poniedziałek, 3 czerwca 2013
Bułeczki z rabarbarem, gruszką i truskawkami
Bułeczkowy wpis czeka na opublikowanie już od jakiegoś czasu.
Po raz pierwszy piekłam drożdżowe bułeczki z owocami.
Korzystałam z tego przepisu, który jak dla mnie jest niezawodny. Owoce pokroiłam, a rabarbar dodatkowo posłodziłam, aby był bardziej "jadalny" dla moich chłopaków. Oni raczej nie przepadają za ciastami z owocami, a bułeczki o dziwo im bardzo smakowały. Najbardziej smakowała oczywiście mega kruszonka:)
A tutaj pierwsze rzodkiewki z naszego ogródka:)
Przesyłamy kolorowe pozdrowienia na cały tydzień :)
niedziela, 2 czerwca 2013
Eliza Piotrowska "Tupcio Chrupcio. Idę do lekarza"
Tupcio Chrupcio to mała myszka w wieku przedszkolnym, która przeżywa różne przygody. Tym razem cieszy się, że będzie miała okazję spędzić cały dzień sama z mamą.
Mama zabiera Tupcia na plac zabaw gdzie zdarza się nieszczęśliwy wypadek. Tupcio Chrupcio chcąc popisać się przed kolegami spada z drabinki i kaleczy się w łapkę.
Tak jak nasz młodszy synek chodzi trzymając coś w łapkach. Tupcio miał przy sobie swojego misia, ukochaną przytulankę, z którą nigdy się nie rozstaje.
Mama zabiera Tupcia do lekarza. Tupcio bardzo się boi, ale po wszystkim okazuje się, że nie było czego się bać bo Pan doktor był bardzo sympatyczny i każdy troszczył się o niego jak najlepiej. Nawet jego przytulanka dostała opatrunek na swoją łapkę.
Z Tupciem Chrupciem po raz pierwszy spotkaliśmy się jakieś trzy lata temu kiedy to zaczęły się problemy z zasypianiem u chłopców i szukałam jakiś pozycji książkowych na ten temat. Książeczka o Tupciu Chrupciu była strzałem w dziesiątkę i bardzo spodobała się Dominikowi. Ostatnio w nasze ręcę trafiły dwie najnowsze pozycje z tej serii.
"Tupcio Chrupcio. Idę do lekarza" przeczytaliśmy już kilka razy i ciągle do niego wracamy.
Po przeczytaniu tej książki w domu zaczęły się zabawy w lekarza. Nikuś najbardziej lubi dawać zastrzyki misiom.
Książeczki o Tupciu Chrupciu zaliczane są do serii Wychowanie Przez Czytanie. Pomagają oswoić dziecko ze strachem, przed tym co nieznane. Z tej książeczki dzieciaki dowiedziały się jak wygląda taka wizyta u lekarza, gdy stanie się coś złego.
Ilustracje w książeczce są przepiękne!
Serdecznie polecam książeczki o Tupciu Chrupciu już najmłodszym dzieciakom.
Książkę można kupić tutaj: Tupcio Chrupcio. Idę do lekarza
niedziela, 26 maja 2013
Dzień Mamy
"W domu, w którym jest matka, wszystko idzie jak należy"
To już mój siódmy Dzień Mamy. Liczę również ten kiedy nosiłam Dominika pod swoim sercem. Czytałam ostatnio zapiski z tego dnia i wiem, że był to wyjątkowy dla mnie dzień.
Dziś również był wyjątkowy dzień.
Chłopcy zadbali o to z pomocą tatusia aby wszystko było pięknie i cudownie.
Miałam się rozpisać bo dzień dzisiejszy przyniósł wiele rozważań i myśli, ale dochodzi północ więc wklejam tylko kilka zdjęć z naszego świętowania.
Chłopcy przywitali mnie samodzielnie przygotowanym śniadaniem.
Był cudowny trzygodzinny spacer, z którego wróciłam z bukietem najpiękniejszych polnych kwiatów.
Dostałam również prześliczne serduszko i wspaniałe rysunki.
Na rysunku Dominika jest tęcza, a dzisiaj wieczorem nagle niespodziewanie spadł deszcz, mimo, że świeciło słońce i po chwili pojawiła się piękna tęcza:)
Były śpiewy i wierszyki, które zostaną wypowiedziane jeszcze jutro na Dniu Mamy w przedszkolu.
Jutro również zapowiada się piękny dzień.
Wszystkim Mamom składam najserdeczniejsze życzenia z okazji dzisiejszego Święta!!!
"Jedynym wytłumaczeniem macierzyńskiej bezinteresowności, poświęcenia, lojalności i ciepła jest MIŁOŚĆ"
To już mój siódmy Dzień Mamy. Liczę również ten kiedy nosiłam Dominika pod swoim sercem. Czytałam ostatnio zapiski z tego dnia i wiem, że był to wyjątkowy dla mnie dzień.
Dziś również był wyjątkowy dzień.
Chłopcy zadbali o to z pomocą tatusia aby wszystko było pięknie i cudownie.
Miałam się rozpisać bo dzień dzisiejszy przyniósł wiele rozważań i myśli, ale dochodzi północ więc wklejam tylko kilka zdjęć z naszego świętowania.
Chłopcy przywitali mnie samodzielnie przygotowanym śniadaniem.
Był cudowny trzygodzinny spacer, z którego wróciłam z bukietem najpiękniejszych polnych kwiatów.
Dostałam również prześliczne serduszko i wspaniałe rysunki.
Na rysunku Dominika jest tęcza, a dzisiaj wieczorem nagle niespodziewanie spadł deszcz, mimo, że świeciło słońce i po chwili pojawiła się piękna tęcza:)
Były śpiewy i wierszyki, które zostaną wypowiedziane jeszcze jutro na Dniu Mamy w przedszkolu.
Jutro również zapowiada się piękny dzień.
Wszystkim Mamom składam najserdeczniejsze życzenia z okazji dzisiejszego Święta!!!
"Jedynym wytłumaczeniem macierzyńskiej bezinteresowności, poświęcenia, lojalności i ciepła jest MIŁOŚĆ"
czwartek, 23 maja 2013
Deszczowa pogoda
Czasem lubię gdy pada deszcz. Nie muszę myśleć o tym aby podlać ogródek i przede wszystkim słońce nie kusi aby wyjść z domu na spacer, do ogródka czy umówić się z kimś. Deszczowe dni sprzyjają temu aby zająć się domem.
Do południa sprzątam pokój po pokoju, a popołudniami z mężem i dziećmi inne zakamarki domu.
Wczoraj gruntownie wysprzątałam pokój Dominika. Jeszcze tylko okno muszę umyć, ale z tym poczekam aż inne pomieszczenia posprzątam i zrobię to za jednym razem.
Dzisiaj muszę więcej czasu spędzić w kuchni bo trochę ją zaniedbałam ostatnio.
Z zakupów przyniosłam dziś botwinę, rabarbar, warzywa i kilka truskawek.
Planuję ugotować botwinkę, upiec bułeczki drożdżowe i zrobić kompot. Mam nadzieję, że czasu i zapału na bułeczki nie zabraknie. Wczoraj upiekłam muffinki z twarożkiem, ale nie cieszyły się powodzeniem wśród dzieci. Mam nadzieję, że bułeczki im posmakują.
Ostatnio od mamy z domu rodzinnego przyniosłam koszyk, z którym jako nastolatka chodziłam na zakupy.
Zabierałam go na jarmark i wracałam zwykle z bardzo ciężkim od warzyw i owoców.
Już od dziecka uwielbiałam chodzić do sklepu i w domu to głównie ja robiłam zakupy. Czasem na targ chodziłam z tatą.
Podczas porządków nazbierało się trochę nowych zabawek i innych sprzętów dziecięcych do sprzedaży.
Jeśli ktoś ma ochotę zamówić coś dla swoich pociech na dzień dziecka to zapraszam na drugiego bloga Domowa wyprzedaż różności.
Do południa sprzątam pokój po pokoju, a popołudniami z mężem i dziećmi inne zakamarki domu.
Wczoraj gruntownie wysprzątałam pokój Dominika. Jeszcze tylko okno muszę umyć, ale z tym poczekam aż inne pomieszczenia posprzątam i zrobię to za jednym razem.
Dzisiaj muszę więcej czasu spędzić w kuchni bo trochę ją zaniedbałam ostatnio.
Z zakupów przyniosłam dziś botwinę, rabarbar, warzywa i kilka truskawek.
Planuję ugotować botwinkę, upiec bułeczki drożdżowe i zrobić kompot. Mam nadzieję, że czasu i zapału na bułeczki nie zabraknie. Wczoraj upiekłam muffinki z twarożkiem, ale nie cieszyły się powodzeniem wśród dzieci. Mam nadzieję, że bułeczki im posmakują.
Ostatnio od mamy z domu rodzinnego przyniosłam koszyk, z którym jako nastolatka chodziłam na zakupy.
Zabierałam go na jarmark i wracałam zwykle z bardzo ciężkim od warzyw i owoców.
Już od dziecka uwielbiałam chodzić do sklepu i w domu to głównie ja robiłam zakupy. Czasem na targ chodziłam z tatą.
Podczas porządków nazbierało się trochę nowych zabawek i innych sprzętów dziecięcych do sprzedaży.
Jeśli ktoś ma ochotę zamówić coś dla swoich pociech na dzień dziecka to zapraszam na drugiego bloga Domowa wyprzedaż różności.
poniedziałek, 20 maja 2013
"Każdy dzień jest zaproszeniem do szczęścia"
Odkąd na dworze zrobiło się tak pięknie dni mijają nam bardzo szybko i intensywnie.
Trudno w kilku zdaniach opisać to co się ostatnio działo. Trudno też wrócić do blogowego rytmu. Cieszyłam się bardzo z czasu kiedy częściej pojawiały się posty. Ostatnio jest ich dużo mniej. Dziękuję za troskliwe maile.
Dzisiaj pierwszy raz Nikuś poszedł do przedszkola bez swojego brata. Od rana szykował się z wielkim entuzjazmem. Dominiś w sobotę w nocy dostał wysokiej gorączki, którą wczoraj w nocy udało nam się zbić i już jest dobrze.
Nikuś w sobotę był na urodzinach u kolei z przedszkola. Urodziny były w bawialni dla dzieci. W sumie było 18 dzieci. Miło było patrzeć na te bawiące się maluszki.
Takie spotkanie było bardzo integracyjne dla dzieci i dla rodziców.
Jak tylko jest pogoda działamy w ogródku. Najbardziej cieszą mnie te drobne bukieciki przyniesione do domu, które roztaczają niesamowitą woń.
Lubię rano po zawiezieniu dzieci do przedszkola przejść się się po ogródku i zobaczyć co tam nowego wzeszło czy zakwitło. Na truskawkach pojawiło się mnóstwo białych kwiatuszków. Mam nadzieję, że będą urodzajne zbiory.
Dzisiaj w domu w wazonach stoją bzy, które pięknie pachną.
Chłopcy przygotowują się do dnia mamy w przedszkolu. Ćwiczą piosenki i wierszyki, robią laurki i serduszka z masy solnej.
Miło patrzeć na ich przejęcie związane z przygotowaniami.
Ostatnio przygotowaliśmy tort z ptysiami dla babci z okazji imienin.
Tort to biszkopt, przełożony bitą śmietaną i ozdobiony ptysiami nadzianymi bitą śmietaną. Ptysie polanę są polewą zrobioną z Marsów. Wypiek spontaniczny ale smakował ciekawie.
Z reszty ciasta ptysiowego zrobiłam mega ptysie nadziane pieczarkami i żółtym serem. Smakowały przepysznie i nawet dzieci się nimi zajadały. Kiedyś już robiłam takie ale wtedy im nie smakowały.
Ostatnio królują u nas szybkie obiady - pizze, zapiekanki, zupy, pieczonki i leczo.
Uwielbiam cukinię z papryką, cebulą i pomidorami. Czasem dodaję do tego fasolę i powstaje szybka, pyszna i pożywna zupa paprykowa jak to mówi Dominiś.
W czwartek chłopcy odwiedzili babcię Sabinkę upiekła dla nich prześliczne i przepyszne ciasto w kształcie słonecznika.
Dzieciaki bardzo miło wspominają te odwiedziny, plac zabaw, moczenie stóp w lodowatej wodzie i frytki w restauracji:)
W domu dużo czytamy. Każdy ma swój stosik. Ten jest mój plus książki o wychowaniu, które pożyczyłam od koleżanki i czytamy je na głos. Kiedyś o nich napiszę bo warto.
Cytat, który jest w tytule znalazłam w nowym numerze Mojego Mieszkania. Od razu zapisałam go w swoim kalendarzu. Przydałaby się jakaś tabliczka z tym cytatem, aby pamiętać o tym każdego dnia.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę pięknego tygodnia!
Subskrybuj:
Posty (Atom)