Mieliśmy dwa podejścia do parku linowego w Złotym Potoku i trafialiśmy tak jak było zamknięte. Jakoś się z tego powodu zbytnio nie zasmucałam. Dziś trafiliśmy akurat na godzinę otwarcia. Mąż wykupił bilety dla wszystkich i jak to się mówi "raz kozie śmierć"
Dzieciaki zadowolone, żądne przygód i fajnej zabawy.
A tu matka Izabela bojowo nastawiona, do wspinania. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy co mnie czeka.
Przejście po linie było OK choć bolały mnie ręce
A jak zobaczyłam te drewniane huśtawki, to miałam ochotę zwiewać do domu.
Chciało mi się płakać i wtedy Dominik powiedział, że on pójdzie pierwszy. Najpierw zmotywowało to Niko, a jak on przeszedł, to mnie już nie wypadało wracać.
Miło teraz ogląda się te zdjęcia. Tam chwilami truchlałam ze strachu.
Dzięki mojemu mężowi mamy mnóstwo zdjęć i filmików, które teraz fajnie się ogląda.
Ato nasza nagroda.
I moja rybka wędzona na ciepło. Muszę przyznać, że pychotka!
Oprócz dzisiejszych atrakcji na parku linowym byliśmy na miłym spotkaniu, później na lodach, placu zabaw i przepysznych lodach w Leśniowie.
Na zakończenie tego pięknego dni byliśmy na grillu u znajomych ze wspólnoty, z okazji ich 23 rocznicy ślubu.
To był fantastyczny dzień, wykorzystany maksymalnie.
A Wam jak mija majówka?
Jesteś bardzo dzielna! :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńZdjęcia to piękna pamiatka:) Ja po naszej wycieczce juz dałam zdjęcia do wywolania. Staram się robić to na bieżąco:) Pełen podziw ze weszłas na te deseczki, ja chyba bym nie dała rady:) mam lęk wysokości i nie lubię takich atrakcji bo zwyczajnie balabym się:)
OdpowiedzUsuńSkoro tyle rzeczy zrobiliście jednego dnia, faktycznie był maksymalnie wykorzystany! Super! :)
OdpowiedzUsuńHeh, a my dzisiaj tapetowaliśmy pokój dzieciaków ;D Cieszę się, bo w sumie można uznać, że jest już skończony :) Brakuje tylko jakiegoś biurka dla mojego 6-latka (na razie dzieli mały stolik z siostrą), ale to już takie drobne kwestie :) Te remontowe odhaczone. Ach! :D
Takie sporty to nie dla mnie (nie z moimi zdrowiem), ale do Leśniowa chętnie bym się wybrała. Niestety jak dla mnie to za daleko...
OdpowiedzUsuń