Często przeglądając Wasze blogi zastanawiam się jak wygląda Wasze rodzinne świętowanie. Na wielu blogach już widać przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia. Niektórzy wogóle nie obchodzą Kościelnych Świąt, ale mają inne sposoby na rodzinne świętowanie. Piszę o tym gdyż dzisiaj nasza kuzynka ze swoją rodziną obchodzi Święto Dziękczynienia. Jako dziecko myślałam, że na amerykańskich filmach Święto Dziękczynienia jest obchodzone wtedy co u nas Wigilia. Dziś wiem, że jest to w czwarty czwartek listopada. Myślę, że to bardzo piękne święto bo mamy za co dziękować.
Czasem wydaje nam się, że to co mamy nam się po prostu należy. Nie myślimy o tym jako o Darze. Zadziwiające jest to jak potrafią swoją wdzięczność okazywać dzieci. Podczas wieczornej modlitwy potrafią dziękować nie tylko za rodzinę, ale i za lody, cukierki czy nawet okna (jak opowiadała mi ostatnio mama Karolinki). Czasem trudno powstrzymać łzy wzruszenia, a czasem wybuch śmiechu.
Jestem wdzięczna za moją rodzinę i za dzieci, które uczą tej wdzięczności.
Często się zastanawiam nad rodzinnym świętowaniem. Wyjątkowe są dni naszych urodzin, imienin. Do naszego kalendarza wprowadziliśmy Święto Wiosny, Dzień Pluszowego Misia, który już za trzy dni.
Świętujemy Dzień Dziecka, Dzień Taty, Dzień Mamy, Dzień Baci i Dziadka. W tym roku świętowaliśmy również koniec roku przedszkolnego i rozpoczęcie wakacji.
Bardzo lubię zaglądać na blog Uli z Anielskiezgo Zakątka i przeglądać zdjęcia z ich rodzinnych relacji świątecznych, imieninowych czy urodzinowych. Ula ma trzy dorosłe już prawie córki i podziwiam to jak wspanialeje wychowała. Madzia z Bloga o Poranku zachwyca mnie swoim Babcinym jak to statnio napisała podejściu do swoich dzieci i kopalną pomysłów na codzienność i święta. Cieszę się, że jest od kogo tu w sieci się uczyć bo wiele z Was podsuwa mi wciąż cudowne pomysły na rodzinne spędzanie czasu i świętowanie. Dziękuję Wam za to.
Ostatnio udało mi się zakupić serię trzech Książek Kucharskich Cecylki Knedelek, które my mamy od kilku lat i chętnie z nich korzystamy.
Chętnie się nimi podzielę. Kto ma ochotę otrzymać trzy części Cecylki Knedelek niech wpisze w komentarzu swój adres mailowy i podzieli się tym jakie ma sposoby na rodzinne świętowanie??? Nie chodzi mi tylko o Boże Narodzenie czy Wielkanoc, ale także jakieś rodzinne tradycje, specjalne przygotowania itp.
Nie trzeba być posiadaczem bloga, nie trzeba obserwować mojego bloga. W Candy może wziąć udział każdy kto pozostawi swój adres mailowy i zgłosi się po tym jak zostanie wylosowany, bo po ostanim Candy nikt się nie zgłosił i musiałam wysyłać maile.
Do książeczek będzie dołączona niespodzianka, która umili świąteczne wypieki.
Książeczki nie tylko dla dzieci bo ja też lubię do nich zaglądać.
My już w przyszłym tygodniu zaczynamy wypiekanie pierniczków dla Mikołaja. Chłopcy uwielbiają piec i lubią fartuszki:)
Ostatnio przy okazji wizyty w Ikea kupiłam dla Nikusia mały czerwony fartuszek w paski. Ucieszył się bardzo, ale zapytał czy mogę mu też kupić taki brązowy jak ma Jaś i Maciuś. Dominiś też powiedziłał, że chce taki jak mam Jaś i Maciuś. Ich fartuszkowa kolekcja też jest spora.
Ten fartuszek, który ma na sobie Dominik kupiony w Nanu Nana. W zeszłym roku miałam od Was pytania gdzie je kupiłam. Jest trochę przerobiony bo doszyłam mu guziki.
Cieszę się, że spodobały Wam się propozycje gier z ostatniego posta. Dziękuję za wszystkie gry, które Wy mi poleciliście.
Dziękuję Elmo za informację o polskim przekładzie książki Kelle Hampton "Nella. Piękno nieoczekiwanego". Polecam Wam serdecznie jej bloga . Czytałam go przez dwa tygodnie mocno się przy nim wzruszając. Kelle spodziwa się trzeciego dziecka. Niektórzy dziwią się, że podjęli decyzję o trzecim dziecku skoro ich druga córeczka ma zespół downa.
Piękna lekcja miłości i kopalnia pomysłów na drobne radości w dniu codziennym. Szkoda, że polski przekład książki jest bez zdjęć. Nie mogę się już doczekać kiedy przeczytam tę książkę. Tutaj jest relacja z cudownego dnia na Biegunie Północnym. Podoba mi się pomysł na to piżamowe świąteczne przyjęcie dla dzieci i rodziców.
Dzisiaj chciałąm Wam polecić kilka książek na czas Adwentowego Oczekiwania.
Kiedy Dominiś miał roczek moja przyjaciółka Sylwia poleciła mi książkę Tajemnica Bożego Narodzenia.
5 lat temu trudno było ją dostać, ale się udało. Książkę czyta się od 1 grudnia. Jest ona w formie niezwykłego kalendarza adwentowego. Książka zaciekawi nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Małe dzieci mogą nie być zbytnio zainteresowane bo fragmenty są dość długie. Książka jest niezwykła i polecam tym, co mają ochotę odkryć Tajemnicę. Książka napisana przez autora Świat Zofii.
Druga niezwykła książka, która przybliża nam postaci z Biblii związane z Narodzinami Pana Jezusa to "Wszyscy Na Ciebie Czekamy". Książa zawiera płytę z pieśniami adwentowymi i plakat z postaciami do wklejenia.
To książeczka, którą Dominiś dostał na swoje drugie święta. Spodobał mi się tytuł. Książka przybliża, różne tradycje świąteczne. Zawiera płytę z kolędami.
W przygotowaniu do Świąt pomagają nam wieniec adwentowy i kalendarz adwentowy.
Tyle na dziś. Jeśli ktoś ma ochotę to zapraszam do dzielenia się tradycjami, rytuałami czy sposobami rodzinnego świętowania urodzin, imienin, niedziel, świąt rocznic czy innych wyjątkowych dni.
Serdecznie Was pozdrawiam i zapraszam do obchodzenia z dziećmi Dnia Pluszowego Misia 25 listopada. Fajna okazja do przygotowania misiowych ciasteczek, misiowych obrazków czy misiowego pikniku.
Bardzo pomysłowy ten kalendarz adwentowy ;))) te pudełeczka to chyba po zapałkach?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak pudełeczka są po zapałkach. Pomysł podpatrzony u Asi z Green Canoe
UsuńU nas jest tak, że w Boże Narodzenie prezenty spod choinki rozdaje najmłodszy osobnik :) Jak dziecko jest małe to jest zabawnie bo tylko szuka prezentów dla siebie. A! I zanim weźmie kolejny prezent to musi poczekać aż ten pierwszy zostanie rozpakowany i obejrzany przez wszystkich :) Zajmuje to dużo czasu i jest ciekawie :) Wszyscy mają radość nie tylko ze swoich prezentów ale też cieszą się z innymi :)
OdpowiedzUsuńAha :) Mój mail : manka12345@wp.pl :*
OdpowiedzUsuńwiem, że urodziny to tort ze świeczkami i takie pewnie większość ma w tym uroczystym dniu - u nas też tort, ale nietypowy (nie przepadamy za słodkimi masami) - pizza z największa ilościa składników a w niej świeczki do zdmuchania...
OdpowiedzUsuńjest przy okazji i obiad i radość tortowa :D
a światecznie z młodym sykiem to pisanie (czytaj - malowanie) listu do Mikołaja, wspólne pierniczkowanie (tegoroczne juz za nami), wyklejanie, wycinanie kartek świątecznych (babcie przechowują wszystkie od wnuka) i obowiązkowo kolędowanie (w zeszłym roku nasz młody Cicha noc chciał śpiewać do maja tak mu się spodobała...)
takie małe tradycje rodzinne...
a pluszowy miś jutro z Kubusiem wędruje do przedszkola :D
pozdrawiamy serdecznie i stajemy w kolejeczce po Cecylke Knedelek :)
annarozmyslowska@wp.pl
Usuńa u nas najpierw jemy kolacje .....( którą zazwyczaj przygotowujemy wszyscy ...każdy ma jakieś zadanie ;) ....podczas jedzenia dzieciaki wyczekują pierwszej gwiazdki ...kiedy się pojawia .....czekamy na Mikołaja ( który co roku .....zjawia się w czerwonym ubranku) no i w tedy zaczynają się wierszyki piosenki .....masa radości i śmiechu ;) rodzice i dziadkowie tez muszą śpiewać wiec nie ma to tamto ;) ...........potem każdy może się nacieszyć podarunkami ;)
OdpowiedzUsuńps. te święta benda dla nas wyjątkowe gdyż w piątkę ...zapowiada sie cudowny czas ;O
POZDRAWIAM ;)
ojjj wspaniałe książki. Chętnie wykorzystam je w pracy w przedszkolu :)
OdpowiedzUsuńU mnie jak jeszcze mieszkałam z rodzicami zawsze mówiono: "W Wigilijo dzieci biją, na piec wsadzą nic nie dadzą", co miało oznaczać "jaka Wigilia, taki cały rok", więc uważaliśmy aby nic nie zbroić :) Mama w Wigilię dawała nam łuski z karpia do portfelików aby "zawsze trzymały się nas pieniądze".
Teraz, jak mieszkam z mężem naszą tradycją stało się robienie aniołków z masy solnej. Ale największą frajdą jest malowanie ich. Ojjj mąż ma najlepsze pomysły :)
Tradycja stało się również to, że na urodziny lub imieniny kogoś z najbliższych wysyłamy kartki zrobione przeze mnie bądź przez męża (najczęściej wycinane)...fajnie jest robić coś wspólnego..razem :)
ewelina.jochym@gmail.com
Od 4 lat, czyli od czasu kiedy wyszłam za mąż obchodzę dwie Wigilie. Najpierw spędzamy czas z rodziną z mojej strony a następnie ze strony mojego męża. Przygotowania zaczynają dużo wcześniej. Z dzieciństwa z sentymentem wspominam czekoladowe kalendarze adwentowe, które mój tatuś przywoził z Niemiec oraz ubieranie choinki, któremu towarzyszyło rodzinne śpiewanie i słuchanie pięknych kolęd. Każdy ma u nas do przygotowania jakąś potrawę. Obowiązkowo musi być na stole co najmniej 12 potraw i miejsce dla nieoczekiwanego gościa. Lubimy też urządzać sobie długie rodzinne spacery. Gdy moje kuzynki były młodsze musiał być Mikołaj. Teraz sama mam synka i mam nadzieję przekazać mu tradycje rodzinne związane ze świętowaniem a także wprowadzić pewne nowe zwyczaje, które będą scalać rodzinkę (bardzo spodobało mi się u Ciebie pieczenie pierniczków)!!Na pewno będziemy też pisać listy do Mikołaja:)(pestka@luzik.pl)
OdpowiedzUsuńPrzed nami też pisanie listu do Mikołaja. Zostawiamy go na oknie i przez noc Mikołaj swą czarodziejską mocą zabiera list :) Udana Wigilia jest dla mnie wtedy, kiedy za stołem zasiada jak najwięcej osób. Jest miło, rodzinnie, świątecznie i wesoło. Wcześniej losujemy komu kupujemy prezent (zazwyczaj coś symbolicznego),a po kolacji któreś z dzieci rozdaje upominki spod choinki...Od kilku lat drukujemy z mężem dla wszystkich śpiewniki kolędowe i obowiązkowo śpiewamy!! To prawdziwie rodzinny czas, szkoda, ze tak mało jet takich chwil w roku. Pozdrawiam serdecznie. Agnieszka a.g.n.e.s.s@interia.pl
OdpowiedzUsuńIza, z radością się zapisuję:) a u nas świętowanie zwyczajne-niezwyczajne:) mamy duużąą rodzinkę więc musi być duużoo pyszności, jest dużo gwaru i gości:) po prostu być razem...mój mail: juliakulik@op.pl
OdpowiedzUsuńIzuś, z ogromna przyjemnością się zapisuję, moja Hania uwielbia ze mną piec przerózne ciasteczna, więc ksiażeczki byłyby super niespodzianką Mikołajkową :)
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Was :)
Nasze ciasto na pierniczki juz leżakuje od tygodnia :))))
Izo, tak z lekkim sercem czytam Twój post...
OdpowiedzUsuńCzęsto powtarzam Grzesiowi ,że mamy za co dziękować (zwłaszcza gdy teraz tułam się po szpitalach i widzę ogrom cierpienia jaki dotyka innych). We wtorek rozmawiałam ze znajomym księdzem o zwykłej niedzieli. Ten dzień został całkowicie odarty z należytych mu honorów. A przecież każdy potrzebuje pauzy, czasu spędzonymi z bliskimi, wspólnego posiłku i rozmowy. Staram się o tym pamiętać.
Boże Narodzenie to szczególny okres dla rodziny. Z dekoracjami jeszcze nie szalejemy, ale mamy już lampion adwentowy. Co roku właśnie w grudniu wyciągam na światło dzienne mikołajkowe książeczki i czytamy , wspominamy (w tym roku mam nadzieję że będzie czytać Olcia). Dużo jest takich wspólnych celebracji...od kiedy na świat przyszła córka, co roku kupujemy wyjątkową ozdobę choinkowa ,żeby choinka była żywą tradycją i przypominała nam wszystkie te lata spędzone razem.
Ależ się rozpisałam ...
Izo, przepraszam Cię że nie umieszczę banerka na własnym blogu, ale ma ostatnio problem z pojemnością Picassa.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wspaniałego, rodzinnego oczekiwania na ten wyjątkowy wieczór.
Kamilo nie ma konieczności zamieszczania banerka. Pozdrawiam!
Usuńciekawe książeczki, oczywiście chętnie bym przygarnęła... cicha07987@interia.pl
OdpowiedzUsuńaczkolwiek... my nie mamy żadnych tradycji i specjalnych sposobów na rodzinne świętowanie... wszystko raczej odbywa się, tyle o ile, spontanicznie. Bez większego planowania, bez jakiś specjalnych ozdób i rytuałów ;) Nie ma też jakiś potraw, które robiłabym tylko i wyłączenie na jakąś konkretną okazję w roku - tylko ten jeden raz. Ważne, aby było rodzinnie ;)
hej hej:) jakie cuda rozdajesz, ale ja dzieciaczków jeszcze nie mam, więc odpuszczę, bo komuś na pewno przyda się bardziej wygrana:))) Prześliczny masz ten wieniec adwentowy. Nie mogę oczu od niego oderwać, wiesz?:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Cieszę się, że kalendarz Ci się podoba. A książeczki dla siebie lub przyszłych dzieciaczkó możesz wygrać. Pozdrawiam!
UsuńSuper jest taki okres i na prawdę warto przyłożyć się do niego aby dzieci miały piękne wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie do kalendarza z pudełek po zapałkach - co wkładałaś w te pudełka?
Do pudełeczek wkładałam zadania na dany dzień. W niektórych była informacja np. o jakiejś drobnej niespodziance. Co roku są to między innymi nowe ozdoby choinkowy. Każdy dostaje jedną jakąś wyjątkowa.Pozdrawiam!
UsuńWitaj Izuniu :). Bardzo się cieszę, że jest kolejny post. Dziękuję za niego. Na co dzień nie myślimy, jak wiele mamy. Zazwyczaj prosimy, zapominając podziękować... Cieszę się, że poruszasz ten temat.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o świętowanie, ja też świętuję różne dni, ale od 3 lat najważniejsze są dla mnie Mikołajki. Właśnie wtedy dostałam najpiękniejszy prezent od św.Mikołaja - mój lekarz potwierdził tak długo wyczekiwaną ciążę. Nazwaliśmy naszego synka Mikołajek. To dla nas symboliczne imię, a ten dzień jest wyjątkowy i tak już będzie zawsze. Staram się, żebyśmy byli wtedy razem (mąż bierze w pracy wolny dzień), bo dla dziecka to najpiękniejszy prezent, kiedy ma w domu oboje rodziców, kiedy jest i na co dzień zapracowany tata, i kochana mama. W tym dniu nasz domek jest już świątecznie przystrojony. Nie ma jeszcze tylko choinki. W tym roku planuję upiec z moim synkiem pierniczki. Pieczenie to dla mnie wyzwanie, ale mam nadzieję, że się udadzą.
Pozdrawiamy serdecznie :)))
Ola z Mikołajkiem
Ach, jeszcze adres mailowy
OdpowiedzUsuńolusiak16@wp.pl
Piękny jest ten wieniec adwentowy. My już teraz myślimy o świętach. Oglądamy codziennie bajkę na dvd "Kajtuś czeka na święta". Pięknie przedstawia jak rodzina szykuje się do świąt, pokazuje tradycje świąteczne. Powyjmowałam czerwone poduchy, które dodają energii w te szare, listopadowe dni. Siadamy sobie z Mikołajem i czytamy książeczki, które dostał w zeszłym roku: "Choinka ma nowy dom" i "Nadchodzi św.Mikołaj". Powyjmowałam też latarenki. Wieczorem, kiedy nasz synek zaśnie, zapalam je, robię herbatę z cytryną i oglądam filmy. Ostatnio "Family man". Polecam. Pokazuje, że w życiu czasem warto zrezygnować z kariery, pieniędzy kosztem rodziny, dzieci. Warto doceniać małe radości. Rozpisałam się, ale bardzo lubię ten przedświąteczny czas. Jest w nim jakaś magia, a odkąd mam dziecko, jest dla mnie jeszcze piękniejszy.
OdpowiedzUsuńteż mam córeczkę z zespołem Downa ( dowiedziałam się zaraz po porodzie)i jest najwspanialszym CUDEM na świcie
OdpowiedzUsuń! dziękuję za namiary na ten fantastyczny blog i pozdrawiam super mamę:)
Chętnie odwiedzam Twojego bloga. Mam dwuletnią córeczkę i właśnie jesteśmy na etapie zaopatrywania jej biblioteczki w fajne książeczki nie tylko z samymi obrazkami.
OdpowiedzUsuńW zasadzie od trzech Wigilii jesteśmy na swoim i świętujemy u siebie. Wiele tradycji wyniosłam ze swojego domu, o których mąż nie miał np. pojęcia. Przed świętami zawsze robię pierniczki, które też wiszą na choince.W Wigilię jest wielkie gotowanie. Choć wymaga to ogromnego nakładu pracy, to nic nie zastąpi tej atmosfery. Utarł się u nas taki zwyczaj, że kolację wigilijną spędzamy tylko w naszym gronie, tzn. ja, mąż i Lenka. Po Wigilii spotykamy się z teściami, a w Święta my jedziemy do moich rodziców i dziadków, albo oni do nas. Lubię świąteczne spacery, gdy jest śnieg i lekki mrozik. Jestem katoliczką, więc w Wigilię obowiązkowo jest Pasterka.
szczerze powiedziawszy z mężem staramy sie o rodzeństwo bo nie wyobrażam sobie, aby kiedys moja Alusia została sama gdy nas zabraknie, w tym niestety wciąż mało tolerancyjnym kraju
OdpowiedzUsuńa i zapomniałam o mailu edyteczka@o2.pl pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGotowanie z dzieciaczkami to świetna sprawa. To nie tylko okazja, aby pobyć razem, ale można w sposób radosny i nieoczywisty uczyć się współodpowiedzialności, udzielania pomocy, cierpliwości i umiejętności czekania, i mieć przy tym fajną zabawę. My z naszym 2-latkiem dopiero wchodzimy w ten świat, ale mogę powiedzieć z przekonaniem, że to najszczęśliwsze chwile w naszym rodzinnym życiu i na co dzień i od święta. Dlatego jedyną tradycją jaką praktykuję jet pozwalanie małemu na eksperymentowanie w kuchni, poznawanie smaków, konsystencji i kształtów, i nie poprawianie go w przekonaniu, że mama zrobi lepiej i ładniej. Zajadamy się więc krzywymi kluskami i jesteśmy zadowoleni:)Książeczki proponowane przez Ciebie mam na oku od dawna, dlatego chętnie bym choć jedną przygarnęła:)A w temacie adwentowego oczekiwania mogę śmiało polecić "Legendy Chrystusowe" Selmy Lagerlöf (autorki "Cudownej podróży"). Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńŚwiętowanie..to celebrowanie…smakowanie…dotykanie…działanie…i docenianie…zauważanie…. Odkąd jestem Żoną i Mamą, wszystko to jest razy cztery:) Jakoś tak magicznie się dzieje, że każda rzecz, czynność, moment przyjemniej pachnie, przepięknej wygląda, wyśmienicie smakuje-jest idealnie, choć nie w znaczeniu bez skazy:)
OdpowiedzUsuńKiedy małe rączki dwulatka przesypują mąkę, ważą składniki i miksują, ugniatają, wycinają, ozdabiają, kiedy na buzi maluje się skupienie i wielka ambicja, kiedy się śmiejemy dmuchając w mąkę i robiąc śmieszne miny, kiedy jesteśmy wtedy razem-czy to robiąc dla taty gorącą czekoladę, czy piekąc świąteczne pierniki-i te do schrupania i te na choinkę lub urodzinowego murzynka dla babci, wyrabiając ciasto na pizzę, przygotowując koszyczek wielkanocny-to to jest celebrowanie chwili…-tej, którą chcemy wycisnąć do ostatniej pestki, doceniać ją i dziękować…
Dlatego myślę sobie, że świętować trzeba także-a może przede wszystkim w zwykłej codzienności- wspólne kakao i świeże rogaliki lub pyszna jajecznica w każdy weekend to jest dla nas prawdziwe święto, potem gry, zabawy, spacery, czasem kawiarnia z pysznymi lodami orz herbatką w imbryczku….
Rodzina to jest siła-moja rodzina-Mąż, Syn, Córka, która będzie prezentem pod wielkanocnym krzaczkiem i ja-daje mi potrzebną moc i radość, by dla nich i z nimi tworzyć-nic tego nie zastąpi-wiem to doskonale- i choćby się chciało czasami uciec gdzie pieprz rośnie i zaszyć w samotni, to za chwilę przychodzi olśnienie-docenienie! Mam szczęście!!!!!
..Michał ciągnie za rękę, bo trzeba napisać list do św. Mikołaja, dosypać zboża do właśnie zakupionego karmnika, poczytać o Franklinie i jego prezencie świątecznym, namalować bałwana, przygotować nasz pierwszy adwentowy pociąg z niespodziankami-tyle ciekawych rzeczy, takie zaciekawione spojrzenie i niecierpliwe rączki…uwielbiam to! I chciałabym, żeby moje Dzieci pamiętały te chwile bez pośpiechu, pełne uważności i prawdziwej, niezwykłej radości…A tak na marginesie;)chętnie poczytalibyśmy z moim dwuletnim molem książkowym Cecylkę i zaczerpnęli od niej parę kulinarnych pomysłów:)!Weronika ( +mąż syn i córka:) )ps.nasz mail: remedka@wp.pl
Świętowanie. Czasem powinno być bez powodu. Ot tak zabrać dzieci wcześniej z przedszkola i pojechać na piknik czy basen, pójść na lody.Lubimy spontaniczne święta :)Upiec ciasteczka i zrobić przyjęcie dla pluszaków.
OdpowiedzUsuńDo naszej tradycji należą wakacyjne śniadania na balkonie. Mamy malutki balkonik ale zawsze w pierwszy dzień wakacji wystawiam na balkon stoliczek(który zajmuje niemal cały balkon) .Nad stołem wiszą kupione dzień wcześniej kwiaty balkonowe, wyjmuję z szafki nasze wakacyjne talerze (dzieci jedzą z nich tylko w wakacje dla podkreślenia nastroju), robimy placki z jabłkami i cukrem pudrem i celebrujemy na świeżym powietrzu początek wakacyjnych przygód. Wieczorami kolacja na balkonie przy świecach też jest super.
Nieco o moich tradycjach świątecznych poczytasz tutaj:
http://starezabawki.blogspot.com/2011/12/konkurs-stare-ozdoby-swiateczne_14.html
CO do adwentu to my na ścianie wieszamy karton z szopką . Każdego dnia adwentu dzieciaki doklejają jeden element do tej szopki. W Wigilię doklejamy małego Jezusa. Co wieczór dzieci też doklejają nad szopką gwiazdki za grzeczność- ich dobre uczynki oświetlają szopkę.Na jakimś blogu czytałam o owieczkach. Owieczki ustawia się w sporej odległości od szopki i każdego dnia adwentu przysuwa się owieczkę bliżej szopki. Zamierzam to wykorzystać w tym roku.
Dla dorosłych na czas adwentu proponuję opowiadania Bruno Ferrero. Co nieco znajdziesz tutaj:
http://www.apostol.pl/rozwazania/bruno-ferrero
Ale polecam kupić książeczkę Bruno Ferrero "Ważna róża" To moje ulubione opowiadania. Można czytać po jednym na każdy dzień adwentu.
Pozdrawiam. Mój mail: malgorzatachwalewska@wp.pl
Dla mnie każde większe święto jest w większy lub mniejszy sposób celebrowane. moi rodzice mnie tego nauczyli. Zawsze w domu rodzinnym bardzo ważne było spędzanie świąt w gronie rodzinnym. Teraz mając dwie córcie staram się aby te dni były inne. W Wigilię zawsze z mężem ubieramy choinkę wieczorem kiedy dzieci śpią. Rano czekamy jak będzie reakcja na ubrane drzewko. Staram się żeby w każdym miejscu w domu była jakaś ozdoba. Oczywiście nie tylko święta Bożego Narodzenia są u nas obchodzone rodzinnie i dekoracyjnie. W Halloween poprzyklejaliśmy na ścianie powycinane z papieru duchy i czarownice. Zaprosiliśmy najbliższych i częstowaliśmy ich strasznymi potrawami (duchowymi paluszkami, mufinami z pająkami). W dzisiejsze święto misia razem z córeczkami wyprałyśmy wczoraj wszystkie pluszaki. A dziś zasiadły na kanapie i są honorowymi gośćmi. Wszystkie święta lubimy i kochamy, święto mamy, święto babci i nawet święto Walentego które jest okrzyknięte kiczowatym ( a my lubimy te wszystkie pstrokate serduszka i amorki).
OdpowiedzUsuńmalgorzatapawlicka@wp.pl
Choroba mojego synka nauczyła mnie,że świętować trzeba, gdy tylko mamy wolną od pracy chwilę,dzień czy weekend, wtedy, gdy kiedy mój Jaculek czuje się dobrze i nic go nie boli. I choć do świąt pozostało jeszcze wiele czasu, a my już robimy świąteczne kartki,piszemy listy do mikołaja. Niedawno rozpisaliśmy cały kalendarz na grudzień, co i kiedy będziemy przygotowywali (Jacek sam wskazywał paluszkiem na wybrane ozdoby i wypieki z książek kucharskich), I tak 1 grudnia będzie dniem lukrowych bałwanków, a 3 brokatowych gwiazdek na choinkę z masy solnej, 4-tego wypiekamy pierwszą turę pierniczków - Mikołajów, serduszek i choinek. W planach jest jeszcze piernikowa chatka, cynamonowe zwierzątka i wiele wiele innych. Chcę by dla mojego 2-letniego synka same przygotowania do świąt były świętowaniem, a gdy pozbędziemy się tego paskudnego choróbska... oj! To dopiero będziemy świętować!!!
OdpowiedzUsuńkarotka1987@vp.pl
Ja od wielu dni dłubię i dłubię, kalendarz adwentowy robię - mało w nim będzie słodkości, za to zadania, wspólne zabawy i książki :) Córka ma 2,5 roku, także wszystkie tradycje dopiero zaczniemy z nią "przerabiać". Planuję zostawianie 5 grudnia ciacha i mleka dla Mikołaja i marchewki dla renifera gdzieś na parapecie :) Planuję podkładanie worka przez sąsiadkę przed drzwiami w Wigilię. Cały grudzień będzie pełen zabaw, nie mogę się doczekać :) Szukam kolorowanek z Mikołajem, wypożyczam książki, opowiadam Ewie o Świętach Bożego Narodzenia. I tylko kot nie chce dać się namówić i chyba nic nie powie w wigilijny wieczór! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Olga otymze@gmail.com
Piekny kalendarz!!! Jeszcze zdazylam... oczywiscie zglaszam sie razem z moimi dziewczynami do zabawy!! Jak sie poszczesci i bedzie nam dane pichcic wg tych przepisow obiecujemy zdawac fotorelacje ;) Spokojnej nocy ***
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl na kalendrz adwentowy - wyglada slicznie :-) A co do rodzinnego swietowania.. to u nas obchodzi sie wszystkie wazniejsze "dni swiateczne" :p tak zeby bylo ich jak najwiecej :p lacznie z dniem dziecka, dziadkow, mamy, taty, imieniny, urodziny, dzien przytualania (codziennie) mikolaj noi oczywiscie dwa najwazniejsze swieta chrzescijanskie - Wielkanoc i Boze narodzenie :-) Sami pieczemy torty, ciastka i przygotujemy rozne smakolyki.. wspolnie dekorujemy dom i wybieramy upominki dla swietujacego :-) :-)
OdpowiedzUsuńNo to i ja się zapisuję :-)
OdpowiedzUsuńKalendarz przygotowałaś świetny! Jestem pod wrażeniem!
A u Ciebie wspaniale i kolorowo!! Aż się człowiek uśmiecha pod nosem :) O mały włos przegapiłabym Candy. Nie zapisuję cię często, ale dzisiaj staję w imieniu mojej Zosi, która bardzo ucieszyłaby się z takiej nagrody :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego bloga...i po prostu nie mogłabym się oprzeć pokusie wzięcia w Twoim Candy :)
OdpowiedzUsuńPzdr serdecznie
agunia.kujawa@interia.pl
Do nas przyjeżdża Gwiazdor , do dziś pamiętam jak denerwowałam się jego wizytą , nic to ,że wiedzieliśmy ostatnie dwa lata kto wciela się w role Gwiazdora i tak budził respekt. Teraz do mojej córki także zapraszamy Gwiazdorka choć wydaje mi się, że jest dużo milszy - spokorniał przez lata . Ze Świąt Bożego Narodzenia lubię niemal wszystko. Pamiętam jak w ósmym miesiącu ciąży szorowałam podłogi i kiedy kompletnie wykończona usiadłam na progu domu i poczułam przegryzające się ze sobą zapachy : piernik, makowiec, pasta do podłogi, karp wstałam i niczym młody Bóg zabrałam się za krojenie sałatki. Święta to magiczny czas . Bardzo podoba mi się Twój blog, lubię Ciebie czytać i oglądać Wasze zdjęcia . U Was świątecznie jest niemal codziennie i bardzo ale to bardzo Cię podziwiam za to ,że stworzyłaś taki wspaniały Dom :) Pozdrawiam, mamaot08@gmail.com
OdpowiedzUsuńW moim domu również każda okazja jest dobra do świętowania. Uwielbiam się spotykać z rodzinką, bo wówczas jest gwarno i wiele śmiechu. W ostatni weekend obchodziliśmy Andrzejki, a że mój tato jest Andrzej więc zrobiliśmy imprezkę imieninową. Było przecudnie, dzieci przejęte wróżyły z obierek z jabłek i lały wosk, a dorośli przy stole biesiadnym wspominali czasy dzieciństwa. Ach jakże ja lubie słuchać tych opowieści. Pomimo że pokolenie moich rodziców nie miało lekkiego dzieciństwa (bo kiedyś dzieci miały mnóstwo obowiązków domowych typu pielenie chwastów na polu, przerywanie buraków cukrowych, wypasanie i dojenie krowy, noszenie opału do pieca węglowego na którym gotowało się posiłki od wody na herbatę zaczynając po obiad i kolacje itd) wspomninają je z ogromną radością i łezką w oku. A po wspomnieniach nadszedł czas zabawy, tato "odkurzył" akordeon, a my donośnymi głosami śpiewaliśmy sobie do tańca. Nie śpiewamy hitów "na czasie" tylko przyśpiewki ludowe, które u nas śpiewało się od zawsze, od dziada, pradziada... Było przecudnie, a dzieciaczki z rumieńcami na twarzach, wpatrzone w nas przygrywały na tamburynach, kołatkach i dzwoneczkach. Zapewne na długo zapamiętają ten gwar, ciepło i to uczucie, że oni też są częścią tej wspólnoty zwaną rodzina.
OdpowiedzUsuńOj, ale się rozpisałam. Pędze do kuchni, bo ciasto na ciasteczka "bałwanki" już zarobione i mój synek tupta już kiedy pójdziemy piec ciasteczka.
Pozdrawiam cieplutko
twoja wierna podczytywaczka
nikau
mój adres nikau2009@gmail.com
Witam:)
OdpowiedzUsuńJestem nowa w swiecie blogow,ale juz od dawna podladam Wasze dziela i mieszkanka,sa takie uroczeeee i pieknie wykonane!Twoja kuchnia i Twoje dziela to sztuka,hehe;)
Zapisuje sie na candy-justyna.majewska@poczta.onet.eu
U mnie w swieta jest piernikowo.klimatycznie ze swiecami i lampionami wokol...dom pachnie pysznym jedzeniem,tradycyjne potrawy stoja na stole,prezenty leza pod prawdziwa duza choinka,a wszedzie pala sie lampki i nastroj jest cudny;)lubie caly ten grudniowy klimat i cala kszatanine kuchenno-zakupowa,mozna traktowac to jednorazowo w roku i sie cieszyc tym wszystkim mimo korkow,tłumow i masy roboty.
Dziekuje za czas swiateczny i zycze wszystkim takiej atmosfery w domkach;)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie
Mojbialydomek.blogspot.com
Tysia:)
Wspaniałe dekoracje, kalendarz super. Lubię podglądać Twój blog. Oj muszę i ja zabrać się za dekoracje świąteczne. Uwielbiam takie nastrojowe święta. Ustawiam się w kolejce do candy. kwiat79@vp.pl Pozdrawiam serdecznie! Magda
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńw mojej rodzinie zawsze było tradycyjnie: kolacja wigilijna, prezenty, śpiewanie kolęd i pasterka.
W tym roku zamierzam wprowadzić wspólne pieczenie pierniczków z moim trzyletnim syneczkiem.
Pozdrawiam cieplutko,
Beata
plakomiec10@gmail.com
Ja też od pewnego czasu śledzę ten cudowny blog:) Tyle miłości i rodzinnego ciepła z niego tchnie:) Cudna z Pani mama, a dzieciaki przeurocze... Kiedys jak moje pociechy były małe celebrowaliśmy wszystkie rodzinne święta, dzieci chętnie włączały się w pomoc......Dziś każde zajęte swoimi sprawami, a ja nadal piekę pierniczki i różne zabawne ciasteczka i musi być dużo prezentów pod choinką, niekoniecznie bardzo drogich i pewne nasze rodzinnie tradycyjne potrawy również:) A taką najstarszą naszą tradycją, jest fakt, że rokrocznie po wieczerzy wigilijnej i odpakowaniu prezentów, a przed Pasterką gramy wszyscy w planszowe gry, Monopol wiedzie prym:) mam nadzieję, że tak zostanie jeszcze niedługo, a może w końcu w większym gronie?:)
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam
Iwona067@gmail.com
Witaj.Od dawna czytam i podglądam Twój blog.Uwielbiam tu zaglądać.Pozdrawiam serdecznie.Iza.
OdpowiedzUsuńtoldi1974@.o2.pl
U mnie obowiązkowo przy rodzinnych spotkaniach są potrawy i ciasta własnego wyrobu, nigdy nie kupuje się niczego gotowego a stół zastawiony jest po same brzegi. Tradycją jest też pieczenie ciasta na każdą niedzielę przez moją mamę, to taki rytuał, bo niedziela bez mszy św i domowego ciasta to nie niedziela :)
OdpowiedzUsuńWitaj Iza!
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukamy pomysłu z moją córką na prezenciki Mikołajowe dla jej przyjaciółek. Zawsze jak szukamy jakiegoś natchnienia to otwieramy Twojego bloga, bo masz zawsze wiele ciekawych pomysłów nie tylko na prezenty, upominki, ale śliczne opakowania, karteczki i ozdóbki. W tym roku jakoś wszędzie mało świątecznie jak na razie, mimo, że Mikołaj za pasem. No, ale u Ciebie już czuć zbliżające się święta i widać oczekiwanie na Mikołaja z pierniczkami...
My też przygotowujemy się do 6 grudnia. Tym razem Żywia robi własnoręczne świece. Drugi pomysł, jeśli wyjdzie to będą to mydełka własnoręcznie zrobione.
A po Mikołaju zaczniemy przygotowania do świąt, uwielbiamy piec pierniczki, robić chatkę z piernika. Potem ciasta, ciasteczka i inne potrawy. Oczywiście nie przebijemy babci ( mojej mamy) w tradycyjnych potrawach. PS. Te święta będą dla nas inne, trudne i na pewno bardzo refleksyjne - wiesz dlaczego :(. Pozdrawiam ciepło i życzę cudownych i ciepłych świąt.
patrycja.tabaka@poczta.fm
Myyy bardzo lubimy Cecylkę Knedelek, lubimy z synkiem również wspólne gotowanie i bardzo chętnie stajemy w kolejce do tych wspaniałych książeczek.
OdpowiedzUsuńOgromnie cieszę się, że tutaj trafiłam, milo tu i przytulnie i z wielką przyjemnością dodaje do obserwowanych, aby móc zaglądać tutaj częściej :)
Pozdrawiam serdecznie
Aaa mój mejl to martakoscik@onet.eu
UsuńTak na wszelki wypadek :)
Wiesz - trafiłam tu przypadkowo ale zaciekawił mnie nie tyle konkurs co w ogóle Twoj blog.Chętnie wezmę udział w konkursie jesli nie jest za późno.Dodałam do tych,ktore czytam ,baner też.Mój adres to: pietkat@onet.pl
OdpowiedzUsuńA kalendazr piękny:)
..sorry ale nie udalo mi się z banerkiem...spróbuję wieczorem:)
OdpowiedzUsuńi my się zapiszemy, Tomek uwielbia wspólne gotowanie i pieczenie!
OdpowiedzUsuńnasze tradycje:
pieczenie i dekorowanie pierników,przygotowywanie ozdób światecznych,pisanie listu do Mikołaja, dokarmianie ptaszków ostrą zimą, wieczorne obowiązkowe czytanie bajek przed snem, zapraszam do nas do Tominowa (tominowo.blogspot.com)- tam opisujemy wszystkie nasze tradycje, gochapietryga@op.pl,
Nasze świętowanie to chyba każdy wspólny czas, kiedy razem jesteśmy. Dzieci są niesamowite, pomocne i twórcze. Lepimy razem kluski, pierogi, ciasteczka, mieszamy w garnkach, latem skarby zamykamy w słoiki i układamy w spiżarce zimowe zapasy. Lubimy odkurzać, miksować, sklejać, wozić suche pranie taczkowózkami na nasze półki w szafach. Zaglądamy w ciche kąty w poszukiwaniu skrzatów, a między kartkami książeczek uśmiechamy się do leśnych ludków, misiów i zagadek. Wędrujemy nad staw, jezioro i rzekę, łowimy "na gałąź", budzimy ryby i puszczamy bociany zamiast kaczek. Teraz śniegowe domki przenosimy na piernikowe ciasto. Oblizujemy palce. Trudno to w kilku zdaniach napisać...i choć mamy swoje humory i złościmy się też czasem dziękujemy, że jesteśmy razem. Dzień przed Wigilią upieczemy tort. Zdmuchniemy jedną świeczkę. Pierwsze urodziny naszej rodziny. Taki prawie świąteczny prezent :) Ukochujemy Was ciepło :)
OdpowiedzUsuńagugug@poczta.fm
OdpowiedzUsuńAle tu u Was ślicznie i wesoło :) zostajemy nie tylko na Candy :)
OdpowiedzUsuńObserwuje od dawna :) tez jestem mama 2 chłopców, którzy są jeszcze mali ale mam nadzieje, że za pare lat będą tek wiernie mi towarzyszyć nie tylko podczas zabaw ale i w kuchni :)
OdpowiedzUsuńRodzinne świętowanie najbardziej chyba jest dla mnie wyjatkowe podczas własnie świat Bozego Narodzenia. Już od pierwszych dni grudnia zaczynamy szykowac sie do nich. Najpierw juz tradycyjnie z moja babcia jest lepienie pierogów z kapusta i grzybami w ilościach hurtowych. Następnie grupowe zakupy. Biegamy wówczas po 2 - 4 osoby za upominkami - kocham to :p czuje sie wówczas jak małe dziecko i ... już na koniec po kryjomu pakowanie upominków, ubieranie choinki w niedziele poprzedzającą wigilię domu moich rodziców (ja z moja rodzina, moje rodzeństwo ze swoimi połówkami i dziećmi). Jest głosno, wesoło i jest wielki bałagan :)
A w wieczór wigilijny ... magiczny klimat, najbliżsi, kolędy, życzenia i nie wiem dlaczego ale i łzy wzruszenia.
pozdrawiam i zapisuje się na candy :)
Buszując po blogach trafiłam tu i szkoda, że tak późno!
OdpowiedzUsuńMoja córka ma dopiero 5 miesięcy, więc nasze wspólne tradycje nie zdążyły się wyklarować, ale na pewno jedną z nich będzie pozostawienie przysmaków dla Mikołaja i jego reniferow ;-)
Zgłaszam się do candy i zapraszam również na swoje rozdanie - do wygrania 3 audiobooki.
mamaniusia@gmail.com
OdpowiedzUsuńUwielbiam święta i zawsze spędzam je w gronie rodziny! Kocham ten klimat i te smaki, ale przede wszystkim ten spokój! Naszą odwieczną rodzinną tradycją, dającą niesamowite nie tylko fizyczne ale i emocjonalne przeżycia, jest to że zawsze w pierwszy dzień świąt po południu wszyscy razem rozkładamy pod choinką koce (mamy zawsze wielką choinę od podłogi do sufitu, żywą i pachnącą!) i kładziemy się na kocach pod choinką, przytulając się rrdzinnie, odpoczywając, drzemiąc i czując zapach i ducha świąt :-)
Witaj,
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu dziś po raz pierwszy. Bardzo przyjemnie czytać, co u Was:) Jestem mamą dwójki maluchów. Odkąd pojawił się nasz synek, Wigilię spędzamy w naszym najmniejszym rodzinnym gronie, czyli we czwórkę. Co roku pieczemy ciasteczka, obowiązkowo pierniczki i kruche ciastka (przez maszynkę), tak mniej więcej w połowie grudnia. W czasie adwentu robimy też świąteczne ozdoby. W tym roku do pomocy przyłączy się też nasza córka (1,5 roku) :) W Wigilię ubieramy wspólnie choinkę, szykujemy potrawy, co roku jest coś nowego, poza tradycyjnymi jak pierogi, barszcz z uszkami, zupa grzybowa.. Pod obrus chowamy sianko, z wieczerzą czekamy na pierwszą gwiazdkę i zaczynamy od podzielenia się opłatkiem.
W rodzinnym domu konieczny był jeszcze ogień w kominku, śpiew kolęd. Och, cudne święto:) Chyba jedyne tak ciepłe i radosne:)
Tradycyjnie wysyłamy tez kartki do najbliższych.
W urodziny solenizant czeka w łóżku aż cała rodzina wejdzie do pokoju ze śpiewem "Sto lat", składamy życzenia, wręczamy prezenty:)
Bardzo chętnie zapisuje się na Twoje candy:)
Zapraszam również na moje, jeśli oczywiście masz ochotę:)
Pozdrawiam serdecznie,
Ola (olutek009@gmail.com)
Nasze święta Bożego Narodzenia nie są takimi o jakich marzę i o których pamiętam z czasów dzieciństwa gdy wszyscy razem w szerokim gronie rodzinnym zasiadaliśmy u moich dziadków do syto zastawionego stołu. Pamiętam, że najbardziej smakowały mi grzyby w cieście, wraz z rodzeństwem rodzonym i ciotecznym, ścierałam brokat z bombek i wcierałam go sobie w policzki. Kiedyś przyszedł do nas nawet Mikołaj, który przyniósł w worku mój wymarzony prezent- narty. Babcia mimo zmęczenia, które malowało się na jej twarzy (wtedy tego nie rozumiałam) starała się by ten dzień był dla nas wyjątkowy i w duchu tradycji. Pamiętam jak marzłam w Kościele na Pasterce i mimo to dobry humor mnie nie opuszczał a cała ceremonia kościelna była dla mnie tajemniczym zjawiskiem i duchowym przeżyciem. Od kilku lat święta spędzamy w 4 kątach naszego m, rodzina nie jest ze sobą zżyta, nie ma już spotkań pokoleniowych lecz krótka wymiana życzeń telefonicznych, sms-wych czy pocztówkowych. Mimo to staram się by ten dzień był dla nas równie miły jak wówczas gdy to ja byłam dzieckiem. Dziś jako gospodyni domu i mama 2 córek dbam o to, by list do świętego Mikołaja został napisany na czas i by ten zostawiając prezenty w bucie, skarpecie a potem pod choinką nie wyszedł od nas głodny. Dbam by w tle cichutko grały kolędy a na stole było 12 potraw, pod obrusem sianko a pod choinką żłobek z maleńkim Panem Jezusem. Przed tym wielkim dniem, uważam że jest wielki i wyjątkowy a nawet magiczny, pieczemy pierniczki które potem wieszamy na choince, robimy ozdoby świąteczne, czytamy książki o tematyce świątecznej. Staram się by mimo braku tych osób które się kocha i z którymi chciałby się być w tym dniu, było miło. Najbardziej lubię moment gdy Amelka oczekuje na Mikołaja, szuka go w ogródku, wygląda przez okno a potem pełna ekscytacji biegnie co tchu do choinki i tonie w kolorowych, porwanych papierach od tych wymarzonych prezentów. Często komentuje: ach ten Mikołaj...Ojej zgubił brodę, naniósł śniegu do domu, mały z niego brudasek, no i chyba wybaczył mi, że byłam niegrzeczna bo dostałam tyle prezentów a nie rózgę jak mówiłaś mamo. Uwielbiam jak czerwieni się w trakcie składania życzeń i wcale ale to wcale nie przeszkadza mi że kompot z suszu jest za mało słodki a ryba ma ości :-) Pozdrawiam i dziękuję za udział w zabawie
OdpowiedzUsuńJa chciałabym sie zapisać na candy, przyznam że to moje pierwsze :) Jako mama Mikołaja mam nadzieję że uda mi się wygrać książeczki dla synka na imieninki :) u nas oprócz tradycyjnych świat szczególnie obchodzimy urodziny, każdy spędza je tak ja ma ochotę, dzieci wyjątkowo mogą jeść na sniadanie lody :) jeśli maja ochotę, chodzimy do kina, plac zabaw, w zależności od tego co kto lubi :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
agnieszkakral@wp.pl
Witam! Jestem stałą obserwatorką Twojego bloga. Jest bardzo inspirujący. Również jestem mamą córeczki (2 lata) i zaczynamy razem gotować i piec. Boże Narodzenie już tuż tuż i nasz dom już przystrojony. Święta spędzamy rodzinnie. Najważniejszym miesiącem do świętowania dla nas jest październik ponieważ wtedy przyszła na świat nasza córka i również jest nasza rocznica ślubu. Jest tort, prezenty. Pozdrawiam i dziękuje za inspiracje!!!
OdpowiedzUsuńkamcioch@vp.pl