Wracam po tygodniowej przerwie z ogromnym uśmiechem na twarzy. Usmiecham się co chwilkę jak tylko wspominam mój egzamin. Wspominałam, że robię prawo jazdy. W środę miałam egzamin i jestem już po!
Wynik pozytywny, szok i ogromna radość. Łzy i euforia!!! Minęły dwa dni a ja nadal nie mogę w to wierzyć. Wczoraj odczuwałam ogromny stres mimo, że już po. Odreagowywałam ten egzamin.
Miałam wspaniałych pomocników, którzy pomogli mi sie przygotować. Mężą, który cierpliwie mi wszystko tłumaczył. Synków, którzy dzielnie jeździli ze mną na wszystkie lekcje teoretyczne i czekali z tatusiem na placu zabaw, towarzyszyli mi na placu manewrowym. Wspaniałą instruktorkę, dzielną kobietę i urodzonego kierowcę. Cudownego egzaminatora, który swym ciepłym głosem i jasnymi komendami oraz ludzkim podejściem ułatwił mi poradzenie sobie ze stresem i zdanie egzaminu.
Zdałam za pierwszym razem i jestem w szoku!
Nigdy mnie nie pociągała kierownica i dlatego dopiero po 10 latach od czasu kiedy mog lam już zdawać zdecydowałam się zrobić prawo jazdy. Kierowały mną przede wszystkim fakt, że będę musiała wozić dzieci do przedszkola.
Udało się. W nagrodę od moich wspaniałych chłopaków dostałam dwie książki, o których marzyłam.
Pierwsza to Apetyczna panna Dahl, na która od dawna czekałam, kiedy będzie w polskim przekładzie. Nareszcie jest i bardzo się z tego cieszę.
Książka jest cudna. Podzielona na pory roku, a każda pora roku na śniadania, obiady i kolacje.
"Zaczynamy od jesieni, bo właśnie wtedy wszystko się zmieniło. Lubię jesień bardziej niż inne pory roku za jej mgliste poczucie celowości, niedoświetlone poranki, ogniska, pieczone ziemniaki, nostalgię, kasztany i fajerwerki"
W książce jest dużo tekstu, wspomnień związanych z jedzeniem. Duża ilość opowiadań rekompensuje małą ilość zdjęć. Ja jestem wzrokowcem i lubię jak każda potrawa jest sfotografowana. Książka bardzo mi się podoba i już jestem ciekawa kiedy kolejna będzie przetłumaczona.
Druga książka w środę trafiła się całkiem przypadkiem. Byliśmy w Tk maxx i leżała tuż przy wyjściu przeceniona do granic pożliwości. Widziałam ją wcześniej u Ani z Kup! Cookbook i bardzo mi się spodobała.
Jest w niej przeogromna liczba wspaniały zdjęć z prostymi przepisami w pięknej oprawie graficznej. Książka jest przecudna, słodka i bardzo klimatyczna. A tego klimatu nadają jej zdjęcia w starym obszczępionym , obtarganym stylu. Przepisy podane na starych kopertach, spranych ściereczkach wyglądają ciepło i bardzo domowo.
Bardzo podoba mi się ten słój z płatkami. Zdjęcia są śliczne, a pomysły wspaniałe. Nawet nie przeszkadza mi to, że jest to wydanie w języku angielskim bo przepisy są bardzo proste.
A te słoje z cukierami wyglądają przesłodko.
Są w niej również pomysły na słodkie świąteczne prezenty dla bliskich.
Te ostatnie zdjęcie jest takie sielskie, wiejskie i przytulne. Bardzo je lubię. O ksążce Ania pisała tutaj. Myślę, że słusznie nazwała tę książkę "cudo nad cudami"
Z serdecznymi pozdrowieniami i uśmiechem od ucha do ucha - Iza
serdecznie gratuluję zdanego egzaminu. Tylko uważaj bo samochód uzależnia, jak się przyzwyczaiłam to już nigdzie nóżkami nie chodzę :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratulacje!Ślicznie wygląda świeżo upieczony kierowca jesienny. Szerokich dróg.
OdpowiedzUsuńA nagroda... hmm, uczta dla oczu.
Bardzo, bardzo, ale to bardzo GRATULUJĘ!!
OdpowiedzUsuńIza,gratuluję z całego serca:) wspaniała wiadomość!ja ciągle zwlekam...boję się!
OdpowiedzUsuńchyba dodałaś mi odwagi:)
jeszcze raz gratuluję:)
buziaki:)
p.s. myślę intensywnie o paczuszce dla Ciebie:)
Gratuluje!!!! Bardzo sie ciesze :) A teraz dorga Izo trzymaj kciuki za mnie... U mnie egzamin gdzies tak po nowym roku teraz jestem w trakcie jazdy. Robie w obcym kraju w obcm jezyku wiec to dla mnie wyzwanie razy dwa... az mam gesia skorke jak sobie mysle no wiec jeszcze raz prosze- trzymaj kciuki i zeslij mi takiego ludzkiego egzaminatora :)
OdpowiedzUsuńJeszcze dodam... wiesz co tu u nas jest fajne? :) Ze jak zdasz wysiadasz z auta i egzaminator wrecza Ci prawko do reki wiec jeszcze tego samogo dnia mozesz smigac po miesicie :) Nie pamietam dokladnie jak to jest w pl. ale chyba sie czeka? Jeszcze raz buzka.
OdpowiedzUsuńMarta- dziękuję. Ja lubię chodzić więc uzależnienia się nie boję. Bardziej się obawiam, że jak dostanę prawko do ręki to będę się bała jeździć.
OdpowiedzUsuńAgnieszka- dziękuję Ci serdecznie za podtrzymywanie na duchu. Zdrówka dla Was.
Paula - dziękuję!
Ola- mnie też bardzo brakowało odwagi. Dużo mnie osztowało nerwów to prawo jazdy, ale warto było. Olu przepiśnik to był prezent i nie oczekuję nic wzamian.
Buziaki i pozdrowienia!
Dita- oj będę trzymała kciuki. Fajny egzaminator to już połowa sukcesu. Życzę Ci takiego jak ja miałam. Ja musze czekać na swoje prawko. Pewnie jak bym dostała w tym samym dniu to i tak bałabym się jechać w tym stresie.
Pozdrawiam Cie i powodzenia!!!
gratulacje,przyznam,że to mój pierwszy kontakt z tak pozytywnym odbiorem egzaminu na prawko;p cuda się zdarzają :].Piękne prezenty
OdpowiedzUsuńMy też gratulujemy!
OdpowiedzUsuńDroga Izo, przyjmij jeszcze raz najszczersze gratulacje!!! Bardzo się cieszę, że już jesteś po!
OdpowiedzUsuńA książek Ci okropnie zazdroszczę!!!
całuski,
Kochana, to gratuluję serdecznie, sama wiem jaka to radość, bo ja zdałam za 4 razem dopiero i to też kilka miesięcy temu, więc w wieku już średnioozaawansowanym:)A ty za 1 razem-tym większe gratulacje. Prawko na pewno się przyda. Prezenty fajne dostałaś, dla takiej gospochy jak ty na pewno bardzo przydatne:)Pozdarwiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWitaj! Jeszcze raz serdeczne gratulacje, czasem nie warto się martwić na zapas, zwłaszcza jeżeli nie mamy na pewne rzeczy większego wpływu i nie jesteśmy w stane przewidzieć wszystkich możliwych scenariuszy :-) Jedyne co ożemy zrobić, to dobrze się przygotować i postarać się zrobić coś najlepiej jak tylko umiemy :-)
OdpowiedzUsuńNa pewno będziesz potrzebowała trochę czasu na "rozjeżdżenie" zwłaszcza na dalsze trasy, ale jak już to nastąpi, to jak już wspomniała wyżej jedna z blogowiczek trudno się obejść bez samochodu (chociaż spacery z dziećmi zawsze pozostają). Pamiętam, że we mnie też był strach przed wsiadnięciem do samochodu po otrzymaniu prawa jazdy bez tej pewności, że w razie czego ktoś wciśnie hamulec czy odpowiednio zareaguje :-) najbardziej pomagały mi wtedy samotne wyjazdy (tyle, że miałam wtedy 18 lat), pozwoliły poznać samochód (fiata 126P - pierwszy jaki miałam do swojej dyspozycji i którego wspominam z sentmentem - ileż to razy stanął na środku skrzyżowania:-)) i przełamać pierwsze obawy. W posiadaniu prawa jazdy najfajniejsza jest niezależność, nie trzeba męża zabierać na zakupy ;-) Pozdrawiam i szerokiej drogi :-) Kasia (mama Karolinki)
gratuluję...ja mam prawko..i nie jeżdżę:((..uparłam sie i juz....nie potrafie tej fobii przeskoczyć..... piekne zdjęcia w tych książkach...pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Aga
bardzo gratuluję zdania prawka
OdpowiedzUsuńmnie mąż namawia, ale mnie jakoś nie ciągnie do kierowania, może kiedyś dojrzeję do tego ;)
książki piękne
pozdrawiam serdecznie
Kasia
gratuluję serdecznie, wiem jaki to stres, mimo, że swoje zdawałam tak dawno temu, jeszcze razem z moim Arturem, lecz wtedy nie mężem tylko chłopakiem. I też zdałam za pierwszym razem, a on oblał, choć nie byłam wcale jakimś super kierowcą, po prostu trafiłam na swój dzień.
OdpowiedzUsuńCo do prezentu od Twoich chłopaków, świetny. książki wybrane przez ciebie i wyczekane niech ci służą, życzę wielu udanych inspiracji:) Pozdrawiam, Nenka.
Kochana serdecznie gratuluje zdanego egzaminu za pierwszym razem, jestes genialna!
OdpowiedzUsuńKsiazkami znowu mnie kusisz, pewnie bede musiala sobie jakas sprawic:)
buzka
Serdecznie gratuluję zdanego egzaminu! I to za pierwszym razem - super!
OdpowiedzUsuńŚwietne prezenty dostałaś :) Skusiłabym się na tą pierwszą książkę. Muszę jej poszukać :)
W TK Maxx też są książki? W Gdańsku otwarcie ich salonu było kilka tygodni temu i jakoś u nas nie zauważyłam. Może dlatego, że się nie rozglądam tylko od razu biegnę do działu wnętrzarskiego :)
Pozdrawiam!
Kasia
Zuch Dziewczyna! Gratuluję i... SZEROKIEJ drogi życzę!!! A kiążki - każda jest cudem nad cudami :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! i zapraszam przy okazji do minie na candy
OdpowiedzUsuńmagda
Gratulacje!!! I do tego te prezenty!!! :)) Co do książek to tez widzialam różne perelki - np olbrzymi album Taschena o Paryżu za 70 zl (na amazonie byl za 150 chyba) i kiedys tez takie malusienkie ksiazki o wypiekach (http://prettypleasure.blogspot.com/2011/09/jesienne-candy.html) chyba za 15 zl :)) Takie okazje to zawsze frajda! Ja poluję w TKmaxie na fajne kubki:))
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Gratuluję i witam w gronie szczęśliwych kierowców bombowców:) A ksiązki smakowite!! Zwlaszcza ta pierwsza, oj kiedyś ją dostanę w swoje ręce:P Może najpierw troszkę schudnę:P
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci Izuniu 1000 razy! Wyobrażam sobie Twoje emocje. Ja w swój zdany egzamin nie mogłam uwierzyć dopóki nie dostałam prawa jazdy do ręki:))
OdpowiedzUsuńA co do prezentów- wyobraź sobie- byłam dzisiaj w Empiku i pół godziny się zastanawiałam czy kupić sobie pewna ksiązkę, czy nie. W końcu uległam pokusie i kupiłam: Apetyczna Panna Dahl... Teraz nie mogę sie od niej oderwać...
Buziaki
M.
Gratuluję i podziwiam! No, no tak za pierwszym razem:-). Ja, choć co prawda jakieś 10 lat temu, zdałam dopiero za 4 ;-). Przydatny to dokument:-).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Gratuluje ślicznej Pani kierowcy:)Szerokiej drogi:)!
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci serdecznie,.Zdać za pierwszym razem to wyczyn nie lada!!!
OdpowiedzUsuńKsiążeczki super!
Pozdrawiam
Wielkie gratulacje i gromkie brawa. Ja chyba nigdy się nie przełamię a drogę do przedszkola i pracy zaliczam albo z mężem, mobilną sąsiadką albo to czego nie lubię najbardziej tramwajem i autobusem. P.S. Wspaniałe prezenty
OdpowiedzUsuńOgromne gratulacje!!!!!! Ja do tej pory nie mam prawka, a już od 11 lat mogę je zrobić ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki przepiękne, też jestem wzrokowcem i dlatego pewnie tę drugą pożerałabym wzrokiem bardzo długo, bo zdjęcia wyglądają niezwykle zachęcająco!
Gratuluję bardzo bardzo!!! :)
OdpowiedzUsuńJa tez zdałam za 1. razem, ale z barku możliwości (brak auta) dłuuuugo nie jeździłam i teraz chciałabym zacząć na nowo, a jest mi niezmiernie trudno zawalczyć o tę niezależność :/ tak więc nie bój się, przełam się i nigdy nie przerywaj ;)
Pozdrawiam
Jaki masz piękny kolorowy, rodzinny blog;) Obiecuję odwiedzać go regularnie;)
OdpowiedzUsuńIzuniu gratuluje, gratuluje zdania egzaminu i tych Twoich wspanialych chlopakow, swietnie sie czytau Ciebie jak to sie wspieracie, razem swietujecie, gotujecie, cieszycie sie itd. tak tu u Cibie cieplutko, domowo:-) SUper
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko, ciocia Syl:-))))))))))
Wilkie gratulacje Izo!!! Jesteś wspaniała!!! Ściskam mocno!!
OdpowiedzUsuńGratulacje!!!
OdpowiedzUsuńZauważyłam na blogach jakąś modę na Sophie. Czuję się po presją.
Ania LAB
Jeszcze raz dziękuję Wam kochane za ciepłe słowa i dobre rady. Chętnie skorzystam. Za tydzień odbieram dokument. Pozdrawiam Was serdecznie!
OdpowiedzUsuńKatarzyna - jako takich książek nie ma. Ja w Czeladzi przy kasach ją zobaczyłam wśród papetrii i albumów na zdjęcia, zeszytów i notatników. Była jeszcze jedna cała o muffinkach.
Labolatorium Bez Wody dopiero teraz zauważyłam, że Sophie na wielu blogach w wersji polskiej się pojawiła. Ja wcześniej marzyłam o niej i już miałam prosić kogoś z zagranicy o zakup. Podobnie marzę o książce Leili Lindholm bo mi się podoba. Książkę Sophie mam. Pewnie z niewielu przepisów skorzystam bo są nie w mim guście, albo niektóre sama musiałabym jeść, ale bardzo podoba mi się całokształt książki i język. Śliczna oprawa graficzna i cudna Sophie. Oglądałam program i strasznie mi się podobał dlatego bardzo chciałam mieć tę książkę. Nadal mój nr 1 to Nigella. Aniu wcale nie musisz się kierować presją.
Pozdrawiam serdecznie!- Iza
litości, OBSTRZĘPIONYM...
OdpowiedzUsuń