Nie cierpię porannej pobudki. Szkoła powinna być na 9.00. Trudno mi jest wstać, nawet jak wcześniej się położę. Zazwyczaj chodzę spać parę minut po północy. Rano dźwięk budzika sprawia, że mam ochotę schować się pod kołdrę, ale jak tylko wstanę to jest dobrze. Dziś mroźny poranek przywitał nas takimi malowidłami na oknach
Po odwiezieniu chłopców do szkoły byłam zaproszona na herbatkę do Joli :), którą wypiłam z wielką przyjemnością. Zabrałam aparat i przy okazji zrobiłam kilka zdjęć, bo wszystko na dworze wyglądało przepięknie!
Wybierając się do Joli zabrałam sekator, z myślą, że podjadę gdzieś blisko lasu, po kilka gałązek świerku i sosny, tymczasem Jola zabrała mnie na tyły swojego podwórka, gdzie igliwia było pod dostatkiem i to różnego rodzaju. Wróciłam do domu z ogromnym wiadrem gałązek. Na drugie śniadanie zjadłam świeżą bułkę z masłem i domowym twarożkiem. Niestety jakiś taki suchy mi wyszedł, ale i tak smakował dobrze.
W domu właściwie byłam kilka chwil. Umyłam naczynia, poskładałam pranie i już trzeba było pędzić do szkoły.
Gdy spóźniona jechałam do szkoły i po drodze spotkałam pana listonosza, który wyszedł zza domu machając do mnie przesyłką. Tak się cieszę, że się spóźniłam do szkoły bo tak pewnie tylko avizo w skrzynce by zostawił. Wystarczyło, że zobaczyłam imię Adresatki, a już mi się buzia uśmiechnęła od ucha do ucha.
" Gdybyśmy mogli widzieć
niematerialne więzy łączące nas z ludźmi
oraz efekty wzajemnego oddziaływania,
popadlibyśmy w zdumienie." - Claude Bragdon
Taki cudowny cytat dostałam w mailu od Asi, mojej cudownej i wiernej czytelniczki. Pisałam już o Asiach, a to właśnie jedna z nich.
Śledzi każdy wpis i jest tutaj od kilku lat. Dziś popłynęły mi łzy wzruszenia.
Miała być tradycyjna kartka świąteczna, a przyszła przesyłka z grubą i ciężką zawartością.
Po kształcie domyśliłam się, że będzie to książka, ale do głowy mi nie przyszło, że będzie to książka, którą bardzo chciałam mieć, bo podobały mi się jej zapowiedzi.
Śpieszyłam się do szkoły, więc tylko na szybciutko przeczytałam przepiękną kartkę i kartkę świąteczną, którą Asia zrobiła własnoręcznie, ze swoim synkiem Wojtusiem :)
W szkole miałam pomóc pani w zajęciach plastycznych w klasie Dominika, podobnie jak tydzień temu, ale okazało się, że dzieci składały i dekorowały brokatem gwiazdy, na szkolne jasełka.
Ze szkoły pojechaliśmy prosto na rekolekcje. Dziś było zakończenie i spowiedź, dlatego było wcześniej.
Mieliśmy jeszcze troszkę czasu i na parkingu jeszcze raz na spokojnie przeczytałam słowa napisane przez Asię. Wzruszyłam się bardzo! Tam mi się ciepło na sercu zrobiło i poczułam ogromną wdzięczność, do Asi i do tych wszystkich osób, które okazują mi tyle serdeczności mimo, że osobiście się nie znamy.
To jest niezwykle miłe.
Miałam Was w swoim sercu i pamięci podczas mszy.
Trudno jest opisać wdzięczność i tę radość.
Asiu Kochana DZIĘKUJĘ!!!
Wszystko jest takie piękna. Ta kartka i moje ukochane kolory, guziczki, tasiemki, same cudowności, a pocztówka z ilustracją Macieja Szymanowicza przepiękna. Zakładka o jakiej nawet nie śniłam i ta przepiękna książka, a wszystko tak cudownie zapakowane!
Pięknie!!!
Jutro napisze maila, a dziś tutaj w tym miejscu jeszcze raz DZIĘKUJĘ!!! i serdecznie Cię pozdrawiam!
Miłej środy Wam życzę Kochani. My jedziemy na wycieczkę z Dominikiem i jego klasą :)
Ja też nie lubię porannego wstawania, bo jestem z natury sową.
OdpowiedzUsuńMiło dostawać taki prezenty od serca.
Izunia i właśnie to jest to czym przyciągasz do siebie ludzi - piszesz o zwykłym dniu, którego nie umiemy doceniać, a to one są najważniejsze, one niosą spokój, mimo, że mogą wydawać się nudne. Ciszę się, że miałaś miły dzień, że podobają Ci się prezenty od przyjaciółki i że tak bardzo umiesz się tym cieszyć. Ila
OdpowiedzUsuńJak pięknie!
OdpowiedzUsuńU Ciebie nawet relacja z jedzenia śniadania sprawia, że człowiek czuje się szczęśliwy ;D (Albo ma przynajmniej na ustach niekontrolowany uśmiech ;))
Ach, te zimowe zdjęcia! Te malunki na szybie! Pięknie!
Pamiętam tatę, który wstawał kiedyś o 5 rano, że zrobić zdjęcia zamarzniętym roślinom gdzieś na łące ;)
Cudny podarunek! Ja kupiłam sobie tą drugą "Hygge..." ;) Jestem ciekawa zawartości Twojej! :)
Jaka cudowna niespodzianka :) I jakie bajowe krajobrazy namalował Dziadek Mróz :)
OdpowiedzUsuńTaka zima jak na twoich zdjęciach jest cudna! Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńale ten grudzień fajny jest ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Święta to magiczny czas, uwielbiam ten uśmiech na twarzy, gdy się trafło z prezentem :) Zazdroszczę książki i czekam na recenzję :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie zawsze pięknie i kolorowo.
OdpowiedzUsuńCałuski
Kochana, jak ja się cieszę!!! Dziękuje z serca :) Jesteś wyjątkowa. Ja też jutro napiszę maila, bo dziś również byłam z klasą w Łodzi w teatrze. Pozdrawiam najserdeczniej :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie, Iza, to hygge az kipi z każdego wpisu:) Powinniśmy się uczyć nie od Duńczyków lecz od Domowego Zakątka:) Pozdrawiam Was ciepło:)
OdpowiedzUsuńA czy Ty wiesz, ile ciepła wokoło roztaczasz, pomimo to, że tylko za pośrednictwem blogowych wpisów? To jest faktycznie niesamowite i tajemnicze, jak ludzie na siebie oddziałują. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńA nad tą książką zastanawiałam się kilka dni temu - ciekawa jestem Twoich wrażeń z lektury. Polecasz?
Cudowny prezent, kartka piękna i w dodatku zrobiona własnoręcznie :) miło jest dostawać takie prezenty od serca. Tak samo miło czyta się Pani bloga o codzienności, nic tu nie jest przerysowane, tylko naturalne tak z serca.
OdpowiedzUsuńCzekam na relacje z książki i pozdrawiam ciepło :)stała Czytelniczka
a ja czekam na książkę .... ;-)
OdpowiedzUsuń❤❤❤❤❤❤ cytat cudny ❤
OdpowiedzUsuńWpis jak zawsze --- ciepły i tak radosny, że te emocje przechodzą na czytającego ❤😊