sobota, 23 stycznia 2021

Zaległości czyli listopadowe kadry

 Miesiąc listopad był tak bogaty w zdjęcia, że nie może go tu zabraknąć mimo, że mamy już styczeń.

Jakoś nigdy nie przepadałam za tym miesiącem. Odkąd pojawiły się dzieci zaczęłam w każdym dniu i w każdym miesiącu dostrzegać piękno.

Gdy nadszedł tegoroczny listopad postanowiłam polubić ten miesiąc jeszcze bardziej.

Muszę przyznać, że się to udało.




Dużo czasu spędzaliśmy w kuchni. Ponieważ Dominik zajął salon ze swoimi lekcjami my z Leosiem przemieszczamy się  między kuchnią a sypialnią.








Ten listopad obfitował w spacery. Często towarzyszył nam Niko.



I miał mi kto zrobić takie ładne zdjęcie.


A to moje ulubione.








Stópki to jeden z ulubionych i najtrudniejszych obiektów do fotografowania, bo wciąż się wiercą.




Nasze listopadowe popołudnia spędzaliśmy w salonie. Najczęściej przy świecach, herbatce i słodkościach. 












W listopadzie zabrałam się za porządki świąteczne, aby na adwent mieć już czystą i odświętną kuchnię.



Kochana Pani Ania obdarowała mnie pięknym Mikołajem. Jeśli szukacie pięknych figurek świątecznych to polecam Wam jej sklep MoodGood.pl
Jestem nim absolutnie zachwycona.










Nasza jesienna biblioteczka powiększyła się, o kilka nowych tytułów.
Wróciłam też do takich, które są u nas od dawna.





Najwspanialsze widoki.








17 listopada nasz chłopczyk skończył dwa miesiące.




                   










Pierwszy śnieg podziwiamy. Najpierw przez okno, a później na spacerku.


Takie widoki mieliśmy na rozpoczęcie adwentowego oczekiwania.


Odwiedziła nas ciocia Beatka.




Dużo spacerowaliśmy.












Każdy chce pieścić i przytulać.



A na spacerze można kogoś odwiedzić i znów się poprzytulać.


Znaleziona na podwórku tafla lodu.



Wieczory spędzaliśmy przed dużym ekranem, dzięki pożyczonemu projektorowi.


Radość z nowych świątecznych kubków.
Ten na samej górze będzie czekał na Leosia.


Przerwa na herbatkę.






Uwielbiam te zdjęcia zza szyby. Robiłam je na balkonie.






Za oknem biało.


Spacer na pierwszym śniegu.



W październiku odwiedziła nas Matyldzia, a w listopadzie nam udało się odwiedzić ją.


Nie mogę uwierzyć, że moja kuzynka jest już babcią. Matyldzia to szczęściara, że ma takich dziadków.




Matyldzia u dziadka i Leoś u tatusia.


Moje kochane chłopaki.



W tym roku adwentowa niedziela wypadła w listopadzie. 
Pięknie udało nam się rozpocząć to adwentowe odliczanie.
Jestem bardzo wdzięczna za ten miesiąc i te wszystkie piękne chwile, których choć część mogliśmy zatrzymać na zdjęciach. 

Grudniowe kadry pojawiły się już na blogu więc raczej nie będzie osobnego wpisu. Postaram się jednak zamieścić wpis z świątecznym domem.

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę pięknego popołudnia!

7 komentarzy:

  1. Cudownie Was zobaczyć. Masz rację, z dziećmi każdy miesiąc jest fantastyczny :)
    Bądźcie zdrowi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia - jak zawsze, dobrze się ogląda. Ale najbardziej rozczulają te braterskie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękni jesteście! Cudowne zdjęcia...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały czas, aż ciepło robi się na serduszku patrząc na Was. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie przepiękne kadry! Uwielbiam je u Ciebie... Zawsze tak ciepło się na sercu robi! Domowy Zakątek jest jak balsam ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Z przyjemnością zawsze oglądam Twoje niezwykłe kadry :) każde zdjęcie ma w sobie jakiś czar, urok :) Pozdrawiam Was cieplutko.
    Ps. a ja tak dla przekory zawsze ten miesiąc lubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń