"Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was".
Te słowa z Listu do Tesaloniczan z biblii, były w tym miesiącu słowami, które podtrzymywały mnie na duchu, zwłaszcza w chwilach trudów i przykrych doświadczeń, jakie przyniósł nam styczeń.
Czy możliwe jest zawsze się radować? Po ludzku z pewnością nie. Jednak w tych słowach, jest tyle otuchy, że po bożemu wszystko jest możliwe.
Dzięki tym słowom, miałam w swoim sercu wiele wdzięczności i mimo trudów, starałam się doszukiwać powodów do wdzięczności i dziękczynienia.
Styczeń przyjmuje się, sam w sobie jest trudnym miesiącem. Niknie blask migocących bożonarodzeniowych światełek. Niebo ma kolor szarego płótna, a w domu panuje półmrok. Z jednej strony, tak właśnie było -szaro i ponuro. Jednak gdy popołudniami przypatrywałam się niebu, często wyglądało ono przepięknie. Wielokrotnie podziwiałam cudowne zachody słońca.
Jest coś niesamowitego w wpatrywaniu się w niebo. Niesie to radość i nadzieję.
Pośród szarości, mrozu i śniegu, ukryte jest wiele barw. W tym miesiącu prawie każdego dnia przed zaśnięciem wyruszałam pod zamkniętymi powiekami na poszukiwanie tych barw i kolorów minionego dnia.
Dobrze więc skupiać się na tym co dobre i piękne i nieść lekcje z tego co trudne i smutne.
Pierwszego dnia stycznia oprócz tego, że świętowaliśmy Nowy Rok, mieliśmy przemiłe odwiedziny naszych przyjaciół ze wspólnoty.
Między innymi w odwiedziny, ale również byliśmy 6 stycznia w Panewnikach na rodzinnym kolędowaniu.
Oprócz kolędy w domu, razem z dziećmi przeżywaliśmy kolędę w pracy, na naszej świetlicy.
Piekarnik często był w użyciu. Wychodziły z niego głównie wypieki na drożdżach: chleby, bułeczki, pizza, ciasta drożdżowe.
Było również pieczenie tortu bez okazji, a właściwie z okazji zakupu mąki ze smokiem, która Leosiowi bardzo się spodobała.
Świętowaliśmy urodziny mojej najmłodszej siostrzyczki oraz Dzień Babci i Dziadka.
Z Leosiem i Nikodemem, wybraliśmy się również na przejażdżkę pociągiem do jego nowej szkoły.
Są w życiu takie wydarzenia, które prowadzą do zmian na lepsze. Jedną z tych zmian, która nas bardzo cieszy, jest zmiana szkoły Nikodema.
Jestem już po pierwszej wywiadówce i ogromnie się cieszę.
Miesiąc styczeń kończą ferie, które nam się w poniedziałek rozpoczęły. Na naszej świetlicy, podobnie jak wakacje, to bardzo intensywny czas. Tym razem prawie 50 dzieci wzięła udział w pierwszym turnusie ferii. Mieliśmy bardzo fajny wyjazd do Aquaparku w Częstochowie i Funzeum w Gliwicach. Dzieci uczestniczyły w warsztatach:teatralnych, kulinarnych, krawieckich, fitness, kosmetycznych oraz 2 razy w kreatywnych. Był to dla nich poduchy m piękny czas.
Styczeń cudny! Bardzo lubię Twoje zestawienia - podsumowania miesiąca. Pięknymi chwilami się otaczasz.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Jak miło się czyta Twoje posty, lubię do Ciebie wracać:) Nam styczeń także dal trochę w kość, więc rozumiem Cię. Ściskam i Życzę pięknych chwil:* Piękne kadry, tyle lat minęło a wciąż dobrze mi się domowy zakatek czyta;)
OdpowiedzUsuńJak zawsze dużo nadziei (pomimo trudów, które przecież też się dzieję) i piękne zdjęcia. Moc pozdrowień ślę.
OdpowiedzUsuńPiękne te kolory! I tort bez okazji <3. Zima jest pięknym czasem, mimo swojej surowości. Myśmy ostatnio posprzątali choinkę, też pochowałam świąteczne ozdoby i tak jakoś więcej miejsca, ale pusto... Kupiłam więc wiosenne kwiaty i powoli zapraszam wiosnę do domu ;). Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten optymizm i wzruszający, ciepły klimat domowy.
OdpowiedzUsuńPomimo że w styczniu tyle szarości to w domowym zakątku tak bardzo przyjemnie barwnie, tak otulająco🥰
OdpowiedzUsuń