Zrobiłam też niebieską i czerwoną serwetkę, które wymagają jeszcze wykończenia.
A teraz zabieramy się za robienie ubranek dla misiów. Już czekają kolorowe włóczki.
W czasie ciąży z Nikusiem zrobiłam białą i kilka kolorowych czapeczek oraz malutki kocyk do kołyski, który często wykorzystywany był w letnie dni do wózka.
Ostatnio dowiedziałam się jak się robi półsłupki i może wreszcie uda mi się podejść do robótek, które bardzo mi się podobają. Nie mam zbyt wiele cierpliwości do dużych projektów bo chciałabym, aby już wszystko było gotowe. Marzy mi się zrobienie dużego obrusu na stół jadalny i firanki do kuchni. Może kiedyś znajdę jakiś ładny ekspresowy wzór i uda mi się podjąć to wyzwanie.
POZDRAWIAM I ŻYCZĘ MIŁEJ NIEDZIELI!
Hej, dziękuję za miłe słowa i odwiedziny na blogu:) Historia naszego domu jest taka: ja miała swoje samodzielne mieszkanie w bloku, które wraz z mężem odszykowaliśmy na tzw pudełeczko:) Ślicznie i minimalistycznie (wcześniej na blogu pokazywałam foty, zielona mozaika w białej kuchni). Nie mniej jednak jak pojawiła się okazja zamiany na mieszkanie w domku - bez wahania oddaliśmy nasze 'królestwo';) I teraz musimy zaczynać wszystko od początku, ale jesteśmy dobrej myśli:) Sama wiesz, że domek to domek:) Zapraszam do odwiedzania:) Pozdrawiam cieplutko - Asia:D
OdpowiedzUsuńJa nie umiem szydełkować...więc mogę Ci tylko pozazdrościć talentu.
OdpowiedzUsuńTa bialuśka czapeczka - śliczna :)
*Pozdrawiam*
cieszę się,że przypadkiem odkryłam Twój blog:)będę często Cię odwiedzać:))pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarze i serdecznie zapraszam!
OdpowiedzUsuńOj ja zazdroszcze tej umiejetnosci, bo z szydelkiem ani drutami nie jestem zaprzyjazniona.
OdpowiedzUsuńA szkoda, patrzac jakie cuda tworzysz.
Pozdrawiam cieplutko
Ateno nigdy nie jest za późno aby się nauczyć!
OdpowiedzUsuńz tym "nie jest za późno" to bym polemizowała ;) chyba, że trafię na bardzo cierpliwego nauczyciela ;p
OdpowiedzUsuń