"Proste codzienne rytuały, mogą napełnić nasz zwykłe życie radością. Wzywają nas, abyśmy zwolnili i zauważyli."
autor nieznany
Czas jakby trochę zwolnił. Więcej można, mniej trzeba. Cieszy mnie ta jesień. Dom otulony ciepłymi zapachami korzennych przypraw, które dodajemy do jabłecznika, ciasta marchewkowego i przepysznej rozgrzewającej herbaty.
Dzisiejszy wpis tak trochę pod wpływem chwili. Takie listopadowe kadry z naszej kuchni.
Poranki w kuchni w dni, kiedy pracuję na późniejszą godzinę, to miły czas dla nas. Niespiesznie jemy z Leosiem śniadanie, a czasem nawet, któryś z chłopaków do nas dołącza, gdyż często mają na późniejsze godziny do szkoły.
Chwile w kuchni zaczynamy od nastawienia wody na herbatę. Ulubiona Leosia to z miodem i sokiem malinowym. My lubimy z cytryną, pomarańczą i przyprawami korzennymi.
Miód używamy w ciągu całego roku, ale w okresie jesienno- zimowym, tych słoików schodzi nam znacznie więcej. Dodajemy go do przestudzonej herbaty, żeby nie stracił swoich właściwości.
Lubimy te miody, które długo są płynne. Zwłaszcza akacjowy, choć w tym roku bardzo posmakował nam wrzosowy.
Na talerzu ostatki do porannej herbatki.
Coraz częściej zapalamy lampy, gdyż zarówno rano, jak i po powrocie z pracy w kuchni jest ciemno.
Taki dzbanek herbaty robimy czasem kilka razy w ciągu dnia, gdyż wszyscy pijemy dużo herbaty. Ja zdecydowanie bardziej wolę herbatę od kawy. Kawę mogłabym pić 2-3 razy w miesiącu.
Ten sam psalm w dwóch tłumaczeniach. Bardzo pasujący nie tylko do miesiąca listopada, ale przede wszystkim do naszego codziennego zabiegania.
Planuję wkrótce w kuchni gruntowne porządki. Ostatnio udało m się trochę rzeczy z kuchni wynieść, gdyż nasze szafki już uginały się od nadmiaru skorup :)
Teraz, kiedy za oknem trochę przyprószyło śniegu, cieszymy się pięknym zimowym widokiem.
Ten śliczny obrazek ostatnio zagościł w nasze kuchni. Koniecznie muszę oprawić go w rameczkę.
Ostatnio czasem z Leosiem robimy sobie kawę zbożową z ogromną pianką z mleka, choć Leosia ulubiony napój to kakałko :)
W naszej kuchni po raz pierwszy udało mi się upiec dobry chleb. Było to całkiem spontanicznie, gdyż zostało mi dużo puree z ziemniaków, z obiadu. Znalazłam przepis na chleb z ziemniakami i dostosowałam proporcje do składników jakie posiadałam. Wyszedł całkiem dobry i wilgotny.
Jesień to taki dobry czas na przystopowanie, przemyślenia i trochę zajęcie się sobą. Czasem zmusza nas do tego choroba, a czasem inne okoliczności.
Bardzo mądry ten psalm (jak i inne). Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńPoprosze o przepis na Wasze ciasto marchewkowe. Czy Sa w nim orzechy?
OdpowiedzUsuńCiasto robię najczęściej z przepisu Kwestia Smaku lub z lidlomiksa. Nie daję orzechów bo nie lubię w cieście.
Usuń