Gdy wchodzi się na nasze pięterko po otwarciu drzwi, na wprost stoi zestaw wypoczynkowy i ława. Pod ławą jest półeczka, na której leży stosik gazet Moje Mieszkanie:) I wszystko byłoby dobrze, gdyby to tylko te gazety się tam znajdowały, ale w ciągu całego tygodnia pod ławę odkłada się przeróżne ważne i mniej ważne rzeczy, które pod koniec tygodnia tworzą niezbyt ładny widok.
Ostatnio będąc na zakupach w netto w dziale z przecenami natrafiłam na wiklinowy koszyczek, który dzięki różanej tkaninie, którą jest wyłożony spodobał mi się bardzo. Cena była atrakcyjna i wzięłam go bez głębszego zastanowienia co z nim zrobię. W drodze do domu, a jechałam z nim autobusem zaczepiały mnie różne osoby i pytały gdzie ten koszyczek kupiłam. Mówiłam, że w takim i takim sklepie i że jest jeszcze jeden. Gdy wróciłam do domu znalazłam dla niego idealne miejsce pod ławą i jak pod wymiar pasowała tam ten drugi koszyczek, który został w sklepie.
Z nadzieją, że jeszcze tam jest dzwoniłam do Męża, aby kupił go dla mnie w drodze do domu. Koszyczek czekał na mnie i teraz pod ława są dwa, które idealnie się wpasowały w wystrój pokoju:)
Póki co stoją puste, ale pewnie już nie długo zapełnią się różnymi rzeczami;)
W domu pachnie bzami. Uwielbiam wiosnę!!!
Pozdrawiam Was serdecznie:)