środa, 23 września 2015

Liczę sobie i domowa lekcja matematyki


Lubię śledzić zapowiedzi wydawnicze zarówno jeśli chodzi i książki jak i o gry. Gdy zobaczyłam co się szykuję w egmontowych nowościach bardzo się ucieszyłam. Seria czytam sobie cieszy się u nas dużym powodzeniem i wkrótce pokaże Wam nasze nowości z tej serii, a dziś całkiem nowe, świeżutkie wydanie serii Liczę sobie.

Podobnie jak seria do nauki czytania, książki składają się z 3 poziomów trudności.

Pierwszy poziom to Bawię się, uczę i przygotowuję do szkoły.
Dzieci uczą się klasyfikowania- grupowania elementów pasujących do siebie pod jakimś względem oraz pojęć takich jak: większy, mniejszy, najmniejszy, coraz większy, dłuższy, najdłuższy, tej same długości, o 1 więcej, o 1 mniej.






W każdej książce jest wspomniany wielki umysł, a w tej części jest to Kartezjusz.


Fajnym pomysłem jest zadanie pod biografią i miejsce na zdjęcie dziecka.
A na ostatniej stronie podobnie jak w Czytam sobie jest dyplom i naklejki do wykorzystania w książce oraz medale:)


W drugim poziomie dzieci uczą się mieszenia, określania czasu i liczenia pieniędzy.
U nas obecnie na czasie jest nauka o czasie:)





Poziom 3 to dekodowanie i kodowanie informacji, obliczanie wymiarów elementów o różnych kształtach, w tym ich obwodów, rozwiązywanie zadań tekstowych z zastosowaniem dodawania, odejmowania, mnożenia i dzielenia lub bez stosowania poznanych zasad.

Książki są pięknie wydane i zilustrowane. przez Ewę Poklewską- Koziełło, Mart Szudygę, Daniela de Latour.
Teksty do książek napisał Wojciech Widłak, Zofia Stanecka i Rafał Witek.

Seria Liczę sobie do kupienia tutaj.
Wydawca: EGMONT

Na stronie wydawnictwa jest też fajna promocja, w której wraz z książką można wybrać edukacyjne pudełko do nauki matematyki, w korzystnej cenie. My mamy dodawanie, które kupiłam kiedy Dominik był w przedszkolu i chyba skusimy się na mnożenie, które u nas teraz na czasie.

Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego dnia!

2 komentarze:

  1. u nas też etap na naukę o czasie.... i przeliczanie wszystkiego na ilość godzin i minut :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Izunia!
    Gdy piszesz o książkach, to daję słowo, ma się ochotę wszystko rzucić i albo coś poczytać, albo choc poprzeglądać te cudne książeczki dla dzieci! Przywracasz wiarę w to, że nie rośnie pokolenie dzieciaków z przyklejonym do ręki tabletem....
    Wybierasz się może na Targi Książki do Krakowa? Ja zakochałam się w tym wydarzeniu przed dwoma laty i powiem Ci, ze nie wyobrażam sobie, bym miała w tym roku nie jechać! Jeśli jeszcze nie byliście - to polecam Wam z całego serca! Ja rok temu zwariowałam prawie w pawilonie z grami planszowymi! Takiej radochy, to chyba od podstawówki nie miałam, od czasów, gdy bawiłyśmy się w sklep(pamiętasz?) i grałyśmy w gry na świetlicy ;)))
    Buziaki dla Was i może uda nam się wreszcie kiedyś umówić na kawkę? :*

    OdpowiedzUsuń