Kupiłam kiedyś klej na gorąco, bo był nam potrzebny, do prac plastycznych. Wcześniej wszystko kleiliśmy klejem Magic. Podczas zawieszania ziół na sznurku pomyślałam, że może by tak spróbować ten sznurek do talerzy przymocować klejem na gorąco.
Kilkanaście minut i talerze zawisły na ścianie w naszym pokoju dziennym.
Teraz muszę pomyśleć o zagospodarowaniu ściany za fotelem. Myślę o zabudowaniu grzejnika i dwóch półkach nad nim, ale póki co szukam pomysłu i inspiracji.
W kuchni też zawisły talerze, ale o tym innym razem.
Miłej niedzieli Wam życzę!
Czasami proste pomysły są najlepsze:) super to wygląda :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie: skąd jest ta piękna narzuta patchworkowa? B. lubię Twego bloga, a Twoja kuchnia to jest moja wymarzona:) Justyna
OdpowiedzUsuńWasz dom aż woła kolorami i zapachami :)
OdpowiedzUsuńKlej na gorąco jest dobry na wszystko :)
OdpowiedzUsuńTakie eksponowanie talerzy kojarzy mi się z latami 80, ale okazuje się, że we współczesnym wnętrzu mogą prezentować się pięknie.
Piękna ekspozycja:-)) Bardzo podobają mi się talerze na ścianie:-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)))
Aż się chce w takim wnętrzu być..jeść,rozmawiać..po prostu przebywać.Też muszę mieć takie zasłonki..
OdpowiedzUsuńTalerze ożywiły ścianę i pięknie wpasowały się w kolorystykę pomieszczenia:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny domek macie!
OdpowiedzUsuńGdybym miała TAKIE talerze, też bym je eksponowała! Przepiękne są! Dobrego tygodnia Kochana!
OdpowiedzUsuńUściski!
Wielki fotel jest rozkoszny!
OdpowiedzUsuńJa już widzę się tam czytającą książkę - świetny kącik!
Uroczy kącik, a pastele jak nikomu innemu służą Twoim wnętrzom i dekoracjom!
OdpowiedzUsuń