wtorek, 27 grudnia 2016

Rodzinne świętowanie


"Czuć już w powietrzu wielką niecierpliwość.
W sercach rodzi się radość, która wybuchnie z mocą,
kiedy wigilijne niebo przystroi pierwsza gwiazda.
Na adwentowym wieńcu płoną już wszystkie świece.
Dziś Bóg objawi swoją światłość!"

W wigilijny poranek odczuwaliśmy już bardzo tę dziecięcą niecierpliwość. Aby zająć trochę ręce dzieci, dostali figurki szopki do pomalowania.
Na pomalowanie wszystkich też brakło cierpliwości.
Dzieci wyczekiwały pierwszej gwiazdki, a właściwie to znaku od rodziców, że wszystko gotowe i można zasiadać do wigilijnego stołu.










"Niech błyśnie pierwsza gwiazda,
by to, co ważne, ważnym mogło się stać..."


                                       

W tym roku wyjątkowo mieliśmy dwie wigilie. Na pierwszej u nas gościliśmy rodziców Pawła, a na drugą pojechaliśmy do mojego rodzinnego domu.





Cudownie było po raz pierwszy spotkać się przy tak dużym wigilijnym stole z najbliższymi. Po raz pierwszy w tak dużym składzie.
Ostatnia moja wigilia w rodzinnym domu była 11 lat temu, dzień przed naszym ślubem. Wtedy byliśmy w szóstkę. Rodzice, ja i moje 3 siostry. W tym roku było nas 11 osób. W ciągu tych 11 lat, do naszej rodziny dołączył mój mąż, chłopcy i moja druga siostra Kasia wyszła za mąż i ma prawie dwu letniego synka.
Widok łamiących się opłatkiem najbliższych był ogromnie wzruszający i przepiękny i ta radość, gdy wszyscy siedzieliśmy przy stole i jedliśmy te świąteczne pyszności.
Po kolacji były prezenty, które roznosiły dwa elfy.


"Dzieckiem stać się na nowo,
niezwykłą poczuć moc,
odnaleźć naszą gwiazdę
w tę Świętą Noc."


Ciocie w tym roku zaszalały i sprawiły chłopcom prezent w postaci ogromnego, nowego mebla ;)


Prezent sprawił radość nie tylko dzieciom, ale również wszystkim dorosłym!!!



Ostatnio z siostrami w takim składzie widziałyśmy się na Komunii Dominika, a wcześniej na ślubie Kasi.
Ilonka przyleciała na święta z Bostonu, gdzie teraz mieszka, a Beatka z Londynu. Dobrze, że chociaż Kasię mam na miejscu!



Taki cudowny prezent zdobyła dla mnie Ilonka, a nie było łatwo, bo książka jest sprzed wielu, wielu lat i już dawno nie w sprzedaży, jednak jej udało się ją zdobyć.
Dostałam też śliczną świąteczną ramkę do mojej kolekcji i kalendarz Susan Branch na nowy rok.



W pierwszy dzień świąt zaprosiliśmy wszystkich do nas. Uwielbiam przyjmować gości i nie wyobrażałam sobie inaczej.
Zawsze to ja robię najwięcej zdjęć, ale tym razem Ilonka pobiła rekord. Ucieszyłam się bardzo, że jest ktoś kto też lubi zdjęcia i z siostrami mamy ich mnóstwo.
A to moje ulubione, które oprawię sobie w ramkę.


Takiego długiego stołu jeszcze nie mieliśmy. Połączone dwa ze sobą i spokojnie wszyscy się pomieścili.




Taki prezent dostała Ilonka. Serce jest ulokowane w Żarkach, czyli tam gdzie nasz rodzinny dom.



Super atrakcyjną grą było czółko w wersji świątecznej. Było dużo śmiechu i radości.






25 grudnia to również nasza rocznica ślubu. W tym roku jedenasta. Cudowne 11 lat u boku kochanego Męża :)


Mimo tych spotkań i świątecznego zamieszania, zmęczenia i zmagań z przeziębieniami to był również czas refleksji i wyciszenia, zwłaszcza podczas przygotowywania potraw i wypieków.
Na okrągło słuchałam tych pięknych pieśni z płyty TGD "Kolędy świata"








Drugi dzień świąt zazwyczaj jest u nas bardzo spokojny. Śpimy dłużej, w południe Msza, obiad i popołudniu spotkanie z rodzicami przy przepysznej kawie "Ince."
Słuchaliśmy muzyki, graliśmy w zabawną grę rodzinną Nie śmiej się, którą Niko dostał na gwiazdkę.




Miałam też czas na moją świąteczną lekturę i przejrzenia książki o kolędach, którą w piątek dostaliśmy w prezencie.







Teraz leżymy sobie i zaczynamy oglądanie "Zaplątanych." Czeka mnie poświąteczne sprzątanie, ale to może poczekać. Wieczorem jedziemy po Ilonkę, a w nocy jedziemy ją zwieść do Warszawy.
Szkoda, że to tak szybko minęło!

A Wam jak minęły święta? Jeszcze raz dziękuję za wszystkie maile z życzeniami i poświąteczne                                                                         pozdrowienia ;)                                                                                                                 


16 komentarzy:

  1. Izuniu, Wasze zdjęcia rodzinne zachwycają! Zwłaszcza te siostrzane :) Wszystkie dziewczyny piękne, uśmiechnięte i szczęśliwe ze spotkania. Pozdrawiam najserdeczniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Asiu, w imieniu swoim i dziewczyn :)
      Pozdrawiam Cię cieplutko!

      Usuń
  2. Izus cudnie u Was! A Ty i Twoje siostry jesteście przepięknymi kobietami. DO nas w tym roku w pierwszy dzień świąt zjechala się cała rodzina. Było 19 osób. Niestety byłam tak przejęta tym faktem żeby wszystko ogarnąć, że nie zrobiłam ani jednego zdjęcia:( Dwa wpisy na bloga czekają na udostepnienie może w końcu w tym tygodniu uda mi się ruszyć z blogowaniem;) Ściskam Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś ja musiałam dwa stołu połączyć, żeby przyjąć 11! Bardzo mi żal, że nie zrobiłaś, ani jednego zdjęcia, mimo to cieszę się, że wróciłaś do blogowania. Widziałam nowy wpis u Cibie i ogromnie Ci gratuluję!

      Usuń
  3. Iza ten wpis jest piękny :) taki świąteczny, radosny.. zdjęcia są przepiękne :) Święta w takim dużym składzie rodzinnym są "magiczne" :). ściskam i całuję J.

    OdpowiedzUsuń
  4. Izo cudnie u Was w te święta było a zdjęcie z siostrami zasługuję na cudną ramkę :) My tydzień przed świętami obchodziliśmy 90 urodziny mojego dziadka i też zjechała się cała jego rodzina, trójka dzieci z drugą połówką, ośmioro wnuków z drugą połówką oraz ośmioro prawnuków. Też połamaliśmy się opłatkiem, były rozmowy, śmiechy, krzyki i szaleństwa dzieci. Wigilię przygotowaliśmy w domu już we własnym gronie ale tak sobie z moją mamą wspominałam wigilię robioną przez moją nieżyjąca już babcię, to były czasy, jako dziecko inaczej odczuwałam wigilię i święta. Teraz będąc mamą wygląda to inaczej. Pozdrawiam Ania
    Ps. O to do Twojej rodzinnej miejscowości nie mam daleko :) odwiedzam ją co tydzień na targu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fantastycznie, że mieliście okazję i możliwość świętować 90 urodziny dziadka.
      Aniu zapraszam Cię na herbatkę! Koniecznie musimy się umówić, bo mieszkasz bliziutko!
      Ściskam mocno!

      Usuń
  5. och. to musiały być bardzo piękne i wzruszające święta. bardzo się cieszę, że mogłaś się spotkać z najbliższymi w tak dużym gronie. to cała istota świąt, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak było bardzo wzruszająco. Nawet się ze mnie śmiali, że ciągle płaczę, ale ja tak mam, a okazji do płaczu było mnóstwo.
      Pozdrawiam Cię Ilonko!

      Usuń
  6. Patrzę i patrzę na Wasze zdjęcia (to siostrzane widziałam już na IG) i mam wrażenie, że oglądam fragmenty amerykańskiego filmu familijnego, o Świętach oczywiście:) radośnie, kolorowo, rodzinnie... a buzie jak malowane:)
    Już co prawda po Świętach, ale a cały ten czas i Nowy Rok, życzę Wam zdrowia, dość czasu na wszystko, co ważne i radości, tych najmniejszych nawet... Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu za te miłe słowa, Tobie również przesyłam serdeczności!

      Usuń
  7. Iza nadrobiłam wszystkie zaległe wpisy i muszę Ci napisać że przez te lata wspólnego blogowania stałaś się mi bardzo bliska.

    Kochani!
    Nie wiem czy życzyć Wam miłości, tej macie chyba aż nadto ;)
    Dominikowi wielu strzelonych bramek, a Nikusiowi wygranych w konkursach. Dorosłym życzę wspaniale spędzonych chwil i udanej nocy sylwestrowej. Wszystkiego Najlepszego i Do Siego Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamilko ja też czuję z Tobą niesamowitą więź.
      Dziękuję CI za te wspaniałe życzenia!
      Pozdrawiam Ciepło i również życzę dla całej Waszej rodzinki samych błogosławieństw!

      Usuń
  8. Cudownie, marzę też o takich świętach z siostrami ich rodzinami i rodzicami ostatnie z siostrami i rodzicami miałam 15 lat temu, nie dziwię Ci się , że płakałaś też bym lała łzy. W tym roku przy naszym wigilijnym stole było 13 osób. Pozdrawiam ciepło :-) I niech ten Nowy Rok przyniesie wiele radosnych chwil i spotkań!

    OdpowiedzUsuń