Nigdy bym nie przypuszczała, że moja pasja, jaką jest rękodzieło, stanie się moją pracą.
Wcale w tej branży nie szukałam pracy, tylko sama mnie znalazła. Czasem to co staje się naszą pracą przestaje już być pasją. Bałam się, że tak może być z rękodziełem. Myślałam, że skoro będę w tym obcować na co dzień, to już poza pracą nie będzie chciało mi się nic robić.
Cieszę się, że jest inaczej. Nie dość, że prace mam kreatywną, to jeszcze w ostatnim czasie tyle kreatywnych spotkań.
Wszystko zaczęło się od moich dzieci, z którymi kiedyś robiłam mnóstwo prac plastycznych. Z tamtych czasów mamy kilka segregatorów i pudełko wypełnione pracami.
Z czasem gdy chłopcy stawali się coraz starsi, zaczęłam organizować w domu warsztaty kreatywne dla dzieci, czasem okazjonalne przy kościele, w domu parafialnym.
Później był czas, kiedy zaczęłam prowadzić Klub Malucha. Tam razem z dzieciakami, robiliśmy bardzo dużo prac plastycznych i tak z klubu malucha, zostałam instruktorem rękodzieła, gdzie pracuję z dorosłymi ludźmi. Robimy wszystko co nam podpowie wyobraźnia. Obecnie na warsztacie już mamy wielkanocne dekoracje.
Mniej więcej rok temu, a dokładnie w sierpniu 2017 zorganizowałam pierwsze spotkanie dla kobiet u siebie w domu. Chętnych na spotkania z miesiąca na miesiąc, było coraz więcej, aż zaczęło brakować miejsca.
Po grudniowym spotkaniu w bibliotece, którego byłam gościem, zrodził się pomysł i propozycja, aby spotkania odbywały się właśnie w bibliotece tak aby mogła w nich uczestniczyć większa liczba osób.
W między czasie uczestniczyłam w dwóch spotkaniach kreatywnych organizowanych przez wspaniałe stowarzyszenie, a dziś odbyło się pierwszy nasz kreatywny podwieczorek w bibliotece.
Liczna osób, przerosła moje najśmielsze oczekiwania i śmiałyśmy się, że nie długo będziemy musiały szukać jeszcze większego lokalu.
Na spotkaniu robiłyśmy patchworkowe obrazy.
Każdy miał swój pomysł i swoją wizję. Osobiście byłam zachwycona wszystkimi kobietami i ich kreatywnością.
Gościem specjalnym spotkania była pani ze studia Figura, która opowiedziała nam trochę o wspaniałych zabiegach na fit ciało i obdarowała nas darmowymi karnetami na wybrany zabieg.
Jak wskazuje nazwa podwieczorek, na stole gościło mnóstwo słodkości. Wszystko było przepyszne, a Basi mini serniczki podane na porcelanie bolesławieckiej wyglądały wyśmienicie.
Ze spotkanie trwało ponad trzy godziny i wyszłyśmy z niego naładowane pozytywną energią i bardzo zadowolone.
To był wspaniale spędzony czas i już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania!
Koniecznie musiałam od razu zdać Wam relację, aby być na bieżąco.
Pozdrawiam Was cieplutko!
Iza
Wspaniałe obrazy stworzyłyście, a ile ciepła bije z Waszego spotkania...
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłu i chęci w działaniu. Moim marzeniem też jest utworzyć grupę kreatywnych osób. Ale mam wrażenie, że niektórzy patrzą na mnie jak na dinozaura... Jak na razie chodzę do szkoły do syna i tam staram się coś dzieciakom pokazać. Jakby było bliżej sama bym na Twój podwieczorek przybyła. Ale niestety za daleko. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne prace! Jak cudownie, że macie te spotkania, że masz pracę, która jest Twoją pasją (albo pasję, która jest pracą ;)). Bardzo się cieszę! <3
OdpowiedzUsuńŚwietna inicjatywa :)
OdpowiedzUsuńPiękne prace powstały :)
Dobrze robić to, co się naprawdę lubi :)
Cudowne spotkanie!
OdpowiedzUsuńwidzę że do świetnej kreatywnej pracy były też pyszności ciasteczkowe :)
Cudownie ☺
OdpowiedzUsuńPiękne!!! szkoda że tak daleko mieszkam od Ciebie z miłą chęcią bym wzięła udział w takich warsztatach
OdpowiedzUsuń