Nie wiem jaki jest oryginalny przepis na te choinki. Może są z białej czekolady z barwnikiem, nie mam pojęcia. Ja postanowiłam zrobić je z lukru. Jedno białko zmiksowałam z najpierw z kubkiem cukru pudru, a później dosypywałam po trochu, tak aby powstał lukier o konsystencji gęstej śmietany. Do lukry dodałam zielony barwnik i wymieszałam.
Matę silikonową posypałam delikatnie cukrem pudrem i ułożyłam na niej słone paluszki. Lukier przełożyłam do woreczka strunowego, który nacięłam na rogu. Wyciskałam lukier matę i udekorowałam kolorową posypką i maleńkimi gwiazdkami.
Choinki zostawiłam na noc do wyschnięcia.
Dziś upiekłam babeczki, które udekorowałam serkiem, wymieszanym z cukrem pudrem.
Jeśli ktoś miałby ochotę zrobić podobne, w celu wykorzystania ich do udekorowania babeczek, to polecam zrobić je na słomce, gdyż paluszki od wpływem wilgoci z serka, niestety miękną.
Koniecznie muszę je zrobić przed świętami, gdyż przekonałam się, że robi się je bardzo szybko, a wyglądają efektownie.
Stoją u Was jeszcze choinki?
Piękne! Dziękuję za pomysł. Choinki stoją. Do 2 lutego jak co roku
OdpowiedzUsuńAle fajowe! :D Cudne! Najpewniej zrobię takie mojemu Jaśkowi (i sobie)! :D
OdpowiedzUsuńChoinki wyglądają świetnie, ale na myśl o takiej ilości cukru skręca mnie troszkę ;) Kochana, mam wrażenie, że jesteś osobą bardzo dobrze zorganizowaną i poukładaną - osobny folder na pomysły?! Brawo :)
OdpowiedzUsuńMoja choinka wyjechała do zsypu w minioną sobotę - mam w tym tygodniu Kolędę i bałam się, że swoimi opuszczonymi gałązkami wystraszy księdza ;)
Miłego leniuszkowania i dobrej zabawy w ferie :0 Mam nadzieję, że chłopcy już zdrowi?
Ale mega - jak genialnie to wygląda! :) Jeść czy nie jeść oto jest pytanie! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są!, ja się zawsze zastanawiam, dlaczego nie wyrabiam się z pomysłami, więc pocieszam się, że to nie tylko moja bajka, ale też wiem dlaczego tak jest... bo ja na dużo biorę sobie na głowę,i nie starcza mi czasu na to wszystko... czy wiesz, że w tym roku nie upiekliśmy żadnego ciasteczka na Święta, a mieliśmy ich zawsze co najmniej 6 gatunków... powiedziałam sobie o nie, tak dalej nie będzie no i w tym roku, oprócz innych celów mam plan pieczenia na tydzień przed, bo zawsze obdarowujemy wszystkich ciateczkami, pasztetem i chlebem swojego wypieku;)
OdpowiedzUsuńuściski!
Pomysłowe te choinki, można takim sposobem zrobić różne kształty. Z choinką pożegnałam się w sobotę, młodszy syn już od kilku dni ściągał bombki do których dostawał i brał się za kable od lampek więc dla bezpieczeństwa jego schowałam choinkę. Zobaczymy się z nią za rok 😊
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądają, są bardzo dekoracyjne:)
OdpowiedzUsuńChoineczki wyglądają tak ślicznie, że pewnie żal je zjadać......
OdpowiedzUsuńHej Iza, nawet nie wiesz jak bardzo ucieszył mnie komentarz pod moim postem :-). Więcej napiszę w e-mailu. A u nas wyjątkowo choinki już nie ma, bo mieliśmy żywą w doniczce i mąż chciał ją wysadzić do ziemi. Niestety poraz kolejny zostaliśmy oszukani przez sprzedawcę, bo w doniczce była cięta choinka :-( Zostawiłam kilka dekoracji świecących, żeby przez ferie było miło i przyjemnie.
OdpowiedzUsuńSą cudownie dekoracyjne! śliczne! Izuś Ty to masz pomysły!
OdpowiedzUsuńAle fajny pomysł. Co prawda nie przepadam za sztucznym barwnikiem, ale te choinki naprawdę mi się podobają!
OdpowiedzUsuńChoinka u nas stoi - jak zawsze to Matki Boskiej Gromnicznej.