piątek, 17 kwietnia 2020

Gra w kolory -żółty

Bloga Susan Branch przeglądam od kilku dobrych lat. 7 na pewno.
Jest to blog, do którego zawsze lubię wracać i zawsze napawa mnie optymizmem.
Susan  to mistrzyni akwarelek. Zaczęła tworzyć nimi po 30 roku życia, a jej pasją jest domowe gotowanie. Połączyła te dwie pasje i zaczęła tworzyć akwarelowe książki kucharskie. Książki są całkowicie wykonane ręcznie, zarówno pismo, jak i ilustracje.
Dzięki mojej kochanej siostrzyczce nam trzy w swojej małej kolekcji.
Oprócz książek Susan tworzy przepiękne kalendarze, kubki, ściereczki oraz inne cuda.
Ostatnio Susan na swoim blogu, zaczęła pokazywać wpisy związane z jakimś kolorem.
Wiecie, że na swoim dysku ma zdjęcia posegregowane również kolorami?
Czerwony wpis, który możecie zobaczyć tutaj, zainspirował mnie do stworzenie podobnych wpisów na swoim blogu.
Ostatnio po nocach mam dużo czasu i zamiast przewracać się z boku na bok, zaczęłam ze zdjęć dostępnych w moim telefonie, wybierać, te, które pasowałyby do danego wpisu kolorystycznego.
Jako, że mamy czas wielkanocny, a jak Wielkanoc to kolor żółty, także właśnie od tego koloru zacznę.
Kiedyś kolor żółty był moim ulubionym kolorem we wnętrzach.
Pewnego popołudnia swoją białą tapetę w kwiaty, która już mi się znudziła, przemalowałam, właśnie na kolor żółty. Po jakimś czasie, dodatkowo ściany ozdobiłam malowanymi czerwonymi tulipanami.
Tapeta i tak była już do wymiany, a gdy okazało się, że w tym pokoju czuję się dobrze, znalazłyśmy z mamą tapetę właśnie w żółte wzory.
Teraz jestem na etapie, że nie wyobrażam sobie żółtych ścian, ale wtedy mi się podobało.
Teraz żółty, w naszym domu, to głównie dodatki i nie jest ich zbyt wiele, choć lubię ten kolor.
Zacznę zatem od mojego ulubionego zdjęcia, które w zeszłym roku zrobił mi mąż.
To była bardzo spontaniczna wyprawa rowerowa i te kilka zdjęć z niej, wprawia mnie w dobry nastrój.
Żółtą spódnicę kupiłam sobie po ciężkiej pracy na trzydniowym jarmarku wielkanocnym.
Wtedy zaszalałam, bo kupiłam również żółte tenisówki.


Nawet nie wiedziałam, że w naszej biblioteczce, a właściwie dwóch z czterech jest, aż tyle żółtych książek.
Tu tylko część tych z półki dziecięco- młodzieżowej.


Lubię segregować kredki kolorami i marzy mi się taki sorter drewniany na kredki. Może kiedyś znajdę odpowiedni. Tymczasem tu część naszej kredkowej kolekcji.


W zeszłym roku udało nam się zmienić tapetę na ścianie z pianinem i przez lato, na pianie często stały słoneczniki, które pięknie ze ścianą się komponowały.


Lubię moich chłopców w kolorowych ubraniach, a żółty to taki kolor, w którym im do twarzy,


Żółty w kuchni gości najczęściej w postaci żółtego sera:)



Tulipan wyjątkowy, bo od syna na Dzień Kobiet :)



Herbatka, którą piłam w zeszłym roku na spotkaniu dla kobiet w Wiśle. W tym roku po raz pierwszy od trzech lat, nie udało mi się na tę konferencję pojechać.
Pamiętam, że ta herbatka smakowała wyjątkowo, bo była wypita w towarzystwie cudownych kobiet, które ze mną, na tę konferencję pojechały.


Niko w żółtej bluzie, na targach dziecięcych  w Gliwicach.


Żółte soczki koktajle smakują wyśmienicie.


Ogień rozpalony specjalnie dla mnie u kochanej Jolusi, która zrobiła mi wtedy pyszne śniadanko i przepyszny soczek.


W zeszłym roku, nasza kolekcja skorup powiększyła się o żółte miski, ale nie był to zbyt  udany zakup. gdyż nie je się z nich wygodnie.


Nasza kuzynka z Nowego Jorku, zawsze o nas pamięta przysyłając nam życzenia i drobne prezenciki, na różne okazje.
Te zajączki przyszły z sporym opóźnieniem, ale sprawiły nam dużo radości.


Stół zastawiony na śniadanko dla 5 chłopaków. Dwóch naszych i trzech, którzy wpadli wieczorem na chwilę, a zostali na noc ;)


A ten stół został zastawiony przez Anię. Na naszym kursie florystycznym mieliśmy takie zajęcia tematyczne związane z dekoracją stołów i Ania mając Wielkanoc. spisała się na medal.


Kaski w kolorze żółtym, podczas zwiedzania Sztolni Królowej Luizy w Dzień Dziecka.


Kupiłam tę książkę, bo zachwyciła mnie "Projekt szczęśliwy dom", tej autorki, ale tej do dzisiaj nie przeczytałam.


Książka do, której lubimy wracać i żółty maluch, do którego mam sentyment.


Czasem i tak bywa. Uczę się nie rozpaczać nad otłuczonymi skorupami ;)


Rajstopy żółte kupiłam już bardzo dawno temu, ale w czasie mojego półtora roku w sukience, zakładałam je częściej na poprawię nastroju.


Z żółtych kwiatów, słoneczniki, to jedne z ulubionych.


Chyba z 4 rozmiary za duży, ale tak mi się ten płaszczyk przeciwdeszczowy podobał, a poza tym był ostatni i kupiony za grosze, także musiałam go mieć i oczywiście zdjęcie w nim również.


Żółty w wielkanocnych dekoracjach - obowiązkowy.


Na wielkanocnych potrawach również.




W letnich bukietach również nie obędzie się bez żółtego:)



Och pamiętam dzień, jak na skuterze pojechaliśmy na letnią przejażdżkę i wróciłam z naręczami rumianków. Starczyło ich na kilka bukietów.


Chłopcy z Szymonkiem w odwiedzinach u babci.



Uwielbiam te żółte tenisówki.


Nasza wakacyjna uczta.


Taki sympatyczny żółty ogórek.






LEGO




Widzicie te podwójne żółtka. Kupiłam w zeszłym roku opakowanie jajek, w którym 8 na 10 jajek miało podwójne żółtka.






W naszych warsztatowych wyrobach, na jesień kolor żółty był kolorem dominującym.







W mojej skromnej garderobie też sporo żółtego. Mam nawet dwie całkiem żółte sukienki, ale nie mogłam znaleźć w nich zdjęcia.
Znalazłam za to w apaszce na głowie.





Jesień również obfitowała w kolor żółty.





Nasza ulubiona rodzinna gra :)






Takie cudne babeczki, zrobili nasi przyjaciele ze wspólnoty z Opola, gdy przyjechaliśmy do nich w odwiedziny.

Nasza słodycz. Synek koleżanki z pracy, z którym miałam okazję często spacerować.


Nóż do tkanin to narzędzie, które był przez mnie najczęściej używane w pracy. Wycięłam nim setki kwadratów do patchworków. Pamiętam radość, kiedy pojawił się u nas na warsztacie. Wcześniej każdy kwadracik wycinany był nożyczkami i to nie takimi ze zdjęcia, tylko tępakami, także ten zestaw bardzo ułatwił nam pracę.


Smakołyki



Świąteczny krasnal w żółtej bluzie.


Taką minionkową dynię stworzyliśmy na szkolny konkurs, zamiast tradycyjnej.


I jeszcze taka żółta praca plastyczna, z takich dawniejszych.



Na koniec żółte żonkili, z tegorocznego wiosennego stołu.



To zdjęcia, które udało mi się zebrać z ostatnich dwóch lat. Takich żółtych zdjęć pewnie jeszcze mnóstwo by się nazbierało, gdybym podłączyła dysk.
Tymczasem zbieram już zdjęcia do kolejnego kolorowego wpisu.
Może macie ochotę pobawić się w takie wpisy z kolorami w roli głównej?
Jeśli taki przygotujecie, koniecznie dajcie znać. Z przyjemnością pooglądam.
Pozdrawiam Was słonecznie!