wtorek, 30 listopada 2021

Wrześniowe radości

Tak bardzo nie chciałam aby skończyły się wakacje.  Na myśli o wrześniu odczuwałam lęk, który wiązał się z końcem pięknego okresu w naszym życiu. 

Miesiąc wrzesień rozpoczęliśmy przywitaniem nowego roku szkolnego.  Zaraz po nim świętowaliśmy w naszym domowym gronie moje imieniny. Wrzesień to przede wszystkim miesiąc urodzin Leosia i Dominika, dlatego jak tylko się zaczął, wybraliśmy się zrobić kilka zdjęć do zaproszeń urodzinowych. 

W rezultacie zaproszeń nie zrobiliśmy, ale zdjęcia zostały na pamiątkę i teraz zdobią ramki.






Udało nam się również zrobić wspólne,  rodzinne zdjęcie. 


Przy okazji nieoczekiwanego karmienia,  mam również takie piękne zdjęcie na pamiątkę. 



Początek roku szkolnego,  to czas zmian.  Niko rozpoczął 7 klasę, a Dominik podszedł do szkoły średniej. 


Na tym zdjęciu Leoś jeszcze nie chodził, ale już go było wszędzie i nauczył się sięgać po to, co mu się spodoba.  Staje widoki na palcach. 


Gdy chłopcy byli w szkole,  my z Leosiem strugaliśmy kredki i robiliśmy przegląd wyprawki szkolnej.


Po raz pierwszy, zakwitła mi hoja, którą dostałam od Basi.  Bardzo ucieszył mnie  widok tych ślicznych kwiatuszków.  


Ty

Przynieśliśmy ze strychu książeczki po Nikusiu.


Lubię takie spokojne chwile pod kocykiem.



Wprowadzamy jesienny klimat, gdyż lada dzień Leoś i Dominiś będą świętować swoje urodziny. 




Od dawna marzy mi się fotel bujany.  Dla siebie jeszcze nie znalazłam, ale jak tylko zobaczyłam ten,  to musiałam go kupić.


Leoś to mały akrobata. Lepiej nie spuszczać go z oka. 


12 września Leoś postawił pierwszy kroczek,  a zaraz na drugi dzień po prosu, zaczął chodzić. 


To był bardzo emocjonujący dzień.  Postanowiliśmy zrobić niespodziankę koledze i odwiedzić go z prezentem i życzeniami urodzinowymi.



Pojechaliśmy  spotkać się z Matyldzią.


Mini party urodzinowe zaplanowaliśmy na dzień przed urodzinami Leosia. Od rana ruszyliśmy z przygotowaniami.
 








To urodzinowa ekipa maluszków.


12 września Leoś postawił pierwszy kroczek, a dzień później już chodził sam. 


Lubię przygotowywać stoły, na spotkania rodzinne i z przyjaciółmi. Na przyjęcie urodzinowe Leosia, stół był w bardzo jesiennym klimacie. 






Ponieważ prawie wszystko przygotowywałam sama, na tort miałam niewiele czasu. Tuż przed przyjściem gości ulepiłam liska, gdyż Nikuś stwierdził, że nie może być taki goły tort.
Niko po powrocie ze szkoły pomógł mi z przygotowaniami deserów.



Zorganizowaliśmy małe przyjęcie urodzinowe, na które przyszli mali przyjaciele Leosia. Miało być garden party, ale pogoda nam nie dopisała. Mimo to atmosfera była wspaniała.






17 września, w dniu pierwszych urodzin zabrałam Leosia na spacer do lasu, gdzie zrobiliśmy kilka zdjęć na pamiątkę. Wieczorem za Leosia była odprawiona pierwsza Msza Święta, a druga była tydzień później.
Na tę drugą pojechaliśmy do mojego rodzinnego miasta, gdzie po Mszy spotkaliśmy się z rodziną.







Leoś tuż przed Mszą świętą. 




20 września świętowaliśmy 40 urodziny mojej kuzynki Julii.  Razem z dziewczynami z naszych spotkań,  zrobiliśmy jej urodzinową niespodziankę. 






Leoś był że mną zobaczyć,  gdzie będziemy pracować. 




Pieczemy tort dla brata. 


23 września Dominik obchodził swoje 15 urodziny.  Świętowanie rozpoczęliśmy już dzień wcześniej.  Kiedy zaczynałam prowadzić bloga Dominik miał 5 lat. Nie mogę w to uwierzyć,  że mamy takiego nastolatka. 



We wrześniu jeszcze bardziej niż wcześniej delektowałam się naszymi spokojnym porankami, cudownymi spacerami, wspólnym czasem w kuchni czy wylegowaniem się w łóżku podczas drzemki,  bez spoglądania na zegarek. 


Nadszedł jednak dzień,  gdy zaczęłam chodzić z zegarkiem na ręku.  Czas podczas drzemki zaczęłam wykorzystywać na zrobienie szybkiego obiadu,  chyba że Leoś nie chciał się oderwać od piersi . Zaczęło się życie w większym pośpiechu,  szybkim wieszaniu prania i robieniu zakupów,  gdyż wróciłam do pracy. 


Na szczęście mam pracę,  która daje mi możliwości. Niewątpliwie największą z takich możliwości jest bycie razem z Leosiem.  Gdyby nie  to, z pewnością był nie wróciła.
Radość Leosia,  gdy wchodzimy do pracy sprawia,  że kamień spada mi z serca.


25 września znów świętowaliśmy urodziny chłopców. 



A tu uchwycone szkolne życie nastolatka,  czyli praca z masą solną, nad projektem z geografii. 


W ostatnią niedzielę września wybraliśmy się na piknik organizowany przez stowarzyszenie sąsiedzkie. To był bardzo miłe spędzony  czas,  zwłaszcza,  że byliśmy tam razem.


Po pikniku pojechaliśmy na spotkanie naszej wspólnoty. 





To czego się najbardziej obawiałam we wrześniu,  to powrotu do pracy.  Jednak Leoś skradł serca dzieciaków,  a zwłaszcza dziewczynek,  które bardzo chcą się nim opiekować. W pracy świętowaliśmy Dzień Chłopaka.  Leoś dostał swój pierwszy dyplom. 


Na pamiątkę jeszcze kilka zdjęć. 



Urodzinowy chłopczyk


Wrzesień zakończył Dzień Chłopaka. Udało mi się zrobić chłopcom zdjęcie podobne, jak w zeszłym roku, choć z uwagi, na ucieczki Leosia, nie było to łatwe.

Z łezką w oku,  ale i wielką radością w sercu zakończyliśmy wrzesień i rozpoczęliśmy nowy etap w życiu naszej rodziny. 

Pozdrawiam Was serdecznie!