środa, 29 listopada 2023

Jesienna kuchnia

"Proste codzienne rytuały, mogą napełnić nasz zwykłe życie radością. Wzywają nas, abyśmy zwolnili i zauważyli."
                                                     autor nieznany

Czas jakby trochę zwolnił. Więcej można, mniej trzeba. Cieszy mnie ta jesień. Dom otulony ciepłymi zapachami korzennych przypraw, które dodajemy do jabłecznika, ciasta marchewkowego i przepysznej rozgrzewającej herbaty.

Dzisiejszy wpis tak trochę pod wpływem chwili. Takie listopadowe kadry z naszej kuchni.



Poranki w kuchni w dni, kiedy pracuję na późniejszą godzinę, to miły czas dla nas. Niespiesznie jemy z Leosiem śniadanie, a czasem nawet, któryś z chłopaków do nas dołącza, gdyż często mają na późniejsze godziny do szkoły. 
 










Chwile w kuchni zaczynamy od nastawienia wody na herbatę. Ulubiona Leosia to z miodem i sokiem malinowym. My lubimy z cytryną, pomarańczą i przyprawami korzennymi.


Miód używamy w ciągu całego roku, ale w okresie jesienno- zimowym, tych słoików schodzi nam znacznie więcej. Dodajemy go do przestudzonej herbaty, żeby nie stracił swoich właściwości.




Lubimy te miody, które długo są płynne. Zwłaszcza akacjowy, choć w tym roku bardzo posmakował nam wrzosowy. 




Kupiliśmy ostatnio większą ilość marchewki i na naszym stole często gościło ciasto marchewkowe.
Na talerzu ostatki do porannej herbatki.


Planuję wkrótce w kuchni gruntowne porządki. Ostatnio udało m się trochę rzeczy z kuchni wynieść, gdyż nasze szafki już uginały się od nadmiaru skorup :)


Coraz częściej zapalamy lampy, gdyż zarówno rano, jak i po powrocie z pracy w kuchni jest ciemno.
Teraz, kiedy za oknem trochę przyprószyło śniegu, cieszymy się pięknym zimowym widokiem.


Ten śliczny obrazek ostatnio zagościł w nasze kuchni. Koniecznie muszę oprawić go w rameczkę.



Taki dzbanek herbaty robimy czasem kilka razy w ciągu dnia, gdyż wszyscy pijemy dużo herbaty. Ja zdecydowanie bardziej wolę herbatę od kawy. Kawę mogłabym pić 2-3 razy w miesiącu.
Ostatnio czasem z Leosiem robimy sobie kawę zbożową z ogromną pianką z mleka, choć Leosia ulubiony napój to kakałko :)


W naszej kuchni po raz pierwszy udało mi się upiec dobry chleb. Było to całkiem spontanicznie, gdyż zostało mi dużo puree z ziemniaków, z obiadu. Znalazłam przepis na chleb z ziemniakami i dostosowałam proporcje do składników jakie posiadałam. Wyszedł całkiem dobry i wilgotny.













Jesień to taki dobry czas na przystopowanie, przemyślenia i trochę zajęcie się sobą. Czasem zmusza nas do tego choroba, a czasem inne okoliczności. 


Ten  sam psalm w dwóch tłumaczeniach. Bardzo pasujący nie tylko do miesiąca listopada, ale przede wszystkim do naszego codziennego zabiegania.


Brakuje mi tego ładu i spokoju w duszy. To coś nad czym muszę popracować.
"Nie gonię, za tym co przerasta moje siły."



Ślę Wam cieplutkie pozdrowienia z naszej domowo-zakątkowej kuchni.

sobota, 25 listopada 2023

Październikowy kalendarz

 Cudowny październikowy czas za nami. Tyle słońca, kolorów i pięknych chwil. Dobrze mieć przy sobie, w swojej codzienności, takiego promyczka. Kiedy reszta domowników w szkole i w pracy, my spędzamy ten czas razem.

Codzienność umila mi wiele rzeczy, a jedną z nich jest również ten piękny kalendarz, który wisi na kuchennej ścianie. Cieszę się, że udało mi się zamówić na kolejny rok.


Październik oprócz wszystkiego, co wiąże się z pracą, obfitował, w różne miłe wydarzenia.
Świętowaliśmy 40 urodziny koleżanki, w bardzo miłym i pysznym miejscu.



Piłam tam, najpyszniejszą , rozgrzewającą herbatkę, a koleżanka zamówiła kawę z syropem dyniowym.
Również była pyszna, ale zdecydowanie wolę herbatę od kawy.


Domowe jesienne otulanie ciepłymi barwami.


Leoś cieszy się z nowej, jesiennej piżamki.


3 dni w tygodniu pracujemy zaczynając o 11.00, dlatego rano mamy trochę czasu dla siebie.


Na świetlicy królują jesienne prace plastyczne.


W październiku narodziła się dla nieba Małgosia. Razem z Leosiem, uczestniczyliśmy w jej pogrzebie.
Maleńki kościółek, po brzegi wypełniony ludźmi, których część stała na zewnątrz. Małgosia z mężem od lat przyjaźnili się z naszą rodziną i pomogli założyć naszą wspólnotę, Jako para pilotująca pewnie tych wspólnot założyli dziesiątki. Cudowny, święty człowiek. Miała przepiękne pożegnanie. Na jej pogrzebie utwierdziłam się w tym jak dobrze jest żyć i umierać we wspólnocie.


Kiedy za oknem coraz chłodniej, o na świetlicy robi się coraz gwarniej.


Nasza galeryjka, zapełniona jest przez dzieła naszego trzylatka.


Przed pracą pojechałam sobie kupić buty i ze sklepu wyszliśmy z kolejnymi kaloszami.


Och jak ogromnie mnie cieszy napełnianie kieszeni jesiennymi skarbami.


Z nich powstają cuda.



W pracy mamy nową salę światła, na której miło spędzamy czas z audiobajkami. Sala jest otoczona lustrami. Jest tam 8 worków sako, na których można wygodnie usiąść i wsłuchać się w dźwięki bajki.


Pieczemy kruche, jesienne ciasteczka.




Lubię czas naszego, wspólnego tworzenia.


Poznajemy Świat


Spacerowe skarby wykorzystujemy do jesiennych prac.

Uczymy się liczyć.


Umilacze  jesiennego czasu.









Rozpoczęliśmy cykl spotkań ze sztuką, podczas których na świetlicy z dziećmi, świetnie się bawimy i ogromnie brudzimy.




Miło i pysznie, spędziliśmy czas w odwiedzinach u naszych przyjaciół ze wspólnoty.



Czas skupienia


Panie kucharki codziennie piekły nam coś pysznego dla dzieci.


Zainspirowana herbatką u Żanetki i Piotra, zaczęłam robić w domu takie rozgrzewające pyszności.


Razem z Niko i Leo, wybraliśmy się na wycieczkę pociągiem.


Świętowaliśmy urodziny mojej siostry Kasi, a także gościliśmy na nockę, przyjaciół Nikodema.


Świece umilają nam październikowe popołudnia i wieczory.


Wyciągnęliśmy planszówki i uczymy się zasad gry.


Leoś uwielbia farby. Namalował swój portret w kolorowym sweterku.




Powstał też portret babci.

                 




Październikową sobotę spędziłam na rekolekcjach w Częstochowie, organizowanych przez Instytut Prymasa Wyszyńskiego.


Poznałam tam Ewelinkę z Urzekającej. To było bardzo miłe spotkanie.
Na rekolekcjach miałam okazję również poznać Paulinę Pogodną i Dziewczynę z pomarańczami, które znam z instagrama. 


Od przyjaciół dostaliśmy kosz domowych przetworów. Bardzo lubię takie prezenty. Z powideł śliwkowych powstało ciasto.


Leoś pomógł zrobić babeczki podczas przygotowań do uroczystości Bierzmowania Nikodema.











Odwiedziliśmy bibliotekę i założyliśmy kartę Leosiowi.


Dzień dyni na świetlicy


Miesiąc październik zakończyliśmy balem Wszystkich Świętych.
Było niebiańsko, radośnie i kolorowo.


Kochani ciepło Was pozdrawiam, życząc pięknego tygodnia. To już ostatni listopadowy i zaczynamy adwentowe przygotowania. Niech to będzie dobry czas!