czwartek, 23 maja 2013

Deszczowa pogoda

 Czasem lubię gdy pada deszcz. Nie muszę myśleć o tym aby podlać ogródek i przede wszystkim słońce nie kusi aby wyjść z domu na spacer, do ogródka czy umówić się z kimś. Deszczowe dni sprzyjają temu aby zająć się domem.
Do południa sprzątam pokój po pokoju, a popołudniami z mężem i dziećmi inne zakamarki domu.
Wczoraj gruntownie wysprzątałam pokój Dominika. Jeszcze tylko okno muszę umyć, ale z tym poczekam aż inne pomieszczenia posprzątam i zrobię to za jednym razem.
Dzisiaj muszę więcej czasu spędzić w kuchni bo trochę ją zaniedbałam ostatnio.
Z zakupów przyniosłam dziś botwinę, rabarbar, warzywa i kilka truskawek.



Planuję ugotować botwinkę, upiec bułeczki drożdżowe i zrobić kompot. Mam nadzieję, że czasu i zapału na bułeczki nie zabraknie. Wczoraj upiekłam muffinki z twarożkiem, ale nie cieszyły się powodzeniem wśród dzieci. Mam nadzieję, że bułeczki im posmakują.
Ostatnio od mamy z domu rodzinnego przyniosłam koszyk, z którym jako nastolatka chodziłam na zakupy.


Zabierałam go na jarmark i wracałam zwykle z bardzo ciężkim od warzyw i owoców.
Już od dziecka uwielbiałam chodzić do sklepu i w domu to głównie ja robiłam zakupy. Czasem na targ chodziłam z tatą.

Podczas porządków nazbierało się trochę nowych zabawek i innych sprzętów dziecięcych  do sprzedaży.
Jeśli ktoś ma ochotę zamówić coś dla swoich pociech na dzień dziecka to zapraszam na drugiego bloga  Domowa wyprzedaż różności. 


26 komentarzy:

  1. Piękna jest ta twoja kuchnia. I na pewno wyczarujesz pyszności :) Koszyki uwielbiam i ciągle dokupuję nowe ;) Też mnie cieszy deszcz, który podlewa mi wszystko, taka oszczędność czasu i pieniędzy :)
    Buziaki
    Monika z http://mydreamwhitehome.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle cudne zdjecia :-) Uwielbiam te kolory u Ciebie :-)

    Pozdrawiam cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też ma słabość do koszyków na zakupy:)U ciebie jak zawsze miło i przytulnie:)Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami także lubię taką deszczowoą pogodę i siedzenie w domu - można sporo nadrobić :)
    Botwinkę i kompot już gotowałam - uwielbiam te smaki :)
    Zastanwaiałam się nad bułeczkami z rabarbarem ale nie mam sprawdzonego przepisu. Jeśli Twój jest godny polecenia to poproszę o przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zakupy super, a ja zapraszam na kompot i ciasto rabarbarowe :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ale macie ładnie! wewnątrz deszczu nie widać w ogóle:)))
    uwielbiam zakupy z takim wiklinowym koszem! rewelacja:))) i na dodatek jak zdrowo:)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz jadłam zupę botwinkę u Teściowej od tej pory przepadłam, ale nie potrafię jej przyrządzić... U mnie sprzątanie głównie przejawia się podczas zmian w życiu albo po wyjściu z małych dołków - pomaga jak dobra terapia...
    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zdrowo i wioseennie z tym koszem...
    i kolorowo!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak pieknie w tej kuchni!!!! A koszyków u mnie masa - tez je lubię:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię Twoją kuchnię, te kolorki zawsze poprawiają nastrój, uśmiech od ucha do ucha murowany:) Pozdrawiam i posyłam uściski, Magda.

    OdpowiedzUsuń
  11. no własnie czas zrobić botwinkę

    OdpowiedzUsuń
  12. Izuniu :))) ja to mam zawsze wyrzuty sumienia, tak sama przed sobą, kiedy czytam jak pracowicie spędzasz dzień. Rozglądam się po pokoju i tu kurz, tam trochę piachu piury naniosły, to by warto przetrzeć, to ułożyć. Aż wstyd mi. A Ty jeszcze takie smakowitości tak, przy okazji ;) pitrasisz :))) Ale Twój Mąż ma farta. Jesteś Boska!! I jak mi się botwinki zachciało, mmmmmm. I ten kompocik - oj tak!
    Uściski Kochana :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Twoja kuchnia jest taka magiczna, pełna energii. A o botwince to śnię po nocach, niestety moja rodzinka jej nie znosi. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  14. I love your colourful kitchen!

    ♥ Franka

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten kosz z warzywami i Twoja cudowna kuchnia.Szalenie mi się u Ciebie podoba pracowita pszczółko.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale tu kolorowo i przytulnie.. mam podobną kuchnię..

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślałam i ja dzisiaj ugotować kompot z rabarbaru ale czasu mi zabrakło, upiekłam serniczek i pleśniaka, potem obiad dla dzieci, pranie rozwiesiłam i nim się obejrzałam musiałam zasiąść do odrabiania lekcji, to był pracowity dzień! Kompot będzie w sobotę :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Botwinkę uwielbiam, ale moi panowie nie chcą jej jeść, podobnie szczawiową za którą ja dałabym się pokroić :p muszę sobie ugotować, a co :D

    Rabarbar w cieście chłopcy wcinaja az miło, ale rzodkiewką plują :p

    Dzis u mnie do południa tez padało i wypucowałam łazieknę, bo jak jest słonecznie, to od 10 jestem już na ogrodzie z młodszym synkiem.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. O jak pięknie prezentuje się ten warzywny koszyk w Twojej kuchni. Super :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Zakupy z koszykiem to dla mnie takie mile wspomnienie z dziecinstwa:) tez sie jutro wybieram po rabarbar,pewnie cos pysznego upieczesz,moze podpatrze i sama sprobuje:)))
    Pozdrawiam,tysia
    Mojbialydomek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. O tym samym sobie wczoraj myślałam , że w zasadzie fajnie , że pada :) Nie trzeba podlewać i można bez wyrzutów sumienia posiedziec w domu :)) a na rynek uwielbiam chodzić :)) To mój piątkowy lub sobotni rytuał :)) Pozdrawiam Izuś cieplutko , biegnę wstawić kompocik z rabarbaru :)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Masz naprawdę śliczną kuchnię, smacznego! pozdrowienia :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudne kolory u Ciebie :)
    Moja mama miała, a pewnie jeszcze ma, identyczny kosz na zakupy. I ja z takim samym chodziłam do sklepu ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Czekam, aż w moim przydomowym ogródku wyrosną takie cuda :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Kolejna wiosenna odsłona Twojej kuchni! Bardzo mi się podoba:-)

    OdpowiedzUsuń
  26. ...też mam taki koszyk ;)
    i deszcz...też czasem lubię.Wprowadza balans...
    Zostawiam pozdrowienia...

    OdpowiedzUsuń