Ach co to był za maj! Piękny, pachnący, kwitnący, ale też zimny, kapryśny i bardzo intensywny.
Była spokojna majówka, powrót do szkoły, miłe spotkania i fajny czas w domu, gdy na dworze było deszczowo, choć spacerów podczas deszczu, również nie brakowało.
Nasze drzewka owocowe w tym roku wyjątkowo późno zakwitły, dlatego na spacerach nie mogłam się nacieszyć, każdą kwitnącą gałązką.
W domu coraz częściej otwieraliśmy drzwi balkonowe i okna na oścież, aby wpuścić do domu majowe powietrze. Mimo chłodnych nocy przyjemnie się spało przy otwartym oknie.
Wszyscy mamy dużo radości z tym maluszkiem. Znów bawimy się leżąc na podłodze, biegamy za nim po domu na czworakach, kładziemy się obok na brzuchu, bujamy się z nim na huśtawce. Chłopcy coraz częściej wspominają swoje wczesne dzieciństwo.
Coraz więcej czasu zaczęliśmy spędzać na zewnątrz, poza wózkiem. Zabawy na kocyku, a właściwie na trawie, są bardzo przyjemne, zwłaszcza, że trawkę można skubać.
Leoś lubi zwiedzać świat i w mgnieniu oka z kocyka przemieszczał się na trawkę. Wystarczyła chwila, a już był w połowie trawnika.
Nie ma jak u taty!
Na początku Leoś zamiast raczkować, próbował od razu wstawać i robił różne akrobacje.
Mało kiedy ma na nóżkach skarpetki :)
Wydaje mi się, jakbym sama nie dawno czytała te książkę, a to było ładnych parę lat temu.
Leoś wyrósł już z kosza i kupiliśmy mu łóżeczko, jednak cały miesiąc stało ono w salonie. Dzięki temu mieliśmy go cały czas na oku😘
Zaraz na początku maja odwiedziły mnie dziewczyny z naszych spotkań i Leoś przy nich po raz pierwszy sam wstał w łóżeczku.
Już nie mogę się doczekać, kiedy znów spotkamy się w większym gronie.
Cały rok czekam na ten widok. Kwitnące drzewa i suszące się pranie, kołyszące na wietrze.
Pierwsza wyprawa pociągiem Leonka.
Wybraliśmy się do Częstochowy do mojej siostry Beatki. Od dawna zapraszała mnie na paznokcie i tym razem udało się wybrać. Chcieliśmy to zrobić, zanim chłopcy wrócą do szkoły.
Leoś z zaciekawieniem wyglądał przez okno.
Nasza wyprawa była bardzo udana. Z powrotem wróciliśmy z moją siostrą Kasią.
Takie piękne paznokcie sobie wybrałam. Miałam krótkie więc chciałam coś delikatnego.
Zniosłam ze stryszku kosze, które w maju rozpoczęły sezon piknikowy.
W maju minęło nam 8 miesięcy.
Jaka to radość móc być w domu i spędzać czas z dziećmi.
Kiedy lało i wiało oglądaliśmy świat zza okna.
Chłopcy w maju wrócili do szkoły. Pod koniec tego czasu Dominik miał jeszcze online konkurs z języka angielskiego.
25 maja zaczęły się egzaminy ósmoklasisty.
Sąsiadom pożyczyliśmy stół i krzesła, na komunię ich synka i nagle nasz salon zrobił się duży. Leoś miał mnóstwo miejsca do zabawy i raczkowania.
Każdy ciepły dzień był przez nas jeszcze intensywniej wykorzystany, na dłuższe spacery i zabawy na dworze.
Czasem chodziliśmy do lasu.
c
Nie ma to jak wycieczka rowerowa z kolegami.
Odwiedziliśmy rówieśnika Leosia kolegę.
Chłopcy pomagali w zakładaniu ogródka społecznego, w ramach działań Stowarzyszenia sąsiedzkiego.
Jak tylko na drzewach pojawiły się kwitnące kwiaty, zaczęłam znosić do domu gałązki że spacerów.
Takie bukiety cieszą najbardziej.
Choć takie również są bardzo miłe❤
26 maja świętowaliśmy Dzień Mamy. Chłopcy od rana starali się uczcić ten dzień. Niko miał wolne, a Dominik egzamin z matematyki, ale po powrocie spakowaliśmy koszyk z jedzeniem i pojechaliśmy w miłe miejsce. Po drodze zamówiliśmy pyszną pizzę.
To był bardzo piękny i intensywny dzień.
Na Dzień Mamy dostałam os chłopców po bukiecie róż, ale tradycyjnie bukiecik polnych kwiatów też był.
Śpiącym Leosiem kończę ten wpis, bo samej mi się spać chcę, a za chwileczkę północ.
Nie lubię nadrabiać zaległości, ale niestety zdjęcia miałam zablokowane, na wyjętej z telefonu karcie pamięci.
Bardzo ładne zdjęcia, tchną miłością i pokojem!
OdpowiedzUsuńMam taki sam kredens, tylko dolne drzwiczki jedne inne :). Miło dzielić z kimś gust .
Krásna rodinka, krásne fotografie... a útulný domov!
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia, jak zawsze :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńZa wami piękny maj🙂 Co czytając Twoj post nabieram ochoty, żeby samej zostawiać na swoim blogu takie podsumowania miesiąca a przy tym troszkę żałuję, że tego nie robię. Piękna pamiątka, choćby patrząc na to jacy Twoi chłopcy już duzi a tutaj w domowym zakątku są czasy i wspomnienia kiedy byli jeszcze maleńcy 🙂
OdpowiedzUsuńUściski od naszej rodzinki🙂
Uwielbiam Twoje wpisy i wiesz o tym dobrze :) Nie mogłam doczekać się chwili, kiedy zasiądę przed komputerem, ale cierpliwie czekałam na odpowiedni moment, by móc się tą chwilą jak najlepiej cieszyć! Jak zwykle przepiękny wpis, tyle w nim ciepła rodzinnego, miłości, naturalności, a jednocześnie dbałości o każdy szczegół! Niesamowita dawka motywacji! Trzymam kciuki, by Dominikowi udało się dostać do wymarzonej szkoły, wierzę, że tak będzie! A Leoś...tak bardzo przypomina mi Nikodema. Są bardzo podobni :) Pozdrawiam Was wszystkich i wyczekuję kolejnego wpisu!
OdpowiedzUsuńJuż 8 miesięcy, ale ten czas leci. Miło ogląda się Was uśmiechniętych, a Leoś wypisz-wymaluj bardzo podobny do taty. Pozdrawiam serdecznie i czekam na zdjęcia czerwcowe
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twoje zdjęcia i opisywanie codzienności. Bravo za dawanie przykładu wiarą i życiem rodzinnym. Jesteście piękni na dwojaki sposób, zewnętrzny i wewnętrzny. Gosia, rajchel.net #dobrykomentarz
OdpowiedzUsuń