Upiekliśmy dziś z kruchego ciasta słodkie cyferki. Dominiś podawał kolory aby były takie jak w bajce Supercyfry. Buzie same się uśmiechały na ich widok. Pomysł na nie podsunęła nam nasza cudowna sąsiadka Ciocia Agusi, która również jakiś czas temu upiekła lukrowane cyferki. Nikuś od razu chciał pozjadać wszystkie ósemki.
Do ubitego białka z cukrem pudrem dodaliśmy kolorowe barwniki i mieszaliśmy je ze sobą tak aby powstały odpowiednie kolory. A w niedzielne przedpołudnie zrobiliśmy Supercyfry wycięte z bloku technicznego i pokolorowane kredkami. Część kolorowałam ja a część Dominiś. Na oczy kółeczka wycięliśmy z bloku i nakleiliśmy ruchome oczka. Fajna zabawa była nimi. Nikuś ciągle nam ósemkę podbierał.
Jakiś czas temu kupiliśmy książeczkę Marcina Brykczyńskiego "Liczydełko" z cudownymi ilustracjami Iwony Całej. Bardzo lubię jej ilustracje.
A na koniec wierszyk o ulubionej cyferce Nikusia:
" Osiem gwiazdek śniegu
w nieustannym biegu,
Która pierwsza spadnie,
tego nikt nie zgadnie.
Śnieżnych gwiazdek osiem
siadło mi na nosie.
Popatrz chwilę małą
co z nich pozostało?"
Rewelacja!!! Super pomysł na spędzenie zimowego dnia w domu. My od ciastek stronimy, ze względu na Leny czasową (mam nadzieję) nietolerację nabiału, ale pomysł z kartonowymi cyferkami zgapimy ;) W ten sam sposób spróbujemy pobawić się literkami :) Dzięki :)
OdpowiedzUsuńNezi te ciasteczka spokojnie można wyciąć z masy solnej i pomalować farbami. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliczności tu goszczą.
OdpowiedzUsuńI w dodatku smaczne!
Pozdrawiamy i życzymy tak owocnego blogowania dalej.
Ewa i mama
smakowita lekcja matematyki :) przepysznie tu u Ciebie !!!!
OdpowiedzUsuńOj jakie mniamniusie :) I te ósemki..no ma chłopak gust no :) Toć to moja ulubiona liczna jest! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie, od razu nabrałam ochoty na coś pysznego i już nam się chłodzi ciasto na babeczki wg Twojego przepisu :-) Poproszę jeszcze o mufinki :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Kasia z Karolinką :-)
Nie ma sprawy. Dzisiaj zrobimy muffinki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. A dla Karolinki mam mały drewniany wałeczek, który dostanie przy najbliższej okazji.
Ależ musiała być zabawa , świetny pomysł na kreatywne pieczenie!
OdpowiedzUsuńOj zabawa była świetna. Dodawanie i odejmowanie musiało być bez użycia ósemek, które zostały zjedzone od razu. Polecam takie kreatywne pieczenie! Dziękuję za odwiedziny.
OdpowiedzUsuńMuszę się pochwalić, że Babeczki wyszły pyszne :-) zamiast małych kwiatuszków u nas były małe serduszka, bo taką foremką dysponowałyśmy :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki Kasia i Karolcia (od niedawna przedszkolak) :-)
Cieszę się bardzo i chętnie zobaczyłabym jak wasze serduszkowe babeczki wyglądały. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci Iza (oczywiście baardzo pozytywnie) tego wszystkiego co robisz z dziećmi. Mnie trochę zniechęca fakt, że moje dziecię szybko się nudzi (wiem, ma dopiero trzy latka i pewnie to normalne) ale ledwo co zacznę robić cokolwiek po 10 min musiałoby nastąpić coś nowego...tak więc póki co "krótkoterminowe" projekty tylko wchodzą w rachubę:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i na pewno będę czerpać inspirację.
super :) u nas na topie literki...przymierzałam się do zakupu foremek-literek...chyba przed świętami sobie prezent zrobię ;) z pożytkiem dla innych ;)
OdpowiedzUsuńPrzecudne są te cyferki! :D
OdpowiedzUsuń