niedziela, 1 maja 2016

Nasze kwietniowe wydarzenia

To, że się nudzę, to ostatnia rzecz jaką można o mnie powiedzieć. Zdecydowanie nie mam czasu na nudę. W tym miesiącu od trzech osób słyszałam komentarz "nudzisz się!", albo "nie masz co do roboty." Mieszkając w małej miejscowości, w której praktycznie brak atrakcji ma się dwa wyjścia: albo narzekać, że nic się nie dzieje, albo ruszyć tzw. "cztery litery" i samemu zacząć robić coś, żeby się działo.
Pamiętam jak miałam 15 lat i byłam u kuzyna w Niemczech. Zabrał mnie do siebie całkiem spontanicznie. Przyjechał z żoną i dziećmi do nas w odwiedziny i zapytał, czy bym nie chciała pojechać na resztę wakacji z nimi. Zgodziłam się i już następnego dnia byłam w drodze do Niemiec. Od niego wracałam sama autokarem i już nie mogłam się doczekać kiedy pojadę tam znowu. Półtora roku później znów mnie zaprosił. Tym razem w ferie zimowe pojechałam na trzy tygodnie. To była niesamowita przygoda. Zaraz gdy mój kuzyn przyjechał po mnie i odebrał z autokaru powiedział, że może pojedziemy na weekend do Paryża. Byłam zachwycona. To było spełnienie moich marzeń, a wizyta u mojego kuzyna zaowocowała różnymi pomysłami, które teraz jako mama realizuję.
Będąc w Niemczech miałam możliwość spędzenia kilkunastu dni w niemieckim przedszkolu. Zaprowadzałam tam młodszą córeczkę kuzyna i mogłam zostać, aby douczyć się języka. Przy okazji bawiłam się z dzieciaczkami, co zawsze lubiłam. Po zajęciach w przedszkolu i szkole dziewczynki chodziły na basen i raz w tygodniu na zajęcia kreatywne. Tam je tylko zaprowadzałam i czasem przez szybę zaglądałam. Pamiętam, że mimo swojego wieku (17 lat) już marzyłam o tym, aby podobnie spędzać czas, ze swoimi dziećmi. Te zajęcia kreatywne tak mi się podobały, że też chciałam takie prowadzić. Udało się. Miałam okazję organizować takie zajęcia kreatywne przy Kościele.
Pomysł zrodził się tam w Niemczech, a kilka lat temu udało mi się go zrealizować. Gdy mówiłam komuś o tym pomyśle słyszałam słowa: "a po c ci to?", "nie masz co robić?", "nudzi ci się!."
Miałam ochotę zrezygnować, ale udało się pokonać zniechęcenie i na spotkania przychodziło kilkanaście, a czasem nawet ponad 20 dzieci. Jak na naszą maleńką miejscowość, to bardzo dużo.
Teraz bardziej udzielam się w Dominika klasie i zazwyczaj kiedy coś organizuję słyszę te same słowa:
"a po c ci to?", "nie masz co robić?", "nudzi ci się!."
Otóż nie nudzi mi się ani trochę. Mam taką tablicę w przedpokoju. Na zdjęciu jest ona pusta, ale na początku każdego miesiąca jest wypełniona datami i wydarzeniami, które nas czekają w danym miesiącu.



Miesiąc kwiecień był takim miesiącem wypełnionym po brzegi.
Chłopcy zaczęli treningi na orliku i mecze. Co tydzień mecz, albo u nas, albo chłopcy gdzieś jadą.
Treningi mają dwa razy w tygodniu. Cieszę się, że chodzą bo zawsze to jakiś ruch. Ja też miałam okazję podczas treningu z siostrą pobiegać po sąsiednim boisku. Przyznam, że nie cierpię biegać. Mam chyba jakiś uraz do biegania, po tym jak w podstawówce po biegu na czas miałam szyte kolano. Zdecydowanie wolę spacery i rekreacyjną jazdę na rowerze.


Miesiąc kwiecień był zdecydowanie miesiącem książkowym. Mamy już w naszej biblioteczce skarbonkę przeznaczoną specjalnie na książki. Część książek dostajemy blogowo:), ale są takie, które byśmy chcieli mieć i właśnie na nie jest ta skarbonka. Pierwszą książką skarbonkową były "Dzieci z Bullerbyn", z przepięknymi ilustracjami. Chłopcy wiedzieli, że bardzo mi się ona podoba i dostałam ją na Wielkanoc:)




Brakuje nam już półek na książki, których wciąż przybywa. Cieszę się, że chłopcy podzielają moją miłość do literatury dziecięcej.


Kwiecień był miesiącem książkowym, nie tylko ze względu, na to, że przybyło ich do naszych biblioteczek domowych, ale także dużo więcej ich czytaliśmy razem i osobno. Książką kwietnia jest "Gelsonimo w Kraju Kłamczuchów", którą najlepiej czytał tatuś :)






W kwietniu byliśmy również na dwóch spotkaniach z cyklu "Małe i duże podróże po literaturze", w naszej ulubionej księgarni edukacyjnej.





Na oba spotkania zabrałam dzieciaki z klasy Dominika. Ledwie zmieściliśmy się do busa. Pierwsze kwietniowe spotkanie było z panią z Radio Katowice, która opowiadała o swojej pracy reportera, a drugie, było dla dzieci w wieku 10-13 lat, na którym omawiana była książka "Baśniobór".
To było fantastyczne doświadczenie uczestniczyć w spotkaniu, w którym dzieciaki, tak pięknie potrafią mówić o książkach, dzielić się wrażeniami z przeczytanej lektury i przede wszystkim szokujące było jak dobrze znają książki. Były zagadki i dzieci tytuły książek zgadywały, już po kilku przeczytanych słowach.

Kolejnym książkowym wydarzeniem kwietnia, była publikacja wierszy mojej mamy w antologii poetów chicagowskich "Powroty do źródła".
W piątek odwiedziła nas mama i dostaliśmy po pamiątkowym egzemplarzu, tej wyjątkowej książki z piękną dedykacją.






Wzruszająca to była chwila, gdy przeglądałam książkę. Dumni jesteśmy bardzo!
Jakiś czas temu mama założyła bloga Na ścieżkach mej duszy, na którym dzieli się swoją twórczością z czytelnikami.
Kwiecień obfituje również w wszelakie konkursy. Jednym z nich był konkurs w miejskiej bibliotece. Tematem były książki o "Cukierku" i życiorys Waldemara Cichonia.
Tydzień po konkursie byliśmy na rozdaniu nagród na którym Dominik zdobył 3 miejsce.



Kolejnym już rozstrzygniętym konkursem, był konkurs z języka angielskiego, na którym Dominik zdobył wyróżnienie, a Nikodem zaszczytne I miejsce.
Rozdanie nagród było w piątek na akademii, z okazji Majowych Świąt, czego zupełnie się nie spodziewaliśmy.





"Draw a word"- taki był tytuł konkursu. Zadaniem było przedstawienie jakiegoś słowa, za pomocą rzeczy.
Dominik przedstawił słowo POPCORN, a Nikodem CANDY. Każdy to co lubi najbardziej ;)



Były prace z monet, makaronu, herbaty, nakrętek od butelek. Pomysłów nie brakowało.


25 kwietnia razem z klasą Nikusia i dwiema innymi klasami byliśmy na wycieczce w teatrze w Będzinie, na przedstawieniu pt." W Dolinie Muminków". Przyznam, że od paru lat planowałam żebyśmy wybrali się z dzieciakami rodzinnie na to przedstawienie, ale nie było okazji, dlatego bardzo się cieszę, że mogliśmy je zobaczyć. Niko był zachwycony zarówno samym przedstawieniem, jak i przepiękną dekoracją. Najbardziej podobał mu się domek Muminków i obłoczki. a stronie teatru można zobaczyć kilka zdjęć z przedstawienia.

Podzielę się z Wami również moim kwietniowym odkryciem. Wykupiłam abonament na Printotece i drukuję, przeróżne pomoce edukacyjne. Wciąż znajduję coś nowego do wydrukowania, a dodatkowo właściwie codziennie pojawiają się jakieś nowości.
Nasz hit, to uwielbiane przez nas Duble. Wykorzystujemy je do nauki angielskiego, i logopedii.







Dużo o naszym kwietniu już pisałam w tym wpisie i dużo jeszcze mogłabym pisać. Były odwiedziny małych przyjaciół chłopców, wspólne ogniska, zabawy w bazie, spotkania dawno nie widzianych osób, wiele maili i telefonów, do tych z którymi dawno nie miałam kontaktu. Wiele z tych telefonów i maili jeszcze mam do nadrobienia.
Napiszę jeszcze o mojej najmłodszej siostrze, która nas odwiedziła przed swoim wylotem do Anglii i ćwiczyła na mnie robienie rzęs, a co pochwalę się, że mam teraz piękne i długie:)



Nie umiem sama sobie robić zdjęć, ale zrobiłam to dla niej bo mnie prosiła.
A to moja najmłodsza siostrzyczka:) Chłopcy nie chcieli jej wypuścić, a Nikuś nie chciał się zgodzić na robienie mamusi rzęs. Nawet schował cioci kuferek.


A wczoraj odwiedziliśmy całkiem spontanicznie Kasię, moją średnią siostrę i jej rodzinkę.
Daliśmy się namówić, na zostanie u nich dłużej i po 21 na plaży w Dąbrowie Górniczej podziwialiśmy przepiękny pokaz fajerwerków. Przyznam, że warto było zostać. Wszyscy byliśmy zachwyceni, a dzieciaki najbardziej!
Przedostatni dzień kwietnia był wyjątkowy, ze względu na koncert, na który zaprosił mnie mój kochany Mąż. Takie atrakcje, w naszej okolicy to rzadkość, dlatego tym bardziej cieszę się, że mogliśmy razem wziąć udział w koncercie Starego Dobrego Małżeństwa.





Na Koncercie spotkałam swoją wychowawczynię i panią od matematyki z podstawówki. To było bardzo miłe spotkanie i cudowny koncert.

Ostanie wydarzenie, o którym wspomnę, to już dzisiejsze czyli majowe. Uwierzycie, że mam 18 letnią chrześnicę? To prawda! Odwiedziła nas dzisiaj z zaproszeniem na swoje urodziny. Dawno jej nie widziałam i nie mogłam się na nią napatrzeć. Jestem nią zachwycona. Piękna, delikatna, mądra, kobieca, skromna, po prostu cudowna. Tak się cieszę z tych odwiedzin i ciągle o niej myślę.
To tyle na dziś. Rozpisałam się jak nie wiem co, ale  ostatnio brakowało mi czasu na wpisy, więc korzystam z okazji, że jutro wolne.
Moja głowa wciąż jest pełna planów i nowych pomysłów. Ten tydzień znów będzie pracowity. Wymyśliłam noc w bibliotece i czeka mnie w związku z tym mnóstwo pracy. Są chętni do pomocy, dlatego nic tylko działać. Dobrze, że mamy jeszcze dwa dni wolnego.
Jak sami widzicie nie mam czasu na nudę.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę pięknej majówki! Jakie macie plany?


23 komentarze:

  1. Ich wünsche dir einen wunderschönen Mai!

    ♥ Franka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danke schön Franka!
      Liebe Grüße
      Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję, że zaglądasz tu od początku istnienia bloga :)

      Usuń
  2. wspaniały kwiecień.....godny pozazdroszczenia.....no i gratulacje dla chłopców.......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniały i niestety męczący, a myślałam, że druga połowa będzie spokojniejsza. Dziękuję i moc pozdrowień przesyłam!

      Usuń
  3. Niesamowicie spędzacie czas, wykorzystujecie go do ostatniej sekundy:) Ogromne gratulacje dla chłopców! Zdolniachy!Piękne zdjęcia i piękny kwiecień. Życzę Wam by maj był jeszcze piękniejszy i owocniejszy:)I oby tak zawsze Ci się chciało:)
    Ściskam
    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maj też zapowiada się owocnie. Czeka nas rocznica Komunii i inne uroczystości, no i w szkole znów będzie dużo się działo.
      Buziaki przesyłam!

      Usuń
  4. Gierczakewelina@WP.pl2 maja 2016 13:58

    Pisałam do ciebie kochana i prosiłam o adres bardzo Proszę o odpis mi i mam pytanie czy ta printoteka jest płatna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak płatna. 50zł kosztuje abonament na cały rok. Już odpisałam. Przepraszam za zwłokę!

      Usuń
  5. Izus kolejny niesamowity miesiąc! Gratuluję chłopcom wygranych w konkursie z języka angielskiego! W ogóle świetny pomysł na konkurs z języka angielskiego chyba go ściągnę i zrobię u siebie w szkole;) dodam to pakietu bo będę teraz robić przesłuchania do Mam Talent, próby do przedstawienia i przygotowania do konkursu na najciekawszy komiks który dzieci będą rysować 1 czerwca :) ściskam mocno Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny pomysł z tym komiksem. Jestem ciekawa efektów. Pozdrawiam Cię Aguś!

      Usuń
  6. Uwielbiam Twoje domowe, życiowe, rodzinne, kolorowe, radosne, wspólne kadry. Z radością czytam wszystkie posty :) Pozdrawiam serdecznie wiosennie. Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Takie komentarze motywują do działania i pisania! Pozdrawiam Cię Elu!

      Usuń
  7. Izo,pewnie ciągle to słyszysz,ale miłych komplementów nigdy nie za wiele-jesteś przepiękna.Pozdrawiam ze słonecznego Wrocławia,Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale Wielkanoc była w marcu.... ;)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie przy stole rozmawiałam o tym z męże, gdy zmieniałam kartkę w kalendarzu, że to w marcu, a nie w kwietniu, i że muszę to poprawić. Pomyślałam, że ten wpis jest tak długi jak tasiemiec, że i tak pewnie nikt tego nie doczyta, a tu proszę, ktoś czyta uważnie. Dziękuję i również pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  9. I ja dziś zmieniłam kartę w kalendarzu, ale nie zauważyłam tej pięknej myśli x. Twardowskiego. Dobrze, że zajrzałam do Ciebie :)
    Intensywny, ale piękny kwiecień za Wami. Gratuluję sukcesów Chłopakom i kreatywności całej Rodzince.
    Na koncert SDM sama bym się wybrała. To nic, że kolejny raz :)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem do końca na czym to polega, ale bardzo lubię czytać relacje z Waszego rodzinnego życia. Może dlatego, że jest nietuzinkowe, że wykorzystujecie czas pięknie i z miłością. Pozdrawia bardzo ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miło zawsze zajrzeć w Twoje domowe zakątki... Nie zmieniaj się, jesteś cudowną osóbką....
    Pozdrawiam Martita

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolejny miesiąc za Wami. Gratulacje dla chłopców!!! Masz z nich wspaniałą pociechę. Izuniu, nie zmieniaj się nigdy. Masz w sobie taką MOC, jesteś inspiracją dla wielu z nas. Jesteś prześliczną, bardzo wartościową osobą. Cieszę się, że Cię poznałam (wirtualnie), że mogę śledzić bloga, towarzyszyć Wam kochani. Ściskam Was serdecznie :))))
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję wytrwałości w kreatywności i codziennym zaangażowaniu. Niestety niezrozumienie innych bywa oceniane opacznie, per. "nuda". Nie poddawaj się. Z radością śledzę blog, jako mama chętnie biorę przykład z Twojej twórczej postawy, a ponadto wychowania w dzieci w wierze. Chętnie poczytałabym osobny wpis z dodatkowymi (ponad to, co już opisane) poradami, jak poprowadzić w tym duchu dziecko, by chciał się angażować albo chociaż nie zniechęcać. Mój synek opornie chodzi do kościoła... Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Też często słyszę ten "zarzut", że mi się nudzi, po co mi to...
    Gratuluję tego, że jesteś PONAD takie gadanie! Trudne to!
    Jesteś dla mnie nieustanną inspiracją do działania :)
    Piękny, intensywny Wasz wspólny czas :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale się działo!
    Uwielbiam Twoją energię! To fantastyczne, że chcesz się nią dzielić z innymi! Nie rozumiem komentarzy w rodzaju "A po co ci to" czy "chyba ci się nudzi" - to chyba ci ludzie lubią nudę i posiadówki w domu, skoro innym "podcinają" skrzydła... Jak potem niby dzieci mają czuć do czegoś zapał, skoro są przyzwyczajane do braku aktywności? ;) Ech, momentami mam wrażenie, ze ciężko wprowadzić jakieś zmiany czy w ogóle robić coś fajnego... Cieszę się, że Tobie się udaje!

    Gratulacje dla chłopaków! :D Ich rysunki są super!

    W ogóle ściskam Cię ciepło :* Wszystkiego dobrego i pięknej Niedzieli! :)

    OdpowiedzUsuń