięki temu są szczęśliwsze gdy dostaną przeze mnie upieczony tort urodzinowy lub na śniadanie babeczki. Dziękuję Wam, a zwłaszczas Susan Branch, że nauczyła mnie jak pisać piękniejsze listy i na swoim blogu pokazuje cenne chwile i pamiątki ze swojego dzieciństwa. Polecam Wam jej cudnego bloga i jej przepiękne akwarelowe książki, w których nie znajdziecie czcionek komputarowych a jedynie ręczne pismo, które w dzisiejszych czasach wymiera. Zachęciła mnie również podobnie jak Karolina do rysowania choć nie potrafię tego zbytnio robić.
Najczęściej rysuję razem z dziećmi ich kredkami akwarelowymi, na które mówimy czarodziejskie bo później zamalowujemy rysunek wodą.
Dziękuję Wam serdecznie bo pomagacie mi być lepszą mamą dla moich dzieci.
Dziękuję moim mamom i wszystkim tym, które miałam okazje poznać osobiście, a które również miały wpływ na to jaką mamą jestem dla swoich dzieci.
Serdecznie pozdrawiam wszystkie mamy zwłaszcza te, które już dziś obchodzą swoje święto tak jak Elizabeth, a także te które będą świętować za kilkanaście dni. . Niech to będzie dla Was wyjątkowy dzień.
Czasem aby był wyjątkowy wystarczy filiżanka herbaty i bukiet polnych kwiatów.
Na kilka dni przed 26 maja na naszej ulicy w polach obok hydrantu zakwitają kwiaty. Co roku tworzą one bukiet dla mnie na dzień MAMY!
A ten bukiet pachnącego bzu dla Was!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pięknie piszesz o macierzyństwie... :)
OdpowiedzUsuńGratuluję spełnienia :)
Zapraszam na candy :)
A.
Dziękuję z zaproszenie. Od razu się zapisałam.
UsuńPozdrawiam!
Śliczne zdjęcia!! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuńsama nie wiem co powinnam napisać, troszkę mnie wzruszyłas swoim wpisem....
OdpowiedzUsuńpodziwiam Twoja silna wole pisania pamietników, bo tak te kalendarze powinny sie nazywać, na pewno jak chłopaki beda starsi, beda chcieli sie wiecej o sobie z nich dowiedziec...
ja swojemu synkowi zbieram kartki z kazdego miejsca gdzie jedziemy , a z tyłu kilka słów, co robilismy, co powiedział nasz synek.... ale w porównaniu z Toba to kropla w morzu...
pozdrawiam i życze duzo radości całej Twojej rodzince :)
Takie kartki to też wspaniała pamiątka i ciekawy pomysł.
UsuńDziękuję za podsunięcie go.Chętnie wykorzystam ten pomysł.
Piękny post.Tyle się można od Ciebie nauczyć. Podziwiam i dziękuję bardzo. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJa też od Was dużo się uczę.Dziękuję za komentarz.
UsuńPozdrawiam!
Ogromnie wzruszyłam się czytając tego posta...
OdpowiedzUsuńPS. Niesmowity miałaś brzuszek - właściwie "brzuchol" - ogromny :-)))
Tak w obu ciążach miałam ogromny brzucholek.
UsuńDziękuję!
Tyle ciepłych wzruszeń, tyle dobrych uczuć, tyle piękna w tym poście... dziękuję Ci Izo...
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądałaś z brzuszkiem :)
Jesteś niezwykła!
Uścisków moc!
Dziękuję niezwykła mamusiu!
UsuńPiękny, wzruszający post przepełniony dumą z bycia mamą i wdzięcznością :) Pozdrawiam cieplutko. PS. Ja miałam mieć na imię Izabela, a zostałam Magdaleną :)
OdpowiedzUsuńAle śmieszny zbieg okoliczności Madziu! To prawda to wielka duma być mamą.
UsuńIza, jestem zachwycona, wzruszona...Pięknie to wszystko ujęłaś, fantastycznie wyglądałaś z brzuszkiem, Ty taka drobinka i brzucholek. I podziwiam, bardzo! za te pamiętniki, chłopcy na pewno będą Ci wdzięczni. Pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńKasiu Twoje córeczki Milenka i Majeczka są cudowne.Cieszę się, ze również pięknie na zdjęciach uwieczniasz chwile.Pozdrawiam!
UsuńWhat a pretty woman!!!
OdpowiedzUsuńI l♥ve your blog!
♥ Franka
Franka i love your comments.
UsuńThank You!
Iza, piękny wzruszający post!przeczytałam na jednym wdechu! mam wielką nadzieję,że mnie będzie dane zaznać cudu macierzyństwa...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
Olu życzę Ci tego z całego serca. Buziaki!
UsuńWspaniały, ważny i pełen miłości post. Taką uważność w sobie chciałaby mieć chyba każda z nas. Zazdroszczę ci tego pamiętnikowania. To, co robisz, jest wspaniałe i niezwykle wartościowe.
OdpowiedzUsuńOj dziękuję.Chciałabym być bardziej zdyscyplinowana i więcej ważnych szczegółów zapisywać.
UsuńPozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńpięknie napisane... ja juz powoli doswiadczam tego cudu jakim jest macierzynstwo - narazie na etapie ciazy,ale juz nei moge sie doczekac tego szczescia po narodzinach:)pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMacierzyństwo to wielkie szczęście.Życzę Ci pięknych doświadczeń i szczęśliwego rozwiązania.
UsuńIzuś, łzy płyną mi po policzkach....
OdpowiedzUsuńJa też straszny płaczek jestem i nawet na reklamach się wzywam. Dziękuję ...
UsuńJesteś wspaniałą osobą! Oczy mi się spociły! Ściskam Cię!
OdpowiedzUsuńNie miałam zamiaru do łez Was doprowadzać. Cieszę się, ze założyłas bloga i w domku wśród brzóz tak pięknie możesz wychowywać swoje dzieci.Pozdrawiam!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńIzuniu, jesteś najwspanialszą mamą na świecie! Twoi chłopcy Ci kiedyś mocno podziękują za wspomnienia, które dla nich zatrzymujesz. Ja bardzo chciałabym dostać taki pamiętnik swojego dzieciństwa, mam jedynie kilka zdjęć i chwil, takich zapisanych w sercu.
OdpowiedzUsuńMajeczka i Malinka rowniez mają najcudowniejsza mamusie na świecie.
UsuńCudowny pachnacy poranek dla nich przygotowalas wczoraj.
Ja też chciałabym mieć taki swój pamiętnik.Madziu marzę o tym abyśmy się kiedyś spotkały.Czemu ta odległość taka duza.
piekny , ciepły i wzruszajacy post, dziekuje za tak miły koniec weekendu i poczucia spełnienia do końca życia Ci życzę.
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję za ciepły komentarz. Pozdrawiam!
Usuństrasznie zazdroszczę, sama mam nadzieję zostać mamą - zaczynamy starania :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę owocnych starań i serdecznie pozdrawiam!
UsuńPięknie i mądrze napisane!:)
OdpowiedzUsuńDziekuje! Życzę miłego dnia i dużo słońca!
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko napisałaś. Trochę żałuję, że nie zapisywałam kartek pamiętnika, kiedy moje dzieci były małe, teraz wiele rzeczy niestety umknęło z mojej pamięci... Z wielkim wzruszeniem przeczytałam Twoją opowieść, ja też nie boję sie mówić głośno o tym, że jestem szczęśliwa jako mama, bardzo szczęśliwa :) Choć masz rację, że mówienie o swoim szczęściu nie zawsze jest mile widziane ( piątka dzieci, skromne życie, szczęście?) Dziękuję, że jesteś:) Pozdrawiam cieputko!
OdpowiedzUsuń5 dzieciaczkow to wielkie szczęście i wielkie wyzwanie. Podziwiam.Zawsze mozna to co się pamięta spisać uzupelnic zdjeciami i podarowac na 18 lub w dniu slubu.
UsuńCieszę sie, ze również jesteś szczęśliwa.
Pozdrawiam i dziękuję za Twoje słowa.
Napisałaś to wszystko tak pięknie tylko pozazdrościć tych wszystkich zapisków .Piękne zdjęcia no i na Twoich zdjęciach zawsze widać ,że jesteś szczęśliwa i zyczę Ci byś taką pozostala .pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńAnetko ja Tobie również życzę dużo szczęścia.
UsuńPozdrawiam!
Jesteś wspaniałą mamą! Wzruszyłam się czytając Twój post...tyle w nim miłości i pozytywnej energii!! Twoje szczęście i dobroć bije od Ciebie wielkim blaskiem :)) Cudownie jest zacząć dzień czytając tak ciepłe i pełne miłości słowa! Tyle pozytywnej energii dosłałam - DZIĘKUJĘ!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie!
Ja wzruszam się czytając Wasze komentarze.
UsuńDziękuję Wam że jesteście.
Pięknie napisałaś o macierzyństwie, sama lepiej bym nie ubrała w słowa tego co się czuje;))) zdjęcia piękne!!! teraz uciekam, ale jeszcze raz powrócę by przeczytać te wszystkie ciepłe słowa...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJustynko dziękuję za odwiedziny.
UsuńPiękny post, wzruszający. Podziwiam Cię za upór i wytrwałość ... też kiedyś pisałam podobny pamiętnik, gdy urodziła się moja córeczka ale zabrakło mi właśnie wytrwałości. Zbieram za to wszystkie laurki, rysunki, prace przedszkolne i szkolne, pierwsze zeszyty, pierwsze pukle obciętych włosków. Na pamiątkę.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy jesteś podobna do swojej Mamy, ale jesteś piękną kobietą i masz wspaniałą rodzinkę!
Trzymaj się cieplutko Kochana, dziękuję Ci że jesteś, bo to Ty dziś stanowisz inspirację, myślę, że nie tylko dla mnie :*
Ale fajnie, że też pisałaś pamiętnik. Może pisania uda Ci się do tego powrocic. Wy też jesteście dla mnie inspiracją.
UsuńPrzepiękne słowa...aż poleciały łzy...myślę, że wiele z nas - ja także - często nie docenia chwili tu i teraz, uśmiechu dziecka, małych rączek na swojej szyi, wspolnego śniadania...Twój post przypomnial mi o tym, że nie warto tak gonić, warto przystanąć i podziękować za to szczęście, rodzinę, smiech dzieci...może i ja powróce do pisania pamiętnika - prowadziłam je przez kilka lat, ale ostatnio nie było czasu....DZIĘKUJĘ za podarowanie mi czegoś najcenniejszego, DOCENIENIA tu i teraz! Wszystkiego najlepszego z okazji dnia MAMY:)
OdpowiedzUsuńAniu bardzo wzruszają mnie Wasze komentarze. Jesteś wspaniałą mamą i Ty również wiele mnie uczysz. Pozdrawiam Cię i Twoje córeczki.
UsuńPrzypadkiem wpadłam do domowego zakątku…
OdpowiedzUsuńA tu Tyle ciepła i mądrości…
Iza, dobrze że piszesz o swoim szczęściu, o radości która Cię spotkała… Rzadko mówimy lub piszemy n naszych radościach dnia codziennego i a jeszcze rzadziej oznajmiamy światu, że z nas szczęśliwe szczęściary:)
Cieszę się, że jesteś szczęśliwą i spełniona mamą!
Agnieszko ciesze się, że czujesz podobne. Chciałabym aby każda z Was czytająca ten wpis byla szczęśliwa.
UsuńPozdrawiam!
Podziwiam! Piękne...
OdpowiedzUsuńTo wszystko jeszcze przede mną, ale macierzyństwo to piękny czas :)
Życzę Ci abyś mogła tego doświadczyć. To trudny ale i najcudowniejszy okres. Ściskam i pozdrawiam!
UsuńIza, jeden z najpiękniejszych wpisów na Twoim blogu, nie wiedziałam o Twojej Mamie i Siostrze, przykro mi bardzo....
OdpowiedzUsuńWiesz Iza, tak sobie myślę a raczej jestem pewna, że ludzie szczególnie doświadczeni przez życie bardziej je doceniają, czerpią radość z malutkich rzeczy, każdej chwili, doceniają to co mają bo dobrze wiedzą co to znaczy STRATA. Ciesze się, że jesteś szczęśliwa i chciałabym tak jak Ty codziennie czerpać radość z życia:)
Iza, skąd masz takie piękne albumy, widzę okładki w kwiatki, to sama zrobiłaś, scrapbooking?
pozdrawiam Cię ciepło!
Iza, jeden z najpiękniejszych wpisów na Twoim blogu, nie wiedziałam o Twojej Mamie i Siostrze, przykro mi bardzo....
OdpowiedzUsuńWiesz Iza, tak sobie myślę a raczej jestem pewna, że ludzie szczególnie doświadczeni przez życie bardziej je doceniają, czerpią radość z malutkich rzeczy, każdej chwili, doceniają to co mają bo dobrze wiedzą co to znaczy STRATA. Ciesze się, że jesteś szczęśliwa i chciałabym tak jak Ty codziennie czerpać radość z życia:)
Iza, skąd masz takie piękne albumy, widzę okładki w kwiatki, to sama zrobiłaś, scrapbooking?
pozdrawiam Cię ciepło!
Madziu tak się cieszę, że mogłyśmy sobie w czwartek porozmawiac przez telefon.Cieszę się, że mogłam poznać Twój głos.Było mi bardzo miło.Trzymaj się cieplutko! Czekam na Twoje pachnące posty. Dziękuję za ciepły komentarz.
UsuńWspaniały post!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAguś dziękuję za odwiedziny.Pozdrawiam!
Usuńdziekuje Ci za ten post;-)))z całego serducha Ci dziekuje;-)))
OdpowiedzUsuńMaciejko właśnie wróciłam od Ciebie. Jesteś cudowną usmiechnieta mama Kacperka i Antosi. Cieszę się, że rowniez prowadzisz bloga i dzielisz sie z nami swoimi radosciami i talentem.
UsuńPozdrawiam!
NO CÓŻ... CZESTO TU ZAGLĄDAM I ZUPEŁNIE ZASKOCZYŁ MNIE TWÓJ POST... I NIE WIEM ZUPEŁNIE CO NAPISAĆ... może napisze tak mama mojego partnera zmarła gdy on mniał 2 lata zostało po niej tylko kilka zdjęć i dwa fotele, te rzeczy są "nietykalne", są bardzo pielęgnowane i dla niego cenne. Więc szkoda, że rzadko która z nas myśli o tym co możemy zostawić po sobie, i wcale nie muszą to być rzeczy drogie wystarczy stokrotka czy koniczynka zasuszona w kalędarzu przy notatce ze zwyczajnego dnia, który po latach bedzie dniem wyjątkowym :)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM SERDECZNIE I ŻYCZĘ WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE
Oj to prawda.Nie musi to być coś wielkiego Takie drobiazgi czesto przynosi wiecej radosci. Dziękuję za piękny komentarz i pozdrawiam!
UsuńKochana, Kochana Izuniu!!!! Cudnie ubierasz w słowa!!! Pięknie, że znajdujesz chwilę, by zaczarowywać teraźniejszość pismem w dziennikach... cudne będzie odktywanie tych słów, tych myśli, tych wspomnień po latach... wędrując po tych kartach z dzieciakami... z Pawłem ... solo. To piękna i wielka Pamiątka!!! to piękny dar na przyszłość dla Nikusia i Misia.
OdpowiedzUsuńSprawiłaś, że wróciłam myślami do siebie "sprzed lat". Do chwil, które spędziłam nad Kroniką dla Zosi... teraz pogoń za pracą, nauką, bóg jeden wie za czym zabiera czas na wszystko. I dziekuję, że przeczytałam ten post!!!! Że to napisałaś Izuniu!!! Muszę cos zmienić... otworzyć się bardziej dla dzieci! Dla domu! Być jego ozdobą, a nie uciekać w pracę i naukę:)
Serdecznei Cie pozdrawiam!!!! Pisz codziennie!!!!! Uwielbiam tu zaglądać!!
Sylwia.
Sylwuniu cieszę się, że tu zaglądasz i za ten cudowny, ciepły komentarz. Tak bardzo nie mogę się doczekać naszego czerwcowego spotkania.
UsuńSylwuniu pamietam jak 5lat temu odkrylam Twojego bloga i Twoje cudowne stronice z kroniki. Staram się pisać codziennie choc czasem nadrabiam zaległości.Tak sie ciesze, że w mailach które do siebie pisaliśmy mogłyśmy wymieniać swoje macierzyńskie doświadczenia. Uwielbiałam czytać Twojego bloga i brakuje mi tego podobnie jak maili. Mam nadzieje, że jak się spotkamy uda nam się trochę nadrobić zaległości.Pozdrawiam!
Iza
Piekny post!!!
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję,ze nie prowadziłam takiego pamietnika moim dzieciom!!A to taka wspaniała pamiątka!!
Agnieszko zawsze mozesz w prezencie dla swoich dzieci spisać to co pamiętasz w pamietniku.
UsuńPozdrawiam!
Piękny post:)Wzruszyłam się czytając go, cudownie piszesz o swoim macierzyństwie:)
OdpowiedzUsuńJa też prowadzę takie dzienniki, ale bardzo, bardzo nieregularnie.
Pozdrawiam.
Wiem jak to ciezko z ta regularnością.Najważniejsze jednak, że piszesz. Cudownie!
UsuńPozdrawiam!
Bla bla bla....lanie wody,a to wystawianie ogromnych,znieksztalconych i czesto nieestetycznych brzuchow przez kobiety ciezarne to jakas mania.Pokazuj se go najblizszym,jesli chca ogladac,a nie calemu swiatu.Czym innym jest juz narodzone dziecko,czym innym rozciagniety,balonowaty brzuch matki.Fuj!!!
OdpowiedzUsuńMasz rację. Widok narodzonego dziecka jest najcudowniejszy. Ja jednak uwielbiam widok tych rozciagnietych balonowatych brzucholow. Mam wielki sentyment do tych zdjęć i mam manię oglądania brzuszkow innych kobiet.
UsuńPozdrawiam Cię!
Wspaniały blog, cudownie się go czyta i ogląda. Pięknie wyglądałaś w ciąży. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też na Twój uwielbiam zaglądać. Dla mnie jesteś mamą supermanka. Świetnie zajmujesz się Kuba i trojaczkami. Duzo ucze się od Ciebie i podziwiam Cię!
UsuńWitaj Kochana, bardzo rzadko ostatnio komentuje ale postanowiłam zrobić dla Ciebie wyjątek, popłakałam się czytając Twoje słowa (a jestem w pracy :))a co tam),jesteś wyjatkową osobą, której każdy post i każde Twoje słowa pokazują jaką wspaniałą mamą jesteś, dzięki Tobie i Twojemu blogowi mam wrażenie że ja stałam sie lepszą mama dla mojej córeczki.Dziękuję Ci za to wszystko i życzę całej Twojej rodzince wszystkiego co najlepsze, pozdrawiam Cię cieplutko Agnieszka
OdpowiedzUsuńW takim razie Agus czuję się wyjątkowo, że zostawilas komentarz. Dziękuję Ci za te ciepłe słowa.Ja też płacze jak czytam Wasze słowa. To niesamowite ile od kazdej z Was moge się nauczyć.
Usuńpięknie to napisałaś...
OdpowiedzUsuńi jestem w lekkim szoku po przeczytaniu anonimowego komentarza dwa posty wyżej. Zatkało mnie.
Dziękuję za komentarz. Nie wszyscy muszą lubić ciążowe brzuszki. Ja uwielbiam tym bardziej, że w środku nowe życie.
UsuńPozdrawiam!
Doprawdy szczęście bije z tych zdjęć i każdego twojego słowa, miło się czytało i oglądało. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDominiko tak się cieszę, że pod Twoim serduszkiem bije drugie. Już nie mogę się doczekać kiedy pochwalisz się nowym członkiem Waszej rodziny. Dużo szczęścia życzę.
UsuńIzuś mimo , że znałam już Twoją historię wylałam łzy na klawiaturę komputera... cudną jesteś mamą !!!! podziwiam za pisanie kalendarzy - ja jakoś nigdy nie mogłam się zebrać choć może teraz będę miała wielkiego kopniaka ????
OdpowiedzUsuńBrzuchalek miałaś wielki a z Ciebie taka drobinka .. bardzo wzruszający post - piękny !!
a anonimy niech sobie folgują ... tyle ich przyjemności w tryskającym jadem życiu ...
ściskam Kochana !!
Do pisania namawiam gorąco. Choćby dwa zdania dziennie. Cudownie się to czyta. O tak mój brzuchalek był ogromniasty i z tyłu nie było widać, że jestem w ciąży.
UsuńPozdrawiam i wszystkiego najserdeczniejszego z okazji jutrzejszego święta.
Cieszę się, że jesteś.
OdpowiedzUsuńUściski,
A.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNo i oczywiście Najlepsze Życzenia dla MAM wszystkich, a niech będzie z amerykańska - świętujmy dłużej. Dla przyszłych mamuś też, bo czekanie na macierzyństwo to nie lada wyzwanie!
UsuńAguś dziękuję i dla Ciebie również najlepsze życzenia. Dużo szczęścia i spełnienia marzeń.
UsuńCieszę się, że mieszkamy tak blisko i możemy się od siebie uczyć i czerpać. Pozdrowienia słoneczne dla Was.
Witaj :) Piękne słowa... zbyt skromna jesteś twierdząc, że nie umiesz pisać, myślę, że jest dokładnie odwrotnie :) Pewnie nie napiszę nic "nowego", ale... śmierć mamy tak wcześnie to dla malutkiego dziecka bolsne i trudne doświadczenie. Nie pamiętasz tego przeżycia, ale na pewno odbiło się ono na Twoim dalszym życiu i w dużym stopniu wpłynęło na to jaką mamą jesteś teraz, a jesteś wspaniałą mamą :) Podziwiam Twoją przybraną mamę za trud włożony w Twoje wychowanie, a z rodzoną mamą wierzę, że jeszcze się spotkacie "po drugiej stronie". Ściskam serdecznie Ciebie i Twoich trzech chłopców :-) Pozdrowionka Kasia (mama Karolinki i Kingusi)
OdpowiedzUsuńJa też podziwiam moją mamę i ten trud włożony w moje wychowanie i trzech sióstr. To nie lada wyzwanie. Mam nadzieję, że uda nam się wkrótce spotkać i porozmawiać. JUż nie mogę się doczekać kiedy poznamy osobiście malutką Kingusie a chłopcy pobawią się z Karolinką. Pozdrawiam i skłądam najlepsze życzenia.
Usuńmacierzyństwo jest to uczucie ,które wzbudza we mnie mnóstwo uczuc....piekny post:))
OdpowiedzUsuńKurko ściskam Cię mocno i dziękuję za ciepłe słowa.
UsuńWitam, popłakałam się jak dziecko czytając Twojego posta. Wzruszający,szczery, prawdziwy.
OdpowiedzUsuńTeż prowadzę takie "pamiętniki-kalendarze". Mam jeszcze takie swoje pisane w podstawówce i liceum, niektóre zaszyfrowane w tajemniczym języku. Całkiem niezła lektura teraz z nich jest po tylu latach :)
Pozdrawiam, Joanna
Joasiu to wspaniale, że również prowadzisz takie zapiski. Myślę, że jest to wspaniała pamiątka i piękne wspomnienia.Pozdrawiam!
Usuńmagia zapisków - coś niezastąpionego. Ja niestety od jakiegoś czasu nie notuję... zebrać się nie mogę, a był czas, że każdy dzień Krzysia opisywałam na 1,5 strony!! :/ piękne te Twoje okładki notatników! :) pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńNamawiam Cię abyś powróciła do tego pisania wystarczy kilka słów a wiesz co kiedy się działo.
Usuńpozdrawiam!
Piękny i ujmujący post. Juz dawno czegoś podobnego nie czytałam. Mimo że często czytam jak blogowiczki piszą do innych-blogowe siostry , kochane,to na taką szczerość i intymność nie każdą z nas stać.I ja kiedyś zapisywałam wydarzenia dnia codziennego ale Zarzuciłam to.Może kiedys wrócę do tego.
OdpowiedzUsuńDziękuję, za miły odbiór. Nie lubię pisać o sobie dlatego ten post mnie wiele kosztował. Zrobiłam to nie po to aby przeczytać jaką jestem wspaniałą mamą choć to bardzo miłe i niesamowite takie słowa czytać o sobie ale po to aby zachęcić do zatrzymywania chwil nie tylko życiem tu i teraz.
UsuńDziękuję i namawiam do powrotu do pisania.
A ja dopiero teraz tu trafiłam? Jak to możliwe? Bardzo pięknie napisane, Iza, nieprawdą jest, że nie masz daru do pisania:)Brzusio śliczny, niejedna chciałaby taki mieć:)Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo mocno, i całą wspaniałą rodzinkę, Bea
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko. Cieszę się, że tu trafiłaś. Serdecznie Cie pozdrawiam i zapraszam.
Usuńwzruszające słowa...jestes cudowną ,kolorową Mamą
OdpowiedzUsuńcudownie,że Ci się CHCE taką być -a te chwile razem sa bezcenne i warte zapisywania nawet najprostszymi słowami :]
Czasem te najprostsze słowa są najcenniejsze. Dziękuję Anitko i serdecznie Cię pozdrawiam!
UsuńKochana,
OdpowiedzUsuńWspaniale, że o tym napisałaś. Zeszyty-pamiętniki to będzie (już jest) bezcenna pamiątka i dla Ciebie i dla dzieci. Może zainspirujesz kolejne osoby?? Ja także prowadzę różne 'zapiśniki' - mniej i bardziej regularnie, ale miło jest wracać do dawnych zdarze dzieki zapisanym słowom.
Dziękuję tez za maila i wkrótce także napiszę!
Trzymaj się ciepło Izuniu! Dobrego weekendu!
Alicjo dziękuje za te słowa. Uwielbiam czytać jak piszesz. Twoje słowa są takie piękne te na blogu i w mailach. Dziękuję. Cieszę się, że prowadzisz takie zapiski.
UsuńPozdrawiam i czekam na maila.
Pięknie napisane... Dla mnie 26 będzie najszczęśliwszym dniem od bardzo dawna. Zawsze marzyłam by ktoś do mnie powiedział mamo i mimo że maluchy są jeszcze małe to sam fakt że są jest dla mnie ogromnym szczęściem. Ciężkie są początki mojego macierzyństwa, ale Twoje słowa i pomysł na kalendarz i drobne pamiątki z dnia bieżącego przypomniał mi jak ważne są to chwile które ulatują. Kiedyś pisałam co dzień ale to było w szkole średniej i troszkę na studiach potem brakło czasu... chyba powrócę do pisania... Dziękuje Ela
OdpowiedzUsuńTo cudowne kiedy ktoś może tak do Ciebie powiedzieć. Dużo zdrówka maluszkom i Tobie życzę. Ogromnie się cieszę, że mogłaś doznać tego CUDU!
UsuńPOzdrawiam!
Izunia! Piękny ten Twój post! Jak wszystkie z resztą! Zaniedbałam troszkę czytanie Twoich notek ale dziś właśnie wszystkie nadrobiłam! Są cuuudne! Zdjęcia także urzekające!Musimy się wreszcie na kawusię umówić:)) Ściskam mocno i pozdrawiam całą Waszą Czwóreczkę♥! Ela (Sąsiadka:D)
OdpowiedzUsuńKoniecznie. Zapraszam Cię Elu. Już nie długo wakacje więc może znajdziesz troszkę czasu. Pozdrawiam!
Usuńpamiętam jak pierwszy raz tu trafiłam. zostałam. zostałam na kilka wieczorów żeby dokładnie przeczytać archiwum, obejrzeć zdjęcia.
OdpowiedzUsuńBoże, nawet nie wiesz jak jesteśmy do siebie podobne.
dzięĸuję za to, że jesteś piszesz tworzysz kochasz.
takich kobiet jest już coraz mniej!!!
Dziękuję...!!!
UsuńBardzo fajny blog, lubię tu zaglądać bo fajnie się czyta Twoje posty! dużo pozytywnej energii bije od Ciebie:)
OdpowiedzUsuńpomysł na notowanie ważnych chwil z życia bardzo mi się podoba, sama chciałabym zatrzymać wszystkie miłe chwile na dłużej, dlatego również staram się spisywać ważne rzeczy z mojego życia, żeby za kilka lat móc do nich wrócić, choćby przez obejrzenie zdjęć, zapisków, bo przecież czasu nie da się cofnąć, a tylko w taki sposób można sobie przypomnieć jak to "w tedy" było... . :)
pozdrawiam serdecznie :):*