sobota, 31 marca 2018

Nasz marzec w skrócie

Nie sposób w jednym poście ogarnąć to wszystko, co się działo u nas, w ciągu tego miesiąca.
Jest prawie północ. Już za kilka minut Wielka Sobota, a ja taka niegotowa. I teraz zamiast zarwać nockę siedzieć do czwartej w kuchni jak co roku i wkładać do piekarnika blachę po blasze, siedzę, a właściwie leżę przed monitorem i próbuję wyklepać do Was choć te kilka zdań.
Takie przerwy dla mnie nigdy nie są dobre, bo jak zawsze nie wiadomo od czego zacząć.Zdjęć mam tyle do opublikowania, że się zastanawiam czy bloger nie zablokuje mi tego wpisu.
Zacznę od tego, że w Sielskiej Chacie na Instagramie wygrałam całe pudło włóczek. Wszystkie nadal są nietknięte, ale cieszą moje oczy i czekają na czasy, kiedy tego czasu będę miała ciut więcej.






Natomiast na moim blogu w styczniowej, urodzinowej rozdawajce wygrał Anonim, który podpisał się Barbara. Jak się później okazało, Barbara, to Basia, która mieszka całkiem niedaleko mnie, zaledwie kilka kilometrów.
Po konsultacji z Basią umówiłyśmy się, że po powrocie z naszych ferii prezent dostarczę jej osobiście.
Basia czekała bardzo cierpliwie, bo to nastąpiło dopiero w marcu.
Spotkanie było wspaniałe.
Piłam kawę w takiej cudnej bolesławskiej filiżance, zrobioną przez jej męża. Gdyby nie to, że Basia tak zachwalała tę kawę, wybrałabym herbatę, ale kawa rzeczywiście była pyszna.



U Basi miałam wspaniałą ucztę, w cudownym towarzystwie. Czas minął nam błyskawicznie.
Nie udało mi się nacieszyć oczu tymi pięknymi cudownościami, które Basia ma w domu, bo czasu miałyśmy troszkę za mało, dlatego późną wiosną planuję kolejne odwiedziny.



Marzec  był dla mnie bardzo intensywnym miesiącem.
Dużo pracy było związanej z organizowanym przez naszą fundację kiermaszem wielkanocnym.


















Mimo, tak wielu obowiązków staram się choć troszkę jeszcze uczestniczyć w życiu szkoły, dlatego jak co roku 8 marca w szkole pomagałam chłopcom zorganizować dzień kobiet.
Muszę przyznać, że klasa Dominika doprowadziła mnie do łez, oczywiście ze wzruszenia.
Jak co roku postanowili coś sami zorganizować dla dziewczyn i dzień wcześniej zostali po lekcjach, aby zrobić im laurki.
Każda była wypisana ręcznie z pięknymi życzeniami.
Ja zaopatrzyłam ich w kwiaty zarówno te żywe, jak i szyte, które zrobiły furorę.
A jeśli chodzi o te łzy, to gdy weszłam do klasy okazało się, że dziewczyny te z przygotowały niespodziankę i stoły były pięknie nakryte i zastawione ciastami, babeczkami, sokami i słodyczami.
Mamy naprawdę się postarały piekąc te pyszności.




Dziewczyny nawet ubrały się w sukienki. Pięknie wyglądały.




A w klasie Niko jeden wielki chaos, ale było wesoło.
Dziewczyny również zadowolone z kwiatów, pozowały do zdjęć jak modelki.




 A ja od moich mężczyzn dostałam morze żywych kwiatów, którymi obstawiłam cały dom.


W tym dniu odwiedziły mnie również moje dwie młodsze siostry.
Bardzo miło i niestety szybko minął nam czas.








Joasia zrobiła mi niespodziankę i na Dzień Kobiet przysłała mi przepiękne prezenty, a między innymi ta woda toaletowa, w tym pięknym flakonie.


W marcu zaczęły na naszym stole gościć warzywa i owoce, w większej ilości. Od razu zrobiło się jakoś kolorowiej.




W sklepie Pasmasz.pl zamówiłam sobie takie piękne tkaninki po kawałeczku.Nie mogę się nimi nacieszyć. Wszystko co z nich uszyte, wychodzi takie piękne.


















Poniżej kilka zdjęć z przygotowań  do kiermaszu.





















W domu przybyło nam kilka niezbędnych mebli.
Tak bardzo cieszą mnie te zmiany.



21 marca chłopcy pojechali na wycieczkę szkolną do Warszawy, w ponieważ zwolniło się kilka miejsc, pojechałyśmy  również z sąsiadką.
To była niezapomniana wyprawa :)










W Niedzielę Palmową odwiedziliśmy Kraków. Najpierw była msza w Łagiewnikach, a później odwiedziliśmy wystawę o anatomii człowieka.
To był piękny czas.






W lutym nie udało mi się zorganizować spotkania dla kobiet, ale za to marcowe, odbyło się w  powiększonym składzie.










Ach jak ja lubię te spotkania!







































Zaczęłam pisać przed północą, a tu już przed drugą. A myślałam, że to mi kilka chwil zajmie.
Istny tasiemiec ten wpis. Ale taki intensywny był ten miesiąc.
Nie napisałam jeszcze o wyjeździe do Wisły, ale to już zastawiam na osobny wpis.
Jeśli nie udałoby mi się zajrzeć tu z życzeniami w osobnym wpisie, to wiedzcie, że życzę Wam radości z okazji Zmartwychwstania Jezusa.
Ciepło Was pozdrawiam!
Iza

12 komentarzy:

  1. Oh I love your blog so much. I always feel that I am traveling along your life with you when I read it. Easter blessings to you! Alleluia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Izuniu, Twój wpis to uczta dla oczu :-) Składam Ci jeszcze raz najcieplejsze życzenia pogody ducha i siły w tym pięknym czasie Świąt Wielkiej Nocy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Te materiałowe kurki są cudne! :D Kapitalny pomysł!
    Ach, pawie w Łazienkach... Uwielbiam!
    Ten pomysł z pakowaniem w brązowy papier jak w króliczki... urocze! ;)

    Klasa Twoich synów znów mnie rozczuliła... :> Mam nadzieję, że moje dzieci będą miały szczęście trafić na podobne rodziny/ludzi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Intensywnie. Aktywnie. Kolorowo. Pięknie. Ciepło i rodzinnie.
    Cudownie przeżyty czas ☺
    Dla nas od września zacznie się przygoda z "przedszkolem"...marzą mi się takie kadry...chętne do działania dzieciaki etc.
    Twoje kolorowe kadry są miłą odskocznią w porównaniu z tym, co za oknem.
    Pozdrawiam ☺

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześlicznie u Ciebie, dom z duszą, do tego ujęły mnie za serce elementy religijne. Zazdroszczę tak pięknej biblioteczki. Radosnego Alleluja oraz wielu łask od Chrystusa Zmartwychwstałego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknych świąt dla Was! Chrystus zmartwychwstał! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Izo tak miło się czyta i ogląda Twoje posty, nawet jak są "tasiemcem". Uwielbiam Twoje kolorowe i pełne życia zdjęcia. Muszę Cię kiedyś odwiedzić i udać się na to spotkanie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję, że ten świąteczny czas daje Ci także nieco wytchnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Iza przy takim natłoku zajęć nie dziwię się ze brakuje czasu na blog. Mam jednak nadzieję ze będziesz bywać tu częściej. Wesołego Alleluja i miłego świętowania!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak się cieszę, że znalazłaś czas na wpis :)))). Jest piękny, taki kolorowy, radosny, taki Twój. Wiem Izuniu, że masz teraz mało czasu na pisanie. U mnie jest podobnie z tym wolnym czasem. Mimo to warto robić takie podsumowania miesiąca. Człowiek widzi, że robi coś ważnego, że czas, choć pędzi jak szalony, nie przecieka przez palce. Ja robię takie podsumowania, gdy zrzucam pod koniec każdego miesiąca zdjęcia z aparatu na komputer. To daje mi siłę, energię do działania. Podobnie jest z Twoim blogiem. On działa jak taki lek na chandrę ;). Jesteś niesamowita. Praca, dom, dzieci i jeszcze znajdujesz czas na wspaniałe spotkania kobiet w Twoim domku. Sama chętnie wzięłabym w takim udział. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za ten wpis! Że właśnie ten czas poświęciłaś na napisanie i wstawienie tych pięknych zdjęć. To prawdziwa uczta dla ducha :) Kochana z całego serce życzę Ci tego co najpiękniejsze płynie ze Zmartwychwstania dla Ciebie i Twoich wspaniałych mężczyzn! Tak dobrze, że jesteś...

    OdpowiedzUsuń